jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
A wiecie, że o dziwo to co tu piszecie jest spójne i ma sens?

Prywatne zdjęcia Cerucci, rodzinne zdjęcia dzerrego, wskazówki Jensena żeby szukać blisko, Sudek i pech Kamila.

Się można silić na teorie, zabiegi formalne, latać helikopterami, ale przecież jak fotografia człowiekowi towarzyszy w jego zwykłym życiu, to zawsze coś z tego towarzystwa dobrego zostanie.
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
karmazyniello napisał/a:
palec się od spustu nadłamał i kto wie czy jeszcze coś zrobię sensownego
Sorry za OT. Karmazyniello, nic się nie bój. Tref też tak miał, więc nauczył się pstrykać środkowym :mrgreen:

A bardziej w temacie: jak ja się cieszę, że nie doszłam i prawdopodobnie nigdy nie dojdę do takiego etapu jak dzerry
Życzę więcej naiwności i beztroski w podejściu do fotografii - to chyba takie trochę cofnięcie się w rozwoju :-D
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Iza napisał/a:
A bardziej w temacie: jak ja się cieszę, że nie doszłam i prawdopodobnie nigdy nie dojdę do takiego etapu jak dzerry


Jeśli a) jesteś osobą wrażliwą, b) fotografia to część twojego życia i c) rozwijasz się ciągle, to dojdziesz do podobnego momentu. Nie bój żaby. Kwestia czasu. ;D
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
karmazyniello napisał/a:
Na rowerze,
za szybko,
za wąsko było,
zderzenie z drzwiami,
drzwiami od ambulansu,
35mm to ma takie małe soczewki w środku
błędnik szaleje.


Fak. Ciesze sie ze w miare w porzadku. A z tym ambulansem troche ironia losu. :-|
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
wojtekk napisał/a:
dojdziesz do podobnego momentu. Nie bój żaby. Kwestia czasu. ;D


Lepszy ten moment niż hdr hole.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Iza napisał/a:
Tref też tak miał, więc nauczył się pstrykać środkowym :mrgreen:


po prostu na swoje zdjecia kladzie faka :mrgreen:

[ Dodano: 2010-07-22, 16:05 ]
alkos napisał/a:
A z tym ambulansem troche ironia losu. :-|


przynajmniej od razu zostal zaopatrzony, nie musial probowac dodzwaniac sie na 999 :mrgreen:
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
jorge.martinez napisał/a:
A wiecie, że o dziwo to co tu piszecie jest spójne i ma sens?

Prywatne zdjęcia Cerucci, rodzinne zdjęcia dzerrego, wskazówki Jensena żeby szukać blisko, Sudek i pech Kamila.


Przeanalizowałem swojego pecha i wyszło na to że 90% mało przyjemnych wydarzeń które mnie spotkały w przeciągu ostatnich 2 lat było związane stricte z fotografią; począwszy od ubytków w sprzęcie, skończywszy na ubytkach w zdrowiu.
Radocha z robienia zdjęć jest jednak silniejsza i wynagradza mi te niewielkie straty, a i ręce jest czym zająć, nie palę już tyle co kiedyś :-)
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Niech żyją pstrykacze!!! Nadzieja i zbawienie fotografii.


http://policyjni.gazeta.p...12_latkiem.html
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
M.W, Dość przewrotne zestawienie cytatu z linkiem :-/
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
Iza napisał/a:
A bardziej w temacie: jak ja się cieszę, że nie doszłam i prawdopodobnie nigdy nie dojdę do takiego etapu jak dzerry
Życzę więcej naiwności i beztroski w podejściu do fotografii

wojtekk napisał/a:
Jeśli a) jesteś osobą wrażliwą, b) fotografia to część twojego życia i c) rozwijasz się ciągle, to dojdziesz do podobnego momentu.


a mi się wydaje, że to coś bardziej ogólnego. to zawód człowiekiem. jako gatunkiem. że mimo tego całego przekazu, nie tylko fotograficznego, człowiek jako ogólnoświatowa społeczność ani krztynę nie zmądrzał... chociażby zdjęcia wojen, relacje z wszelkimi szczegółami... czy to cokolwiek zmienia w podejściu tych, którzy wojny wywołują? żyjemy w czasach, gdy wystarczy pójść do biblioteki, mało... pooglądać trochę odpowiednich filmów, mieć styczność z odpowiednią muzyką i człowiek może stać się naprawdę mądry, ale czy to cokolwiek zmienia? czy to rzeczywiście powoduje, że ludzie mądrzeją?
niestety nie.
podobny splin i marazm jak Dzerrego już kiedyś poczułem, sprawił, że przestałem pisać... uznałem, że nie ma sensu, bo cokolwiek napiszę, choćby to był kamień filozoficzny, święty Graal, przepis na szczęśliwe życie, ludzie i tak będą to mieli w dupie... żaden przekaz do nich nie dotrze... widziałem ludzi jako zamknięte skorupy... kto wie, może teraz udzielałbym się na forum prozatorskim, bądź poetyckim...
w każdym razie pomogła mi piosenka...
http://www.youtube.com/watch?v=YQN68Uv3n3w
wprawdzie bardzo dołująca, lecz jest w niej przekaz... podobny do przekazu Młynarskiego
http://www.youtube.com/watch?v=16KoUgNjJTw ...
może panaceum jest uświadomienie sobie i pokorne zrozumienie, iż cokolwiek mówimy (słowem, obrazem, dźwiękiem i innymi), co dotyczy spraw głębszych, co wymaga języka bardziej skomplikowanego niż 1,5 tys. słów, których potrzebujemy, by biologicznie funkcjonować, cały przekaz, który stanowi o naszym człowieczeństwie, zawsze trafi tylko do wąskiej grupy, czasem tej, czasem innej... ale nigdy to nie będzie szeroki odzew... szeroki odzew może być jedynie pochodną, konsekwencją, drugą falą...
dlatego cokolwiek i jakkolwiek chcemy powiedzieć, mówmy to... choćby do szuflady...

a jeszcze co do wiary w fotografię - tylko zwątpienie jest dowodem na szczerą i prawdziwą wiarę... brak zwątpienia we własną wiarę w prostej i krótkiej drodze prowadzi do fundamentalizmów...
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
dzerry napisał/a:
...Poza tym, nie kreci mnie juz ani ogladanie, ani gadanie o, ani czytanei o. ani poszukiwanie czegokolwiek w fotografii. Krrece sie w kolko i juz mam po prostu dosc...



alkos napisał/a:
...Czy my mamy kuzwa jakies synchro?! Wyjezdzam 12go do Toskanii i rozmawialem dokladnie o tym samym z Ewa. Tyle ze wyluzowalem i mi przeszlo, biore dwa...

...Nie ogladam i nie czytam prawie nic o fotografii od paru miesiecy. Przesyt. Powoli za to klaruje mi sie leb...


Kiedy wspominalem o czyms takims kilka lat temu - ludzie patrzyli na mnie jak na idiote. Jak mozna nie ogladac, doceniac, rozmawiac o fotografii? Po jakims czasie ma sie juz dosyc. Samo fotografowanie przestaje dawac zadowolenie. U kazdego tworcy, radosc przynosi zainteresowanie jego praca. A to wymaga dzialan na polu nie fotograficznym a autopromocyjnym. A, ze najbardziej sensytywni ludzie nie maja glowy do tego biznesu, rodza sie cierpienia, placze w poduszke, niekiedy frustracje. Nie ma sie czego wstydzic. Pocieszajacym jest, a byc moze wrecz przeciwnie - przeklenstwem, ze jesli robilo i myslalo sie o fotografii przez wiekszosc swego zycia, w pewnym momencie dziala sie juz rozpedem. Mimo niecheci, cos kaze zabrac aparat ze soba i rozgladac sie wokol w poszukiwaniu kadrow. Pewnie to cos w rodzaju klasycznego, fizycznego uzaleznienia. Jakies synapsy powstale w mozgu wbrew naszej woli powstrzymuja zainteresowanie naszym hobby.

A tak na marginesie. Dzisiaj, w czasie internetu kazda niedojda autopromocyjna, a dobry fotograf ma szanse pokazac swoje zdjecia. Ciekawi mnie ile niezlych klatek zgnilo zapomnianych w zagrzybionych piwnicach w czasach przedinternetowych?

PS. Oczywiscie przepraszam, ze ja znowu o czyms innym :D
 

imogen  Dołączyła: 21 Sty 2010
Cytat
Za pare dni wyjezdzam sam na ponad tydzien i pierwszy raz, powaznie rozwazam zostawienie aparatu w domu


Nic na siłę. Poprostu zostaw aparat w domu. Daj sobie czas na odpoczynek i poukładanie tego, co teraz kłębi się w Twoim umyśle. "Każda rzecz ma swój czas". ;-)
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
karmazyniello napisał/a:
miałem wypadek i chodzę momentami jak pijany pies. Nikkor 35mm poszedł do piachu, palec się od spustu nadłamał

Karmazyniello szybkiego powrotu do zdrowia życzę

[rK] napisał/a:
Pocieszajacym jest, a byc moze wrecz przeciwnie - przeklenstwem, ze jesli robilo i myslalo sie o fotografii przez wiekszosc swego zycia, w pewnym momencie dziala sie juz rozpedem. Mimo niecheci, cos kaze zabrac aparat ze soba i rozgladac sie wokol w poszukiwaniu kadrow. Pewnie to cos w rodzaju klasycznego, fizycznego uzaleznienia. Jakies synapsy powstale w mozgu wbrew naszej woli powstrzymuja zainteresowanie naszym hobby.

Kurcze dokładnie mam to samo
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Za pare dni wyjezdzam sam na ponad tydzien i pierwszy raz, powaznie rozwazam zostawienie aparatu w domu. Nie wiem po co mialbym robic zdjecia. Poza tym, nie kreci mnie juz ani ogladanie, ani gadanie o, ani czytanei o. ani poszukiwanie czegokolwiek w fotografii. Krrece sie w kolko i juz mam po prostu dosc.



Cytat
Mam taką naturę, że jak na coś tracę ochotę, to rzucam wszystko w diabły, nie lubię niczego robić na siłę, jestem po prostu szczery wobec siebie, należę do muzyków, którzy nienawidzą grać z obowiązku.
Wtedy granie przestaje być przyjemnością, staje się katorgą.Potrafię rzucić gitarę w kąt i miesiącami grzebać przy samochodach.Dopiero po jakimś czasie coś mnie znowu najdzie i zabieram się do komponowania i nagrywania.Ale muszę czuć w sobie tę wenętrzną potrzebę, ten ładunek pozytywnej energii.
Jeff Back


 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
M.W napisał/a:
Wtedy granie przestaje być przyjemnością, staje się katorgą.Potrafię rzucić gitarę w kąt i miesiącami grzebać przy samochodach.Dopiero po jakimś czasie coś mnie znowu najdzie i zabieram się do komponowania i nagrywania.Ale muszę czuć w sobie tę wenętrzną potrzebę, ten ładunek pozytywnej energii.


MW, jestes boski :evilsmile: :mrgreen:
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Tak w temacie ostatnich dyskusji: http://alkos.info/wp/
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
M.W napisał/a:
Potrafię rzucić gitarę w kąt i miesiącami grzebać przy samochodach.Dopiero po jakimś czasie coś mnie znowu najdzie i zabieram się do komponowania i nagrywania.Ale muszę czuć w sobie tę wenętrzną potrzebę, ten ładunek pozytywnej energii.
Jeff Back
z gitarą też tak czasem mam, ale zawsze kiedy nie wezmę aparatu potem tego żałuję, to dziwne ale bez aparatu widzę więcej kadrów, więcej sytuacji..

Co do tematu wątku to mam coś ciekawego do pokazania ale musze najpierw spytać kogoś o zgodę.

 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Eldred napisał/a:
kiedy nie wezmę aparatu potem tego żałuję, to dziwne ale bez aparatu widzę więcej kadrów, więcej sytuacji..


No widzisz, pomyśl teraz co czują (co widzą) osoby, które mają aparat przyrośnięty do ręki.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
dzerry napisał/a:
Tak jak pisalem, te emoecje nie sa w zdjeciach, tylko w odbiorcy.


Nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale podczas oglądania zdjęć Carucci ładunek emocji w stosunku do banalnych zdjęć chociażby sprzed 2-3 lat na których są moi najbliżsi jest znikomy. Ja już o jej zdjęciach niemal zapomniałem.
Na zawsze zapamiętam i budzić będą we mnie slilne emocje zdjęcia szarych ulic Dublina, deszczu przy skrzyżowaniu gdzie mieszkałem, zdjęcia Jindrii Streita itd, itp, ale zdjęcia Elinor obejrzałem jak gdyby to była posiadówka u niej na kanapie przy kawie z albumem rodzinnym w tle. Podczas kiedy ona była rozemocjonowana pokazywaniem kolejnych zdjęć ja tylko potakiwałem głową i upijałem z filiżanki w nadziei że za chwilę skończy.

To zupełnie nie mój świat i poczułem się obco, także o jakichkolwiek emocjach w stosunku do jej zdjęć mogę zapomnieć.

alkos podejrzewam że coś nowego już wisi na stronie :evilsmile:
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Dałem do obejrzenia te zdjęcia mojej dziewczynie, które jest fotograficznym laikiem. No i ona też żadnych emocji nie odczuła po obejrzeniu Closer. Ładne zdjęcia, mówi, takie filmowe. Próbowałem z niej wyciągnąć coś więcej. Bez skutku.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach