pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Kwestia jasności obiektywów
Witam.
Jakis czas temu na pl.rec.foto.cyfrowa ktoś się wkurzał, że na jednym obiektywie z tą samą przesłoną ma zdjęcia niedoświetlone, a na innym ok. Wytłumaczono mu, że jasność obiektywu to stosunek średnicy do ogniskowej i całkowita ilość światła zależy też od jakości i ilości soczewek zastosowanych w obiektywie.
Ja też kiedyś twierdziłem, że jasność to jedno, a ilość światła na cm2 zależy od tego, czy obiektyw jest pełnoklatkowy, czy do lustrzanek cyfrowych i porównywałem efekt do rzutnika, który im blizej ściany tym jaśniejszy rzucał obraz, ale o mniejszej przekątnej.
W związku z powyższym, prosił bym kogoś, kto ma obiektyw FF zrobił test. Przy tej samej przysłonie zrobił zdjęcie tego samego motywu w tym samym oświetleniu i porównał dobrany przez aparat czas dla obiektywu kitowego i obiektywu FF z ustawioną tą samą ogniskową i przysłoną co kit.
(Cały czas czekam na swoją K110D)
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Hm, kasetka z kitem na 55mm przy 5.6 i Helios 58mm przy 5.6 i taki sam wynik (mniej więcej). Analogia z rzutnikiem... no nie wiem - odległość od elementu rejestrującego jest taka sama w systemie FF i APS-C, tylko sam element pokrywa mniejszy obszar. Tak coś mi się zdaje.
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
ok, sprawdzilem, wyniki sa wedlug tego co podawal swiatlomierz na M[anulu]

SMC DA 18-55 ogniskowa 50mm/5.6 czas 1/30


SMC-M 50 1.7 ogniskowa 50mm/5.6 czas 1/25



wyszlo ze drugie troche bardziej doswietlone, wiec wychodzi to samo, a nie mam innego obiektywu z taka sama ogniskowa....
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Na moim stole roboczo-komputerowo-fotograficznym walają się podobne skarby ;-)
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Cały czas mnie to zadziwia, skoro jasność to jest stosunek długości ogniskowej do średnicy dziury, a obiektywy do DSLR nie pokrywające pełnej klatki rysują obraz o mniejszym promieniu (węższy stożek światła). Cały czas czegoś nie rozumiem. Jak to w takim razie działa. Przecież obiektyw z jednym szkłem o ogniskowej 50mm ma takie same światło jak system szkieł i obiektywów o tej samej średnicy i ogniskowej, a wiadomo, że przez cały układ szkieł przejdzie mniej światła (zakładając takie same warstwy antyodblaskowe w obu). I o tym toczyła się dyskusja i właśnie przeziernością szkieł tłumaczono różnice w prześwietleniu i niedoświetleniu kadrów - to jest dla mnie jasne.
Ale jeśli jeden obiektyw o tej samej fizycznej ogniskowej i tym samym świetle wypuszcza węższy stożek światła, a inny szerszy, to wydaje mi się, że w tej samej odlegości od obiektywu obraz powinien mieć inną ilość światła na jednostkę powierzchnie (jasność?). Jak wynika z powyższych przykładów - moje rozumowanie jest błędne, jednak nie rozumiem, w którym momencie. Może właściwsze było by przeniesienie dyskusji na pl.sci.fizyka :-/
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
zorzyk napisał/a:
Na moim stole roboczo-komputerowo-fotograficznym walają się podobne skarby ;-)


i tak teraz zle nie jest ;)
 

Bronek  Dołączył: 04 Wrz 2006
No więc tłumaczę ... przesłona to jest element w obiektywie do do regulacji średnicy źrenicy wejściowej, czyli wykorzystanej powierzchni soczewek obiektywu. Natomiast liczba przesłony (w skrócie "przesłona" albo "światło") to jest stosunek średnicy źrenicy wejściowej do długości ogniskowej, np. 1/4 (albo f/4) to znaczy że źrenica wejściowa obiektywu ma średnicę 4x mniejszą od długości ogniskowej. Dlatego obiektywy o jasnej przesłonie i długich ogniskowych kosztują bajońskie szumy - bo wymagają bardzo dużych i precyzyjnie wykonanych soczewek. Ilość światła zarejestrowanego przez powierzchnię światłoczułą jest liniowo zależna od powierzchni źrenicy wejściowej oraz czasu naświetlania, natomiast (jak pamiętamy z matematyki), powierzchnia koła jest proporcjonalna do kwadratu średnicy. Czyli np. powierzchnia źrenicy wejściowej dla przesłony 1/1.4 jest dwukrotnie większa niż dla przesłony 1/2 (pierwiastek kwadratowy z dwóch to po zaokrągleniu 1.4). Dwukrotna różnica jest ważna, bo odpowiada jednemu stopniowi skali jasności tzw. EV, oraz (żeby było wygodnie) jednemu stopniowi przesłony (w szeregu 1/1.4 - 1/2 - 1/2.8 - 1/4 - 1/5.6 - 1/8 - 1/11 - 1/16 - 1/22 - 1/32) oraz dwukrotnej różnicy czasy (w szeregu 1/4000s - 1/2000s - 1/1000s - 1/500s - 1/250s - 1/125s - 1/60s - 1/30s - 1/15s - 1/8s - 1/4s - 1/2s - 1s - 2s itd.) . Jeżeli wydłużymy czas ekspozycji dwukrotnie oraz zmniejszymy przesłonę o jeden stopień, to na element światłoczuły padnie tyle samo światła. To co sie zmieni to czas (co wpływa na widoczne poruszenie fotografowanego podmiotu) oraz głębia ostrości, oraz (oczywiście) wykorzystana powierzchnia soczewek . Trzeci element który ma znaczenie dla naświetlenia to czułość - jeżeli podniesiemy czułość dwukrotnie oraz przymkniemy przeslonę o jeden stopień (nie zmieniając czasu naświetlenia) to mimo że element światłoczuły dostał mniej światła (bo zmniejszona przesłona, taki sam czas) to zarejestruje taki sam obraz (bo zwiększona czułość). To co dla jasności otrzymanego obrazu NIE ma znaczenia to: wielkość obiektywu (jak długo jest on wystarczający duży dla uzyskania średnicy źrednicy wejściowej którą potrzebujemy), odległość obiektywu od powierzchni światłoczułej, wielkość obrazu rzutowanego przez obiektyw (najwyżej nie cała powierzchnia klatki będzie naświetlona) itd. Jedyne co się zmieniło w fotografii cyfrowej to fakt że możena bardzo łatwo zmienić czułość powierzchni światłoczułej, oraz że klatka różni się (przeważnie) rozmiarem od klatki filmu. Cała reszta (a więc szystkie powyżez wywodu) są tak samo prawdziwe teraz, jak były 50 lat temu. A jeszcze wracając do przesłon - jak widać, magiczne 1/4 jest zaokrąglonym pierwiastkiem z 2. I cały szereg przesłon, tak jak szereg czasów to liczby zaokrąglone, tak żeby było wygodnie je zapamiętać. I tak obiektywy i migawki są wykonane z dosyć ograniczoną prezyzją, i to co w jednym obiektywi jest opisane jako 1/4 , może tak naprawdę być 1/4.3 albo coś innego, podobnie z czasami migawki. To zaledwie minimalnie wpływa na ilość światła padającego na powierzchnię obiektywu, ale jak ktoś bardzo dokładnie sprawdza to coś wypatrzy. Podobnie jak można wypatrzeć spadek kontrastu na skutek przechodzenia światła przez powierzchnie soczewek w obiektywie, ale to nie jest tak że im więcej soczewek tym gorzej. To co naprawdę ma znaczenie, to granica pomiędzy powietrzem w obiektywie, a szkłem soczewki - tutaj załamuje się światło. I dlatego w dobrych obiektywach (wszystkie Pentaxy 8-) ) soczewki są powlekane. Ma to też za zadanie ograniczyć odbicia światła od szkła wewnątrz obiektywu, bo takie odbicia powoduje powstawanie różnych nieprzyjemnych efektów na zdjęciu jeżeli w kadrze jest źródło światła (np. lampa).

I to tyle z cyklu "fotografia dla początkujących" :mrgreen: . Administratorzy mogą poprawić błędy (moje), dodać formatowanie i wrzucić do FAQ, po stworzeniu tamże odpowiedniego wątku :mrgreen:

 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Bronek, Dziękuję za obszerne wyjaśnienie. Komuś na pewno się przyda. Mi przydało się wyjaśnienie, czym jest liczba przesłony, bo nigdy nie pamiętałem, czy jest to średnica do ogniskowej, czy na odwrót, czy może promień do ogniskowej, ale to mało istotne. Spróbuję zamieścić proste rysunki tłumaczące o co mi chodzi (np. Camera Obscura o ogniskowej 50mm i f2,8 da mniej więcej tyle samo światła, co dobrej klasy obiektyw 50mm f 2,8. Ale mi cały czas chodzi o 'efekt rzutnika', który nijak się ma do średnicy źrenicy obiektywu i ogniskowej, bo dla tego samego bagnetu K obiektywy DA (tak chyba oznacza się obiektywy dla APS-C) daje obraz o mniejszym krążku na kliszy.

[ Dodano: 2007-01-20, 22:35 ]
A oto i sam obrazek:
http://img201.imageshack....biektywy2vd.jpg
Przedstawia 2 obiektywy o tych samych ogniskowych i tych samych światłach (czyli ta sama fizyczna średnica soczewki) i tych samych odległościach filmu od obiektywu (ewentualne nierówności proszę zignorować ze względu na prymitywizm narzędzi, jakimi popełniłem powyższy schemat - paint)
 

Bronek  Dołączył: 04 Wrz 2006
pawelek-79, proszę bardzo. Tak, szkła DA mają mniejszy krąg rzutowania (czy jak to się nazywa, nie pamiętam ...) i dlatego potrzebują trochę mniej szkła. Co nie wpływa na ich jasność, ale wpływa na projekt.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Bronek napisał/a:
Natomiast liczba przesłony (w skrócie "przesłona" albo "światło") to jest stosunek średnicy źrenicy wejściowej do długości ogniskowej

Tak, na jasność obiektywu nie wpływa. Ale dlaczego nie wpływa na jasność rzutowanego na matrycę obrazu? Przecież oba rodzaje obiektywów wpuszczają tyle samo fotonów światła, tylko, że jedne muszą tę samą ilość wykorzystać na większej (FF) inne na mniejszej (APS-C) powierzchni. Przecież jasność obiektywu nie określa cd/m2 powstającego na matrycy obrazu.

Cały czas tego nie rozumiem, a jak wspomniałem, eksperymenty przeczą mojemu rozumowaniu. Tylko cały czas nie wiem, gdzie tkwi mój błąd.
Prześpię się jeszcze z tym i jeszcze raz przemyślę.
 

Bronek  Dołączył: 04 Wrz 2006
Obiektywy rzutujące na większą powierzchnię mają większe soczewki. Źrenica wejściowa obiektywu to nie to samo co rozmiar soczewki.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
A, no to wszystko jasne. Czyli np.f2.8 uwzględnia także średnicę powstającego obrazu? Tzn. 1cm2 powierzchni będzie tak samo jasny dla każdego obiektywu o jasności 2.8 (jasne to było dla mnie przy porównywaniu obiektywów o różnej ogniskowej, ale nie o różnej wielkości obrazu).

Nadal czekam na swoją K110D aby samemu się o tym przekonać i pomierzyć.
 

Bronek  Dołączył: 04 Wrz 2006
pawelek-79 napisał/a:
Czyli np.f2.8 uwzględnia także średnicę powstającego obrazu?
To raczej jest tak, że średnica soczewki uwzględnia oba : źrenicę wejściową i obszar rzutowania.
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
pomijajac to wszystko, to chyba to przyslowiowe 2.8 daje tye samo swiatla dla 35mm jak i dla 400mm... bo to musi byc jakos miarodajne, widac to nawet po srednicach jasnych szkiel...
 

Bronek  Dołączył: 04 Wrz 2006
milo, dokładnie. Zrobię schemaciki i je opublikuję (jak zwykle, nie wiem kiedy. Może zanim się zestarzeję ;) ).
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
A teraz ciekawostka:

Olympus UZ C725 iso 400 [wyzej bylo 800] A 5.6 czas wedlug swiatlomierza 1/20s


jak widac oly lepiej poradzil sobie z WB, wieczorem powtorze ten test abyt wyniki byly w 100% miarodajne


wklejam bedzie lepiej oceniac...
SMC DA 18-55 ogniskowa 50mm/5.6 czas 1/30


SMC-M 50 1.7 ogniskowa 50mm/5.6 czas 1/25
 

PiotrB.  Dołączył: 19 Kwi 2006
zorzyk napisał/a:
Na moim stole roboczo-komputerowo-fotograficznym walają się podobne skarby ;-)



Hmmm, a ja myslalem, ze wysypal z kieszeni spodni :-P
 

Bronek  Dołączył: 04 Wrz 2006
milo, .... no i ?
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
Bronek napisał/a:
milo, .... no i ?


jak powiesz o co chodzi to Ci odpowiem ;)
 

argawen  Dołączył: 19 Kwi 2006
milo napisał/a:
jak widac oly lepiej poradzil sobie z WB
Bo Olympus słynie ze świetnego WB.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach