DrEwNiAK  Dołączył: 29 Sty 2008
Ten gimnazjalny to pikuś, tak samo jak zdać maturę to pikuś. Chyba, że zawali się prezentację. Mnie to czeka. Ale mam licznik: http://axem.pl/matura/
 
studentmibm  Dołączył: 29 Mar 2008
YellowLabel, ja z polskiego zawsze bylem cienki strasznie. Akurat teraz, matura z polskiego jest duzo latwiejsza, jakies czytanie ze zrozumieniem, krotkie wypacowanko dot. fragmenty txtu, z ktorego cos tam sie zawsze da wywnioskowac to duzo ulatwienie. Zawsze da sie cos ukulac wiec sie nie martw ;-) Takie jst moje zdanie. Moja nauka do matury z polskiego polegala na przeczytaniu dzien wczesniej streszczen wszystkich lektur z LO, ktore zaraz potem zlały mi sie w jedna calosc :-)
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
matb napisał/a:
To niech ktoś mi powie, jaki zakres materiału obowiązuje teraz na maturze z matematyki? Rachunek prawdopodobieństwa z kombinatoryką? Statystyka matematyczna?
Tia.
matb napisał/a:
Równania różniczkowe? Całki nieoznaczone czy oznaczone też? Liczby zespolone? Geometria Riemanna?
To ja tak internetowo: buahaha ;-)

tutaj powinno być wszystko:
http://www.cke.edu.pl/ima...atematyka_a.pdf
*puf*

 
studentmibm  Dołączył: 29 Mar 2008
matb,
matb napisał/a:
Rachunek prawdopodobieństwa z kombinatoryką?

tak
matb napisał/a:
Statystyka matematyczna

chyba jakies podstawy, z tego co pamietam
matb napisał/a:
Równania różniczkowe?

jesli mnie pamiec nie myli to nie, dopiero na polibudzie to chyba mialem
matb napisał/a:
Całki nieoznaczone czy oznaczone też?

nie
matb napisał/a:
Liczby zespolone?

nie
Cytat
Geometria Riemanna?

a co to? :roll:

 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
j+, mnie mniej więcej taki obowiązywał :-P
No, ale ja w ogólniaku nie miałem takiego przedmiotu jak matematyka :evilsmile:
 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
Maturę piszę za rok, z ww. przez matb nie będę miał chyba nic (pierwszy rok obowiązkowej z matmy).
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
studentmibm napisał/a:
Cytat:
Geometria Riemanna?

a co to?
Geometria nieeuklidesowa. Ja maturę zdawałem już daaaaaaaaaaawno temu i niewiele pamiętam, ale chyba to taka, gdzie piąty aksjomat Euklidesa nie obowiązuje.
 
studentmibm  Dołączył: 29 Mar 2008
ubeuszek napisał/a:
pierwszy rok obowiązkowej z matmy

no to jest moim zdaniem niesprawiedliwe, wspolczucia

 
Mrówka  Dołączyła: 28 Lip 2008
j+ napisał/a:
Obcięli tak niesamowity kawał materiału, że to są jaja jakieś.

Ale rok temu. '89 pisało już obcięty program, mimo, że się go uczyli (w sumie na dobre im wyszło na studiach pewnie). Generalnie, to '91 zaczyna z obowiązkową matematyką, w sumie prawidłowo. Podstawa z matematyki nie jest trudna. Trudna to ostatnie słowo, jakie można tu użyć.

W sumie, jak się nie jest maksymalnie tępym, to chyba nic nie będzie AŻ takie trudne. W sumie nie wiem.
Test gimnazjalny to jest naprawdę pikuś. Matura pewnie też. I wszystkie sesje/egzaminy/obrony prac jakichkolwiek. Jakkolwiek - powodzenia dla każdego, kogo to czeka w tym roku : D
 
studentmibm  Dołączył: 29 Mar 2008
a to teraz material jest obciety w porownaniu do tego co pisaly pierwsze roczniki idace nowym trybem? nie wiedzialem.
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
Mrówka, zależy dla kogo.
Uwierz lub nie - nawet podstawy z matematyki nie zdałbym na te marne 30%.
Jakbym miał 10 to byłoby dobrze.
 
Mrówka  Dołączyła: 28 Lip 2008
studentmibm, tak. Takie pochodne zniknęły nam na przykład.

YellowLabel, nie wiem w sumie, może patrzę trochę źle kątem matfizowego oka, ale wydaje mi się, że podstawa jest dosyć prosta. W sumie wydaje mi się, że jak się trzy lata nad tym siedzi, to jednak coś tam zostaje.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
studentmibm napisał/a:
W porownaniu do starej matury, matematyka teraz jest znacznie trudniejsza.

czekaj, nowa matura to ta, co jak zadania w gazecie zobaczylem, to je w 20 minut w pamieci rozwiazalem?
twoja to moze i nie byla zbyt latwa, bo miales to szczescie, ze byles krolik doswiadczalny, ale wszystkie nastepne, to juz pozal sie Boze...
matb napisał/a:
To niech ktoś mi powie, jaki zakres materiału obowiązuje teraz na maturze z matematyki? Rachunek prawdopodobieństwa z kombinatoryką? Statystyka matematyczna? Równania różniczkowe? Całki nieoznaczone czy oznaczone też? Liczby zespolone? Geometria Riemanna?

no wlasnie! ostatnio pochodne z rozszerzonego materialu odpadly, juz ze trzy lata temu wypadly logarytmy, a jesli dobrze kojarze, to pierwsza funkcje trygonometryczna uczen widzi na oczy w liceum... czego ucza w podstawowym zakresie, to nawet boje sie dowiadywac... dodawania i mnozenia w zakresie do 100?
od dwoch lat na polibudzie mojej uwielbionej :D, dla pierwszosemestrzakow sa albo organizowane zajecia wyrownawcze z matematyki, albo w ogole zywcem kilka godzin tygodniowo wiecej matematyki w programie, bo z takim "nowym maturzysta" nie idzie sie w ogole dogadac, nie zna PODSTAWOWYCH pojec, niezbednych do pracy jako inzynier. troche to wyglada tak, jakby dzieci z liceum sie teraz bez znajomosci alfabetu wypuszczalo...
po prostu nowym maturzystom sie wydaje, ze teraz matura trudniejsza, bo sie mniej matematyki ucza przed matura niz kiedys sie musialo...
zreszta, zeby nikt nie powiedzial, ze sobie zaslug dodaje... na pierwsze dwa kolokwia z matematyki na PG musialem wchlonac dwa razy wiecej wiedzy i ze 30 razy bardziej skomplikowanej niz musialem na mature - stara. a im dalej w las, tym wiecej drzew...
i na koniec dodam, bo nie moge sie powstrzymac - niech sie nowi maturzysci schowaja z ta swoja matematyka, bo obnizanie progow w wymaganiach, co do matematyki, idzie co najmniej w postepie liniowym, w gimnazjum, liceum a pozniej i na uczelniach.

YellowLabel napisał/a:
Uwierz lub nie - nawet podstawy z matematyki nie zdałbym na te marne 30%.

uwierz mi, albo nie, zdalbys na pewno!
Mrówka napisał/a:
W sumie wydaje mi się, że jak się trzy lata nad tym siedzi, to jednak coś tam zostaje.

jesli umiesz rozliczyc sie z fiskusem, umiesz tez zdac mature, umiesz zdac mature, wcale nie oznacza, ze sie bedziesz umial z fiskusem rozliczyc,
taki przyklad na warunek konieczny i wystarczajacy... swoja droga maturzysta nawet raczej nie potrafi przelozyc wlasnie takiego matematycznego myslenia na codzienne problemy i to boli...

p.s.
a matematyki powinno byc w liceum co najmniej 10 godzin tygodniowo, no ale przeciez nie mozna przemeczac biednych dzieci...

 

blastaman  Dołączył: 06 Sty 2009
tatsuo_ki, prawdę mówisz . Matura z biologii czy z chemii to pikuś przy egzaminie z dajmy na to biochemii.
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
Maturę zdawałem naście lat temu (ustne na ciężkim kacu :-> ) i mogę powiedzieć jedno. Trudniejsze były klasówki i kolokwia w ciągu roku. Jeśli ktoś nie zdaje to tylko dlatego, że go nerwy zjadły.
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
blastaman, to może być główną przyczyną tego, że matura jest jeszcze w liceum, a egzaminy na studiach :roll:

tatsuo_ki napisał/a:
po prostu nowym maturzystom sie wydaje, ze teraz matura trudniejsza, bo sie mniej matematyki ucza przed matura niz kiedys sie musialo...

A i kiedyś powietrze było czystsze i w ogóle.

Zauważ fakt, że zmienił się system, zamiast 2-3 nauczycieli, którzy mają trochę czasu na pracę z uczniem, jest 3-4 i każdy dostaje skrawek czasu. Gimnazjum powoduje zator, wymieszanie różnych środowisk, przerwę w płynnej pracy. A do tego 1 rok liceum mniej - a to już ogrom materiału (w gimnazjum jest inne podejście). To nie były pomysły "nowych maturzystów".

A w całej reszcie tak uogólniasz i irytująco ironizujesz, że aż się ręce nad klawiaturą załamują.

Natomiast z nemo, tak dla odmiany, zgodzę się w stu procentach.
*puf*

 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
j+ napisał/a:
irytująco ironizujesz

oj bo sarkazm i ironia to moje ulubione slowa!
edit: poza tym avatar zobowiazuje...
j+ napisał/a:
A w całej reszcie tak uogólniasz

przeczytalem swojego posta jeszcze dwa razy, dla pewnosci, poza suchymi faktami, z zycia wzietymi, podalem troche prawd, ktorych jeszcze nikomu nie udalo sie zbic, tzn. udowodnic, ze sa nieprawdziwe, ale zapraszam... chetnie podyskutuje...
j+ napisał/a:
Zauważ fakt, że zmienił się system, zamiast 2-3 nauczycieli, którzy mają trochę czasu na pracę z uczniem, jest 3-4 i każdy dostaje skrawek czasu. Gimnazjum powoduje zator, wymieszanie różnych środowisk, przerwę w płynnej pracy.

chyba jednak stara matura nic nie daje, bo czytam 5 raz i chyba nadal nie rozumiem, co chciales powiedziec...
chodzi o to, ze tego samego przedmiotu przez caly proces nauczania jednego ucznia przez wszystkie szkoly (podst., gim., liceum) teraz uczy 3-4 nauczycieli, a kiedys 2-3, tak?
no to to, nie ma zadnego wplywu na to, jakie wyniki osiagniesz w nauce, tzn. ma pewien wplyw czy Ci sie bedzie chcialo uczyc z jakiegos przedmiotu, bo Cie nauczyciel zmotywuje badz zdemotywuje, ale to jest wplyw zdecydowanie przeceniany, zwlaszcza przez leniwych...
jest takie motto, ktore szkoda, ze nie jest wielkimi literami pisane na fasadzie kazdej szkoly: ludzie dziela sie na samouków i nieuków.
j+ napisał/a:
To nie były pomysły "nowych maturzystów".

a ja nie twierdze, ze to nowi maturzysci zawinili, ze sie od nich wymaga coraz mniej, winni sa przede wszystkim rodzice (mowie powaznie i bez sarkazmu).
tylko niech ci nowi maturzysci nie placza tak i nie jecza z bolu, jaka to matematyka jest straszna. szczerze powiedziawszy nie ubolewalbym az tak bardzo nad obnizeniem poziomu w liceum, gdyby 100% maturzystow radzilo sobie z liczeniem odsetek, jakie beda musieli splacic zaciagajac kredyt albo w druga strone policzyc, ile kasy dostana za umieszczenie pieniedzy na lokacie...

 

genek  Dołączył: 05 Sty 2009
tatsuo_ki


w tamtym roku zawalem Maturę ;-) nie poszła mi najlepiej ale jestem zadowolony.

nauczyciele nie mają czasu na zrobienia materialu. jak ja na mat-fizie mialem 4-5 h maty i 2-3 h fizyki. i w końcu jak nie masz ogarniętego nauczyciela który sie wyrobi z materialem w te godziny to będzie to okrajac jeszcze bąrdziej niz jest w materiale. I matura wygląda jak loteria. Z próbej matury z geografii mialem ponad 90%, z normalnej kolo 70.

tatsuo_ki napisał/a:
winni sa przede wszystkim rodzice


Czemu rodzice?? w podstawówce jeszcze moze maja wpływ. a w klasie maturalnej juz masz 18 lat. co rodzice mają do gadania??? "Idz sie uczyć bo nie będziesz oglądal TV"?

tatsuo_ki napisał/a:
gdyby 100% maturzystów radziło sobie z liczeniem odsetek, jakie beda musieli splacic zaciagajac kredyt albo w druga strone policzyc, ile kasy dostana za umieszczenie pieniedzy na lokacie...


Akurat z tym radzi nawet mój brat który ma 10 lat :evilsmile:
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
Ufff.

Tak to czytam i czytam i mysle ze....

dobrze, ze ominely mnie czasy "gjmńazjóń" (napisane markerem w szatni od WF w podstawowce, nie bylem autorem, ale ... ze tesz jeszcze pamietam! :shock: - to bylo z czasow jeszcze ostatnich, kiedy zmierzano powoli ku 'reformie', cos tam sie o niej mowilo, ale jeszcze jej nie wprowadzono).

Teraz, co sie dzieje w tych gimnazjach to... ech....ta dzisiejsza mlodziez....

________________________________________________

O.

Co ja widze.
Cytat
Istota przeurocza

I juz jestem szczesliwy.

A tak, to szedlbym spac smutniawy.

________________________
nemo napisał/a:
Trudniejsze były klasówki i kolokwia w ciągu roku.
Ratzya.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
genek napisał/a:
Czemu rodzice?? w podstawówce jeszcze moze maja wpływ. a w klasie maturalnej juz masz 18 lat. co rodzice mają do gadania??? "Idz sie uczyć bo nie będziesz oglądal TV"?

no wlasnie maja, wystarczy sobie posluchac, co maja do powiedzenia rodzice na wywiadowkach...
poza tym, czym skorupka za mlodu nasiaknie, tym na starosc trąci...
taki przyklad - w polskim ustawodawstwie jest przepis, ze w miejscach publicznych poza wydzielonymi, specjalnie przygotowanymi pomieszczeniami nie wolno palic, wiec zrozumiale, ze nauczyciel musi chocby z tego powodu przegonic ucznia gimnazjum chowajacego sie gdzies w kacie z dymkiem, a tu przychodzi taka mamusia, mowi, ze ona pozwala synkowi palic w domu i nie rozumie, dlaczego zabrania sie mu palic w szkole... no i co tu odpowiedziec?
albo byla poruszona swego czasu kwestia, czy wprowadzac do programu liceum filozofie (wg. mnie sama idea jak najbardziej!!!), pomijajac fakt, ze spartaczona cala sprawa, ale to juz wina polityki, nie wazne, wazne, ze glownym argumentem rodzicow bedacych przeciw, byl argument, ze przeciez programy sa takie przeladowane, dlaczego ich biedne dzieci obarcza sie dodatkowym przedmiotem... zalosne.
nastepna sprawa - ustawienie szkoly w pozycji uslugodawcy i przyjmowanie postawy roszczeniowej - przyprowadzam mojego najlepsiejszego syniunia i curusienke do szkoly, a obowiazkiem szkoly i nauczycieli jest sprawic, ze dziecko w cudowny sposob posiadzie cala wiedze w ciagu 45 minut lekcji. zero wymagan wobec dziecka, maksimum praw mu przyslugujacych. i potem przenosi sie to na studia - wielkie zdziwienie, ze starszej daty profesor nie napisal skryptu, ktory mozna sobie skserowac, tylko trzeba chodzic na wyklady. mnie sie wszystko nalezy, ode mnie sie niczego nie wymaga, przeciez tego sie ze szkoly nie wynosi...

w ogole zatracono cel edukacyjny, jak ktos wspomnial - maja byc dobre wyniki testow. szkole traktuje sie jak przedsiebiorstwo (nawet ewaluacja placowki odbywa sie jak w przedsiebiorstwie produkcyjnym, stosuje sie takie same, badz analogiczne wskazniki), x uczniow wchodzi, x1 wychodzi z ocenami celujacymi, x2 z bardzo dobrymi... itd.
tesknie za czasami, kiedy do szkoly nie chodzilo sie, bo jest obowiazek do 18 roku zycia i trzeba pozdawac egzaminy i na studia dostac, ale uczeszczalo sie, by sie rozwijac, stawac lepszym czlowiekiem... szczurza morda, gornolotnie zabrzmialo...
przewijaja sie tu dyskusje o szkolach, uczelniach... ale wslaciwie po co to wszystko w ogole jest, te wszystkie szkoly i 20 lat nauki? zeby osiagnac sukces w zyciu? ale co to jest wlasciwie ten sukces? gora pieniedzy co miesiac przy wyplacie? wysokie stanowisko, jak to sie mowi? dla mnie sukcesem bylo zrozumienie dlaczego epoki w kulturze nastepowaly po sobie w takiej, a nie innej kolejnosci, dlaczego Baczynski pisal w taki a nie inny sposob, dlaczego wiatry historii wialy tak jak wialy i ciagle wieja, dlaczego jablko puszczone spada na ziemie, jak teorie prawdopodobienstwa wykorzystac w interpretacji sondaży, nauczenie sie czytac i pisac i dosiegniecie magii jaka za soba te umiejetnosci niosa, no ale w nowych systemach, to mi to wszystko potrzebne jak kij w oku.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach