alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
[fotografowie] Elinor Carucci: Closer
Przepiękny, prześwietny esej.

http://toomuchchocolate.org/?p=1567
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Niesamowicie intymne :!:
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Chciałbym odkopać w ramach dyskusji nad pracami fotografów z opisywanego dokumentu (http://pentax.org.pl/viewtopic.php?p=708365). Tutaj więcej prac Carucci: http://www.elinorcarucci.com

Co myślicie?
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Dzieki za odgrzebanie. Sam juz zapomnialem.

Dalej twierdze to co w pierwszym poscie.

(recent.... miesza mi w glowie...)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
No i co, nikt nie ma żadnych przemyśleń na temat twórczości pani Carucci? Wszyscy oglądają tylko ślubniaki lub modeliny prężące się w parkach i fabrykach? ;D

Do oglądania, w te pędy, sycić oczy porządną fotografią, ludziska! I mówić mie tu zaraz, co myślicie.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
wojtekk napisał/a:
No i co, nikt nie ma żadnych przemyśleń na temat twórczości pani Carucci? Wszyscy oglądają tylko ślubniaki lub modeliny prężące się w parkach i fabrykach? ;D

Eee tam zdjecia. Wszyscy o obiektywach gadaja.

Nie ogladam w pracy bo mam monitor z wypalonymi swiatlami :-)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
;D
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
wojtekk, wrzuć jej zdjęcia do fotoprezentacji, podpisz że twoje, to się dyskusja zacznie... że przepały, że poucinane kończyny, że twarzy nie widać, że portrety to się co najmniej 75mm robi i inne takie...

 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Dobra opcja. Ale nie zadziała, bo w fotach nie ma exifów. A co to za zdjęcia bez exifów... ;)
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
w takim razie to nie fotografie... to fotografiki...
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Swoją drogą i na poważnie to zastanawiam się, jak to się dzieje, że nikt w sumie nawet nie spojrzy - albo w ogóle się nie zastanowi nad tym, co widzi. Trochę to smutne i bolesne. Choć, oczywiście, nie jest to specyfika tego forum tylko wszystkich chyba znanych mi forów internetowych o fotografii w ogólności...
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
wojtekk napisał/a:
[...]I mówić mie tu zaraz, co myślicie.


No a co tu gadac, patrzec trzeba, podziwiac, kontemplowac... Po to sa dobre zdjecia zeby juz gadac nie trzeba bylo, no i te wlasnie takie sa.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Mnie osobiście absolutnie zachwyca poziom empatii, z jaką operuje Elinor... I ciepło bijące z tych zdjęć, nieziemska wprost uczuciowość widoczna na pierwszy rzut oka. Piękne.

[ Dodano: 2010-07-02, 12:53 ]
Tutaj fajny wywiad z Carucci na temat jej ostatnich prac: http://www.telegraph.co.u...or-Carucci.html
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
Sebastian, jak ktoś miałby tylko kontemplować i się rozpływać nad moimi zdjęciami, to już wolałbym, żeby ich w ogóle nie oglądał...
nie bez powodu mówi się o czytaniu fotografii... czy dzieło literackie też się kontempluje? jak to ładnie zostało napisane? że autor ma tzw. lekkie pióro, albo że fajnej maszyny do pisania używał, albo że pióra Parkera i inne bzdety? nie! w dziele literackim doszukuje się treści i o doniosłości dzieła świadczy właśnie ilość i wielość interpretacji...
to jest chyba powód dlaczego z takim lekceważeniem mówi się o artystach... w ich twórczości ludzie szukają czegoś do oglądania, podczas gdy szukać trzeba w nich czegoś do przemyśliwania... ciągłego i wciąż na nowo...
na miejscu Carucci miałbym niezłego wnerwa, jakby wszyscy mówili tylko "ale zajefajne zdjęcia, super kadry, świetnie uchwycone chwile, a jaka cudowna praca światłem..."

wojtekk napisał/a:
Mnie osobiście absolutnie zachwyca poziom empatii, z jaką operuje Elinor

ubrałeś w słowa, czego nie mogłem nazwać... empatia... to słowo kołatało mi się nienazwane po głowie przez wszystkie zdjęcia zestawu "Closer", zwłaszcza akty...
dzięki!!!
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Cieszę się, że pomogłem sprecyzować opis odczuć oglądaniu towarzyszących ;)

Zgadzam się z tym, co napisałeś powyżej - wolę po stokroć kogoś, kto marudzi nad merytoryczną wartością moich fotografii od kogoś, kto pieje z zachwytu (lub marudzi) nad ich wizualną stroną. Takich pacjentów prawdę mówiąc najczęściej ignoruję... Szkoda czasu.
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
tatsuo_ki, oj chyba sie nie zrozumielismy, poprzez "kontemplowac" rozumiem wlasnie probe odczytania, zrozumienia, zatrzymania sie i przemyslenia, nie chodzilo mi w zadnym wypadku o jakas analize techniczna, rozbior gramatyczny ani tego typu p*****. Wiesz, tak sie sklada, ze wole czytac niz pisac i swoje przemyslenia czesto zostawiam dla siebie, stad moze czasami robie cos zbyt skrotowa i wynikaja z tego nieporozumienia.
To co mnie intryguje w tych zdjeciach to jakas taka niezmierna bliskosc i delikatnosc.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Ostatnio kilkukrotnie sie juz spotkalem z opinia, ze nazwijmy to subiektywna fotografia dokumentalna, jest tym rodzajem, ktory moze przekazac o wiele wiecej prawdy o czlowieku, niz fotografia wydarzeniowa, migawkowa; ze to co doskonale znamy, mozemy lepiej uchwycic, glebiej dotrzec i ze te zdjecia wcale nie musza byc nudne. Carucci to potwierdza.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
Hmm.. coś w tym jest, jednak oglądając takie zdjęcia nie mogę się oprzeć wrażeniu, że oglądam aktorów, że to wszystko jest wyreżyserowane, dobre, świetne nawet powiedziałbym, ale nie tak autentyczne jak "migawki" o których wspomniałeś.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
W wywiadach Carucci mówi, że jej zdjęcia są nie tyle ustawiane, co prowokowane. I to w sumie widać, ale zupełnie mi to nie przeszkadza.

Szanuję babkę za to, że sika pod wiatr i robi to, co chce i jak chce. Szkoda, że wielu fotografów pęka... I się gnie pod naporem tzw. "ataków napadu" ;D
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
wojtekk napisał/a:
No i co, nikt nie ma żadnych przemyśleń na temat twórczości pani Carucci?


Cytat
Zgadzam się z tym, co napisałeś powyżej - wolę po stokroć kogoś, kto marudzi nad merytoryczną wartością moich fotografii od kogoś, kto pieje z zachwytu (lub marudzi) nad ich wizualną stroną. Takich pacjentów prawdę mówiąc najczęściej ignoruję... Szkoda czasu.


Ja nie potrafię merytorycznie wypowiedzieć się o fotografiach pani Elinor.
Dla ciebie nie jest partnerem do rozmowy, więc jak mam podjąć dyskusję w tym wątku?

Nie pytam złośliwie ani zaczepnie, tylko szczerze i otwarcie. Chciałbym powiedzieć coś o tych zdjęciach, ale raczej zostanę zdominowany przez Ciebie, alkosa, dzerrego i kilku innych ambitnych fotografów, że nie rozumiem, że za płytko do tego podchodzę itd.

Nie rozumiem tych zdjęć.
Pociąga mnie w nich to, że pani Elinor zrobił coś, czego bym nie zrobił sam nigdy. I tyle. Co dalej?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach