callistratis  Dołączył: 31 Sie 2007
maVen napisał/a:
slyszalem o przypadku, jednak jest to niepotwierdzone


gdzies jest chyba w linkach na stronce ktora podalem. mialo to miejsce w usa, facet stracil prawa rodzicielskie, sprawa trwala chyba 10 lat nie pamietam dokladnie.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Ja rozumiem strach przed pedofilia, sam mam 3-letniego syna, ale to zaczyna juz byc paranoja.


Bo widzisz, napędzona mediami wyobraźnia podpowiada straszne rzeczy. Ludzi nie wiedzą co Ty za jeden, czemu to robisz. No i włącza się wyobraźnia, ta chora, podpowiadająca, że na pewno polujesz na dziecko i planujesz je później pożreć..
Ja się staram w takiej sytuacji postawić po drugiej stronie, w końcu też mam córki. I wtedy rozumiem niektóre reakcje. Ale tylko niektóre. Nie możemy poddawać się paranoji.
U mnie na osiedlu jest monitoring parkingów. Na telewizorze mogę sobie oglądać jak moja fura stoi całą noc. Taka sama kamera miała być skierowana na plac zabawa. Ale nie, rodzice w trosce o dzieci się nie zgodzili... Paranoja. Dobrze, że mi nie zabronili na balkon wychodzić bo przeciez plac jest pod balkonem.
A jednocześnie macie monitoring miejski wszędzie, w przedszkolu też, w szkole, w autobusie.. koszmar, nawet strach w nosie podłubać.
Ja mam straszne opory przed fotografowaniem obcych ludzi, zupełnie nie nadaje się do streeta.
A i co bardzo ważnie, trzeba znać swoje i prawa i obowiązki. Żeby wiedzieć, że żaden cieć-pseudoochroniarz nie może Ci zabraniać czegoś do czego masz prawo. Ale z drugiej strony uszanować prawa innych. Przytoczony tu "wyklad" Olgierda, jest bardzo dobry.
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
Ponieważ wątek zboczył z tematu, to wracam do dyskusji ;-)

Miałem kiedyś śmieszną sytuację we Wrocławiu - stoi tam pomnik Sokratesa (niebywały - kto widział, ten wie). Jak żeśmy z kolegą tylko zobaczyli ten pomnik, to nie musieliśmy długo myśleć, by zacząć go fotografować. W pewnym momencie do pomnika podbiegła dwójka dzieci i chłopaczek z nienawiścią w oczach zaczął rzucać gumową piłką w Sokratesa. Świetna scena. (Zresztą trudno się dziwić zachowaniu dziecka). No to myśmy robili zdjęcia dalej. I w pewnym momencie mama chłopca przywołała go do siebie, nakazując mu zaprzestania nawalania Sokratesa piłką - na co mój kolega wiele nie myśląc powiedział "dobrze, dobrze, niech tak robi dalej!" (no bo były fajne zdjęcia, a nam to nie przeszkadzało).

Mama otworzyła szeroko oczy, autentycznie pobladła, zamarła, nic już z siebie nie wydusiła. Dopiero po czasie zdałem sobie sprawę, jak mogła tę sytuację odebrać.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Arti napisał/a:
Bo widzisz, napędzona mediami wyobraźnia podpowiada straszne rzeczy.
I to jest wlasnie straszne, ze pozytek z tego prawie zaden, a za to jakie szkody. I nie mowie nawet o moim prawie do fotografowania, ale o samych dzieciach. Gdy ja bylem dzieckiem wystarczylo wiedziec, ze nie wolno rozmawiac z obcymi i brac od nich cukierkow. Teraz 10-letnie dziecko wie, ze nie wolno rozmawiac z obcym, bo to moze byc pedofil. Jestem ciekawy jak rodzice tlumacza 10-latkowi kim jest pedofil. W kazdym razie, ta propaganda strachu jest juz tak przesadzona, ze sam strach przed pedofilia zaczyna wyrzadzac straty. Ja czasami lapalem dziwne spojrzenia ludzi, gdy wybieralem sie na wycieczke pociagiem bez zadnych widocznych akcesoriow niemowlecych typu miekka torba, wozek, butelka ze smoczkiem itp i robilem zdjecia swojemu wlasnemu dziecku!!! Swoja droga ojciec sam z dzieckiem dalej niz 50 metrow od domu - na zakupach, w tramwaju, w pociagu, w Polsce jest kuriozum. A jak jeszcze robi zdjecia? Musi byc debil albo pedofil.

dz.
 

Polar  Dołączył: 12 Mar 2007
Jeśli chodzi o dzieciaki to jakoś wyrobiłem w sobie pewien automatyzm jak jakiś dzieciak wchodzi mi w kadr to od razu puszkę opuszczam, nie wiem czemu ale chyba jakoś podświadomie to robię. Zawze potem jest śmieszna sytuacja bo opiekun dziecka zabiera swojego bobasa co by mi nie przeszkadzał. Innym razem jak pstrykałem swojego syna na uroczystości w szkole to podeszła do mnie pewna matka i powiedziała ,że ma nadzieje, iż nie będę na tych zdjęciach zarabiał bo ona sobie nie życzy aby ktoś zarabiał na jej dziecku.
Ach ta mentalność.....
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
alkos napisał/a:
olgierd napisał/a:
Co innego jeśli to ja sobie nie życzę, aby ingerowano w moją prywatność. Uważam, że w tym zakresie można tu mówić właśnie o naruszeniu dóbr osobistych itd., ale to trzeba by w praniu przetestować.


A możesz sobie tego życzyć będąc w miejscu publicznym?


Oczywiście, to, że znajduję się w miejscu publicznym nie odziera mnie z prywatności, intymności itd. - ogólnie z dóbr osobistych. To argument równie trafny jak taki, że skoro położyłem plecak na ławce i odszedłem na 5 kroków, to na pewno był mi już niepotrzebny, więc ktoś mógł go sobie wziąć.
Inną sprawą jest sposób realizacji uprawnień: nie ma żadnej podstawy prawnej do rozwiązań siłowych.

Dodam może, że niezrozumiałe jest dla mnie podejście "bo świat już jest taki, że teraz tak ma być". Takie kwestie jak prawo do prywatności są w zasadzie niezależne od rozwoju techniki, a nawet więcej - im bardziej ta technika jest opresyjna, tym bardziej trzeba uważać.

Dlatego ja właśnie - jako wolnościowiec - powiem, że od wolności robienia zdjęć ważniejsze jest prawo do prywatności, swobodnego czucia się, swobodnego zachowania się w każdym miejscu.

Wystarczy, że niedługo cały świat będzie jednym wielkim kloszem pod monitoringiem. Nie dorzucajmy sobie sami do pieca.

 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Mnie się zdarza robić zdjęcia bawiącym się dzieciom. W przedszkolu, czy na placu zabaw. A czasem nawet na ulicy. Zazwyczaj jednak wtedy przynajmniej jedno jest ze mną. Mam wrażenie, że taka asysta dobrze robi, jakoś tak legalizuje fotografowanie innych dzieciaków, łagodzi obyczaje i w ogóle... ;-)
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
dzerry napisał/a:
co 5 minut, literalnie, a moze nawet czesciej, znajdowal sie ktos, kto nagle uzurpowal sobie prawo do ingerencji w nasza strefe prywatnosci, tylko dlatego ze mamy ladne dziecko. I to jest OK i spolecznie akceptowalne. Bo przeciez taka "ciocia" z milionem bakterii na dloniach to nic szkodliwego. Natomiast jesli ja chce zrobic w ulamku sekundy zdjecie i zniknac na zawsze z zycia dziecka i jego rodzicow, to jestem zaraz dzieciobojca - pedofilem.
dz.

ale tu - przynajmniej w dużej mierze - chodzi o to samo: dla kogoś zachwyt nad twoim dzieckiem (może i poklepanie go) jest czymś normalnym, dla ciebie irytującą ingerencją w prywatność; dla ciebie robienie komuś zdjęcia jest normalne, dla kogoś to może być irytująca ingerencja w jego prywatność. W obu przypadkach można sobie tego nie życzyć i powinno sie takie życzenie respektować (nawet jeśli uważamy, że ktoś przegina - ale wtedy można choćby podyskutować... jeśli jest z kim ;-) ). No chyba, że uważamy, że fotografia (sztuka?) jest czymś nadrzędnym, celem, który uświęca środki :-/ .
 
PrzemoWu  Dołączył: 07 Paź 2007
Chodząc po ulicy z lustrzanką ludzie mogą mieć obawy skąd jesteśmy i dla kogo fotografujemy (gazeta/szpieg gospodarczy) ale mając w łapie aparat łomo, zwykły point and shoot czy dalmierz nie powinniśmy powodować paniki :) Ludzie najczęściej patrzą na nas jako dziwaków, spoglądają na aparat i zazwyczaj kończy się to na gapieniu się niż ataku na fotografa. Warto nie ubierać się zbyt 'tajemniczo' tzn. nie nosimy płaszczów, dużych czapek, ciemnych okularów itp. tak aby zachować naturalność i kamuflaż w tłumie :)
 

dennik  Dołączył: 11 Lis 2006
costa napisał/a:
ostatnio taki jeden puścił mnie i pożegnał słowami:"Panie, co się pan kur.wa tak z aparatem wpierd.ala !" "pierd. konfident".
dzerry napisał/a:
Ktos im doniosl
alkos napisał/a:
O rany,Jak ja nienawidze tych buców.A jesli juz lamie prawo, to nie masz co się przejmować ,zawsze mozna sie tlumaczyc
dzerry napisał/a:
Oczywiscie.
cypis napisał/a:
dziwne są te przepisy
guerilla napisał/a:
napewno nie!
, ale są.
dan napisał/a:
wygladam raczej na wariata
Ach ta technika. Pozdrawiam ,to oczywiście żart. Nie miałem złych intencji.
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
dzerry napisał/a:
Dla mnie 'Blow Up' to jedna z oczywistych pozycji obowiazkowych ;-)

Dokładnie. I niekoniecznie ze względu na temat.

callistratis napisał/a:
gdzies jest chyba w linkach na stronce ktora podalem. mialo to miejsce w usa, facet stracil prawa rodzicielskie, sprawa trwala chyba 10 lat nie pamietam dokladnie.

Trochę jak w radiu Erewań. ;-) Polak z pochodzenia, podczas kąpieli dziecka był świadkiem pierwszych kroków swojego syna. Niewiele myśląc pobiegł po kamerę i nagrał tak, jak zastał -nagiego. Nic by się nie stało, gdyby nieopatrznie nie pokazali tego filmu komuś. Mimo, że cała rodzina była za nim, odebrano mu prawa do dziecka i odsiaduje obecnie wyrok.

Na szczęście nie lubię dzieci i trzymam się od nich możliwie najdalej.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
cypis napisał/a:
dla kogoś zachwyt nad twoim dzieckiem (może i poklepanie go) jest czymś normalnym, dla ciebie irytującą ingerencją w prywatność; dla ciebie robienie komuś zdjęcia jest normalne, dla kogoś to może być irytująca ingerencja w jego prywatność.
cypis, ja to rozumiem. Swoja doroga nigdy nie powiedzialem takiej cioci - prosze nie dotykac mojego dziecka. Ale nie rozumiem odbioru spolecznego - dotykanie obych dzieci na ulicy - OK. Fotografowanie obcych dzieci na ulicy - pedofilia. Skad sie biora takie chore konotacje? Skad tak roznorodna definicja prywatnosci. Kazda kobieta, ktora byla w ciazy potwierdzi, ze jest taki glupi zwyczaj w Polsce, w ktorej przeciez nie panuje zbyt otwarta sensualnie kultura, ze jak tylko brzuszek zacznie sie zaokraglac, nagle co drugi czlowiek, czasem zupelnie obcy, czuje nieodparta potrzebe dotykania, tak jakby mial do tego swiete prawo. I jak ma sie do tego glupia fotografia? Ja rozumiem, ze mozna miec obiekcje, ale po prostu nie jestem w stanie wczuc sie w motywacje tych ludzi. Ja sie najzwyczajniej w swiecie ciesze, gdy ktos mi, albo Julkowi robi zdjecie. Patrzenie na ludzi w autobusie to tez ingerencja w prywatnosc?

dz.
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
dzerry, zgadzam się. Jest jednak pewna, wcale niesubtelna różnica, między dotykaniem kogoś, a robieniem komuś zdjęcia. IMHO stanąć zbyt blisko to przegięcie, a zdarza się w Polsce w kolejkach nagminnie. Na szczęście zazwyczaj wystarczy spojrzenie, aby mieć z tym spokój.
 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Patrzenie na ludzi w autobusie to tez ingerencja w prywatnosc?

to walka! http://youtube.com/watch?v=eAODh3xHtKU
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
dzerry napisał/a:
Patrzenie na ludzi w autobusie to tez ingerencja w prywatnosc?

dz.

coś w tym jest :-/ Każdy z nas pewnie słyszał formułkę: "co się gapisz?"... Ale fotografia to trochę więcej niż patrzenie się. Lecę jednak na drugą połowę Realu i Romy, więc się nie wkręcam. I tak uważam, że wszystko to kwestia smaku (i empatii).
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
PrzemoWu napisał/a:
nie nosimy płaszczów, dużych czapek,

Cholera, to moj naturalny stroj :-P Z tym ze czapki mam zabawne raczej :-P

cypis napisał/a:
coś w tym jest

W patrzeniu na ludzi w autobusie jest cos z ingerencji w prywatnosc? Pytam, bo nie wiem czy dobrze zrozumialem.
 
maVen  Dołączył: 14 Sty 2008
a jakie sa wasze doswiadczenia zwiazane z fotografowaniem ludzkich tragedii, wypadkow drogowych, pozarow itp itd ... ??
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
maVen, dyskutowaliśmy tu już o tym, w którymś wątku o fotografii ulicznej. Osobiście, jako że robie fotki dla własnej przyjemności nie widzę powodu, aby fotografować rzeczy nieprzyjemne.
 
maVen  Dołączył: 14 Sty 2008
ok rozumiem - pytania nie bylo
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
dan napisał/a:
W patrzeniu na ludzi w autobusie jest cos z ingerencji w prywatnosc? Pytam, bo nie wiem czy dobrze zrozumialem.

kurka, zjeżdżamy w bok od głównego tematu, ale co tam :-P ... na swój sposób, każde spojrzenie kogoś (nawet nas samych, oglądających się w lustrze) jest wejściem w naszą prywatność - inna sprawa, gdzie kto stawia granice. Są osoby, które przy nieco dłuższym spojrzeniu na nie czują się obnażone, zaniepokojone itd... mniejsza z tym, Real przegrał, nie chce mi się rozkminiać rzeczy nierozkimnialnych.... Przypomniała mi się - podobno prawdziwa - informacja prasowa: poszukiwany przez policję (nie polską) koleś wyskoczył przez okno w autobusie i zginął, bo miał wrażenie, że został zdemaskowany przez pasażera, który się w niego wpatrywał. Pasażer był niewidomy :roll:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach