guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Ilford robi coś podobnego, tylko że dużo prostsze i dużo tańsze ;-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
guerilla napisał/a:
Ilford robi coś podobnego, tylko że dużo prostsze i dużo tańsze


Podobne to jest na tyle, ze mierzy swiatlo z maskownicy. I na tym mniej wiecej podobienstwo sie konczy :-P
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Kto jest za tym cobyśmy się kiedyś zebrali w sobie tak na poważnie i któregoś pięknego dnia zebrali się w jakiejś ciemni na weekend? Tylko tak "serio, serio"
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
sołtys napisał/a:
Tylko tak "serio, serio"


Dużo będzie trzeba piwa i kawy :-D

Ja jako zupełny laki w procesie pozytywowym mogę operować otwieraczem do butelek i uczyć się od lepszych :-)
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Stachu napisał/a:
matth napisał/a:
To wychodzi Ci prawie godzina na jedną odbitkę. No dłuuugo, jak Ty to robisz?

To długo? IMHO nie. Mi tyle zajmuje dopracowanie odbitki bez filtrów multigrade.


Dla mnie długo, bo robię 3x krócej. Ino na filtrach. No chyba, że na koniec okaże się, że zapodział mi się jakiś paproch gdzieś w ramce i muszę zrobić od nowa :-P
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
matth napisał/a:
Robię pasek, utrwalam i idę go pooglądać w normalnym świetle, wybieram właściwy czas i robię odbitkę. Wsio w temacie :-)

Dodaj do tego czas na przeschnięcie paska, drugi, dokładniejszy pasek, poprawki (nie wierzę, że za pierwszym razem wychodzi idealnie) i ewentualną zabawę w maskowanie.
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
alkos napisał/a:
To pierwsza niepozytywna opinia jaka czytam na si

Moja opinia nie jest niepozytywna ale nieentuzjastyczna, to zupełnie coś innego :-)

alkos napisał/a:
Miales kontakt właśnie z Analyserem?

Ach, cóż za pietyzm - analizator przez duże "A" !!!
Dokładnie z tym co na zdjęciu to nie (nawet nie widzę jakiej to firmy) - miałem w ciemni kilka, od Wallnera poczynając po prostsze które zresztą były w zasadzie tak samo użyteczne. Moim (zaznaczam osobistym) zdaniem taki analizator pomaga w szybszym kopiowaniu różnych negatywów, ale NIGDY nie zastąpi owych przez nikogo nie lubianych pasków (a nawet niestety całego próbnego formatu ) w przypadku wykonywania najbardziej dopracowanego powiększenia.
Ja nieodmiennie uważam że doskonałe powiększenie czarno-białe możliwe jest tylko jako absolutne rękodzieło - analizator oczywiście może dużo pomóc, ale wszelkie subtelności może ocenić tylko oko fotografa, niestety nie wszystko praktycznie da się zmierzyć i przełożyć na sferę estetyczną - dowodem są powiększenia z mocno skomputeryzowanych labów, gdzie rzadko kiedy mogą dorównać indywidualnie, "ręcznie" zrobionemu powiększeniu (oczywiście nie przez amatora).
Każdy z nas ma zupełnie inne wymagania i wyobrażenia, co także przekłada się na różną ocenę stosowanej techniki, myślę że jak tym trochę popracujesz to raczej potwierdzisz to co piszę.
Został mi jeszcze taki prosty (i niezły) analizatorek Philipsa i kiedy mam do "odwalenia" (lepsze i większe wglądówki, nic ponadto) więcej kopii z przeróżnych negatywów to go czasem stosuję, ale pracy to zbytnio nie przyśpiesza, na pewno zaoszczędza troszkę materiału.
Tym wszystkim którzy ostrzą zęby na analizator do powiększeń czarno białych polecam rozglądnięcie się za analizatorem barwnym (można taniutko kupić) - większość z nich łatwo przystosować do ciemni B&W.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Yeti napisał/a:
Ach, cóż za pietyzm - analizator przez duże "A" !!!


To nazwa własna, więc przez "A".

Yeti napisał/a:
Dokładnie z tym co na zdjęciu to nie (nawet nie widzę jakiej to firmy)


A widzisz. Nie zadałeś sobie nawet trudu kliknięcia w link. Poczytaj o tym, prosze, bo twoje uwagi dotyczace innych mierników są jak kulą w płot w tym momencie - jestem wlasnie po kilku probnych odbitkach z naprawde trudnych negatywów i czuje sie jakbym oszukiwał - po prostu wychodza za pierwszym razem.

Yeti napisał/a:
NIGDY nie zastąpi owych przez nikogo nie lubianych pasków


Juz teraz smiem zaprzeczyc.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
co wy z tym czasem schnięcia pasków? mikrofalówki albo suszarki nie macie..? ;-)
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
alkos napisał/a:
radekone napisał/a:
Ja mam w szkole inny bajer: po naswietleniu papieru pod powiekszalnikiem wsuwam go do takiej maszyny i po minucie mam gotowa wywolana i utrwalona odbitke.


O, takie mi sie marzy... :-)

Alkos rozleniwiłeś się ostatnio :mrgreen:
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cytat
co wy z tym czasem schnięcia pasków? mikrofalówki albo suszarki nie macie..? ;-)


Aha, jeszcze jedno - Analysera kalibruje sie na wysuszonych paskach, wiec i ta niedogodnosc odpada zupelnie... :-D

[ Dodano: 2009-10-23, 01:00 ]
fotostopowicz napisał/a:
Alkos rozleniwiłeś się ostatnio


Nie, ja sobie organizuje czas po prostu :-P
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
alkos napisał/a:
jestem wlasnie po kilku probnych odbitkach z naprawde trudnych negatywów i czuje sie jakbym oszukiwał - po prostu wychodza za pierwszym razem.


ja sie czulem jak ostatni fałszerz gdy pierwszy raz obrabialem foty z cyfry w photoshopie i chcac nie chcac musialem wyciac z boku kadru a to mikrofon a to reke:)
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
alkos napisał/a:
To nazwa własna, więc przez "A".

Jaka nazwa własna? Nazwa, rodzaj przedmiotu, jak np. samochód, powiększalnik, maskownica, analizator. Przynajmniej w języku polskim - w niemieckim trzeba byłoby z duzej litery bo to rzeczownik. Słowa analyzer nie ma w języku polskim, nie twórz nowotworów :-)

alkos napisał/a:
Nie zadałeś sobie nawet trudu kliknięcia w link

Nie zadałem, bo nie mam na to czasu :-) Znam doskonale zasadę działania tych przyrządów pomiarowych i nic cudownego w nich nie ma, są tylko bardziej i mniej dokładne, precyzyjniejsze, ta różnica tkwi zasadniczo w czujniku, a czy analogowy lub cyfrowy z kalkulacją to już kwestia dalszej obróbki sygnału pomiarowego.

alkos napisał/a:
po prostu wychodza za pierwszym razem.

pewnie że wychodzą, w to nie wątpię (choć "wychodzą" może mieć dla każdego z nas inne znaczenie) - to jest właśnie pozytywne dla takiego analizatora, ale tylko na wstępnym etapie naprawdę dopracowanej odbitki. Oczywiście nie każdy musi być Adamsem, to że dość dobrze dzięki analizatorowi "wstrzelisz" się w odpowiedni czas naświetlania dla danego negatywu przy określonej gradacji nie jest jeszcze zazwyczaj gwarancją sukcesu - rzadko kiedy można wykonać dopracowane powiększenie bez doświetlania i przysłaniania i wtedy żaden przyrząd wrażliwości i doświadczenia fotrografa nie zastąpi.
Ten analizator można porównać do pomiaru punktowego w przypadku naświetlania zdjęcia w aparacie.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Yeti napisał/a:
rzadko kiedy można wykonać dopracowane powiększenie bez doświetlania i przysłaniania i wtedy żaden przyrząd wrażliwości i doświadczenia fotrografa nie zastąpi.
Yeti, wlasnie o to chodzi, ze ten analizator ci pomoze. Bo jesli zdecydujesz sie doswietlac, to mozesz sobie sprawdzic jak dlugo trzeba dopalac okreslony obszar, zeby uzyskac interesujacy Cie odcien szarosci i to z uwzgledniem okreslonej gradacji. Ten przyrzad nazywa sie Analyser Pro, dlatego alkos pisal go z wielkiej litery. Co wiecej, zwroc uwage na brytyjska pisownie, ktora jak sie domyslam zostala uzyta przez producenta nie przez przypadek.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Yeti napisał/a:

Ten analizator można porównać do pomiaru punktowego w przypadku naświetlania zdjęcia w aparacie.


Przecież są światłomierze ciemniowe działające na zasadzie pomiaru punktowego światła. Można też dołożyć nasadkę specjalną na niektóre zwyczajne światłomierze - punktową lub uśredniającą. Tak więc rzeczony Analyser nie ma nic wspólnego ze światłomierzem punktowym-ciemniowym, chybiona porównanie.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Yeti napisał/a:
Jaka nazwa własna?

Yeti napisał/a:
Nie zadałem, bo nie mam na to czasu Znam doskonale zasadę działania tych przyrządów pomiarowych i nic cudownego w nich nie ma, są tylko bardziej i mniej dokładne, precyzyjniejsze, ta różnica tkwi zasadniczo w czujniku, a czy analogowy lub cyfrowy z kalkulacją to już kwestia dalszej obróbki sygnału pomiarowego.


Ty się naprawdę nie starasz. Na napisanie dwóch długich postów mijajacych sie z tematem miałeś czas? Wybacz, ale czuje sie obrazony twoja ignorancją.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
A moze sensowne byloby uzywanie tego ustrojstwa w taki sposob, ze probkuje sobie jasna czesc zdjecia w roznych miejscach usredniajac ekspozycje. Pozniej to samo robie z ciemna. Przewaga nad paskiem jest taka, ze wynik jest od razu i probkowac moge dowolny 'pixel' lub ich grupe - nie jestem ograniczony geometrycznie ksztaltem paska.

Biorac pod uwage fakt, ze z powiekszalnikiem spedzilem jeszcze niewiele czasu probuje sobie to wyobrazic. Zapewne ameryki nie odkrylem ale z moich pierwszych wrazen wynika wlasnie to, ze najbardziej istotne w tym wszystkim jest dobranie odpowiednich proporcji swiatla/cienie. Majac w ciemni automat do wywolywania naswietlonych odbitek korzystanie z paska nie jest dla mnie specjalnie uciazliwe, jednakze w przypadku bardziej tradycyjnych metod posiadanie takiego analizatora w polaczeniu z wiedza jak go dobrze wykorzystac to chyba spore udogodnienie..?
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
guerilla napisał/a:
Tak więc rzeczony Analyser nie ma nic wspólnego ze światłomierzem punktowym-ciemniowym, chybiona porównanie.

it tells you exactly the shade of grey that you will get on a print for any spot measured area of the negative.
guerilla napisał/a:
Można też dołożyć nasadkę specjalną na niektóre zwyczajne światłomierze - punktową

i jeśli za pomocą próbek wykalibrujesz i przeliczysz na szarość taki "analizator" to będziesz miał podobne urzadzenie, oczywiście dużo mniej poręczne i pewnie mniej dokładne w ciemnych partiach negatywu. Mam taką "przystawkę" laboratoryjną Gossena do LunaPro, ale okazała się całkiem niepraktyczna.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
radekone napisał/a:
A moze sensowne byloby uzywanie tego ustrojstwa w taki sposob, ze probkuje sobie jasna czesc zdjecia w roznych miejscach usredniajac ekspozycje. Pozniej to samo robie z ciemna. Przewaga nad paskiem jest taka, ze wynik jest od razu i probkowac moge dowolny 'pixel' lub ich grupe - nie jestem ograniczony geometrycznie ksztaltem paska.


Probkujesz dowolny punkt z obrazu, raz dla skrajnych swiatel raz dla cieni. Jesli nie jestes pewien, ktory jest naj-, próbkujesz kilka razy (do 8) - Analyser uwzgledni do obliczen tylko skrajne odczyty.

Potem tak zmieniasz filtracje i czas, aby zmiescic te dwa punkty na koncach skali szarosci (albo jak ci pasuje) - co ustalasz wizualnie, dzieki skali LED.

radekone napisał/a:
posiadanie takiego analizatora w polaczeniu z wiedza jak go dobrze wykorzystac


No wlasnie wiedza techniczna jest tu niepotrzebna - musisz sobie tylko wyobrazic, gdzie ma byc biale, czarne i ewentualnie dowolne szare - wszystkie obliczenia wykonuje za ciebie czarne pudełko.

[ Dodano: 2009-10-23, 14:53 ]
Yeti napisał/a:
i jeśli za pomocą próbek wykalibrujesz i przeliczysz na szarość taki "analizator" to będziesz miał podobne urzadzenie, oczywiście dużo mniej poręczne i pewnie mniej dokładne w ciemnych partiach negatywu


Powodzenia z liczeniem "drydown", efektu schwartzfielda, obliczaniem kontrastu negatywu i upychaniem go w danej gradacji.

[ Dodano: 2009-10-23, 14:55 ]
Yeti napisał/a:
it tells you exactly the shade of grey that you will get on a print for any spot measured area of the negative.


Oczywiscie, zeby dokonac wszystkich obliczen urzadzenie musi mierzyc swiatlo punktowo. Ale na samym silniku do Koluszek nie zajedziesz.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Ok, szybkie skany testów. Przypominam: żadnych próbek, żadnych powtórzeń, żadnego splitgrade'u. Pierwsze odbitki wg. Analysera:

1. Lekko niedoswietlony negatyw, 400@400. Światła próbkowane na prześwicie, cienie na pniu drzewa w lewym górnym, dociagniete do koncow skali.



2. Bardzo wysoki kontrast, twarz przepalona na oko o 3 działki, 400@400. Światła z próbkowane na twarzy i zciemnione o pół tonu (jedna działka na skali), cienie ze ściany w bramie:



3. Bardzo płaski negatyw, 400@400 w pochmurny dzień. Światła próbkowane z książki, cienie z ciemnego fragmentu rolety. Dociągnięte do końców skali:



4. Duzy kontrast, 400tka forsowana na 1600 w rodinalu. Światła zza okna, cienie z pleców Ewy. Światła przesuniete w strone przepalenia o ok. 1,5 EV, tak żeby ekspozycja ściany znalazła się w ciemnych średnich tonach:





PS. Wydaje mi sie ze tani skaner przycial cienie, na odbitkach jest tam troche wiecej szczegółów.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach