radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
karmazyniello napisał/a:
Każdy z nas bez wyjątku, mógłby mieć taką sesję i podejrzewam iż byłaby ona tak samo genialna w odbiorze :!:

Ale w wykonaniu wielu fotografow efektem byloby conajwyzej troche kiepskiej technicznie domowej golizny.
Gada do mnie oszczedna mimika twarzy. Takie to wszystko jest przyjaznie obojetne.

Rodzinne makro.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
to wszystko jest wyreżyserowane, dobre, świetne nawet powiedziałbym


Perfekcyjne, ostre, czas na ustawienie światła, głębię ostrości, kadrowanie, dopieszczone, zapięte na ostatni guzik.

Esej ciekawy, intymność też jest, ale czegoś mi brakuje w tych fotografiach, może tej większej intymności (bez świadomości że jest się w tej chwili fotografowanym, bardziej otwartym)?


William Eggleston


Marian Schmidt


Richard Billingham

http://www.google.pl/imag...gham&tbs=isch:1


Nan Goldin

Elinor Carucci mogła by spokojnie zrobić ten esej aparatem wielkoformatowym (czas), a przecież siła, przewaga małego obrazka (nad wielkim formatem) polega na czymś innym.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
ulro napisał/a:
Cytat:
Każdy z nas bez wyjątku, mógłby mieć taką sesję i podejrzewam iż byłaby ona tak samo genialna w odbiorze

Chyba nie każdy. Nie każdy ma rodzinę, która będzie w stanie tak zagrać, pokazać swoją intymność. Nie każdy ma partnera gotowego pozować nago, nie każdy samemu jest w stanie rozebrać się przed kamerą.


Przecież to się rozumie samo przez się, każdy z nas jest inny i każdego z nas takie zdjęcia wyglądałyby zupełnie inaczej, czy mniej czy bardziej intymnie, prawdziwie czy nie, tego nie wiem. ulro nie trzeba mieć klasycznej trzypokoleniowej rodziny ażeby takie zdjęcia powstały :shock:
Sam jestem ciekaw swojej reakcji na taki set z sobą w roli głównej.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Rozgadujecie się o intymności, bliskości i empatii.

Nie próbuję się wgłębiać w kontekst zdjęć. Ktoś powiedział, że to prowokowane. A ja bym chciał wiedzieć co to za ludzie i kim są dla fotografki.

Bez tej wiedzy mogę odbierać zdjęcia czysto estetycznie i skojarzeniowo, starać się uniwersalnie na nie spojrzeć. No i dostrzegam ten uniwersalny rys: zwyczajność. Te wszystkie odbicia na skórze, zarosty, filce i krew po myciu zębów... Zwyczajność, wydobyta na wierzch, ale zwyczajna. Jak paproch w pępku. I to mi się podoba.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
jorge.martinez napisał/a:
Jak paproch w pępku.


Sylwia mi kiedyś zrobiła takie zdjęcie, serio :mrgreen:
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
karmazyniello, :-D ale nie pokażesz 8-)
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Na bloga wrzucę jak mi coś strzeli do łba :lol:
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Eldred napisał/a:
Tak, moim zdaniem to jest kłamstwo, ale w takim samym stopniu jak dramaty filmowe, bo w reportażu chociaż nie ma takiej intymności, jest prawda, tutaj prawda jest odtworzona (przynajmniej takie mam odczucie), intymność też, no chyba że to rzeczywiście nie są aktorzy.. a nawet jeśli nie są to w takich sytuacjach obecność fotografa zawsze trochę usztywniała by ruchy..

Ależ... nieprawda :-P . W reportażu może być mnóstwo kłamstwa, co więcej sądzę, że reportażem można kłamać zdecydowanie bardziej perfidnie i przekonująco. Kreacja może zawierać więcej prawdy, lepiej trafiać w sedno, czasem wręcz zbliżyć się do prawdy w sposób nieosiągalny do zwykłej rejestracji. Nie myl "prawdy" z "faktem". Mówimy o sztuce, nie o "Wiadomościach". O "prawdzie" w znaczeniu opowieści o ludziach, o relacjach, uczuciach, o świecie.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
bEEf, oczywiście masz rację, po prostu zbyt mało ściśle się wyraziłem, chodziło mi o reportaż jako np. relację świadka naocznego z jakiegoś zdarzenia, oczywiście można tak kadrować, że będzie przekłamana (co często wywołuje potem skandale w fotograficznym światku), ale gdy się coś dzieje, ludzie niesieni emocjami nie zwracają uwagi na fotografa i zachowują sie naturalnie a w cichym pokoju hotelowym czy w domu to raczej niemożliwe.

bEEf napisał/a:
Nie myl "prawdy" z "faktem". Mówimy o sztuce, nie o "Wiadomościach". O "prawdzie" w znaczeniu opowieści o ludziach, o relacjach, uczuciach, o świecie.
no tak, rozumiem, można pokazywać prawdę za pomocą sztuki, ale gdy oglądam tak intymne zdjęcia zawsze mam wrażenie że one aż silą się na autentyczność (czyli fakt), a nie "pokazanie prawdy poprzez sztukę".

W ogóle wydaje mi się że już od pewnego momentu brniemy zbyt głęboko w ten temat i w końcu zaczniemy debatować o tym czym jest prawda, a wierzcie mi miałem specjalne zajęcia o tym an filozofii, nie dojdziemy do porozumienia ;-)
 

denvi  Dołączył: 09 Lis 2008
bEEf napisał/a:
W reportażu może być mnóstwo kłamstwa
Dawno temu Kapuściński napisał, że dziennikarzy już nie ma. Wszystko jest zamawiane i robione pod pryzmat wizerunku i poglądów agencji, gazety, telewizji itd. Po drugie nie jest to reportaż tylko esej, więc po co te gadki o prawdzie. Prawdę rejestruje tylko mikrokamera wmontowana w okulary Bonda ;-) .
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
wątek pojechał już daleko w inną stronę, ale ja obiecałem alkosowi zadać swoje pytania, więc piszę.
Potrafię sobie wyobrazić po co fotograf robi takie zdjęcia. Może coś dla siebie utrwala, może dzięki nim potrafi spojrzeć na siebie inaczej, z dystansu. Cokolwiek.
Ale po co je publikuje? Przecież to są bardzo osobiste relacje, bardzo osobiste sytuacje. Czy odbiorca ma w ogóle jakiekolwiek szanse zrozumienia tych sytuacji na podstawie tych zdjęć? I co ma z tego fotograf, że je pokaże? Czy popularność tych zdjęć nie wynika przypadkiem tylko z faktu, że wchodzi się głęboko w czyjeś życie. Są tak takie obrazki, których czasem nie ogląda się u siebie w domu. I czy bez krwi, nagości, intymności te zdjęcia nadal by tak silnie oddziaływały?

to tyle.

pozdrawiam
gilby
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
gilby napisał/a:
co ma z tego fotograf, że je pokaże?

gilby, a po co pisarz pisze książkę, a po co stary góral opowiada historie? Dla mnie taki projekt to też opowieść, tylko za pomocą obrazów. Niektórzy czują potrzebę ekspresji, może w ten sposób wylewa się z nich nadmiar ego, może uważają, że mają coś ważnego do przekazania, co może przydać się innym, albo przynajmniej ich zainteresować - a może po prostu lubią być chwaleni za udane wrzuty. Pewnie wszystko po trochu. W sumie - to ja też nie wiem, ale uważam, że motyw jest akurat najmniej istotną częścią w tym całym interesie i po prostu się nad nim nie zastanawiam :-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cytat
Ale po co je publikuje? Przecież to są bardzo osobiste relacje, bardzo osobiste sytuacje. Czy odbiorca ma w ogóle jakiekolwiek szanse zrozumienia tych sytuacji na podstawie tych zdjęć? I co ma z tego fotograf, że je pokaże?


Cytat
a po co pisarz pisze książkę, a po co stary góral opowiada historie?


Z wewnętrznej potrzeby ekspresji, podzielenia się, pomocy innym, zostawienia czegos po sobie, wkladu w dorobek kultury, etcetera, niepotrzebne skreslic. Oczywiscie nie kazdy pisarz i nie kazdy fotograf ma ochote wypruwac sobie zyly. Ale widzisz roznice miedzy fotografiami z Faktu i Michaelem Ackermanem? Miedzy Dziecmi z Dworca Zoo a pierwszym z brzegu Harlequinem? A i jedno i drugie ma swoich odbiorców.

Czy odbiorca ma szanse zrozumienia sytuacji?

A czy ktokolwiek ma szanse zrozumienia jakiejkolwiek sytuacji, nawet - a moze tym bardziej - jesli bierze w niej udział?

Moim zdaniem nie, nigdy w pełni.

Ale jest szansa przekazania, opowiedzenia, ukazania: emocji, mysli, refleksji, fantazji, historii. Po to powstaly znaki migowe, mowa, Lascaux, Gutenberg, dagerotyp, Fellini, google. Rozejrzyj się :-)
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
BTW - ten projekt to przecież mega lajcik jest, jeśli chodzi o kwestie intymności, wchodzenie w osobiste życie itd. Powiedział bym, że wręcz ujmuje ciepłem i wzbudza sympatię do bohaterów. W przeciwieństwie do, np:
http://video.google.com/v...28657354285289#
Trochę inna dziedzina, bo to, powiedzmy, "mocno subiektywny dokument", ale... Ja nie wiem, "po co", tzn jakie motywy miał twórca. Nie muszę się z nim w ogóle identyfikować. Jednak to jest coś, co nie pozwala pozostać obojętnym, wali w łeb, a po fakcie odpala różne różniaste procesy myślowe, a ja tam lubię, jak mnie swędzi pod kopułą.

Może za mocny przykład w kontekście tych fotografii, na pewno kontrowersyjny, ale bardzo silnie kojarzy mi się z problemem "po co". Ja te dylematy zostawiam twórcy, to jego problem.

Moim zdaniem trzeba podchodzić do tego w pewnym sensie egoistycznie. "No dobrze, gagatku, wypłodziłeś coś, teraz zobaczmy, co ja mogę z tego wyciągnąć". Nie warto na siłę próbować odgadywać intencji autora, ani pytać samego siebie "co powinienem zobaczyć" - to krępuje i onieśmiela. Natomiast na pewno otwierające głowę jest poznawanie opinii innych ludzi. Następnym razem może uda się spojrzeć inaczej i coś dla siebie wyciągnąć.

I jeszcze - taką rzecz zauważyłem. Ludzie, do których jakiś przekaz nie trafia, mają tendencję do zarzucania innym, że ich zachwyty są nieszczere, bo wynikają z "nazwiska", "ocen krytyków" i tak dalej. Innymi słowy projektują swoje postrzeganie na innych, dodając sobie otuchy przedstawianiem siebie jako jedynego sprawiedliwego, który widzi, że król jest nagi. Otóż chyba nie tędy droga :-)
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
heh, dużo piszecie wszyscy, wybaczcie ale nie czytałem :) .. ja popatrzyłem na zdjęcia, pomyślałem tylko: "nie znam tej Pani i jej życia" ale postaram się w swoim życiu poszukać autentyzmu do głębi, sfotografować siebie, może wyjdzie z tego coś wartościowego. Ale nie dla Was, dla mnie :) i może w ten sposób napiszę najlepszą autobiografię. No i, ale tylko ewentualnie, opublikować to. Trzeba się zmierzyć z tematem po swojemu, dzięki za linka motywującego.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
alkos napisał/a:


Czy odbiorca ma szanse zrozumienia sytuacji?



A czy koniecznie musi chciec zrozumiec sytuacje? Takie nazbyt analityczne podejscie IMHO. Nawet bez zrozumienia, zdjecia moga zaspokajac moje pragnienie podgladactwa, estetyki, moga mnie inspirowac, uczyc lub tak jak film z linku beef'a ostrzegac
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
alekw napisał/a:
A czy koniecznie musi chciec zrozumiec sytuacje?


Ja sie tylko odnosze do pytania gilby'ego.

bEEf napisał/a:
I jeszcze - taką rzecz zauważyłem. Ludzie, do których jakiś przekaz nie trafia, mają tendencję do zarzucania innym, że ich zachwyty są nieszczere, bo wynikają z "nazwiska", "ocen krytyków" i tak dalej.


Albo kliki, TWA, poklepywania po pupci. Iczek mi sie przypomina ;-)
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
bEEf napisał/a:
Ludzie, do których jakiś przekaz nie trafia, mają tendencję do zarzucania innym, że ich zachwyty są nieszczere, bo wynikają z "nazwiska", "ocen krytyków" i tak dalej.

Ciekawych rzeczy mogę się o sobie dowiedzieć :-D Chociaż akurat w przypadku zdjęć Carucci przekaz do mnie jak najbardziej trafia. Wręcz chciałbym potrafić przedstawiać rzeczy pospolite w tak interesujący sposób.

Ktoś wcześniej pytał czy ona się zna bliżej z osobami przedstawionymi na zdjęciu. Odkąd pamiętam wszyscy doradzają, żeby poznać i 'zaprzyjaźnić się' z modelem, bo to ułatwi jego portretowanie. Po swoich zdjęciach widzę, że zdjęcia z udziałem osób mi znajomych wyglądają znacznie bardziej emocjonalnie niż przypadkiem odnaleziony na ulicy obrazek z zupełnie nieznajomą osobą. Ale to w moich zdjęciach, ktoś inny może mieć inne wyniki.
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
alkos napisał/a:
Albo kliki, TWA, poklepywania po pupci. Iczek mi sie przypomina ;-)


Masz cos do Iczka? No?!!! :evil:

A tak powazniej. Kiedys - podobnie jak dzisiaj - mowilo sie, ze o gustach sie nie dyskutuje. Z tym, ze kiedys - takie mam wrazenie - powiedzenie to bylo bardziej rozumiane przez ludzi.
Kazdy jest inny i troche inaczej odbiera otoczenie. Mnie, te zdjecia nie zmuszaja do glebszych przemyslen. I co? Mam sie czuc lepszy? Gorszy? Bez sensu. To tak jakby dyskutowac o tym jaka kobieta wywoluje u mezczyzny wiekszy wzwod - blondynka czy brunetka.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
alkos napisał/a:
alekw napisał/a:
A czy koniecznie musi chciec zrozumiec sytuacje?


Ja sie tylko odnosze do pytania gilby'ego.



Wiem wiem, wybacz, nie moglem znalezc wypowiedzi pierwotnej :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach