Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
A ja z całej dyskusji zrozumiałem tylko, że we Wrocławiu kozioł śpiewa. :oops:
 
Apocalypse  Dołączył: 19 Kwi 2008
xrog napisał/a:
Nie widzisz różnicy między prawdą (żołnierz na wojnie) a fikcją (aktor grający żołnierza na wojnie)?

Jako żołnierz zawodowy, który widział to i owo, muszę stwierdzić, że żaden aktor nie jest w stanie zagrać prawdziwego żołnierza podczas akcji.
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
Apocalypse napisał/a:

Jako żołnierz zawodowy, który widział to i owo, muszę stwierdzić, że żaden aktor nie jest w stanie zagrać prawdziwego żołnierza podczas akcji.


Napisz coś więcej, bo zawodowi aktorzy mogą poczuć się urażeni tym poglądem.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
Dlaczego akurat aktorzy? Prędzej widzowie, że im się marną podróbkę sprzedaje. Podejrzewam, że żaden żołnierz nie poczułby się dotknięty gdy aktor powiedziałby, że z żołnierza nie da się zrobić aktora.

Rozumiem punkt widzenia Apocalypse, jednak z aktorem to tak jak z programistą: wiadomo, że żaden programista nie jest w stanie stworzyć programu księgowego porządnie... dopóki nie będzie to programista, który jest księgowym. Tak samo jest z aktorami - czemu aktor nie mógłby być (wcześniej lub równolegle z uprawianiem aktorstwa) żołnierzem czynnie biorącym udział w operacjach wojskowych?
 
Apocalypse  Dołączył: 19 Kwi 2008
xrog romeoad to mniej więcej już wyjaśnił. poza tym.. hmm tego wg. mnie nawet nie da się zobaczyć oczami biernego widza, nawet jeśli on jest fotografem "wojennym", to trzeba.. przeżyć. Nie zobaczyć...a przeżyć.
 
teatralny  Dołączył: 02 Gru 2009
Przypadkiem trafiłem na ten wątek, a że jestem jednym z owych, to chętnie kilka słów na temat.
Po pierwsze - do guerilli - tak, bez jaj, może zupełnie poważnie. Poza tym to, o czym pisze Pan dalej, to był numer Didaskaliów, nie Teatru, proszę przeczytać też cały tekst i to, co mówił wspomniany przez Pana reżyser na temat albumu z jego spektakli. Zresztą jest on jednym z reżyserów, którzy są ciekawi zdjęć ze spektakli.

Idąc dalej - w fotografii teatralnej, jak w każdej innej dziedzinie fotografii można natrafić na różne nurty i sposoby fotografowania, na fotografów trzymających się myślenia informacyjnego i na tych, którzy myślą obrazem. Tak było kiedyś (np. świetne zdjęcia Hartwiga), tak jest i teraz.

To, co podajecie za przykład, jest raczej mało aktualne - obecnie pozowane sesje robi się już rzadko i raczej w małych, zaspanych teatrach. Fotografia teatralna nie służy fotografowaniu aktorów w jakichś dziwacznych pozach (w każdym razie nie tylko), podobnie jak teatr to nie pozy (w każdym razie nie tylko). Nawet już w latach pięćdziesiątych i trochę późniejszych było kilku fotografów wykonujących dynamiczne zdjęcia w trakcie spektakli.

Kolejna sprawa - teatr może być tematem, przestrzenią do świetnych zdjęć, jeśli nie myślimy o fotografii tylko wyłącznie jako o czymś służącym rejestracji spektakli. Fotografia teatralna może być odrębnym dziełem, może też być interpretacją danego spektaklu, podobnie jak spektakl może być interpretacją tekstu, itd.

Dzerry, fotografia teatralna to też albumy, wystawy i funkcjonowanie w oderwaniu od spektakli.

Może do tego tekst Joanny Derkaczew o moim albumie z dzisiejszej Wyborczej:
http://wyborcza.pl/1,7547...y_obiektyw.html
 
cinekk1  Dołączył: 17 Lut 2008
Panie Krzysztofie, zgadzam się z panem.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
"Są dwa rodzaje kolorowej fotografii: na slajdach, czyli diapozytywach, bądź na negatywach. Negatyw jest kiepskim, niedoskonałym nośnikiem koloru - wynika to z zastosowania specjalnej maski kolorystycznej." Bartłomiej Sowa

:shock: :shock: :shock:
 
krzysztof-l  Dołączył: 07 Sty 2010
Panie Krzysztofie i pozostali, nie do końca się zgadzam, jasne, że trzeba fotografować, na tej samej zasadzie co przyrodę, krajobrazy... jednak z pełną świadomością, że zbyt się nie zaszaleje - te obrazy powstały wcześniej w głowach reżysera, scenografa etc.
Nie przwiązujmy zbyt dużej wagi do momentu kliknięcia, dynamicznego obrotu i awangardowego kadrowania z obciętą głową - to kwestia rzemiosła, przyjęcia adekwatnej do charakteru spektaklu techniki (sic!) fotografowania.
Artyzm jeśli jest to po tamtej stronie obiektywu - niestety nie da się być twórcą i obserwatorem jednocześnie!
Pozdrawiam, Krzysztof
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
1 post, 3 zdania, 85 słów (nie licząc podpisu)... i aż 7 tez, z którymi nie sposób się zgodzić...
a to całe liczenie tylko po to, żeby mieć powód, by nie włączać się w dyskusję...
 
quasi  Dołączył: 08 Kwi 2008
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
no i widzisz quasi, trzeba było sfocić te pejzaże przyrodnicze, to je sfocono...
fotograf ani nie zaszalał, ani obrazy powstały wcześniej w głowie reżysera i scenografa, ani nie specjalnie ważne było kiedy wyzwolono migawkę, a dynamiczny obrót czy awangardowe kadrowanie w ogóle nie miały znaczenia dla tych fotografii, ogólnie tak proste rzemieślniczo obrazki, że każdy głupi z FF po przeczytaniu "Ekspozycja bez tajemnic", by takie ustrzelił bez problemu... poza tym żadna z tych fotek nie jest ani trochę artystyczna, nawet za grosz... ale to dobrze, przynajmniej fotograf mógł poobserwować...

no i się w dyskusji udzieliłem... w dodatku tak brzydko... :oops:
 
quasi  Dołączył: 08 Kwi 2008
tatsuo_ki, ale ja nic nie mówiłem. Podałem tylko linka:)
Szczerze, to mnie się wykonanie bardzo podoba. Zapraszam jednak do prezentacji własnoręcznie wykonanej fotografii teatralnej. Ja nic nie mówię - może masz rację, tylko proszę o fakty/zdjęcia. Spoczko tatsuo_ki, nie myślisz, to nie robisz błędów.
Pozdrowionka.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
quasi :lol: , ale popatrz:

krzysztof-l napisał/a:
Panie Krzysztofie i pozostali, nie do końca się zgadzam, jasne, że trzeba fotografować, na tej samej zasadzie co przyrodę, krajobrazy... jednak z pełną świadomością, że zbyt się nie zaszaleje - te obrazy powstały wcześniej w głowach reżysera, scenografa etc.
Nie przwiązujmy zbyt dużej wagi do momentu kliknięcia, dynamicznego obrotu i awangardowego kadrowania z obciętą głową - to kwestia rzemiosła, przyjęcia adekwatnej do charakteru spektaklu techniki (sic!) fotografowania.
Artyzm jeśli jest to po tamtej stronie obiektywu - niestety nie da się być twórcą i obserwatorem jednocześnie!


tatsuo_ki napisał/a:
no i widzisz quasi, trzeba było sfocić te pejzaże przyrodnicze, to je sfocono...
fotograf ani nie zaszalał, ani obrazy powstały wcześniej w głowie reżysera i scenografa, ani nie specjalnie ważne było kiedy wyzwolono migawkę, a dynamiczny obrót czy awangardowe kadrowanie w ogóle nie miały znaczenia dla tych fotografii, ogólnie tak proste rzemieślniczo obrazki, że każdy głupi z FF po przeczytaniu "Ekspozycja bez tajemnic", by takie ustrzelił bez problemu... poza tym żadna z tych fotek nie jest ani trochę artystyczna, nawet za grosz... ale to dobrze, przynajmniej fotograf mógł poobserwować...


:evilsmile: mówiąc wprost i dosadnie - zdjęcia, które pokazałeś obaliły praktycznie wszystkie tezy, które postawił krzysztof-l...
bardzo mi się podobają... :mrgreen:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
tatsuo_ki napisał/a:
mówiąc wprost i dosadnie - zdjęcia, które pokazałeś obaliły praktycznie wszystkie tezy, które postawił krzysztof-l...
Nie zgadzam sie. Wiekszosc z tych zdjec nie zostala wykonana na przedstawieniach. W wiekszosci to sa portrety ludzi teatru i fotografia zza kulis, a to diamteralnie zmienia postac rzeczy, przekaz i role fotografa. Mam osobiste doswiadczenie z fotografowania w teatrze, o ktorym juz pisalem i dopiero ta dyskusja uzmyslowila mi powod calkowitego braku umiejetnosci odniesienia sie do moich wlasnych zdjec. Zgadzam sie z krzysztof-l, fotografia teatralna bedzie zawsze podrzedna w stosunku do przedstawienia i bez tego kontekstu bedzie zawsze niepelna. Wyjatkiem moze byc fotografia bardzo znanych aktorow, ale mam wrazenie, ze tylko w przypadku rozpoznawanych na pierwszy rzut oka ról - na przyklad Holoubek z Dziadów.



albo Łomnicki z Króla Leara

 
cinekk1  Dołączył: 17 Lut 2008
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
Sam spektakl nigdy nie wydawal mi sie interesujacy do fotografowania. To sie oglada na zywo i po to jest instytucja teatru, opery..

dzerry napisał/a:
...to sa portrety ludzi teatru i fotografia zza kulis, a to diamteralnie zmienia postac rzeczy, przekaz i role fotografa...






 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
dzerry, no dobra, więc po kolei:
krzysztof-l napisał/a:
na tej samej zasadzie co przyrodę, krajobrazy... jednak z pełną świadomością, że zbyt się nie zaszaleje - te obrazy powstały wcześniej w głowach reżysera, scenografa etc.

czyli "poszaleć" można tylko w studio, bo tylko tam tworzy się obraz od samego początku...
każdy krajobraz, pejzaż, street będzie naznaczony grzechem pierworodnym powstania wcześniej poza głową fotografa... rozumiem, że w przypadku krajobrazu jest to dzieło Natury, Boga, Absolutu, Przypadku, jakkolwiek nazwiemy, a w przypadku przedstawienia jego twórców, ale czy ma to jakieś znaczenie dla obserwacji i decyzji fotografującego? Street też można powiedzieć, iż powstał wcześniej w głowie planistów, urbanistów i architektów, którzy tworzyli kształt miasta i decydowali jakimi drogami będą poruszać się przyszli jego mieszkańcy...
każde zdjęcie to przecież wycinek większej całości, a rolą fotografa jest wycięcie takiej części i w taki sposób, by powstał wspaniały obraz, samoistna poniekąd całość, ale nie bez kontekstu... tzn. może kontekst mieć, kontekst ten może być rozpoznawalny na zdjęciu, ale może też być całkowicie bezkontekstowym... tylko co to ma wspólnego z tym, że zdjęcie jest robione akurat w teatrze?

krzysztof-l napisał/a:
Nie przwiązujmy zbyt dużej wagi do momentu kliknięcia, dynamicznego obrotu i awangardowego kadrowania z obciętą głową - to kwestia rzemiosła, przyjęcia adekwatnej do charakteru spektaklu techniki (sic!) fotografowania

nie wiem, dla mnie oczywistym jest, że jednak odpowiedniego momentu trzeba wyczekiwać... umieć wyzwolić migawkę w momencie, gdy poza aktora/aktorów jest szczególnie ciekawa, układa się w jakąś formę, coś przekazuje, długo by wymieniać...
następna rzecz o której mówi krzysztof-l, to swoiste sparafrazowanie decorum. Jednak umiejętnie złamane również potrafi zadziałać...
wydaje mi się, iż założone tutaj zostało, iż robiąc fotografie w trakcie spektaklu, powinny one przede wszystkim pełnić rolę dokumentacyjną, reportażową, relacji z przedstawienia. Wydaje mi się, iż tak nie jest... teoretycznie można zrobić wspaniałe zdjęcie, które będzie bardzo tragiczne w wymowie, ale powstało w trakcie wystawiania komedii, groteski bądź np. operetki...

krzysztof-l napisał/a:
Artyzm jeśli jest to po tamtej stronie obiektywu

no jakoś nie potrafię się z tym zgodzić... jeśli rzeźbiarz widząc np. jakiś obraz stworzy rzeźbę ewidentnie tym obrazem inspirowaną, czy to oznacza, że nie jest w tym dziele artystą? odnoszę wrażenie jakoby pokutowało tutaj wciąż niewyplenione podejście, iż fotografia nie jest sztuką, tudzież jest sztuką, ale niższego szczebla...

krzysztof-l napisał/a:
niestety nie da się być twórcą i obserwatorem jednocześnie!

ale przecież na tym polega rola fotografa - obserwowanie i wybieranie z tego, co widzi, obrazów... można podejść do tego "rzemieślniczo", pokazywać jedynie, że coś wyglądało tak, a nie inaczej, ale można też tę rzeczywistość interpretować, reinterpretować, za pomocą różnych środków nadawać jej sens, sensy, znaczenia...
poza tym jak w liceum czytałem o teatrze, tak wiele czasu, stron, atramentu poświęcano na tłumaczeniem, iż widz współtworzy spektakl, aktorzy potrafią świetnie odczytać nastroje panujące na sali itp. itd. ... czyż nie wspaniałym współstworzeniem spektaklu jest zrobienie zdjęć, które nie tylko pokazują, gdzie który aktor stał, ale z całym spektaklem wchodzą w dyskurs, analizują go, tłumaczą, może jeszcze bardziej gmatwają...

może to wszystko zbyt wyidealizowane, może mówię o rzeczach nieosiągalnych i wyimaginowanych... może spróbuję sam zmierzyć się z tematem... może to jedyna droga by prawdziwie zrozumieć zawiłość materii...
 
quasi  Dołączył: 08 Kwi 2008
dzerry napisał/a:
Nie czujesz tutaj jakiejs podrzednosci wobec fotografii?

Właściwie, tak można napisać o każdym wykonanym zdjęciu, w każdej sytuacji. Zdjęcia jak to zdjęcia, są dobre lub też nie i o to chyba nam chodzi.

[ Dodano: 2010-01-08, 23:33 ]
tatsuo_ki, wkręciłeś mnie :-P
 
krzysztof-l  Dołączył: 07 Sty 2010
quasi napisał/a:
Właściwie, tak można napisać o każdym wykonanym zdjęciu, w każdej sytuacji. Zdjęcia jak to zdjęcia, są dobre lub też nie i o to chyba nam chodzi.


No może trochę się zagalopowałem, fotografia, podobnie jak muzyka dzieli się na dobrą i złą. Odnosiłem się tylko do "artystyczności" fotografii z prób i spektakli teatralnych. Pozdrawiam adwersarzy.



Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach