PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
l_uka napisał/a:
z google earth juz podobno zniknely dokladne zblizenia satelitarne tych miejsc

Tym bym się tak nie sugerował. Na google earth to jeszcze do niedawna nie było dokładnych zbliżeń mojej okolicy, a mieszkam praktycznie w centrum Krakowa (20-25 min. piechotką od Rynku Starego Miasta). I pisząc "nie było dokładnych zbliżeń", mam na myśli, że była sieczka, w której się nie dało odróżnić nawet poszczególnych ulic i dużych budynków.
 
maVen  Dołączył: 14 Sty 2008
dzerry napisał/a:
A tak naprawde duzo zalezy od twojej postawy w czasie fotografowania.


wlasnie, w wiekszosci sytuacji wystarczy :)
 

Polar  Dołączył: 12 Mar 2007
Jakiś czas temu robiłem nocne zdjęcia elektrociepłowni zza płotu, żaden ochroniarz nawet nosa nie wystawił ze swojej wartowni, dopiero kiedy ustawiłem sobie statyw przed główną bramą zjawij się jegomość i poinformował mnie ,że nie można tego obiektu fotografować i jeśli nie zaprzestanę to wezwie policje. Dowiedziałem się póżniej, że można spróbować wystąpić do zarządu firmy z pisemną prośbą o zgodę na wejście na teren zakładu i zrobienie zdjęć.
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
Polar napisał/a:
Dowiedziałem się póżniej, że można spróbować wystąpić do zarządu firmy z pisemną prośbą o zgodę na wejście na teren zakładu i zrobienie zdjęć.
jako osoba prywatna raczej nie masz szans.
Jakieś stowarzyszenie czy coś takiego to może ale z nikim z ulicy raczej rozmawiać nie będą.
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
To ja może - wywołany do tablicy - dodam, że oczywiście trzeba rozróżnić stosunki władcze (czyli administracja - obywatel) oraz prywatne (czyli obywatel - obywatel albo inny podmiot prawa prywatnego).

W tym pierwszym układzie musi istnieć podstawa prawna do nakładania zakazów bądź innych obowiązków na obywatela; bez takiej podstawy obowiązek nie istnieje. Zatem jeśli wisi tabliczka na jednostce wojskowej, ale za tabliczką nie ma ustawy - to wypad.

Co innego jeśli to ja sobie nie życzę, aby ingerowano w moją prywatność. Uważam, że w tym zakresie można tu mówić właśnie o naruszeniu dóbr osobistych itd., ale to trzeba by w praniu przetestować.

A tak poza tym to polecam artykuł w ostatniej "Fotografii Cyfrowej".
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
olgierd napisał/a:
Co innego jeśli to ja sobie nie życzę, aby ingerowano w moją prywatność. Uważam, że w tym zakresie można tu mówić właśnie o naruszeniu dóbr osobistych itd., ale to trzeba by w praniu przetestować.


A możesz sobie tego życzyć będąc w miejscu publicznym?
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
nemo napisał/a:
jako osoba prywatna raczej nie masz szans.
A kiedykowliek probowales? Kolega dostal prosbe z hospitality club - fotograf z Niemiec chcial zrobic zdjecia na terenie Stoczni Gdanskiej i prosil o pomoc w zalatwieniu wejscia. Moj kumpel wykonal jeden telefon i dwie przepustki czekaly na nich przy wejsciu. Moj inny znajomy zalatwil sobie przepustke wielokrtonego wejscia i przez kilka miesiecy portretowal stoczniowcow. Wszystko zalezy od miejsca i uzytych argumentow. Moj brat mial jakas fuche w EC w Gdansku i faktycznie na wejsciu bylo powiedziane, ze nie wolno robic zdjec. Gdy jednak zapytal sie, czy mozna dostac na to zezwolenie - odpowiedz byla "tak, ale w ograniczonym zakresie". I nie chodzilo wcale o bezpieczenstwo zakladu, tylko bezpieczenstwo fotografujacych - problemem jest, ze taki pstrykacz musialby miec kogos, kto pilnowalby zeby nic mu sie nie stalo. Dlatego dostaje zezwolenie na wejscie tylko w takie miejsca, gdzie nic sobie nie zrobi.

dz.
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
olgierd napisał/a:
Co innego jeśli to ja sobie nie życzę, aby ingerowano w moją prywatność. Uważam, że w tym zakresie można tu mówić właśnie o naruszeniu dóbr osobistych itd., ale to trzeba by w praniu przetestować.

I tu nikomu Policja nie pomoże. Kto poczuł sie poszkodowany musi z powództwa cywilnego swoich praw dochodzić. I sądzę, że jeśli fotograf nie opublikował zdjęci, sąd raczej oddaliłby powództwo. Ale w tym kraju wszystko jest możliwe.

[ Dodano: 2008-03-05, 10:45 ]
Swoją drogą, podobał mi się sposób w jaki główny bohater "Blow up" zareagował na protest fotografowanej kobiety. :mrgreen:
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
lipalipski napisał/a:
Swoją drogą, podobał mi się sposób w jaki główny bohater "Blow up" zareagował na protest fotografowanej kobiety.
Czy można prosić o odegranie tej scenki?
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Cytat
jako osoba prywatna raczej nie masz szans.

Z takim podejściem na pewno. Kumpel jakiś czas temu prywatnie, bez poparcia żadnej agencji, dostał akredytacje na focenie prawie wszystkich pokazów Paryskiego Tygodnia Mody (a tam tłok wśród fotografów jest taki, że się szpilki nie włoży). Jedyne, co zrobił, to napisał do organizatorów, że by chciał. Wszyscy jego znajomi byli zdziwieni, że to takie proste. :mrgreen:
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Kobieta: Tak nie wolno!
Fotograf: Niby dlaczego? To moja praca. Jedni są torreadorami inni politykami. Ja jestem fotografem.
K: To miejsce publiczne, każdy ma prawo do spokoju.
F: To nie moja wina, że świat jest niespokojny.

Tak mniej więcej, bo nie chce mi się szukać płyty. Oczywiście sytuacja na tym się nie kończy, a cały film kręci się wokół zdjęć tej kobiety. Polecam obejrzeć.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
lipalipski napisał/a:
Kobieta: Tak nie wolno!
Fotograf: Niby dlaczego? To moja praca. Jedni są torreadorami inni politykami. Ja jestem fotografem.
K: To miejsce publiczne, każdy ma prawo do spokoju.
F: To nie moja wina, że świat jest niespokojny.


Piękne :-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
lipalipski napisał/a:
Polecam obejrzeć.
Kurde, dla mnie to brzmi troche jak "Polecam zjesc chleb" :-P Dla mnie 'Blow Up' to jedna z oczywistych pozycji obowiazkowych ;-)

dz.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Dzięki lipalipski.

A mnie kiedyś zatrzymała ochrona wagonowni w Katowicach, kiedy robiłem zdjęcia zza płotu. Generalnie było śmiesznie, wezwali policję, zabrano nas na komisariat, potem musiałem się stawić w celu złożenia wyjaśnień, gdzie dowiedziałem się, że policjanci dowiedzieli się w końcu, że zakaz fotografowania na kolei już nie obowiązuję. O tym wydarzeniu pisałem kiedyś na grupie pl.misc.kolej: http://groups.google.com/...2db8f474cfdc88d
 

callistratis  Dołączył: 31 Sie 2007
kiedy bylem w anglii spotkala mnie niemila sytuacja gdy fotografowalem pewne schody w bardzo ruchliwym miejscu. pech chcial ze akurat w czasie gdy kadrowalem po tych schodach rpzechodzily jakies dzieciaki w mundurkach. chwile pozniej byl przy mnie ochroniza pobliskiego sklepu z jakims typkiem i pytali czemu fotografuje dzieci... sprawa zakonczyla sie tak ze im wytlumaczylem ze robie tylko schody, w dodatku mialem analoga i moze uznali mnie za jakiegos nawiedzonego. tym nie mniej tego dnia juz wiecej zdjec nie robilem, nie bylem w stanie poprostu.

a potem zaczalem szukac informacji i znalazlem to http://www.sirimo.co.uk/ukpr.php jest tez wersja usa i chyba ktos robil to w odniesieniu do francji.

dodam tylko ze nie zamierzam sie nikogo pytac o zgode na wykonanie fotografii na ulicy tak dlugo jak nie zamierzam wykorzytac fotografi do celow komercyjnych (co nie znaczy ze nie moge sprzedac zdjecia!) a moim guru w kwesti pytania o zgode jest henri cartier bresson - "I didn't ask them" :))) polecam wywiad http://pl.youtube.com/watch?v=c2mQWi8476I

[ Dodano: 2008-03-05, 11:57 ]
acha, i tak sobie mysle ze podobny tekst jak wyzej, ktory kazdy fotografujacy moglby sobie wydrukowac bardzo by sie przydal w polsce (oczywiscie odnoszacy sie do polskiego prawa)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
callistratis napisał/a:
kiedy bylem w anglii spotkala mnie niemila sytuacja gdy fotografowalem pewne schody w bardzo ruchliwym miejscu. pech chcial ze akurat w czasie gdy kadrowalem po tych schodach rpzechodzily jakies dzieciaki w mundurkach


Mialem to samo na dworcu w Glasgow. 2 opiekunki pchaly dzieci w takich nietypowych wozkach na szostke dzieci. Jednemu dziecku spadl smoczek, to go podalem - takiego krzywego spojrzenia jak wtedy juz dawno nie widzialem. Ale gdy wyciagnalem aparat, zeby zrobic zdjecie, myslalem, ze te dziewczyny mnie zatluka. Potem znajomi mi powiedzieli, zeby pod zadnym pozorem nie robic zdjec obcym dzieciom, bo moze to sie naprawde zle skonczyc - z nozem pod zebrem wlacznie. W Polsce tez sie z tym spotkalem. Pewnego razu dzieci, ktore zupelnie otwarcie fotografowalem na ulicy, spytaly sie czy na pewno nie jestem pedofilem - wiek ok 10-12 lat.

Ja rozumiem strach przed pedofilia, sam mam 3-letniego syna, ale to zaczyna juz byc paranoja. Wlasnie ogladam sobie album Doisneau - on robil tyle zdjec dzieci, ze dzisiaj jak nic bylby uznany ze pedofila.

dz.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
z nozem pod zebrem wlacznie


W Glasgow? No tak...

dzerry napisał/a:
ale to zaczyna juz byc paranoja


Udziela mi sie ostatnio. Weszła dzisiaj do autobusu dziewczynka z misiem, na oko 7 lat i siadła obok mnie, zaś mama poszła na tył autobusu. Jak zawsze siedze z aparatem w reku... Usmiechnalem sie, ona tez, mrugnalem - i nagle mnie tknelo, ze patrzy na mnie kilka osob. Nie wiem czy tak bylo naprawde... Schowałem aparat, odwrocilem wzrok a i tak do konca trasy czulem wzrok pasazerow na sobie.
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
dzerry napisał/a:
A kiedykowliek probowales? Kolega dostal prosbe...
no to widzę, że macie więcej szczęścia niż ja. Owszem próbowałem dwukrotnie porozumieć się z kopalniami ze skutkiem negatywnym.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
alkos napisał/a:
dwrocilem wzrok a i tak do konca trasy czulem wzrok pasazerow na sobie.
Ja mam dokladnie to samo. Po prostu boje sie robic zdjecia dzieciom. Ciekawe jaka szkode mozna wyrzadzic dziecku robiac mu zastane zdjecie? A najciekawsze jest to, ze 90% tych ludzi, ktorzy napelniaja sie swietym oburzeniem na takie sytuacje, bez pytania wdzieczy sie do kazdego dziecka, podaje mu palce, nachyla sie, zagaduje w sklepie, mowi "chodz do cioci", "usiadz na kolanka", itd. Julek juz od urodzenia ogolnie byl uznawany za "ladne dziecko". Na poczatku to bylo nawet mile, ale potem mielismy juz tego serdecznie dosc - co 5 minut, literalnie, a moze nawet czesciej, znajdowal sie ktos, kto nagle uzurpowal sobie prawo do ingerencji w nasza strefe prywatnosci, tylko dlatego ze mamy ladne dziecko. I to jest OK i spolecznie akceptowalne. Bo przeciez taka "ciocia" z milionem bakterii na dloniach to nic szkodliwego. Natomiast jesli ja chce zrobic w ulamku sekundy zdjecie i zniknac na zawsze z zycia dziecka i jego rodzicow, to jestem zaraz dzieciobojca - pedofilem.

dz.
 
maVen  Dołączył: 14 Sty 2008
alkos napisał/a:
Udziela mi sie ostatnio. Weszła dzisiaj do autobusu dziewczynka z misiem, na oko 7 lat i siadła obok mnie, zaś mama poszła na tył autobusu. Jak zawsze siedze z aparatem w reku... Usmiechnalem sie, ona tez, mrugnalem - i nagle mnie tknelo, ze patrzy na mnie kilka osob. Nie wiem czy tak bylo naprawde... Schowałem aparat, odwrocilem wzrok a i tak do konca trasy czulem wzrok pasazerow na sobie.


slyszalem o przypadku, jednak jest to niepotwierdzone jak rodzic przynosi do wywolania film ze zdjeciami jego dzieci, na zdjeciach dzieci nago beztrosko sie bawia ze soba. Fotograf ktory mial za zadanie wywolac ten film zadzwonil na policje informujac ze to co jest na zdjeciach nie jest naturalne i normalne wrecz amoralne i podbiega mu to pod pedofilie. Nie musze pisac chyba co bylo dalej zanim sprawa sie wyjasnila

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach