alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
[fotografowie] John Davies
Skoro pojawił się Martin Parr, Tony Ray-Jones czy Simon Roberts, to nie może zabraknąć Johna Davies'a:



Cytat

Kiedy pierwszy raz zetknąłem się ze zdjęciami Johna Daviesa, a był to cykl kolorowych prac przedstawiających centra angielskich miast (opublikowany później także w polskim kwartalniku "Fotografia"), jego podejście do tematu wydało mi się czymś jak najbardziej oczywistym i naturalnym. Jednak to, co naturalne i oczywiste, wcale nie musi być zjawiskiem powszechnym. Jeżeli przyjrzeć się bliżej i tak świetnej współczesnej fotografii brytyjskiej, łatwo można dojść do przekonania, że prace Daviesa wyraźnie wyróżniają się na jej tle. Na czym polega, więc owa różnica oraz wyjątkowość tego artysty?

Komentatorzy twórczości brytyjskiego dokumentalisty, jako jeden z istotnych punktów odniesienia proponują działalność fotografów z drugiej połowy XIX wieku, wymieniając przy tym nazwiska: Rogera Fentona, Timothy O'Sulivana, Edouarda-Denis Baldusa. Ze swojej strony dodałbym jeszcze Thomasa Annana oraz późniejszego o 3 dekady Williama H. Raua. Oprócz wyraźnie narzucającego się podobieństwa w "operowaniu monumentalną skalą", jak chce Krzysztof Jurecki, równie istotne wydaje mi się tutaj podejście do przedstawianego motywu, które ma w sobie coś z - tu posłużę się niezbyt zgrabnym terminem - "pierwotnego spojrzenia", skutkującego niezwykle prostą i sugestywną zarazem prezentację tematu zdjęcia. Coś, co przypomina mocno efekt uzyskiwany przez, posługujących się zwykle camera obscura, malarzy wedutowych krajobrazów z XVIII wieku. Coś, co możemy obserwować od momentu wynalezienia fotograficznej metody rejestracji obrazu.

To "pierwotne spojrzenie", które stawia nie na estetyczne normy zapożyczone ze sztuk plastycznych, lecz czysto wizualną atrakcyjność motywu to najbardziej esencjonalna właściwość fotograficznego medium (oczywiście pośrednictwo systemów optycznych kamery, pełni tu niebagatelną rolę). Warto zwrócić uwagę, że niezależnie od panujących trendów i mód w sztukach wizualnych, które zawsze mocno stymulowały wyobraźnię (najczęściej jednak jej chroniczny niedobór) oraz poczynania fotografów, fenomen, o którym mówię, zawsze dawał znać o sobie i zawsze pełnił rolę wyróżnika dla osób robiących zdjęcia. Opisywane przez mnie podejście zawęża jednak w dość istotny sposób "pole manewru" fotografa. Potrzeba dużej konsekwencji w doborze motywów, warunków atmosferycznych w których się go fotografuje, wreszcie - co najistotniejsze - samego sposobu ustawienia kadru i prezentacji tematu, żeby można było zacząć mówić o indywidualnym stylu. Oczywiście omawiany tutaj proces twórczy, na wielu etapach może mieć znamiona działania czysto intuicyjnego (czy nawet naznaczonego... obsesją).

John Davies konsekwentnie ustawia swoją kamerę bardzo wysoko. Uzyskiwana w ten sposób "perspektywa napowietrzna", mająca w krajach angielskojęzycznych znacznie ładniejszą nazwę bird's eye view, faktycznie sprzyja "operowaniu monumentalną skalą" - jak chce Jurecki, ale to tylko jeden z wyróżników stylu brytyjskiego fotografa. Bardzo ważny w jego przypadku jest wybór fotografowanych motywów oraz "oświetlenia". Od początku swojej działalności Davies wybiera miejsca naznaczone współczesną cywilizacją przemysłową, interesują go industrialne elementy obecne w krajobrazie Środkowej Anglii oraz tereny silnie zurbanizowane. Wszystkie te rejestrowane przez artystę motywy oglądamy zwykle w popołudniowym lub porannym świetle (czasem, co daje świetny rezultat, lekko z ukosa pod zakryte przez chmurę słońce) lub rzadziej, przy pochmurnej pogodzie, kiedy w przypadku monochromatycznej techniki (wspomożonej przez zastosowanie żółtego filtra przed obiektywem) uzyskuje on efekt tzw. "ołowianego nieba".

Jak sam mówił podczas otwarcia jego wystawy w Galerii PF w Poznaniu, najbardziej interesują go miejsca, na których silne piętno wywiera obecny model formacji ekonomicznej oraz zmiany krajobrazu jakie są tego skutkiem. Poznańska prezentacja zdjęć brytyjskiego fotografa objęła wybór wyłącznie czarno-białych prac, powstających od początku lat 80. Trzeba przypomnieć, że po roku 2000 John Davies zajął się też fotografią kolorową. Zrealizowany wówczas cykl miejskich pejzaży z centrów Liverpoolu, Manchesteru, Birmingham, czy Londynu, to jego prawdziwe opus magnum, a także zwieńczenie kilku dekad fotografowania zurbanizowanych krajobrazów Wielkiej Brytanii. W serii tej w niezwykle atrakcyjny sposób przedstawione zostały miejsca, które w powszechnym odbiorze rzadko podpadają pod kategorię atrakcyjności, już nie mówiąc wyobrażeniach na temat tzw. "piękna". Wysokie ustawienie kamery, konsekwencja w używaniu szerokokątnej optyki - dającej nieco zdeformowaną i "rozbitą" perspektywę, a także wybór zwykle porannego lub popołudniowego światła - które świetnie modeluje fotografowane motywy. Wszystkie te wyróżniki, to cechy indywidualnego stylu Daviesa, mistrza nowocześnie rozumianego fotograficznego dokumentu, który - co ciekawe - nie ma specjalnej konkurencji wśród współczesnych mu angielskich fotografów!

Wydany 2 lata temu zbiór 60 zdjęć Johna Daviesa nosi prosty tytuł "The British Landscape". Wydawałoby się, że taka nazwa książki w przypadku działalności tego fotografa jest jak najbardziej oczywista i naturalna. Jednak to, co naturalne i oczywiste, wcale nie musi być zjawiskiem powszechnym i jednoznacznie rozumianym. Kiedy kilka miesięcy temu miałem okazję przejechać parę tysięcy mil przez tereny Środkowej Anglii i - by tak powiedzieć - oglądać "na żywo" motywy wybierane zwykle przez Daviesa, jeszcze bardziej zdałem sobie sprawę, nie tylko z doniosłości jego działań, ale także elementu przekory, jaki zawarty jest w tytule wydanego niedawno albumu. Powszechne i standardowe rozumienie terminu "pejzaż brytyjski", ogranicza się bowiem głównie do... terenów wiejskich oraz tych gdzie mamy do czynienia z tzw. "dziką przyrodą". Problem polega na tym, że "tradycyjny" wiejsko-sielski angielski pejzaż od dawna już nie istnieje, ponieważ zastąpiony został przez zabudowę typową dla zurbanizowanych przedmieść, zaś słynny Park Narodowy Lake District przecięty jest gęstą siecią dróg i w weekendy oraz podczas letnich miesięcy, bywa permanentnie zakorkowany przez pojazdy zmotoryzowanych turystów.


["Jak wygląda "brytyjski pejzaż"? John Davies w poznańskiej galerii PF", Wojciech Wilczyk, http://www.obieg.pl/recenzje/4202 ]









Strona autora: http://www.johndavies.uk.com/

Wpis na blogu Wojtka Wilczyka: http://hiperrealizm.blogs...ty-z-zycia.html

http://hiperrealizm.blogs...na-daviesa.html

Gdyby ktoś chciał kupić album: http://www.amazon.co.uk/e...ohndaviesphotog (mam nadzieję, że pojawi się wznowienie)

Wideo: http://youtu.be/BW44iNga8Fk

[ Dodano: 2013-06-02, 18:20 ]
BTW Jestem ciekaw Waszego zdania: BW vs kolor u Davies'a.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach