Witam wszystkich,
temat jest czysto powitalny i ma przedstawić Szanownemu Koleżeństwu nowego klubowicza.
A teraz coś z przeszłości. Zacząłem pentaksować na przełomie epok (lata 1989/90), kiedy nabyłem MX-a z SMC-M50/1,7. Po przesiadce z 15-letniej Praktiki L czułem się jak po przesiadce z Fiata125 na Nissana Sunny (chociaż Praktikę wspominam bardzo czule, bo było to było moje pierwsze prawdziwe "lustro"). Potem pojawił się SMC-M28/2,8, następnie okazyjnie body MV(przydatne, jak trzeba było zrobić coś na szybko) i pierwszy zoom SMC-A35-70/4. Na przełomie stuleci, jak kretyn zamieniłem MX-a na superzoomowego kompakta Koniki. A jeszcze potem przyszła cyfra i zmiotła Konikę.
Tyle przeszłości.
A teraźniejszość? W czerwcu za bardzo rozsądną kasę nabyłem *ista DL2 z kitem i wtedy wróciła przeszłość, czyli radość rozumnego focenia. Ponieważ jak wiecie, nawroty choroby fotomaniackiej ( nie mówię o fazie przewlekłej, czyli stabilnej) są zazwyczaj bardzo gwałtowne, w ramach pokuty dokupiłem Sigmę 17-70/2,8-4 oraz Sigmę 70-300/4-5,6 APO. Zabrałem cały ten majdan (razem z dwoma starymi szkłami, których na szczęście nie sprzedałem) i pojechałem z żoną na 2-tygodniowy urlop w góry Słowacji.
Zrobiłem tam ponad 1500 fotek, z czego 15, no może 25 wartych zostawienia. Krajobrazy, przyroda - coś fantastycznego. Większość fotek to była nauka manualnych funkcji aparatu (a jest się czego uczyć), doświadczenia z ekspozycją. eksperymenty z głębią ostrości.
Precz z automatami, niech żyje manual! (chociaż mam też Fuji F10 - jest to chyba jeden z niewielu sensownych kieszonkowych głupków do focenia).
Na urlopie wkurzyła mnie konieczność ciągłego żonglowania obiektywami, ten za krótki, potem za długi, co zdejmowałem szkło, widziałem oczami wyobraźni kurz lecący w kierunku matrycy. W planie miałem zakup jakiegoś spacerzooma, ale wpadłem na chytry pomysł (ktoś przy zdrowych zmysłach nazwie go może idiotycznym) i po powrocie, zamiast spacerzooma (dołożywszy trochę złotych) "łyknąłem" body K100D.
Tak więc, jeśli potrzeba - chodzę z dwoma aparatami i znacznie rzadziej wachluję szkłami. Tu też powrót do przeszłości, bo wtedy również chodziłem z dwoma (MV z SMC-A35-70/4 i MX z SMC-M28/2,8). Tyle opisu przyjemnego szaleństwa.
W "Obiektywach" wypiszę niebawem trochę uwag dotyczących używanych przeze mnie szkieł i akcesoriów (dołączę sie do jakiegoś wątku).
Przepraszam wszystkich za przydługą opowieść, ale krócej się nie dało.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
emes47
P.S. Wkurza mnie beznadziejny przycisk spustu migawki w K100D, brakuje w nim pierwszego oporu - położenie palca na spuście powoduje praktycznie jego naciśnięcie i ustalenie warunków ekspozycji. Dlaczego nie zostawili spustu z DL2, który działa tak jak trzeba (pokonanie pierwszego oporu - ekspozycja, drugiego - otwarcie migawki).
K100dS,K200d,kit18-55II,Sigma17-70/2,8-4, Sigma70-3004-5,6APO, FA24-90/3,5-4,5, SMC-F28/2,8, FA35/2, FA50/1,4, DA70/2,4, DFA100/2,8 Macro,, DA12-24/4, Jupiter9 85/2, Tamron 18-250/4-6,3, Sigma 135-400APO