M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
[fotografowie] Sztuka czy szaleństwo?
Cytat
Jeszcze sztuka czy już szaleństwo?
Czy sztukę człowieka, który jest chory psychicznie można uznać za sztukę? Czy samookaleczenie może być aktem twórczym, czy jest raczej aktem destrukcyjnym? Czy człowiek zamknięty w dwupokojowym mieszkaniu, torturujący swe ciało, robiący temu zdjęcia, powinien być nazywany artystą? Jak daleko można się posunąć dla sztuki? Czy miłość do niej jest warta bólu? Czy wymaga od artysty aż takiego poświęcenia?
http://kultura.wp.pl/gid,...l?T%5Bpage%5D=1







 
Charli1902  Dołączył: 19 Maj 2008
Re: Sztuka czy szaleństwo?
M.W napisał/a:

Czy sztukę człowieka, który jest chory psychicznie można uznać za sztukę?


Mi sie wydaje że prawdziwą SZTUKE, tworzą tylko ludzie zdrowi psychicznie.
Natomiast ludzie "chorzy psychicznie", tworzą wyłącznie ART.


Pozdrawiam M.W, i dziękuje Ci za Twoje prasowe perełki :-B
Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2012 Roku!
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
M.W, czy mógłbyś zmienić obrazki w odnośniki (albo chociaż miniaturki w niskiej rozdzielczości i z wysoką kompresją) bo lekko mnie zemdliło na ten widok- miej wzgląd na osoby bardziej wrażliwe na sztukę...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
PK, to tylko nagi człowiek stojący przed obiektywem swojego własnego aparatu. Dlaczego to Cię mdli? Czym się rózni nagie ciało Nebredy od nagiego ciała, powiedzmy Gosi, modelki Kloda76?

Gdyby jednak usunąć te hotlinki, to tutaj jest spora kolekcja - także rysunków. http://nmrp.log.bg/article.php?article_id=9518
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Charli1902 napisał/a:
Mi sie wydaje że prawdziwą SZTUKE, tworzą tylko ludzie zdrowi psychicznie.
Natomiast ludzie "chorzy psychicznie", tworzą wyłącznie ART.

A według mnie sztuka wymaga chociaż odrobiny szaleństwa. Zresztą - co oznacza określenie "zdrowy psychicznie"? Czy dla określenia co jest stanem normalnym - znaczy "zdrowym", a co nienormalnym (czyli "niezdrowym") wystarczy fakt, że stan "normalności" wykazywany jest przez większość populacji? A gdyby się zdarzyło, że w danej populacji owa większość reprezentuje stan odmienny od tego który w innych warunkach uważany jest za normalny? Czy dalej obowiązywałyby tam przyjęte kryteria normalności i nienormalności?
O ile sobie przypominam, ten problem wywołał zażartą dyskusję na tym forum. Czy mamy toczyć ją jeszcze raz?
 

axolotl  Dołączył: 01 Lis 2011
Boze, ten swiat popada w nicosc, toz to wolanie o pomste do nieba .... to ma byc sztuka?
Samookaleczenie w takim stylu to nic innego jak zboczenie, skrzywienie psychiczne , i jak tam jeszcze kto woli to sobie nazwie. Czy jest w tym cos interesujacego dla odbiorcy?Owszem - smutek i zalosc, niewiele wiecej.

Pozdrawiam.
 

max.l  Dołączył: 21 Paź 2011
Myslę, że zaklasyfikowanie czy to jest sztuka czy nie , nie jest istotą tematu.
Wszystko jest kwestią indywidulanego poczucia estetyki. Jeżeli te obrazki trafiają w czyjeś poczucie estetyki- to ok. Jeżeli sprawiają, że ktos nie chce na nie patrzeć - też ok. Nie widzę powodu , aby nie rozumieć, że to co fascynuje jednych odpycha innych. Ktoś, kto nie chce tego akceptować wydaje mi się odrobinę nietolerancyjny.

Tematem na osobną dyskusję wydaje się teza: "Samookaleczanie człowieka to czynność naturalna."

p.s. Gratulacje dla Kloda. O nim się mówi nawet gdy zdjęć nie publikuje :mrgreen: :-B
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
technik219 doskonale oddał moje zdanie na temat definiowania zdrowia psychicznego. Nienormalne jest to, co jest uznane nienormalne w danej kulturze czy społeczeństwie, w danym czasie. A więc mamy tutaj pewien relatywizm: czas i przestrzeń kulturowa. Słowem, to zależy. A jeśli zależy, to nie jest absolutne.

Wiele chorób psychicznych to w rzeczywistości stan pewnego niedopasowania do społecznych norm. Normy się zmieniają.

A teraz odnieśmy to do sztuki. Zgadzam się z tezą, że w sztuce potrzebna jest pewna doza szaleństwa. Ale nie chodzi tu o uszkodzenie mózgu, omamy czy inne ciężkie jednostki. Chodzi i stan pewnego niepokoju, niedopasowania (buntu) do społecznych norm, pewna wrażliwość.

Ktoś powie, sztuka w malignie to nie sztuka. Czy też sztuka pod wpływem narkotyków, czy alkoholu, czy innych okoliczności otwierających lub zmieniających świadomość. No ale nie jesteśmy w stanie tu kogoś jednoznacznie osądzić. Czy wyrzucimy wszystkie portrety Witkacego do kosza, bo były malowane pod wpływem? Czy skasujemy sztukę tworzoną przez homoseksualistów, bo w niektórych kręgach homoseksualizm traktowany jest jak choroba? Czy skasujemy sztukę tworzoną w ciężkiej depresji?

To co nam u licha zostanie? Paolo Coehlo?

[ Dodano: 2012-01-01, 09:49 ]
max.l napisał/a:
"Samookaleczanie człowieka to czynność naturalna."


To czynność par excellence ludzka. W ogóle intencjonalna zmiana siebie i swojego ciała jest z gruntu ludzka.
 
Goran  Dołączył: 10 Gru 2011
Widziałem już podobne zdjecia a może jeszcze bardziej drastyczne na jakiejs wystawie kilka lat temu we Francji, też była dyskusja czy to jest jeszcze sztuka?
Jeden z większych autorytetów z historii sztuki na pytanie czy jak ktoś zrobi młotkiem dziure w ścianie to czy będzie to sztuka? Odpowiedział:jeśli to zrobi artysta i zrobi to z pobudek artystycznych to będzie to sztuka! Według mnie nie do końca można sie z tym zgodzić.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Wspaniałe fotografie. Szkoda tylko, że wybrałeś utrzymany w tonie taniej sensacji artykuł na wp.pl, a nie np. ten:

http://www.obieg.pl/teksty/5781


i jeszcze jeden link, reportaż ze święta Aszury:

http://krakowska.art.pl/i...sander-bochenek
 

max.l  Dołączył: 21 Paź 2011
jorge.martinez napisał/a:
intencjonalna zmiana siebie i swojego ciała
= samookaleczenie ??????
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
max.l napisał/a:
Nie widzę powodu , aby nie rozumieć, że to co fascynuje jednych odpycha innych. Ktoś, kto nie chce tego akceptować wydaje mi się odrobinę nietolerancyjny.

mieszasz pojecia - moge tolerowac taka "sztuke" i wogole inne zjawiska, moge tolerowac ludzi ktorzy uznaja to za sztuke ale nie bede tego akceptowal. bede mowil ze to jest chore i zboczone, a od innych wymagal zeby tolerowali moje zdanie ale niekoniecznie je akceptowali!
;-)
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
To co robi Nebreda jest przede wszystkim szczere i uczciwe wobec jego samego, do tego oprawione w badz co badz swietna forme. Zatem dla mnie to jak najbardziej sztuka i to nie byle jaka, prawdziwsza niz twory niejednego artysty tworzacego tylko dla poklasku.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
max.l napisał/a:
samookaleczenie ?


A tatuaże, piercing, skaryfikacje, obrzezanie, piłowanie zębów, to co jest?
 

Tequila  Dołączyła: 12 Cze 2010
tak mi się skojarzyło a propo sztuki i artystów...

 

cadar  Dołączył: 20 Lut 2010
dzerry napisał/a:
to tylko nagi człowiek stojący przed obiektywem swojego własnego aparatu. Dlaczego to Cię mdli?

zakładając, że wypowiedź nie była ironiczna - nie wiem jak jest w Twoim przypadku, dzerry, ale mnie by taki obraz dopiero przestał mdlić, gdybym widział go dzień w dzień przez wiele dni. wtedy w mojej psyche włączyłby się odpowiedni mechanizm obronny polegający na zobojętnieniu - właśnie po to, żebym nie sfiksował, ale przetrwał i się uodpornił.

radekone napisał/a:
do tego oprawione w badz co badz swietna forme

w podobnym tonie mógłby się wypowiadać esesman stojąc nad dołem wypełnionym wypełnionym "ładnie" układającymi się w porannym słońcu ciałami więźniów z Oświęcimia.
chyba to musiało być bardzo dawno temu, skoro tamto doświadczenie się rozmyło w naszych świadomościach i potrzebujemy kolejnych stymulacji...

alekw napisał/a:
Wspaniałe fotografie.

ja tutaj widzę chorobę i ogromne cierpienie tego człowieka. żeby dokopać się do walorów fotograficznych obrazu musiałbym się znieczulić, wyłączyć zmysł współczucia i chęć niesienia pomocy.

w naszym kręgu cywilizacyjnym jest ogromna potrzeba epatowania się tego typu obrazami. ostatnio przed ekranami monitorów siedząc bezpiecznie w fotelu. wygodne to - można w każdej chwili odejść od komputera i pójść do lodówki skończyć wczorajszego szampana.... albo wyprowadzić na spacer psa.

Tequila, :-D
 

max.l  Dołączył: 21 Paź 2011
diplodok napisał/a:
max.l napisał/a:
Nie widzę powodu , aby nie rozumieć, że to co fascynuje jednych odpycha innych. Ktoś, kto nie chce tego akceptować wydaje mi się odrobinę nietolerancyjny.

mieszasz pojecia - moge tolerowac taka "sztuke" i wogole inne zjawiska, moge tolerowac ludzi ktorzy uznaja to za sztuke ale nie bede tego akceptowal. bede mowil ze to jest chore i zboczone, a od innych wymagal zeby tolerowali moje zdanie ale niekoniecznie je akceptowali!
;-)


Starałem się okazać możliwie ambiwalentne podejście. Ale jeżeli odebrałeś mnie jako kogoś kto "sprzyja" takiej "sztuce", to pragnę poinformować, że mnie te obrazki odpychają. Nie mieści się to w moim mało skomplikowanym poczuciu estetyki. Nie podoba mi się. Nie widzę potrzeby utrwalania i pokazywania tego co na tych obrazkach widziałem. Założyłem, że nie rozumiem tematu i nie chciałem pozbawiać, tych którzy zrozumieli, prawa wyrażania opini pozytywnych.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
cadar napisał/a:
porannym słońcu ciałami więźniów z Oświęcimia.
Oświęcim to polskie miasteczko. Obóz to "Auschwitz" - nie mylmy jednego z drugim. Co do porównania z SS-manem, przyznam, że nie bardzo widzę związek.
cadar napisał/a:
wtedy w mojej psyche włączyłby się odpowiedni mechanizm obronny polegający na zobojętnieniu
I od tej chwili potrzebowałbyś o wiele mocniejszych podniet. I tak w kółko...
cadar napisał/a:
ja tutaj widzę chorobę i ogromne cierpienie tego człowieka. żeby dokopać się do walorów fotograficznych obrazu musiałbym się znieczulić, wyłączyć zmysł współczucia i chęć niesienia pomocy.

A dawni asceci? Biczownicy? Relatywizm czasowo-moralny, o czym wspominał jorge.
cadar napisał/a:
w naszym kręgu cywilizacyjnym jest ogromna potrzeba epatowania się tego typu obrazami
Myślę, że właśnie z powodu "opatrzenia" i obniżania się progu wrażliwości spowodowanego tym "opatrzeniem" Swoiste perpetuum mobile. Chociaż oglądając dzieła Boscha i podobne z tamtego okresu, sam mam co do tego pewne wątpliwości. Sztuka od bardzo dawna epatowała przemocą.
Jorge powołał się na przypadek Witkacego (z ust mi to wyjąłeś), a ja dodaję np. Leonarda Cohena- toż to facet cierpiący na permanentną depresję. I co? Nie zauważać jego i tego co pisze i wykonuje?
Dawno temu pokazali w TV film dokumentalny o pewnym indywiduum - pensjonariuszu zakładów psychiatrycznych, palacz w kotłowni UB, którego za szklankę wódki brali, żeby się znęcał nad aresztantami, świr. Ale gdybym nie wiedział o nim tyle, a widział tylko jego dzieła, powiedziałbym, że to artysta o niesamowitej wyobraźni: robił fotografie, rysował, malował, a w psychiatryku tkał gobeliny. Nie wiemy wszystkiego o twórcach, o autorach dzieł, którymi się zachwycamy i które znalazły się w kanonie sztuki. Może to i lepiej, bo gdybyśmy wiedzieli wszystko o nich, to zupełnie inaczej patrzylibyśmy na ich dzieła. Mój ulubiony Schulz, Nabokow, Balthus, Houwalt, a także w pewnym sensie Mickiewicz, wspomniany już Witkacy, Kosiński- może łatwiej by było wymieniać tych "normalnych". Sztuka, nawet działania quasi artystyczne stanowią bardzo ważny wentyl bezpieczeństwa ludzkiej psychiki. I na koniec moja własna (dla wielu kontrowersyjna) teoria: kto wie, może gdyby niejakiemu Adolfowi H. umożliwiono studiowanie w wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, to historia Europy i świata potoczyłaby się inaczej?
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
cadar napisał/a:

alekw napisał/a:
Wspaniałe fotografie.

ja tutaj widzę chorobę i ogromne cierpienie tego człowieka. żeby dokopać się do walorów fotograficznych obrazu musiałbym się znieczulić, wyłączyć zmysł współczucia i chęć niesienia pomocy.

w naszym kręgu cywilizacyjnym jest ogromna potrzeba epatowania się tego typu obrazami. ostatnio przed ekranami monitorów siedząc bezpiecznie w fotelu. wygodne to - można w każdej chwili odejść od komputera i pójść do lodówki skończyć wczorajszego szampana.... albo wyprowadzić na spacer psa.


Nie miałem na myśli, jak to nazywasz walorów fotograficznych, chociaż one również są doskonałe (skojarzenie chociażby z El Greco jest tutaj bardzo trafione)

Ad. kręgu cywilizacyjnego, mylisz się i to bardzo (popatrz chociażby na mój link w poprzednim poście).
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
Czy to też jest sztuka?
Będąc na wystawie von Hagensa,doznałem wielu bodźców na moje zmysły. Więc chyba można by to zakwalifikować do rzeźby współczesnej.


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach