Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
A proszę bardzo... Wersja 7-mio osobowa. ;-)
http://www.autocentrum.pl..._849147392.html
Ja też używam, ale 5-cio osobowej.
 

piotrecius  Dołączył: 31 Gru 2006
O! Wersja 7-osobowa jest nawet lekko przedłużona. Podoba mi się to :-) .
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Panowie.. Po pierwsze, caddy to mały prosty dostawczak zaadoptowany do wożenia ludzi, nic czym można się zachwycać. Po drugie, budżet > 20k zł...

A co do Espaca.. No reno i co z tego? Są reno, które chętnie kupie i są takie, których kijem przez szmatę nie tknę. Tak samo jest z VW, Fordem, Fiatem, BMW itd.. Nie można klasyfikować aut po znaczku, każdy model jest inny i każdy trzeba rozpatrywać odrębnie.
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
matth napisał/a:
mały prosty dostawczak zaadoptowany do wożenia ludzi

Mały?? Chyba nie widziałeś tego ani tym nie jechałeś...
matth napisał/a:
nic czym można się zachwycać

To ma wygodnie wozić. A co ma Cię zachwycić?
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Meggido, zbyt wiele razy, caddym i jemu podobnymi od konkurencji. Niespełna 4,5m to jaki samochód? No eeeej :-D Najwyżej średni.

Z tym wygodnie jest największy problem właśnie :-P
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
matth, widać każdy ma inne oczekiwania. :-B Dla mnie auto super. Robię nim długie trasy i jest bardzo wygodne.
 

piotrecius  Dołączył: 31 Gru 2006
Matth, no dobrze ale odwieź dzieci do szkoły i skocz potem na zakupy 5.5m-ową "cieżarówką". Nie wiem jak w Poznaniu ale w Krakowie trudno wogóle znaleźć w mieście wolne miejsce parkingowe, tym bardziej na takiego kloca, no chyba, że się jeździ tylko do Tesco, Biedronki, Media Markt itp. ;-)

 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Meggido, ależ oczywiście. Każdemu wedle potrzeb :-)

piotrecius, generalnie ujeżdżam auta w okolicach 4,8m długości i daję radę :-) ale niczego mniejszego niż segment D bym nie kupił, za małe ;-)
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
matth napisał/a:
generalnie ujeżdżam auta w okolicach 4,8m długości i daję radę

Mniejsze jest niefajne. ;-) :-B
matth napisał/a:
niczego mniejszego niż segment D bym nie kupił, za małe

I to dużo za małe. :mrgreen: Skąd ja to znam...

[ Dodano: 2009-03-11, 13:41 ]
matth napisał/a:
daję radę

No bo i w czym problem?... :mrgreen:
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Meggido, no co.. lubię samochody długie, szerokie, ale niezbyt wysokie :-P ;-) Każdemu wedle potrzeb :->

Albo widzi mi się :mrgreen:
 

Kiwak  Dołączył: 28 Paź 2007
Panowie, caddy jest przeze mnie przetestowany i powiem szczerze: wersja maxi live (7-osobowa) jest u mnie w czołówce. Niestety jest na tyle krótko robiony, że w budżecie mi się zmieszczą tylko fotele ;-)
Nie jest to tylko
matth napisał/a:
dostawczak zaadoptowany do wożenia ludzi,
To w ogóle nie jest dostawczak. Jak pisałem jeżdżę partnerem i tak naprawdę jest to auto osobowe i to dość porządne. T4 również nie jest jakąś tam ciężarówką, wersje osobowe są osobowe; jeździłem caravellą (to też T4) 7- albo 8-osobową i mówię Wam: szatan nie kogut, w dodatku wygodny i fajnie się prowadził. Jednak znowu w moim budżecie mieszczę się raczej stare egzemplarze i dlatego pytam o konkretne doświadczenia eksploatacyjne - boję się ciągłego wymieniania wszystkiego.
Jeszcze o wygodzie: nieraz wożę różnych ludzi i nikt nie narzekał na partnera, a taki caddy jest wygodniejszy, pod warunkiem, że to nie furgon, bo wtedy z tyłu jest ławka.

Ok, mamy czworaczki, tu chyba patrzyłbym na peugeota, bo sytroeny i fijaty jakoś tak mi nie leżą (sorry za uprzedzenia).
Espace jest też fajny, ale: fajny, czy niby fajny?
Co z voyagerami powtórnie zapytam?
I co Wy na previę przed liftingiem?
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Kiwak, jest jest, zawias przedni z kompakta, a tylny wzmocniony z czegośtam. Te auta były zaprojektowane do wożenia małych gratów po mieście i dookoła, a później ktoś wpadł na pomysł, że może obić środek materiałem, wstawić fotele i sprzedawać jako "rodzinne" ;-) Gdyby taki partner osobowy kosztował tyle co c4 picasso myślisz, że ktoś by go kupił do wożenia rodzinki? ;-)

Odnośnie espaca to ech.. no nie pakuj się w niego, padają skrzynie biegów (manualne) i elektronika głównie. Poza tym jeszcze z zyliard innych rzeczy. Nie jest to udany samochód.
Co jeszcze chcesz wiedzieć o voyagerach?

Previa? Chodzi Ci o tą jajowatą z centralnie umieszczonym silnikiem? Jeśli tak to nawet ok samochód, podobno dość dynamiczna. Pakowali do niej bodaj tylko 2.4pb (do tej jajowatej). Nowszych nie znam..
 

Kiwak  Dołączył: 28 Paź 2007
Właśnie ta jajowata :-D z tym silnikiem, co to, żeby wymienić świece, trzeba wyjąć fotel kierowcy i pod podłogę zajrzeć :-D . O ile wiem robili też ropniaczki i automaty. Acha, 4x4 też.

matth napisał/a:
Gdyby taki partner osobowy kosztował tyle co c4 picasso
No nie, to jednak inna klasa auta; tym niemniej przejechałem takimi dwoma przeszło 400 000 więc mam jakąś tam orientację co do tego auta. I całą moją (i nie tylko) rodzinę tym woziłem na wyjazdy również ponad tysiąkilometrowe i nikt nie narzekał. No ale one są tylko 5-miejscowe, więc koniec z tym.

[Dodano:]
Opel sintra - w sumie wyglądają nieźle, niezbyt wysokie, czyli boxa na dach można wrzucić, rowery też, bagażnik nie poraża, ale po wyjęciu fotela, to i wózek głęoki powinien wejść.... Silniki opla - jakie opinie? Bo ja astrą F zrobiłem niemal 200 000 ale na początku 90', więc niemiarodajne chyba doświadczenie.

[ Dodano: 2009-03-11, 23:11 ]
Aha, jeszcze kia carnival - nikt na ten temat nic nie mówi, nie polecacie, czy nikt nic nie wie?
 

jacekh  Dołączył: 08 Maj 2007
Kiwak napisał/a:
Opel sintra


Nieczęsto spotykany czyli problemy z częściami i jakościowo śrdeni.
 

Kiwak  Dołączył: 28 Paź 2007
Ale tak konkretnie proszę. Bo wiele części występuje też w innych modelach, oczywiście cały design jest specyficzny dla danego modelu. Co z tą jakością? Jak się ma do innych tego segmentu?
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Sintre produkowano w USA, silniki chyba te same co vectra i omega miały, słabe plastiki z tego co pamiętam i ogóle jakość taka "amerykańska", no i 99 czy 00r to najmłodsze co można kupić. Problem z blachami jak ktoś Cie puknie gwarantowany..
 

ultorx  Dołączył: 05 Kwi 2008
Kiwak napisał/a:
No i co z amerykańcami typu windstar i inne grand voyagery? Fajne są, ale co z awaryjnością i częściami (dostępność i ceny)?


3 lata woziłem się Chevroletem Astro/ GMC Sahara(identyczne oba, wersje długa i krótka obie 8 osób-różnią się pojemnością bagażnika)-4.3 l z gazem-części multum w kraju i tanie ( Samochód kupiłem poniżej 10 tys z 1992 w stanie bezawaryjnym do jazdy.) Super autka-odejście- moc z dołu-tylko spalanie hm.. trasa 17l gazu-miasto 25l gaziku-drogo trochę było :-/ . Przesiadłem się do amerykańskiego Trabanta-czyli Pontiaca TransSporta-7 os.( inne wersje Chevy Lumina, Oldsmobile Silhuette) I długo u mnie zostanie :-D Tylko broń boże wersja europejska z motorkiem 2,1-pchać go trzeba pod górkę jak załadujesz- albo brać 3,8V6-178 KM, albo nowszy (tylko 1996) 3,4V6 170 KM. Ja mam ten pierwszy :evilsmile: spalanie gazu-trasa 14l, miasto 17l z klimą i w korkach, aha Automat oczywiście :mrgreen: Te silniki przeżywają 600000 km do naprawy głownej-kumpel ma już 750 000 i nic(rocznik 92), ja na razie 220 000
10s do 100-wszystkie bajery skóra itp 1996 gaz sekwencja-autko kosztowało 12000zł (był też egzemplarz bez gazu za 9000)-i nic się od roku (czyli kupna) nie psuje (ew duperele-czyli np klamka bagażnika-po dwunastu latach urwła się-dostałem na szrocie amerykanów za 15 zł) :lol: -soli się nie boi-cały z plastiku na mocnej stalowej ramie i ze stalową klatką. Nic nie rdzewieje-jak walniesz wymieniasz element-np. błotnik przedni już w kolorze który chcesz-300zł-montaż chyba 12śrubek :-D Problem w ym,że w 1997 przeszli na wersję Montana właśnie z 3,4l-stalową już i brzydką więc plasticzne autka są niemłode :-( ,Inaczej za jakie 3 -4 lata wsiadłbym w kolejny egzemplarz- komfort jazdy jest obłędny :-D jeżdżę tym do Czarnogóry załadowany po dach przez Serbskie góry-i wypoczywam za fajerką-jedno z niewielu autek z którego wysiadam po16h prowadzenia i nie jestem wyłączony z życia na kolejne 16h :mrgreen:

[ Dodano: 2009-03-12, 09:08 ]
Aha, Windstar- jest super, ale ma problem z automatyczną skrzynią-(przynajmniej te z lat 90-praktycznie każdy) nie wytrzymuje więcej niż 80 tys.km, potem wymiana lub naprawa.- aVoyagery -za nic wersje europejskie-tylko Hamerykańskie ze słusznymi motorkami- inaczej Tico to powiew F1 :mrgreen:

 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Meggido napisał/a:
VW Caddy w wersji Max Life. 7 osób, spory bagażnik i spoko spalanie.
piotrecius napisał/a:
Wuj przejechał nim już ponad 200000 km (2.0 SDI) i jeździ nadal jak nowy :-) (nawet nie chodzi tu o sam silnik ale nadwozie i wnętrze - mimo trudnej eksploatacji po polskich dziurach nic we wnętrzu nie skrzypi i nadal jest w miarę cicho).
A ten silnik 2.0 SDI to się wogóle nadaje do niego? Skoro przy Golfie (w/g opinii na necie, i to nie ze stron polskich) ledwo się porusza? :roll:

PS: ten silnik to najlepszy przykład "przewagi" diesli nad benzynkami. :evilsmile:
 

jacekh  Dołączył: 08 Maj 2007
Poszukaj jeszcze Kii Carnival poprzedniej generacji. Wpolsce były 2.9 diesel 129, a po zmianie modelu 2.9 diesel 140km. Były też w benzynie 2.5 V6 ale ciężko dostać. Duży wygodny, dość prosty samochód ale raczej niezawodny.
 

piotrecius  Dołączył: 31 Gru 2006
Gwiazdor, no wuj wielkiego wpływu na silnik nie miał - auto jest firmowe. Ale jechałem z nim raz z Krakowa do Nowego Sącza i na tych wszystkich pagórkach ładnie ciągnął, a nawet kilka razy kogoś wyprzedzaliśmy ;-) .

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach