Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Muminki w Czechosłowacji
Muminki w Czechosłowacji

Prolog

W jasnym kręgu pośrodku ciemności pojawia się Tatuś Muminek. Przez chwilę mruży oczy, osłania je dłonią od światła, rozgląda się po sali, i zdecydowanym chrząknięciem nadaje swojemu głosowi oficjalny ton, wreszcie gotowy rozpoczyna krótką przemowę:

- Drodzy tutaj zgromadzeni, oraz niezidentyfikowani wy, którzy wyrwaliście mnie po latach ze snu, i świecicie mi po oczach teatralnym reflektorem, do czego nie jestem przyzwyczajony. Nie nie mam najmniejszego pojęcia, czego się ode mnie oczekuje i który jest obecnie rok. Ale poddam się biegowi rzeczy, jak przystało na filozofa.

Z głębi teatralnej sali szybuje na scenę zmięta ciasno w kulkę kartka papieru. Tatuś Muminka podnosi ją, rozprostowuje, a potem stara się coś z niej przeczytać, ale daremnie. Zrezygnowany podnosi do góry pokrytą drobnym odręcznym pismem arkusz, pokazując go obecnym na sali, i ponownie zwraca się do nich:

- Bardzo przepraszam, ja dzisiaj bez okularów, czy mogę poprosić kogoś do mnie, kto pomógłby mi to przeczytać?

Po chwil na scenę wchodzi mały chłopiec, po drodze wycierając w rękaw zasmarkany nos, staje obok Tatusia Muminka, przez chwilę mierzy go wzrokiem i wyjmuje mu kartkę z ręki. Nabiera powietrza w płuca i czyta, sylabizując trudniejsze wyrazy:

- Tracisz kolejkę. W następnej rundzie cofasz się w czasie, i z całą rodziną wyruszasz na wycieczkę do Cze-cho-sło-wa-cji.

Rozdział 1

Mama Muminka wyciąga z pieca ostatnią porcję maślanych ciasteczek, Tatuś Muminka znajduje się w doskonałym nastroju i czyści swoją fajkę, a Muminek machinalnie pochłania gorące wypieki, zaczytany w podręcznym wydaniu tomiku o egzotycznym tytule "Guide to Czechoslovak Socialist Republic". Zapas wypieków na drogę jest w niebezpieczeństwie. Mama Muminka w końcu zauważa powagę sytuacji i zwraca się do Muminka z ciepłą wyrozumiałością w głosie:

(...)
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Mamy czekać na ciąg dalszy, czy podjąć pałeczkę w tej sztafecie przez czasoprzestrzeń? Paszczak po sprawdzeniu domowej biblioteczki jest skonfundowany, czy może do nich dołączyć:
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Kto czeka, ten się doczeka. Fajne książki masz, panie špajchel :-)
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Kytutr napisał/a:
Fajne książki masz, panie špajchel

To jsou knihy manželky.

[ Dodano: 2018-11-09, 09:56 ]
No to czekam.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Kurde, czytam tytuł "Vodní a mokřadní vegetace" i widzę to wszystko oczyma wyobraźni, a w środku tego wszystkiego... Jožin z Bažin.

 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
Aleście trafili, a ja dzisiaj zaczęłam czytać książkę p.t. Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów Mariusza Surosza. Tylko Muminków nigdy nie lubiłam :roll:
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Iza, ja też nie lubiłem, ale teraz przy okazji dziecka poznałem bliżej. I bardziej mi się podobają. No jak tu nie lubić Tatusia oglądającego negatywy?
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Iza napisał/a:
Aleście trafili, a ja dzisiaj zaczęłam czytać książkę p.t. Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów Mariusza Surosza.

Bardzo dobre. Skończyłem czytać w zeszłym tygodniu. Przedwczoraj padł mi czytnik - przypadek?
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
Osz kurde, to może jednak usunę tę pozycję. Lubię mój czytnik.
;-)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Iza, zacząłem "Śmierć Komandora", więc może potraktował to jak komendę...
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
szpajchel, chcę sobie fundnąć coś do oznaczania roślin u mnie.
Myślisz, że coś takiego będzie ok?

[ Dodano: 2018-11-09, 18:44 ]
nic nie pisać - raz wkleję linka!

[ Dodano: 2018-11-09, 18:46 ]
google nie dziala
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
google nie dziala

Google działa, użytkownicy nie dają rady ;-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
plwk napisał/a:
Google działa, użytkownicy nie dają rady

No dziwne rzeczy się działy, bo dopiero teraz ruszyło ;-)

No i wiesz - pamiętam czasy, gdy nikt nie słyszał o googlach, a do wyszukiwania uzywało się Yahoo na Netscapie, więc prosze mi tutaj nie imputować ;-)

szpajchel, to
http://lubimyczytac.pl/ks...-polski-nizowej
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Kontynuacja przygód Muminków w Czechosłowacji jest w trakcie produkcji. Wrzucę po weekendzie.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
(miało być po weekendzie, ale poszło lepiej niż myślałem)

(...)

- Najlepszy czas, to czas teraźniejszy. Jedz śmiało, synku. ale pamiętaj też proszę, że w Czechosłowacji takich ciasteczek nie dostaniesz. Powiedz mi, co o tym piszą w tym twoim przewodniku?

Muminek na wziął głęboki oddech i wypalił:
- Tradycyjnym, choć o być może kontrowersyjnej dla nas nazwie, wyrobem cukierniczym jest tak zwana "trumienka" ("rakvička"). Ma kształ prostopadłościanu i...

- Mój mały Muminku, chyba nikt z nas nie chce jeść trumienki, i raczej nikt nie chce myśleć o śmierci na wycieczce do Czechosłowacji. Rozumiesz co mam na myśli?

- Wydaje mi się, że rozumiem.

Muminek rzeczywiście zrozumiał, więc dał sobie spokój z pałaszowaniem ciasteczek i pogrążył się bez reszty w lekturze. Tatuś Muminka skończył czyścić fajkę i oznajmił, że musi pilnie rozmówić się z Paszczakiem, po czym wyszedł. Mamusia Muminka pogrążyła się w myślach na dłuższą chwilę, potem jakby coś ją z tego zamyślenia wyrwało i zapytała:
- Ale "Znachora" to chyba napisali Czechosłowacy, prawda?

Rozdział 2

- Panie Paszczaku, pan pozwoli że podsumuję. Wyjeżdżamy na wycieczkę do Czechosłowacji i korzystając z pańskiej bezinteresownej uprzejmości, zawierzamy panu nasz dom pod opiekę. Czy wszystko jest jasne?

Paszczak poskrobał się w głowę tak mocno, że okulary najpierw mu się przekrzywiły, a potem zjechały z nosa. Miał na sobie poplamiony chałat i w ogóle przedstawiał sobą obraz niekompetencji. Tatuś Muminka jednak nie dawał się zwieść pozorom, a poza tym nie miał kogo poprosić o opiekę nad domem.

- Panie Tatusiu, ja wszystko zapamiętałem: klucz jest w drewutni, mam nie wpuszczać obcych i nie pić tinktury.

(...)
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Z notatek Paszczaka:
mygosia napisał/a:
szpajchel, to
http://lubimyczytac.pl/ks...-polski-nizowej

Nie ma innego nowego klucza. Wcześniej najczęściej korzystano z "Rośliny polskie" (Szafer, Kulczyński, Pawłowski, pierwsze wydanie jeszcze przed II WŚ), ale autorzy już dawno nie żyją, a jakaś kontynuacja miała być opracowana przez krakowski ośrodek botaniczny chyba już w latach 90. ubiegłego wieku. Jak wiadomo, w Krakowie czas płynie inaczej niż w Toruniu, więc wydano Rutkowskiego.
Gdyby mógł coś jeszcze polecić to: Rothmaler W. Exkursionsflora von Deutschland, B. 3. Gefäßpflanzen: Atlasband. Kto weźmie do ręki, ten zrozumie. I zada pytanie: dlaczego nie można czegoś takiego zrobić u nas? :evil:
Tu jest to ładnie pokazane. I zgodne z tym wątkiem:
https://botany.cz/cs/rothmaler/
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
szpajchel, pamiętam, że jak byłam dzieckiem, to w biblioteczce po dziadku znalazłam "Klucz" - to pewnie ten stary.
Ciekawe czy jest tam...

Czyli z braku laku mogę to kupić :-)

[ Dodano: 2018-11-10, 22:00 ]
Kytutr napisał/a:
- Ale "Znachora" to chyba napisali Czechosłowacy, prawda?

Prawda!
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Z tą tinkturą to było tak, że na imieninach Mamy Muminka Mała Mi dla żartu podmieniła Paszczakowi filiżankę, a ten niczego nieświadomy wypił ją na raz, a potem biegał po ogrodzie i pokrzykiwał. Wszyscy zgodnie orzekli, że ani ta bieganina, ani okrzyki nie były czymś, co rodzina Muminków może zaakceptować, zwłaszcza, że wznoszone okrzyki niosły w sobie treści tak bardzo anarchistyczne, że nawet Włóczykij, stwierdził, że są zbyt radykalne. Efektem zamieszania był też przewrócony stolik, na którym Tatuś Muminka rozgrywał sam ze sobą partyjkę domina i był już o krok od wygranej. Następująca po imieninach lekcja udzielona Paszczakowi była na tyle cierpka, że biedak dobrze zapamiętał tę tinkturę, nawet jeśli nie było w tym jego winy.

- Panie Paszczaku, cieszę się, że dom zostaje właśnie pod pana opieką. O sprawie z tinkturą niech pan już zapomni. Co było, a nie jest... sam pan wie. - Tatuś Muminka uśmiechnął się szczerze i po męsku, po czym obaj podali sobie ręce.

---

Tymczasem Mała Mi kończyła pakować swoją nieproporcjonalnie wielką walizkę. Gwizdała przy tym melodię, której nauczył ją Włóczykij, w rewanżu za tytoń do jego fajki. Panna Migotka siedziała na jej łóżku i kręciła głową nad zawartością, który systematycznie niknął w bagażu Małej Mi.

- Po co ci tyle świec zapłonowych? Co masz zamiar zrobić z tuzinem lutownic? Myślisz, że w Czechosłowacji znajdą się chętni na twoje radyjka tranzystorowe? Czy nie uważasz, że celnicy nie zainteresują się całym mnóstwem elektrycznych maszynek do golenia, które wieziesz ze sobą?

- Migotko, Migotko. - Mała Mi przerwała pakowanie, żeby wyjaśnić zawartość walizki, choć wcale nie musiała tego robić. - Czy myślisz, że w Czechosłowacji zadowolę się ciasteczkami i herbatą z termosu? Muminek przeczytał mi rozdział o czechosłowackiej kuchni ze swojego przewodnika. Zamierzam więc chodzić do restauracji, bez pieniędzy się nie obejdę. Potrzebuję też przywieźć z powrotem czeskie kryształy i tytoń - Włóczykij już ma na nie pewnych kupców.
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Na Muminkach absolutnie się nie znam, tym niemniej z wielkim zainteresowaniem przeczytałem Twój tekst.

Przy okazji chciałbym coś wyjaśnić drogim Twoim Czytelnikom:

Kytutr napisał/a:
- Po co ci tyle świec zapłonowych?


Otóż świece zapłonowe, odpowiednio wystrzelone/rzucone przebijają nawet szyby pancerne. To na wypadek, gdyby jakaś wzmocniona witryna sklepowa, tudzież jakaś inna, takowym szkłem obłożona, stawiła niespodziewany opór. Myślę, że Twoi bohaterowie w dalszych odcinkach opowieści niechybnie podejmą próbę sforsowania jakiegoś dobrze zaopatrzonego sklepu. Przecież święta za pasem ;-)
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Penteusz to wie, wszak był w wojskach rakietowych. Prawie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach