M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
[fotografowie] Bruce Davidson
Cytat


Życiorys tego fotografa jest właściwie potwornie nudny. Od 10 roku życia robi zdjęcia i od tamtej pory jego kariera to pasmo sukcesów. A wszystko jakby bez żadnego wysiłku ze strony autora...

Na temat Davidsona można by napisać pracę pt. „Jak zrobić karierę nie ruszając się (prawie) z domu”, albo „Jak zostać sławnym fotografem, robiąc zdjęcia (właściwie tylko) własnego podwórka”. Żeby tak każdy mógł taki scenariusz wprowadzić w życie...
Davidson urodził się w 1933 roku w Oak Park, w stanie Illinois. 10 lat później sąsiedzi już wiedzieli, że chłopiec wędrujący po okolicy z aparatem nie jest szalony – on po prostu uwielbia robić zdjęcia. Gdy Davidson miał 16 lat zdobył główną nagrodę w bardzo prestiżowym konkursie dla uczniów - Kodak National High School Competition. Od razu stało się jasne, że w tym kierunku będzie kontynuował naukę i fotografa będzie jego sposobem na życie.
Studiował więc w Rochester Institute of Technology oraz na uniwersytecie Yale a dyplom składał się oczywiście z fotografii. Opowiadał on o emocjach, jakie przeżywają piłkarze poza stadionem, poza obiektywami kamer i oczami widzów. Ten materiał w 1955 roku został opublikowany na stronach magazynu Life – co w tamtych czasach było najwyższym uhonorowaniem fotografa (publikacja Life była w latach 50. i 60. absolutnym szczytem marzeń każdego fotografa – reportażysty, dokumentalisty i portrecisty). Warto sobie uświadomić, że Davidson miał wtedy 22 lata...
Po studiach fotograf musiał odbyć służę wojskową. I tu okazało się, że nawet w tak niesprzyjających okolicznościach można zrobić coś, co zaowocuje (i to jak!) w życiu zawodowym. Zupełnym przypadkiem Davidson trafił do jednostki stacjonującej w Paryżu. I to tu właśnie poznał Henri Cartier-Bressona, który już wtedy był sławnym i cenionym twórcą. Znajomość z Cartier-Bressonem okazała się kluczową już 3 lata później, kiedy to 25-letni fotograf stał się pełnoprawnym członkiem Agencji Magnum (Cartier-Bresson był jednym z jej założycieli, ale bynajmniej nie przyjął Davidsona „po znajomości”, tylko uzyskanie statutu członka agencji wymagało referencji kogoś „starszego stażem”).
Już wtedy nasz bohater posiadał status stałego współpracownika (na zasadach „freelancera”) magazynu Life. Przełom lat 50. i 60. to okres bardzo intensywnej pracy: powstaje wtedy wiele cykli, dotyczących różnych rejonów Nowego Jorku, ludzi go zamieszkujących (bo ludzie od początku najbardziej interesowali fotografa). W tamtym czasie też Davidson dostaje stypendium Fundacji Guggenheima, które pozwala mu przez 4 lata pracować nad projektem dotyczącym wtedy dopiero się rodzącego ruchu obrony praw człowieka.
Nagrody, stypendia, prezentowane w najlepszych galeriach i muzeach cykle zdjęć można tu wymieniać długo. Właściwie każdy jego projekt, powstały od lat 50. XX wieku do dziś, natychmiast zyskuje uznanie. A – co ciekawe – większość z nich powstała w Nowym Jorku (w którym fotograf od lat mieszka). Na różne sposoby Davidson fotografuje swoje miasto. Kiedyś wnikliwie udokumentował mieszkańców jednego z budynków w hiszpańskiej części Harlemu; stworzył cykle poświęcone Central Parkowi, Brooklynowi, nowojorskiemu metru.
Nowy Jork od początku istnienia fotografii miał szczęście do mieszkających w nim twórców, wielu wybitnych fotografów dokumentowało na różne sposoby to miasto (Alfred Stieglitz, Berenice Abbott, Lewis Wickes Hine – żeby wymienić tylko kilkoro). Do dziś robi to także Davidson, a jego skupione zdjęcia dotykają nawet kogoś, kto w amerykańskiej metropolii nigdy nie był. Skupiający się na pojedynczym człowieku (co w Nowym Jorku chyba nie jest takie proste!) umie dostrzec banalność, a jednocześnie prawdę o życiu mieszkańców metropolii. I nieistotne, czy stara się opowiedzieć o biedakach, Murzynach, pasażerach metra czy spacerujących po Central Parku młodych biznesmenach – zawsze na pierwszym miejscu jest człowiek.
Gdy posiada się w sobie nieco wrażliwości na drugiego człowieka i niesamowicie spostrzegawcze oko (a Davidson takie ma – wystarczy zwrócić uwagę na światło na jego zdjęciach) – można siedzieć cały czas w jednym mieście i stać się sławnym.
red. Anna Cymer
http://www.galeriaszara.pl/?p=p_376


Cytat

http://www.youtube.com/watch?v=8IUTljfGG30
http://www.edelmangallery.com/davidsonshow5.htm

Seria powstawała przez wiele lat, począwszy od roku 1980 - fotograf wielokrotnie wsiadał do nowojorskiego metra i znajdował tam, w pędzącej metalowej klatce oraz na peronach, ludzi, sytuacje, a także "decydujące momenty" (to ostatnie tym ważniejsze, że Davidson był najpierw wielkim fanem, a później bardzo bliskim przyjacielem twórcy tego określenia - Henri Cartier-Bressona). Swoich modeli traktował, mimo zdecydowanego, zaangażowanego charakteru swojego fotografowania, bardzo poważnie i respektował ewentualne odmowy współpracy. Pracę nad projektem zaczął na materiale czarno-białym, lecz szybko zorientował się, że kolor da mu możliwość sięgnięcia głębiej, rejestrowania niuansów, ciemnych partii, odcieni ludzkiej skóry czy neonów, które często pojawiają się w tle. Aby "dopalić" kolory często posługiwał się fleszem - światło lampy błyskowej, odbijane od stalowych powierzchni pomazanych i pomalowanych wagonów zmieniło - jak sam autor twierdzi - jego pojmowanie barwy. Cykl "Subway" doczekał się 3 albumów, a w zasadzie katalogów, z czego ostatni - wydawnictwo będące owocem współpracy Aperture z oficyną Steidl, opublikowane w zeszłym roku - stanowi wersję zmienioną i poszerzoną.
http://blog.tobis.pl/2012...son-subway.html

TateShots: Bruce Davidson's Subway
http://www.youtube.com/watch?v=gY6o2C0O9V4

Bruce Davidson - Magnum Photos
http://www.magnumphotos.c...ERID=24KL53ZTH6

Bruce Davidson - Making Contact
http://vimeo.com/21323968

Everybody Street - Bruce Davidson
http://vimeo.com/33169064
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Subway jest genialny.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Szatan, kurde.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach