M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
[fotografowie] Frantiśek Drtikol


Jeden z najwybitniejszych artystów czeskich, fotografik, rysownik, malarz i grafik, filozof i wizjoner (1883-1961), do niedawna nawet w
swojej ojczyźnie był postacią prawie zapomnianą, a w niektórych aspektach twórczości całkowicie nieznaną. Drtikol kształcił się w zawodzie fotografa
początkowo w studiu fotograficznym w swym rodzinnym mieście Pfibram, a od 1901 r. w dwuletniej szkole zawodowej fotografii w Monachium. Szkoła ta, dzięki wspólnym zajęciom z historii sztuki w muzeach monachijskich, dawała też możliwość poznania dzieł najwybitniejszych artystów, jak np. Leonarda da Vinci czy Rembrandta. symbolistów i przedstawicieli monachijskiej Art Nouveau, którzy wywarli głęboki wpływ na całą późniejszą twórczość Drtikola. Z tego okresu pochodzi kilka jego fotograficznych portretów kobiet, poetyckich prac przesyconych subtelną melancholią i erotyzmem. Jest to jeden z głównych tematów Drtikola, jak i większości artystów na przełomie XIX i XX wieku - kobieta symbolizowała piękno oraz
najgłębszą tajemnicę egzystencji człowieka i jego związku z naturą. Ucieleśniała czystą niewinność, a jednocześnie grzech, nieuniknione przeznaczenie i śmierć. Dla Drtikola była projekcją jego osobistego doświadczenia, stąd jej obraz ulegał ciągłym przemianom, od naiwnych dziewcząt
i niepokalanej dziewicy z początku stulecia przez seksualnego demona, Salome, aż do Matki Ziemi z końcowego okresu twórczości. Rozpoczynał od wizji chrześcijańskiej, by dotrzeć do uniwersalnego mitu. W późnym okresie twórczości Matka Ziemia, czy jak w hinduizmie, Gaia, jawi się w prawie abstrakcyjnych, subtelnych fotografiach artysty jako akt kobiecy umieszczany w obrębie prostych form geometrycznych. W 1904 r. FrantiSek Drtikol powołany został do trzyletniej służby wojskowej w armii austro-węgierskiej. Powstało wówczas wiele rysunków pejzaży i romantycznych widoków skał, których formy przypominają niekiedy kształty kobiecego ciała. Po powrocie do Pfibramu założył tam własne studio fotograficzne. Specjalizował się już wówczas w portretach, tworzył też utrzymane w konwencji piktorializmu pejzaże, dokumentacyjne zdjęcia z kopalni srebra w Pfibramie i
pierwsze akty, jedne z najwcześniejszych w Czechach, dzięki którym zdobył później światową sławę. Trudności finansowe skłoniły Drtikola do
spróbowania swych sił w Pradze, dokąd przeniósł się w 1910 r. i otworzył studio „Drtikol & Co". Praga, z dużą społecznością niemiecką, żydowską i z chrześcijańską większością, stawała się w tym czasie ważnym punktem krzyżowania się artystycznych, filozoficznych i religijnych prądów. Pracowali tam tacy twórcy jak Jaroslav HaSek, Franz Kafka, Emil Orlik, Bohumil Kubista, ukonstytuowała się grupa Sursum, skupiająca artystów
zainteresowanych symbolizmem i mistycyzmem. W 1911 we współpracy z Augustinem Skardą powstał album zaułków Starej Pragi, przechodzącej wówczas gwałtowną modernizację. Znaczną klientelę, zwłaszcza w kręgach artystycznych i wyższych warstwach społecznych, pozyskał Drtikol pogłębionymi psychologicznie, piktorialistycznymi portretami. Interesowało go zrozumienie osobowości portretowanego, typowych cech
jego charakteru, empatia odczuć, nie tylko powierzchowność. Starał się unikać retuszów. Do najbardziej znanych należą portrety wybitnych
postaci ze środowiska aktorskiego. Przedstawiał też często taniec i ćwiczenia z eurytmiki. a także akty i postaci,.kobiet fatalnych", ucieleśniających
miłość i śmierć oraz demoniczne, kierowane przez fatum rozkosze cielesne - Judytę, Kleopatrę, Messalinę, Lukrecję, Salome. Według popularnego już wtedy Freuda, Eros i Thanatos to personifikacje elementarnego dualizmu rządzącego dynamiką ludzkiego życia. Kilka przedstawień Ukrzyżowania z lat 1913-1914 dobrze oddaje stosunek Drtikola do religii i jego stopniowe odchodzenie od tradycyjnego katolicyzmu. Zmagając się z tym klasycznym
dogmatem katolickiego chrześcijaństwa, poszukiwał indywidualnej drogi, która umożliwiałaby swobodny rozwój osobowości i wolność myślenia.
Obrazy, rysunki i grafiki o tematyce Ukrzyżowania przedstawiają magiczne pejzaże, w których, oprócz krzyża z rozpiętym na nim Chrystusem,
pojawia się pielgrzym, ścieżki, strome skały i mistyczne promienie światła. W 1913 sfotografował siebie w egzaltowanej pozie jako Chrystusa na
krzyżu. Studiował samodzielnie Biblię i miał mocne poczucie siebie samego jako Mesjasza. Nie był w tym odosobniony. Już w 1906 symbolista
Josef Vachal stworzył swój fotograficzny autoportret jako Chrystusa z rozkrzyżowanymi ramionami na tle ściany, a w końcu XIX w. Amerykanin Fred Holland Day był bohaterem wielu ze swych 250 fotograficznych Ukrzyżowań, rozgrywających się w plenerze. Poczucie posłannictwa
i porównywanie się ze Zbawicielem nie było obce wielu artystom ekspresjonizmu, wraz z Wassilym Kandinskym i Wilhelmem Morgnerem, głównie
w aspekcie niezrozumienia i odrzucenia przez społeczeństwo. Ciekawy jest erotyczny kontekst identyfikacji Drtikola z Chrystusem, jako spełnienia unii
miłości i śmierci, wyrażony w jego liście do EliSki Janskiej: „Chciałbym umierać jak Chrystus [... i chciałbym móc pocałować cię po raz ostatni,
gdy ujrzysz mnie, niezdolnego do otwarcia oczu. Przybiegłabyś wezwana nagłym aktem miłości, który przeniknąłby mnie szybko jak ogień i
który poczułbym we wszystkich żyłach. Twój oddech igrałby z moimi włosami [...] I chciałbym, abyś spiła moją krew, a cząstka mojego życia i
miłości przeniknęłaby ciebie [...] i oddałbym ci moją duszę". „Moja dusza była także rozpięta na krzyżu, jak ciało Chrystusa. On był Bogiem -ja
tylko człowiekiem".
Dwadzieścia lat później identyfikował się z Buddą (jako Chrystus przedstawił tylko swą głowę, jako Budda całe nagie ciało
w pozycji lotosu; na swe 50. urodziny przedstawił siebie jako nagiego pielgrzyma). Symbiozą pogaństwa i chrześcijaństwa są fotografie Drtikola, przedstawiające ukrzyżowaną nagą kobietę, śladem wielu innych wyobrażeń tego tematu, malarskich, rzeźbiarskich i fotograficznych (od
lat 80. XIX w., m.in. fotografia francuskiego artysty A. Borta z 1905 r.). Wraz z wybuchem I wojny światowej Drtikol został powołany do wojska i następne cztery lata spędził głównie w garnizonach w pobliżu Pragi. Zwierzał się w listach do swej niespełnionej miłości, EliSki Janskiej, że nie jest mu dane być kochanym przez żadną kobietę i dużo rysował. Podejmował tematykę charakterystyczną dla symbolizmu i sztuki przełomu stuleci, bliską twórczości Redona, Ropsa, Kubina, Ciurlionisa, Moreau i Frantiśka Kupki, inspirowany pragnieniem dotarcia do nieznanych początków świata, ucieczki
od przeciętności realnego życia do mitycznego świata legend i misteriów, marzeń i wizji. Jak wielu innych artystów, był pod dużym wpływem antro-
pozoficznych idei Rudolfa Steinera, z którym pozostawał w kontakcie aż do jego śmierci w 1925 r. i od którego otrzymał zbiór poezji z dedykacją.
Klimat niepokoju i lęku, przesycający scenerię jego widoków górskich i dolin śmierci, dążenie do wyrażenia tego, co nieuchwytne, mógł być także
wynikiem lektury Schopenhauera, Kierkegaarda i Nietschego. Pojawia się motyw sfinksa jako symbol filozofii wieczystej, czy antropomorficznych
skał z wyłaniającymi się sylwetkami olbrzymich kobiet, które mogą być zarówno symbolami seksu, jak i metaforą Matki Ziemi, symbolicznym
wiązaniem ze światem po drugiej stronie. Po wojnie Drtikol ustalił swą pozycję najlepszego portrecisty w Pradze, wykonując portrety prezydenta Masaryka, ministra spraw zagranicznych BeneSa, kompozytora LeoSa Janaćka, malarza Josefa Ćapka, pisarzy i poetów jak Rabindran Tagore, Paul Valery, Heinrich Mann i wielu innych. Jedną z jego ulubionych modelek, fotografowaną jako egipska tancerka, Kleopatra, księżniczka LibuSa, Salome itd., była tancerka Ervina Kupferova, która wkrótce została jego żoną. W latach 20. następowały stopniowe zmiany formalne w twórczości Drtikola -
w aktach artysta kładł nacisk na estetykę kształtów ciała, secesyjna ornamentyka i pejzaże zastępowane były malowanymi formami geometrycznymi,
inspirowanymi kubizmem. Nowy okres twórczy Drtikola po 1925 r„ zwany kubistycznym lub art deco, charakteryzował się wpływami
konstruktywizmu, futuryzmu, a w przesadnych pozach modeli - ekspresjonizmu. Jednak generalnie ukształtował on własny indywidualny styl -jakkolwiek nie awangardowy, to usytuowany w postępowym nurcie fotografii czeskiej. Bliski był też czeskiemu ugrupowaniu Sursum. Jego poszukiwanie wartości wewnętrznych i zainteresowania wschodnią filozofią oddziaływały na estetykę jego prac głównie w sferze znaczenia i treści. Nie dążył świadomie do odnalezienie swojego stylu czy uplasowania się w jakimś modernistycznym trendzie. Już od 1924 roku zaczął pracować nad swym duchowym rozwojem poprzez medytacje i ćwiczenia w koncentracji; życie było dla niego otwartą przestrzenią twórczą, służącą do widzenia rzeczy takimi, jakie one są. Każda działalność stawała się częścią duchowego ćwiczenia, każda codzienna sytuacja źródłem rozległych inspiracji... Wraz ze wzrostem zainteresowania Drtikola religiami i filozofią Azji pojawiały się nowe motywy, jak np. motyw ścieżki i podróży, rozumianej jako podążanie ku duchowemu rozwojowi, jako pełna trudności droga pielgrzyma dążącego do osiągnięcia najwyższego poznania. Drtikol nie uważał fotografii za pole
eksperymentu twórczego czy medium poszukiwania nowych form, ale głównie za środek symbolicznego przedstawienia podstawowych problemów
filozoficznych, religijnych i psychologicznych, refleksji nad sprawami związanymi z tajemniczymi siłami życia, niemożliwymi do empirycznego
doświadczenia, rozważań nad relacją między naturą a człowiekiem, świadomością i podświadomością, życiem ziemskim i tym, co jest poza nim, nad
prawami fizycznymi i duchowymi, generalnie symbolistycznej tematyki typowej dla przełomu stuleci (np. praca „Krzyk nocy" z 1927 r.).
Coraz większe znaczenie dla jego kompozycji miały, jako symbole świata duchowego, światło i cień oraz ich wzajemne relacje. Z końcem lat
20. rzeczywistość stawała się bardziej ważna. Motyw nagiego ciała nie miał już tak symbolicznego znaczenia jak niegdyś, nie było to
„siedlisko duszy", ale raczej forma o znaczeniu estetycznym. Tła były różnicowane przez cienie, a ciała modelek poprzez oświetlenie redukowane były do ich podstawowych linii. Także duże znaczenie miały: ruch, dynamika form, ekspresja gestów, skontrastowanie miękkich kształtów
ciał z ostrymi formami geometrycznej dekoracji oraz ustawienie platform dla modelek. Wzrastało znaczenie erotyki, śmiałych, seksualnie
prowokacyjnych póz ciał modelek, których urzekające piękno przetrwało do dziś. Jednak jego aktynnie zawsze były przyjmowane ze zrozumieniem,
czasem też były odrzucane z wystaw (np. w Dunfermline, Szkocja czy w Seattle przed II wojną światową, a w praskim Muzeum Sztuk
Użytkowych w 1972 r.). Ale brał udział w wielu znaczących światowych ekspozycjach, uzyskując wiele nagród i publikował prace w czasopismach.
Na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Użytkowej w Paryżu w 1925 r. Drtikol uzyskał za akty jedną z głównych nagród. Był sławny, ale borykał się z trudnościami finansowymi, bowiem ze wzrostem zainteresowania problemami duchowymi i wiedzą religijną tracił zainteresowanie dla fotografii komercyjnej. Studiował dogmaty chrześcijaństwa, jego sny i fantazje dotyczyły Ukrzyżowania, hostii itd. Pogrążał się w naukach ezoterycznych i okultyzmie. Przez pewien czas był członkiem Czeskiego Klubu Teozoficznego i utrzymywał kontakty ze Steinerem, był też pod wrażeniem okul-
tysty i teozofa Karela Weinfurtera, aczkolwiek dyskutował z jego linią filozoficzną. Około 1928 roku studia nad filozofiami i religiami Orientu,
szczególnie buddyzmem i tantryzmem, stały się pasją artysty. Rozpoczął prace nad tłumaczeniem pism buddyjskich z niemieckiego,
medytował, praktykował łaja jogę (wiedzę o czakramach) i notował swe marzenia i wizje. Był członkiem hermetycznego stowarzyszenia „Universalia",
założonego w 1930 r., studiował „Magię seksualną" P. Kohouta-Lasenica, wydawaną w latach 1933-1935. Rósł krąg jego duchowych uczniów, ale
ortodoksyjnych buddystów drażnił tym, że doceniał rolę seksu, palił i pił okazjonalnie, używał mocnego języka. W liście do dra Prochazki wyznawał,
że wciąż podkreśla podstawową jedność nauk wszystkich wielkich inicjowanych i mistyków, prowadzącą do poznania jednej wiedzy - o absolutnej
ciszy i spokoju. Wiedza jest ponad wszystkimi religiami, bo religia jest tylko jedną z dróg poznania. Prawdziwa wiedza przenika wszystkie religie,
które dopełniają się nawzajem, a prawdziwy Inicjowany poznał wszystkie religie i jest wolny. Bezcelowe jest poszukiwanie tajemnic Boga, bo tym, co
się liczy, jest tylko życie.


http://www.hatjecantz.de/drtikol-2497-1.html

W tym czasie Drtikol wiele wystawiał (w Nowym Jorku i innych amerykańskich miastach, w Londynie i Cambridge) oraz publikował swe fotografie aktów razem z Moholy-Nagym i Man Rayem (album „Formes nudes"). Były to na ogół prace z poprzednich lat, podczas gdy nowo tworzone były już inne. Od 1930 r. dominowały kompozycje, zawierające figury rzeźbione lub wycinane ze sklejki czy kartonu, najczęściej symbolizujące określone idee
i zasady buddyzmu i tantryzmu. Towarzyszyły im przecinające się pod różnymi kątami formy geometryczne kół, linii falistych, kwadratów,
prostokątów. Używał też fotograficznych aktów z powiednio: Swobodny duch. Ucieczka z ciemności. Świat duszy, Pożądanie czy Oderwanie się od
ziemi. Drtikol kreował w twórczy sposób własny świat, jego działalność można wpisać w nurt prekursorski postmodernizmu. W 1935 r. ostatecznie porzucił fotografię, sprzedając studio fotograficzne, przenosząc się na przedmieście Spofilov i oddając całkowicie malarstwu, jodze, filozofii oraz tłumaczeniu z niemieckiego hinduskich, tybetańskich, chińskich i japońskich prac filozoficznych i religijnych (np. „Bardo Thódol"). Skupiał wokół siebie grupkę około piętnastu uczniów, szanujących i kochających go, uważających za świętego człowieka wielkiej wiedzy. Ich notatki i różne materiały
Drtikola krążyły w czasach komunizmu w formie wydawnictw samizdatowych. W malarstwie kontynuował swój wcześniejszy styl rysunków
i grafik, gdzie dużą rolę w wyrażaniu odczuć doznawanych podczas penetracji wyższej świadomości i ekstatycznych stanów doświadczanych
podczas medytacji odgrywała symbolika koloru. Niektóre z nich, np. wyobrażające dharmę, mają niemal abstrakcyjny charakter, inne, prezentujące tematy kosmologiczne, przedstawiają wydłużone, eteryczne figurki w otoczeniu gwiazd lub aury światła. Są też przesycone symbolicznym
znaczeniem pejzaże. Motywy uwolnienia i światła są charakterystyczne dla twórczości końca jego życia. Fotografie, obrazy i rysunki oddają
finalny etap jego duchowego poznania, symbolizują uwolnienie od tego świata, sublimację i dematerializację materii. Jego notatki z kilku ostatnich
lat życia świadczą o uzyskanym wielkim dystansie, tolerancji i szacunku dla odmiennych myśli i religii. „Był w Czechosłowacji pierwszym, który rozpoczął dialog między chrześcijaństwem a buddyzmem, bez śladu fundamentalizmu. W fotografiach z ostatniego okresu, z 1935 r., jego widzialny świat przesycony był Absolutem, przenikającym każdą cząsteczkę tego widzialnego świata, każde źdźbło trawy, każdy liść, kamień, ziarnko piasku".
Jako artysta, Drtikol popadł jednak w niemal zupełne zapomnienie. Niespodziewane było jego wstąpienie do komunistycznej partii wkrótce po
zakończeniu wojny, aczkolwiek pojawiały się próby tłumaczenia tego kroku jego przekonaniem o nadchodzącej epoce Słowian i o znaczącej
roli Związku Radzieckiego po wojnie, jak również o zbieżności materializmu dialektycznego z podstawowymi ideami buddyzmu. Nie
zmieniło to recepcji jego dzieła i Drtikol pozostawał w zapomnieniu przez długie lata. Dopiero przeprowadzone badania, poczynając od lat 60.,
przywróciły świadomości społecznej jego niezwykłą twórczość i życie. Fotografie artysty z lat 20. i 30. włączone zostały m. in. do znaczącej
wystawy „Modernizm czeski 1900 -1945", prezentowanej w Houston i Nowym Jorku w 1989 r., a także do ekspozycji „Sztuka awangardy
w Czechosłowacji 1918-1938" w Walencji w 1993 r., zorganizowano też kilka retrospektywnych wystaw indywidualnych z towarzyszącymi katalogami (np. „Fotograf Frantiśek Drtikol tvorba z let 1903-1935", A. Farova, Umeleckoprumyslove museum, Praha 1972/1973) i wystawy oraz opracowania wspomniane na początku tego artykułu.
Krystyna Bartnik/format 41/Pismo Artystyczne



„Fotografia ma swój patos, zresztą oddaje go już częściowo sama etymologia – termin fotografia składa się z greckich słów światło i pismo. Można powiedzieć, że jako fotografowie piszemy światłem.”

Jego fotografie i słynne akty, które nazywał „snami o świetle i cnieniu”, wyprzedzały czasy, w których powstawały. František Drtikol był jednocześnie dandysem z małego miasteczka, mistrzem aktów, który nie miał szczęścia do kobiet i buddyjskim mistykiem wierzącym w komunizm. Człowiekiem o wielu twarzach, w biografii którego dominowały jednak cienie.

Książka Jana Nemca to biograficzny fresk, obejmujący niemal pół wieku życia czeskiego fotografa: od pribramskiej kopalni srebra, przez secesyjne Monachium, aż po kipiącą twórczym fermentem Pragę. Realizmu powieści dodają wplecione wojenne listy i pamiętniki Drtikola oraz krótka autobiografia, napisana przez fotografa do władz w związku z dopuszczeniem do Związku Artystów, z których wyłania się postać równie genialnego, co samotnego artysty.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach