Kimo  Dołączył: 29 Mar 2008
  K10 - K20D & Sony F-828
Witam wszystkich forumowiczow. Mam takie pytanko posiadam aparacik taki jak Sony F-828 i robi on przyzwoite fotki ale kusi mnie kupno K20D + DA 16-50/2,8ED AL(IF)SDM i chodzi mi oto czy warto pozbyć się 828 (mam kupca za dobra cenę) czy jakość zdjęć z K20D będzie się na tyle różnić ze nie będę żałował. Ogólnie kusi mnie zmiana aparatu bo wyjeżdżam na wyprawę i chciałbym przywieść fajne fotki. I jeszcze jedno czy warto K20 czy jednak K10 wystarczy (K10 22bity) aparat na pewno swoje przejdzie i zależy mi na uszczelnieniu bo po cichu myślę o D300 ale już sam nie wiem. Mam ochotę postawić na Pentaxa spróbować czegoś innego rzadziej spotykanego…
 

Raziel  Dołączył: 06 Paź 2007
Kupiłem K10D rok temu bodaj pozbywając się DSC R1..i jak pragnę zdrowia nie żałuję za nic...hybryda hybrydą ale co lustro to lustro i nie denerwuje mnie już podglądanie świata przez lcd choć na początku nieco się gubiłem z garścią obiektywów w plenerze.Spokojnie mogę wyciągnać aparat w czasie deszczowych klimatów-R1 łapała mi wilgoć straszliwie.Powrót do lustrzanki po latach nieco dramatyczny po spędzonym czasie z F828 i R1 póżniej ale tylko ze względu na obiektywy.Całą reszta in plus.Co do fajnych fotek to one głównie w głowie..reszta to narzędzia..:)Wybór należy do kolegi:)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Udając się na wyprawe, będziesz zajęty wędrowanie/pływaniem/wspinaniem się na skały/itd. a zdjęcia mają to udokumentować. Myślę, ze lepszym rozwiązaniem jest pozostać przy znanym i obłaskawionym sprzęcie, niż pakowanie się w nowe przed wyjazdem. Nie twierdzę, że fotki z K10D/K20D będą gorsze niż z Sony, ale ile masz czasu przed wyprawą na zaprzyjaźnienie sie z nową puszką? Lepiej, żebyś przywiózł tonę "przyzwoitych fotek" niż tonę fotek, z których będziesz niezadowolny.

[ Dodano: 2008-03-29, 13:05 ]
Niezadowolenie może wynikać z gorszych zdjęć z powodu braku praktyki w obsłudze nowego sprzętu w porównaniu do wiedzy o wszystkich rafach czjących się w Sony, o których już wiesz i potrafisz omijać ;-)
 
Kimo  Dołączył: 29 Mar 2008
Dzięki za szybką odpowiedz. Do wyjazdu mam jeszcze 2 miesiące i tego sie boje najbardziej ze nie opanuje sprzętu na tyle żeby być pewnym, jakości zdjęć. Ale jeżeli chodzi o sprzęt to byście doradzili K10 czy jednak K20D. Jak K10 to kupuje w Polsce a jak K20 to w stanach cena taka sama K10=K20+Kit, ale mała obawa z gwarancja? Bo szkiełko na pewno w USA, bo przez pół wychodzą i chyba o awaryjnosc nie ma sie co martwic?
Np.: Polska Pentax DA 16-50/2,8ED AL(IF)SDM - 2500pln USA – 1100pln
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
Mój Drogi. Przywaliłeś z grubej rury. Chcesz porównywać topowe lustrzanki Pentaksa z hybrydą. W pierwszym odruchu chciałem zapałać świętym oburzeniem i dać temu wyraz. Bo czyż nie jest tak, że w fotografii cyfrowej, dopiero połączenie matrycy z obiektywem ma jakikolwiek sens przy porównaniach? Zapewniam Cię, że K10, K20, czy też dowolna inna lustrzanka ze stosownym obiektywem (czytaj stosownie drogim) rozłoży na łopatki każdą hybrydę (oczywiście we właściwym dla siebie zakresie ogniskowych). Mógłbym tak pisać w nieskończoność gdyby nie post Zorzyka. Zorzyk jesteś wielki. Uświadomiłeś mi, że w ostatecznym rozrachunku liczy się tak na prawdę zadowolenie z wykonanego dzieła. Zgadzam się w zupełniści, że szamotanie się z rozmaitymi funkcjami nowoczesnych wynalazków może zepsuć zarówno fotkę, jak i radość życia. Niestety czasy K 1000, kiedy to wszystko było proste, a zrobienie zdjęcia nie wymagało posługiwania się księgą kodów, przeszły już do przeszłości :-( (ale mi się udało, toż to tak jak oczywista oczywistość). Kimo, piszesz, że chciałbyś spróbować czegoś rzadziej spotykanego. Jeśli tak to Pentax jest słusznym wyborem. Zapewniam Cię, że ten system, oprócz znakomitych fotek, może też dostarczyć niezapomnianych wrażeń przy zdobywaniu dodatkowego sprzętu. Mam tutaj na myśli kompatybilność wsteczną systemu Pentaksa i to polowanie na okazję. Jeśli tylko drzemie w Tobie owa żyłka myśliwska, to wchodż w Pentaksa, a na pewno nie będziesz zawiedziony ;-)
 

Canin  Dołączył: 19 Kwi 2006
Gdzieś czytałem zrozpaczony post gościa który zakupił był lustro przed wyprawą - bo z lustrzanki to super zdjęcia wychodzą. Słyszał też że trzeba przymykać obiektyw bo ostrzejsze zdjęcia będą. I robił wszystko na f22.
Generalnie przywiózł kupę zdjęć z jakością ... kupy właśnie.

Jak kupisz lustrzankę (co generalnie polecam) to najpierw porób trochę zdjęć i obejrzyj je na wszystkie strony. Wtedy zdecydujesz które ci wychodzą lepsze i na wyprawę weź ten z którego masz lepsze foty.
 

armar  Dołączył: 12 Maj 2007
Re: K10 - K20D & Sony F-828
Kimo napisał/a:
Mam takie pytanko posiadam aparacik taki jak Sony F-828 i robi on przyzwoite fotki ale kusi mnie kupno K20D + DA 16-50/2,8ED AL(IF)SDM i chodzi mi oto czy warto pozbyć się 828 (mam kupca za dobra cenę) czy jakość zdjęć z K20D będzie się na tyle różnić ze nie będę żałował.

Ciekawe pytanie.
Sam mam Sony F-828 i czasami żałuję, że go nie sprzedałem, gdy miałem dobrą okazję ;) i tyle w sprawie pieniędzy, bo ten sprzęt tanieje z każdym miesiącem i już go nie sprzedam. :)

Rację ma Zorzyk pisząc, że jeśli używasz kompakta, to za pomocą lustrzanki co najwyżej możesz sobie popsuć nastrój oglądając zdjęcia z podróży. Kwestie są dwie:
1. Do lustrzanki masz dołożoną instrukcję obsługi - całkiem sporą książeczkę (~200 stron) i wypada ją przeczytać z aparatem w ręce. Nie uważam się za specjalnie ociężałego umysłowo, a jednak musiałem sobie powtórzyć tę czytankę. To zajmuje jednak sporo czasu.
2. Lustrzanka nie posiada jednej ważnej funkcjonalności - światłomierza dostosowującego parametry ekspozycji do oświetlenia kadru. Posiada bardzo dokładny światłomierz, który jednak jest przydatny tylko i wyłącznie wtedy, gdy w kadrze masz kolor szary w 18%. Co prawda można sobie kupić szarą kartę, ale nie po to się kupuje aparat, by fotografować szare kartki. Niestety tak się składa, że Sony F-828 (jak i inne kompakty) posiadają coś, co bardzo pomaga w fotografowaniu - światłomierz ustawiający parametry ekspozycji do prawej na histogramie (ale tak, by uniknąć przepaleń).
Tak więc na podstawie własnego, prawie półrocznego zapoznawania się z dSLR'em mogę Ci doradzić cieszenie się z dobrze naświetlonych zdjęć z 828 w jpg (bo RAW w 828 to 12 sekund niemocy :-/ ) a nie wykonywanie zdjęć K10D/K20D tylko i wyłącznie w RAW i późniejszą zabawę z ich wywoływaniem... co czasochłonne jest.

Kimo napisał/a:
Mam ochotę postawić na Pentaxa spróbować czegoś innego rzadziej spotykanego…

Nie przejmuj się - patrząc na moich znajomych śmiało zaryzykuję, że niedługo Pentax będzie i u nas w kraju popularną marką, a jeśli nadal utrzyma się najlepszy stosunek jakość (i możliwości)/cena, to obiektywy do Pentax'a nie będzie trzeba sprowadzać z zagranicy. Spotkasz się z mylnymi opiniami, że obiektywy do Pentax'a są trudno dostępne, ale listę obiektywów dostępnych do Pentax'a bez problemów masz tutaj: http://armar.net.autocom....tywy_pentax.pdf

Jeśli jednak zaweźmiesz się i zaryzykujesz kupno lustrzanki, to zacznij sobie przyswajać wiedzę, choćby zaczynając od tej pozycji: http://akson.sgh.waw.pl/~smalaz/ksiazka/r01.html

teta napisał/a:
Mój Drogi. Przywaliłeś z grubej rury. Chcesz porównywać topowe lustrzanki Pentaksa z hybrydą.
Heh... Prawdę mówiąc nie ma co porównywać - lustrzanki do typowo pamiątkowych zdjęć zostają daleko w tyle za kompakcikami, a co dopiero ich rozbudowanymi braćmi ze świetnymi obiektywami - właśnie ze względu na prawidłowy dobór ekspozycji do każdego zdjęcia i brak konieczności sprawdzania "jak wyszło" po każdym strzale. :-)
Akurat F-828 ma jedną wadę obiektywu - aberracje chromatyczne są nieco większe niż przeciętne przy tej jasności szkła 7mm f/2.0!, oraz wspomniany już czas zapisu zdjęcia - 12 sekund to prawie tyle co przygotowanie się do następnego zdjęcia w wielkim formacie... ;)
Jednak nic nie zastąpi głębii ostrości obiektywu kompakta z tak upakowaną matrycą - porównanie więc jest praktycznie niemożliwe.

teta napisał/a:
Zorzyk jesteś wielki. Uświadomiłeś mi, że w ostatecznym rozrachunku liczy się tak na prawdę zadowolenie z wykonanego dzieła.

Wiesz - jedni jadą na wycieczkę z kompakcikiem, który zawsze mają w torebce na pasku i wyciągnięcie go zajmuje dosłownie 5 sekund, zaś inni biorą "poważniejsze" aparaty i zanim wyciągną z torby stałkę o odpowiedniej ogniskowej, to już nie ma potrzeby robić zdjęcia... ;)
Jeśli jeszcze wziąć pod uwagę, że jednym ruchem kółkiem można zamienić aparat w kamerę wysokiej jakości (640 x 480, 25 fps), to nic, tylko życzyć dużej karty pamięci MS...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Jestem klinicznym przykladem. 20 lat na filmach plus pare zdjec kotletowych i "packshoty" do aukcji na allegro kompaktem Canona. No i tydzien temu pojechalem do Szkocji z moja pierwsza lustrzanka cyfrowa. DRAMAT!!! Musze od nowa uczyc sie doboru prawidlowej ekspozycji. Slajdy sa trudne, ha ha ha ;-) , Szybki dobor prawidlowej ekspozycji na surowym pliku z DLSR'a w tej chwili wydaje mi sie niemozliwy. Wiedzialem, ze nie bedzie latwo, ale nie przypuszczalem, ze az tak trudno.

No i jeszcze taka konstatacja na boku i kamyczek do wojny analog cyfra. Koniecznosc obrobki plikow, przy mojej wprawie z wywolywaniem i skanowaniem negatwywow, sprawia, ze cyfra jest dla mnie tylko okolo 20% wydajniejsza czasowo. Serio.

dz.
 

armar  Dołączył: 12 Maj 2007
dzerry napisał/a:
Jestem klinicznym przykladem. 20 lat na filmach plus pare zdjec kotletowych i "packshoty" do aukcji na allegro kompaktem Canona. No i tydzien temu pojechalem do Szkocji z moja pierwsza lustrzanka cyfrowa. DRAMAT!!! Musze od nowa uczyc sie doboru prawidlowej ekspozycji. Slajdy sa trudne, ha ha ha ;-)

Żartujesz sobie?
20 lat robisz zdjęcia lustrzankami i chcesz powiedzieć, że sobie nie radzisz z korekcją ekspozycji na matrycy??
Ja dawno, dawno temu robiłem zdjęcia Zenitem, ale przy powiększalniku nauczyłem się, że prześwietlone/niedoświetlone negatywy nie były problemem - jednak film ma tę przewagę nad matrycą, że ma nieco zapasu tolerancji na tych mniejszych kryształkach, co przy niedużych prześwietleniach sie przydaje.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
armar, widzę nieco inaczej to, co napisał dzerry: swego czasu popełniłem 4 (cztery) slajdy (znaczy filmy, nie klatki ;-) ) za pomocą MZ-5n. Ustawiłem wtedy program zielony, pomiar matrycowy i przestałem się interesować ekspozycją :-) Efekt był taki, że 90% zdjeć zostało dobrze naświetlonych! Taki sam eksperyment można co prawda też zrobić z cyfranką, ale ma prawie 100% pewności, że ekspozycja będzie skaszaniona. Przesiadka z filmu na matrycę wymaga zmiany pewnych przyzwyczajeń i nieco innego podejścia do doboru ekspozycji, niż w analogu, nawet na slajdach. Odniesienia do negatywów nie ma zadnego - negatyw łyka wszystko.
 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
armar napisał/a:
Prawdę mówiąc nie ma co porównywać - lustrzanki do typowo pamiątkowych zdjęć zostają daleko w tyle za kompakcikami, a co dopiero ich rozbudowanymi braćmi ze świetnymi obiektywami - właśnie ze względu na prawidłowy dobór ekspozycji do każdego zdjęcia i brak konieczności sprawdzania "jak wyszło" po każdym strzale.

bardzo dziwaczne stwierdzenie :-/ Ze niby lustrzanka nie dobierze prawidlowo ekspozycji? A z tym sprawdzaniem jak wyszlo to juz w ogole jakas fanaberia - na filmie nie bardzo jest jak sprawdzic, a zdjecia da sie robic. Z lustrzanka trzeba wiedziec, czego sie chce przed nacisnieciem spustu.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
armar napisał/a:
Żartujesz sobie?
Nie, nie zartuje. Pisze z perspektywy niedoswiadczonego uzytkownika DSLR. Fotografujac DSLRem normalna, z pozoru nie wymagajaca korekty ekspozycji scene, przy nawet minimalnym niedoborze swiatla - pochmurne niebo, cien itp, dostaniemy szaro-bura papke z histogramem scisnietym w cieniach. Co prawda bez problemu da sie to uratowac w postprocessie, ale na przyklad nawet taki hi-matic E ze slajdem w srodku daje bardziej akceptowalne wyniki na wyjsciu.

Dalem tesiowej aparat, ustawilem wszystko na zielono, podbilem saturacje, zeby bylo ladnie i co? 90% zdjec z automatu jest zbyt ciemnych. I nie jest to wcale kwestia swiatlomierza ustawionego na 18% szarosci, bo w kazdym aparacie jest taki, tylko tego jak duzo ponad to 18% jest w stanie zarejestrowac material swiatloczuly. Nawet slajd pozwala zarejestrowac duzo wiecej.

Jest tak jak pisze zorzyk, trzeba calkowicie zmienic myslenie. Takze jesli wczesniej uzywalo sie kompaktow, bo one wlasnie sztucznie rozciagajac histogram do swiatel, paradoksalnie sa blizej filozofii robienia zdjec na filmie niz DSLR.

Jesli ktos mi powie, w jaki sposob mozna robic szybkie zdjecia cyfranka, bez koniecznosci ciaglej korekty ekspozycji i jej weryfikacji na podgladzie, to bede bardzo wdzieczny. Chodzi o to, ze nie mam ochoty sleczec na obrobka rawow z jakimis kotletowymi zdjeciami.

dz.
 
pikolo  Dołączył: 06 Gru 2006
Cytat
Sony F-828 robi przyzwoite fotki ale kusi mnie kupno K20D + DA 16-50/2,8ED AL(IF)SDM

jeżeli mówisz o tym zestawie to chyba masz możliwości i nie żałujesz kasy ,
Cytat
i zależy mi na uszczelnieniu bo po cichu myślę o D300 ale już sam nie wiem

i w takim wypadku nie musisz po cichu myśleć , ale możesz głośno dyskutować już o eosie 5d i pełnej klatce http://www.allegro.pl/sea...8190&country=1n . Na portalu deviantart zauważyłem że około 80% zdjęć wykonanych tym sprzętem , to są fotki co najmniej dobre . Ale (ameryki nie odkryję) , kiedy powiem że fotografowie którzy je wykonują też są co najmniej dobrzy .
 

armar  Dołączył: 12 Maj 2007
dzerry napisał/a:
Dalem tesiowej aparat, ustawilem wszystko na zielono, podbilem saturacje, zeby bylo ladnie i co? 90% zdjec z automatu jest zbyt ciemnych. I nie jest to wcale kwestia swiatlomierza ustawionego na 18% szarosci, bo w kazdym aparacie jest taki

W każdej lustrzance - stąd moje pienia nad możliwościami pracy z kompaktami/hybrydami, które zamiast światłomierza mają program poszukujący pixeli o największej wartości i do tych pixeli dobierający czas migawki (w trybie A)... :)

dzerry napisał/a:
Jesli ktos mi powie, w jaki sposob mozna robic szybkie zdjecia cyfranka, bez koniecznosci ciaglej korekty ekspozycji i jej weryfikacji na podgladzie, to bede bardzo wdzieczny. Chodzi o to, ze nie mam ochoty sleczec na obrobka rawow z jakimis kotletowymi zdjeciami.

Nie ma takiego sposobu. :(
Wszyscy znajomi robiący ślubne zdjęcia ( 1, 2 , 3 , 4 , 5 , ...) trzaskają w RAW z korekcją na - i później ciągną w postprocesie :(
Prawdę mówiąc byli przerażeni, że ja robię Sony R1 w jotpegach i suknie/koszule wyglądają na białe, a nie szare/przepalone, ale kupiłem K10D i się teraz "wdrażam" ;)

Jeśli chodzi o Canona 5D, to wypadałoby mieć do niego odpowiedniej jakości optykę.
Tanie EF-S'y to raczej nie do tego body... ;-)
 

Canin  Dołączył: 19 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Jesli ktos mi powie, w jaki sposob mozna robic szybkie zdjecia cyfranka, bez koniecznosci ciaglej korekty ekspozycji i jej weryfikacji na podgladzie, to bede bardzo wdzieczny.

Ja dawniej robiłem landszafty tak że miałem ustawiony spot i korektę +2EV, celowałem spota w najjasniejszy element i blokowałem ekspozycję. W ten sposób miałem światła dosunięte do góry histogramu. Ale to ciągle trzeba blokować i takie tam. Ostatni skłaniam się ku trybowi M i spotem tylko obmierzyć czy coś nie wychodzi poza te +2,5EV na drabince.
 

Robert N  Dołączył: 25 Lip 2007
dzerry napisał/a:
Szybki dobor prawidlowej ekspozycji na surowym pliku z DLSR'a w tej chwili wydaje mi sie niemozliwy. Wiedzialem, ze nie bedzie latwo, ale nie przypuszczalem, ze az tak trudno.

Eee... trochę przesadzasz. Wiadomo, że aparat nie wie na co chcesz naświetlić, ale od czego AE-lock ? Przecież jak masz duże kontrasty w kadrze to na oko możesz przekadrować tak, żeby mieć właściwe proporcje jasne do ciemne, AE-lock i po sprawie. Na pewno to samo robiłeś ze slajdami. Nie demonizujmy trudności ekspozycji w DSLR.
 

armar  Dołączył: 12 Maj 2007
Canin napisał/a:
Ja dawniej robiłem landszafty tak że miałem ustawiony spot i korektę +2EV, celowałem spota w najjasniejszy element i blokowałem ekspozycję
Przy landszaftach to raczej się nie spieszysz...
Dzerry pisał o kotletach, więc myślę, że chodziło o typowo reporterskie zdjęcia z lampą, a przy takich drabinki i spot na nic się nie przydadzą. :(

Robert N napisał/a:
Nie demonizujmy trudności ekspozycji w DSLR.
Świętość jakaś, że ponarzekać na problemy naświetlania nie można? :mrgreen:
 
marucha  Dołączył: 22 Kwi 2006
pikolo napisał/a:
i w takim wypadku nie musisz po cichu myśleć , ale możesz głośno dyskutować już o eosie 5d (...)

Tylko że 5D nie ma uszczelnień...
 

Robert N  Dołączył: 25 Lip 2007
armar napisał/a:
Świętość jakaś, że ponarzekać na problemy naświetlania nie można?

Ależ można, jeśli już koniecznie trzeba, a cały świat pozostały jest dość doskonały :mrgreen:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
No właśnie :-) Dlatego preferuję M + CW. Ale mi się rzadko kiedy śpieszy przy zdjeciach :lol:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach