technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Ja to odebrałem, jako coś w rodzaju gderania starego człowieka, że za jego młodości słońce świeciło jaśniej, wódka była mocniejsza a kobiety piękniejsze. Trzeba jednak postawić się w jego sytuacji (Tomaszewskiego, nie starego człowieka): facet dorobił się znaczącej pozycji w swojej branży, mocnego nazwiska i był czas, że myślał, iż tak już zostanie do końca jego dni. Miał nadzieję na zostanie ikoną polskiej fotografii obok Bułhaka i Hartwiga (nazwisko nieważne-ważna pozycja), a tu, ni z gruchy, ni z pietruchy, stała się rewolucja. Jak sam mówi:
Cytat
Dziś wystarczy włożyć baterię do aparatu, pierwsze lepsze zdjęcie jest nienaganne technicznie (...) Fotografia jest dziś zajęciem dla każdego, czyli właściwie dla byle kogo. Nie wszyscy są przecież przygotowani, by wypowiadać się przy pomocy języka wizualnego w przestrzeni publicznej.
i dalej:
Cytat
Platon powiedział tuż przed śmiercią Sokratesa, że "wśród nas jest bardzo wielu ludzi, którzy są właścicielami czarodziejskiej różdżki, ale bardzo niewielu wie, jak jej użyć".
Wszyscy jesteśmy w posiadaniu tej różdżki, bo każdy może sobie kupić aparat, ale niewielu wie, jak i do czego go użyć.
W tym więc tkwi sedno zmartwienia TT: dzisiaj każdy może fotografować i każdy może publikować. To powołanie się na Platona jest symptomatyczne. Wszystko, co powiedział Platon było jednym z filarów zrozumienia świata. A tu stało się coś niewyobrażalnego - Platon mógł się mylić. Świat stanął na głowie. Pora umierać.
Może TT rzeczywiście nie nadąża za światem? Na każdego przychodzi taki moment, że przestaje rozumieć do czego to wszystko zmierza. Nie pierwszy to jego wywiad, w którym dzieli się swoimi wątpliwościami i daje upust swojej frustracji. Kryzys twórczy? Nie jest w tym odosobniony. Wcześniej lub później każdy tak ma.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Cytat
Fotografia jest dziś zajęciem dla każdego, czyli właściwie dla byle kogo. Nie wszyscy są przecież przygotowani, by wypowiadać się przy pomocy języka wizualnego w przestrzeni publicznej
Odwracając kota ogonem - kiedyś wystarczyło wyjechać na zachód, zrobić zdjęcie w NY i po powrocie za żelazną kurtynę było się podróżnikem artystą.
Tylko... nie każdy mógł poza te nasze granice wyjechać tam gdzie chciał i nie było to spowodowane nierozgarnięciem osobnika, lecz czynników nieobiektywnie wyższych.

Pytanie- ilu starszych forumowiczów mogło, tak jak TT, na przełomie lat 80. i 90 zrobić fotoreportaż pt "odkrywanie Ameryki"? ilu mogło tam pojechać?

Cytat
Odebrano mi zawód. Mam wrażenie, że robię coś mało oryginalnego, coś, czym zajmują się miliony ludzi.
miliony ludzi piszą i publikują swoje przemyślenia w dziesiątkach postaci słowa notowanego. Blogi, pamiętniki, książki, pdfy, emagazyny, gazetki szkolne/lokalne/studenckie/firmowe, itp. Czy to oznacza, że przestajemy zaglądać do księgarni i bibliotek po twórczość tzw. ambitną? Czy wśród publicystów, pisarzy i poetów nowego pokolenia są jedynie miałkie jednostki?

Cytat
Pokazującą najczęściej rzeczy nagłe, tandetne, pospieszne, przemijające.
Z jednej strony - może właśnie tak zmienia się świat? Zdjęcie kubka w korporacyjnej kuchni zdobyło parę lat temu głośną fotonagrodę. Codzienność, poprzez dostępność komunikatów i obrazów, staje się tandetna i przemijajáca, zalewana jest śmieciowymi informacjami podawanymi i wymienianymi przez wszystkie media. Kiedyś była tylko gazeta, potem tylko radio, gdy dołączyła tv nadeszla rewolucja, a internet torpeduje prace dziennikarzy - nie ma co płakać, rozwój podaje nam papkę, sami musimy odsiać co warte uwagi.

Z drugiej strony prawda, ze wrażliwosc mas jest obnizana przez wyzej wymienioną papkę, więc i te masy generują swoją papkę, a że mają to gdzie za darmo puszcząc w obieg... Kiedyś ci lepsi mogli robić wystawy w galeriach sztuki (w Zachęcie teraz też mogą ci " lepsi").
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
tref napisał/a:
wrażliwosc mas jest obnizana

Kiedy wrażliwość mas była wyższa?
 

babylock  Dołączył: 23 Maj 2007
Enzo napisał/a:
tref napisał/a:
wrażliwosc mas jest obnizana

Kiedy wrażliwość mas była wyższa?


Tu należało by postawić pytanie, na co była wrażliwsza. Na sztukę czy np. na los drugiego człowieka. Bo na sztukę zapewne tak. Było jej mniej (tej sztuki, oczywiście) dlatego prosty wieśniak jak wszedł do kościoła (załóżmy w 17 wieku) to oczu nie mógł oderwać od rzeźb czy też obrazów. Na początku był zachwyt, fascynacja bo nigdy czegoś takiego nie widział ale jak wrócił do domu to może wpadła mu myśl ja też spróbuje i zaczął strugać Jezuska. Jak wszyscy na wsi to zobaczyli to urósł do miary lokalnego artysty. Ba nawet wieś kapliczkę postawiła dla jego Jezuska itd. itp. A teraz ze względu na dostępność wszystkiego i ciągły pęd do nie wiadomo czego (czyli pieniędzy) masy nie zauważają piękna które je otacza, bo nawet nie mają na to czasu.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
babylock napisał/a:
Bo na sztukę zapewne tak.

Na sztukę czy na wielkość i zdobienia (bogactwo)? Czy w takim razie np. katedra w Licheniu jest sztuką?
babylock napisał/a:
A teraz ze względu na dostępność wszystkiego i ciągły pęd do nie wiadomo czego (czyli pieniędzy) masy nie zauważają piękna które je otacza, bo nawet nie mają na to czasu.

Czyli kiedyś mieli czas bo uganiali się tylko za chlebem?
 

babylock  Dołączył: 23 Maj 2007
Enzo napisał/a:
babylock napisał/a:
Bo na sztukę zapewne tak.

Na sztukę czy na wielkość i zdobienia (bogactwo)? Czy w takim razie np. katedra w Licheniu jest sztuką?


Nie mam pojęcia bo nie byłem w Licheniu. Ale w tym roku byłem w Św. Lipce i to co widziałem jest sztuką.

Enzo napisał/a:
babylock napisał/a:
A teraz ze względu na dostępność wszystkiego i ciągły pęd do nie wiadomo czego (czyli pieniędzy) masy nie zauważają piękna które je otacza, bo nawet nie mają na to czasu.

Czyli kiedyś mieli czas bo uganiali się tylko za chlebem?


Myślę, że tak bo jak zarobili na chleb to po potem po bożemu odpoczywali a nie wypruwali sobie żyły żeby błysnąć przed bliźnimi wyjazdem do np. Egiptu lub nowym wypasionym samochodem. Ale tak jak mówisz uganiali się za chlebem i mieli mniej do zdobywania no i zostawała im sztuka. Sztuka np. mięsa :mrgreen:
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
babylock napisał/a:
bo jak zarobili na chleb to po potem po bożemu odpoczywali

Z pewnością. Pili mleko i grali Chopina.
 

babylock  Dołączył: 23 Maj 2007
Enzo napisał/a:
babylock napisał/a:
bo jak zarobili na chleb to po potem po bożemu odpoczywali

Z pewnością. Pili mleko i grali Chopina.


Tak było tylko nie na fortepianie a na akordeonie. Obecnie dziadek mojego syna może już na fortepianie bo ma. Kiedyś nie miał bo wszystko Bolszewicy zabrali.
 

68h4d  Dołączył: 14 Gru 2009
Dziś wystarczy (...)
telefon, czapka, okulary, tablet, aparat umieszczony na psie lub kocie może pojawią się lodówki z funkcją do autoportretów, kamera na bucie w drodze do .../.../.../, i pewnie coś pominąłem z nowinek technologicznych.


TT Chyba nie brak mu pomysłów i zajęć. Ostatnio Sugar Factory (+ ;) Saturation)



Enzo napisał/a:
babylock napisał/a:
Bo na sztukę zapewne tak.

Na sztukę czy na wielkość i zdobienia (bogactwo)? Czy w takim razie np. katedra w Licheniu jest sztuką?


Sztuka to uzyskać zgodę na silos w Licheniu ;)

http://elka.pl/content/view/65260/78/

 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat

Tomasz Tomaszewski podczas rekonstrukcji historycznej bitwy

Cytat
Po piętnastu latach z fotografią cyfrową nie widzę jeszcze tego procesu, tego wyłaniania się jakości z ilości. Widzę ludzi, którzy fascynują się kolejnymi aparatami, obiektywami, czułościami, wielkością matrycy. Według mnie, obraz bardziej świadczy o tym, kto stoi za aparatem, niż o obiektach, jakie się na nim znajdują. Wiedza i talent pozwalają zobaczyć rzeczy w sposób wyjątkowy.

Ponieważ teraz do fotografii dopuszczony jest każdy, bez weryfikowania jego intelektualnego poziomu, to jest ona często tak banalna, jak ten przeciętny umysł, który się nią zajmuje. Obserwuję, sporo czytam, zaglądam do Internetu i nie widzę tej obiecywanej nam jakości.

Cytat
Co do narracji - w Polsce jest wiele miejsc, które uczą o rozmaitych aspektach fotografii, ale ani jednego, gdzie można nauczyć się czegoś, co przejęte z angielskiego nazywamy "edycją zdjęć". Selekcją. Redakcją. Nawet nie mamy określenia na to.
Kiedy w opisie swoich warsztatów mam "edycję zdjęć", to ludzie myślą, że będę uczył ich Photoshopa. Edycja fotografii, budowanie narracji to są dziedziny, których akurat można się nauczyć. To przedmiot wykładany np. w University of Missouri przez 3 lata.
Po studiach zostaje się zawodowcem od wybierania zdjęcia otwierającego, najważniejszego, zamykającego, wkładania zdjęć uzupełniających, które dopowiadają całą historię, budowania narracji, wywoływania napięcia.

Cytat
Czym się zajmuje reportaż fotograficzny? Opowiadaniem historii, poprzez osobiste zaświadczenie. Byłoby fantastycznie, gdyby powstała w Polsce taka szkoła. Poza Witoldem Krassowskim, trudno jest mi wskazać kogoś, kogo z pełnym zaufaniem poprosiłbym o edycję zdjęć. Widzę to jako główny problem wielu młodych uczniów. Przynoszą świetne pojedyncze zdjęcia, z których nie da się złożyć koherentnej całości. Albo w żaden sposób nie umieją uszeregować tego, co przynieśli, innymi słowy przekazać obrazem myśli. Przywiązują się często do swoich zdjęć. Wychodzi z nich strach przed przełamaniem tego, co oczywiste.
http://digitalcamerapolsk...-mowie-jak-jest

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach