mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Towarzysze - pomożecie?!
Mam do Was nietypowa prosbe. Czy moglibyscie zrobic burze mozgow [wiem do czego jestescie zdolni ;-) ] i rzucic kilka hasel, zdan, pomyslow na temat: "Fotografia jako forma wypowiedzi artystycznej"?

Chodzi o zaliczenie z filozofii :-/ Cala sytuacja jest dosc skomplikowana i bardzo tragiczna :-( Nie dotyczy mnie osobiscie, wiec nie bede sie rozpisywac. Generalnie to smutna historia. Staram sie pomoc jakos temu czlowiekowi, ale brakuje mi juz pomyslow. Mam scisly umysl i nie potrafie "lac wody".

Prosze. Bede wdzieczna za kazda pomoc...

Postaram sie jakos odwdzieczyc [np. na PPD] ;-)
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
W zeszłym roku byłam na podsumowaniu Tychy Press Foto. Werdykt ogłaszał fotograf (Bartłomiej Barczyk), który na początku przeprosił, że nie ujmie tak pięknie w słowa tego, co chce przekazać, ale nie potrafi - jego środkiem werbalizacji uczuć są właśnie fotografie - w nich zaklina emocje i uczucia
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
cotti napisał/a:
W zeszłym roku byłam na podsumowaniu Tychy Press Foto. Werdykt ogłaszał fotograf (Bartłomiej Barczyk), który na początku przeprosił, że nie ujmie tak pięknie w słowa tego, co chce przekazać, ale nie potrafi - jego środkiem werbalizacji uczuć są właśnie fotografie - w nich zaklina emocje i uczucia


Dzieki :)
No wlasnie tez mniej wiecej tak czuje ten temat. Ze swoje "widzenie swiata" mozna przedstawiac w rozny sposob. Mozna malowac, rzezbic, ale nie kazdy ma takie taleny, wiec wtedy dobrym wyjsciem jest fotografia - latwiej to "opanowac" i nad tym zapanowac, niz np. nad malarstwem. Dla mnie artysci to ludzie, ktorzy "widza inaczej" - a pokazac to nam [prostym ludziom ;)] moga za pomoca roznych technik - np. fotografii.
 
karwal  Dołączył: 05 Lut 2007
mygosia napisał/a:
Mozna malowac, rzezbic, ale nie kazdy ma takie taleny, wiec wtedy dobrym wyjsciem jest fotografia - latwiej to "opanowac" i nad tym zapanowac, niz np. nad malarstwem. Dla mnie artysci to ludzie, ktorzy "widza inaczej" - a pokazac to nam [prostym ludziom ;)] moga za pomoca roznych technik - np. fotografii.


Moim zdaniem nie masz racji twierdząc, że łatwiej zostać artystą fotografem niż artystą malarzem. To jest złudzenie, które wynika z dostępność, popularności danego środka wyrazu. A poza tym, to kogo nazywam artystą malarzem, a kogo artystą fotografem?
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
dobrym wyjsciem jest fotografia - latwiej to "opanowac" i nad tym zapanowac, niz np. nad malarstwem

Własnie to jest powód, że fotografia wcale nie jest łatwiejszym medium wypowiedzi arytystycznej niz np. malarstwo. W powszechnym przekonaniu bardzo łatwo jest nacisnąc spust migawki i zrobic zdjęcie, zwłaszcza dzis kiedy można to zrobic nawet komórką, a aparat fotograficzny ma niemal każdy. Złudzenie łatwości wykonania obrazu powoduje potem powstawanie różnych mitów, niekiedy zresztą rozpowszechnianych przez niektóre czasopisma, na zasadzie "Zrobiłeś kiepskie zdjęcie? Nie martw się, na komputerze zrobisz z nim wszystko".
Jesli przyjąć, że fotografia powstaje w momencie naciśnięcia spustu migawki (ciekawie ujęła to Patrycja http://www.pciosek.pl/oautorce/oautorce.htm - Patrycja chyba sie nie obrazi, że się na nią powołuję :-) ) to robi sie jeszcze trudniej, bo fotograf robiąc zdjęcie niemanipulowane później na kompie ma przed obiektywem skończony zbiór elementów i mniejsze pole manewru niz np. malarz. Wiem cos o tym, bo trochę sie bawiłem w rysowanie (do artysty mi daleko, choć jakies talenty w tej materii podobno przejawiam). No ale to już w rozważania, w którym miejscu kończy sie fotografia, a zaczyna grafika.
Grrrr, znowu mnie wylogowało :evil: :evil: :evil:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
djack napisał/a:
(...) Jesli przyjąć, że fotografia powstaje w momencie naciśnięcia spustu migawki (ciekawie ujęła to Patrycja http://www.pciosek.pl/oautorce/oautorce.htm - Patrycja chyba się nie obrazi, że się na nią powołuję :-) ) to robi się jeszcze trudniej, bo fotograf robiąc zdjęcie niemanipulowane później na kompie ma przed obiektywem skończony zbiór elementów i mniejsze pole manewru niz np. malarz. (...)

Czy ktoś, kto robił zdjecia na Velvii, może potwierdzić, że takie są obrazy na tym slajdzie? To znaczy to, co po wywołaniu filmu znajduje się na przeźroczu? Takie kontrasty, kolory i w ogóle.... Jezeli odpowiedź jest twierdząca, to czapki z głów! A jeżeli niekoniecznie - to cała ta idea "zdjęcia w momencie pstryknięcia" bierze w łeb...
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
mygosia napisał/a:
"Fotografia jako forma wypowiedzi artystycznej"

NIE CZYTAŁEM POSTÓW INNYCH FORUMOWICZÓW,ŻEBY SIĘ NIE SUGEROWAĆ (więc jak coś powtórzylem to przerpraszam, przeczytam jak napiszę to co poniżej)

Zacznijmy od tego, że: "wszyscy artyści, to prostytutki"!. Znaczenie tego słowa jest wielorakie, ale oczywiście najsampierw nasuwa się skojarzenie o "sprzedawaniu siebie". Niestety, chcąc nie chcąc jest to prawda. Każdy artysta, pragnie tworzyć, a żeby tworzyć trzeba mieć za co (materiały). Myślę ednak, że lepiej skupić się nad sprawą bardziej prozaiczną (w końcu powstają różne techniki opierające się na minimalizaci kosztów), mianowicie, żeby tworzyć, trzeba mieć pomysły, natchnienie... Głodni, zmęczeni ludzie nie za często mają wenę (chyba, że mówimy o zjawach, zwidach, itd.) Tak więc, najpierw zjeść, by móc potem tworzyć. Czyli kwestię weny mamy załatwioną, jak również kwestię sprzedawania siebie, żeby tę wenę wywołać. Przejdźmy teraz do samej fotografii. Można ją określić jako rejestrowanie zobaczonych okiem wyobraźni (czasem, jak to artyści lubią, wzmocnionej nieco trunkami wszelakiej maści) obrazów. Czasem obrazy te rodzą się przed sesją, czasem w trakcie jej trwania. Czasami zaś (i tu ciekawe) artysta-fotograf robi coś z niczego, czyli bez specjalnego pomysłu patrzy na obiekt, po czym w rezultacie różnych eksperymentów otrzymuje obraz rzeczywisty przekształcony do granic możliwości (zrozumiałości). W ten sposób doszliśmy do tematu przekształcania, Fotograf jest bowiem osobą stąpającą po ziemskim globie i obserwującą świat-nieustannie! w celu jego późniejszego przekształcenia. Obserwowanie otoczenia przez pryzmat (heh dobre porównanie, choć ta dwuznaczność jest nieco wypierana przez cyfrę) swojej duszy. Ograniczanie otoczenia do ramki wielkości wizjera, ukazującego świat okiem ogniskowej obiektywu. To pozorne ograniczenie! Wielu jest fotografów-reporterów, swoją pracą zdających relację z życia ziemian. Jest to niewątpliwie sztuka-podpatrywanie innych. Druga grupa fotografów, to tacy, którzy widząc manifestację mówią "spotkanie", widząc śmietnik mówią "dowód przemijania", widząc... Ta druga grupa to natchnione dziwolągi pragnące pokazać całej reszcie "normalnych", że czas ucieka, że czarne może być szare, a szare białe, i że nie należy być zawsze tak poważnym! Próba uświadomienia, że sprawy godne trwogi mogą śmieszyć, a śmieszne trwożyć! Oto sztuka.

Zatrzymanie pędzącego świata w ułamku sekundy może się powieść. Fotografia to udowadnia. Udowadnia również, że to co stałe i niezmienne można ruszyć z cokołu. Fotografia zatrzymuje ruch i porusza stałość. Fotograficy zaś, jak wszystko, przemijają, a jednocześnie wraz ze swą sztuką trwają wiecznie. Jak myśl ludzka-są nieśmiertelni!.


dziękuję, teraz mogę czytać Wasze wypowiedzi!

 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
djack napisał/a:
mygosia napisał/a:
dobrym wyjsciem jest fotografia - latwiej to "opanowac" i nad tym zapanowac, niz np. nad malarstwem

Własnie to jest powód, że fotografia wcale nie jest łatwiejszym medium wypowiedzi arytystycznej niz np. malarstwo. W powszechnym przekonaniu bardzo łatwo jest nacisnąc spust migawki i zrobic zdjęcie, zwłaszcza dzis kiedy można to zrobic nawet komórką, a aparat fotograficzny ma niemal każdy.


Hmmm... Chyba za bardzo sie zasugerowalam moimi doswiadczeniami ;) Czasem widze jakas sytuacje/scene - dokladnie wiem jakbym chciala to przedstawic. Namalowanie jej mi zupelnie nie wychodzi [kiedys probowlam; zupelnie tego "nie czuje", moze to brak mi tylko troche techniki, ale raczej nie mam nawet lutu talentu]. A ze zdjeciem jakos sobie radze :) W ten sposob udaje mi sie pokazac swiat jak ja go widze.Oczywiscie nie mowie, ze samo to czyni ze mnie artyste ;-) Do tego mi daaaleko.

Ale zarowno w malarstwie, jak i w fotografii najwazniejsze jest, aby miec pewna wrazliwosc. A srodek wyrazu, to juz rzecz drugorzedna. Mozna by jeszcze dyskutowac czy np. technika mozna zastapic "talent", albo co jest wazniejsze.

tref Bardzo dziekuje za tak szerokie rozwiniecie tematu. Sprobuje ogarnac to jutro, bo wlasnie teraz wrocilam z pracy i jestem wydrenowana fizycznie i psychicznie.

Dziekuje wam strasznie!

Ps. Zaraz mnie szlag trafi z tym p......nym logowaniem - wrrrrr... :-x :evil:
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
zorzyk napisał/a:
Czy ktoś, kto robił zdjecia na Velvii, może potwierdzić, że takie są obrazy na tym slajdzie?
Mniej więcej tak. Obróbka plików też jest ważna - ale kolory Velvia ma nie do pobicia.
Żorż, kup rolkę, załaduj do swojego SFXa i sam się przekonaj :) - warto.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
mygosia napisał/a:
tref Bardzo dziekuje za tak szerokie rozwiniecie tematu.
nie ma sprawy, jak ja prosiłem o coś nietypowego (spoza ram forum), zawsze znalazł się ktoś, kto pomagał. Nie wiem na ile się przydam, ale starałem się pomóc. Może to być wstęp do rozważań... i to niezły wstęp jak sądzę, dyskutować można bez końca.

[ Dodano: 2007-02-09, 00:15 ]
a teraz polemika z przedmówcami:
Cytat
łatwiej zostać artystą fotografem niż artystą malarzem.
obaj artyści to malarze, tylko narzędziem jednego jest pędzel, węgiel, itp, a narzędziem drugiego jest światło.

Cytat
to już w rozważania, w którym miejscu kończy się fotografia, a zaczyna grafika.
o to chodzi. Nie wiem jak wielu z nas bawiło się kredkami (nie w celu budowania z nich domków z pomostem nad niby rzeką w niby świecie umiejscowionym na dywanie salonu). Szkicowanie to przeważnie wstęp do wszelkich artystycznych działalności w wielku starszym. A co do samej fotorgrafii, to nawet sceny się rozrysowuje, żeby na sesji wiedzieć co i jak i czegoś nie spaprać [wszelkie info od Fafniaka] :-P

Cytat
idea "zdjęcia w momencie pstryknięcia"
ostatnio się to trochę przemieszało. Oczywiście, proces ręczny pozwala na bardzo wiele, możemy pod powiększalnikiem kadrować, dłużej świecić, itp. ale to już jakby wyższa szkoła. Pojawienie się cyfry pozwala wszystkim na w miarę swobodne poruszanie się po obrazie i modyfikowanie go w dowolny sposób, dzięki czemu czasem powstają ciekawe wariacje na temat (wiem co ś o takich seriach, jeden obraz wyjściowy i 10 wersji końcowych...ala Andy W. :-P ) Idea zdjęcia moze być rozumiana szeroko. Jedni chcą, by zdjęcie pozostawało takie, jak narysował je ostatni promyk docierający przez szczelinę migawki, inni zaś, by było takie, jak widać w galerii na ścianie. Oba podejścia są dobre, oba mają swoje słabe i mocne strony. Grunt - sztuką jest zrobić coś, co ludzie chcą oglądać!
 
karwal  Dołączył: 05 Lut 2007
tref napisał/a:
Grunt - sztuką jest zrobić coś, co ludzie chcą oglądać!

Do tego cytatu właściwie podsumowującego temat .. "Fotografia jako forma wypowiedzi artystycznej" chciałbym wprowadzić jedną drobną korektę, dodać znak zapytania (?). Czy napewno sztuką przez duże S jest coś, co ludzie chcą oglądać?
Podobają mi się wszystkie wcześniejsze wypowiedzi i wiem jedno (temat postu to potwierdza) żeby zbliżyć się do sztuki to o niej też trzeba, należy… rozmawiać. Pozdrawiam
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
sztuka - definiowanie niedefiniowalnego, pokazywanie nipokazywalnego/niewidzialnego, odkrywanie nieodkrytego...
 

Tok'Ra  Dołączył: 11 Lip 2006
Jezeli chcemy rozmawiac o filozofii i fotografice, to w pierwszej kolejnosci nalezy omowic filozofie buddyzmu zen. Czym jest bowiem fotografika?. Jest umiejetnoscia spogladania na swiat - a gdyby byl on doskonaly, to wizjer naszych aparatow bylby kwadratem, by moc zblizyc sie do kawadratury kola - a ze swiat nie jest doskonaly, wiec mamy wizjery prostokatne.
Drugim waznym aspektem filozofii i fotografii jest umiejetnosc zatrzymania swiatla w pulapce czasu. A zatrzymywanie czasu, swiatla - tego nie snilo sie najwiekszym filozofom :mrgreen:
:-B :-B :-B :-B :-B :-B :-B
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Tok'Ra napisał/a:
czasu. A zatrzymywanie czasu, swiatla - tego nie snilo się najwiekszym filozofom


O! Dzieki za odmienne spojrzenie :-) Bardzo ladnie to mozna rozwinac.
 

tm  Dołączył: 14 Sie 2006
Fotografia to jeden z najsilniejszych narkotyków świata. Gdy osoba wpadnie już w nałóg, nie ma dla niej ratunku. Do dzisiaj nie wynaleziono skutecznego lekarstwa. Jednym z symptomów nałogu jest ciągły brak pieniędzy, z powodu ciągłego kupowania nowych akcesoriów do aparatu/ów. Po kilku dniach bez zrobienia zdjęcia osoba uzależniona zaczyna mieć objawy głodu narkotykowego. Dzięki wynalezieniu mechanicznej stabilizacji matrycy, objawy delirycznego trzęsienia się rąk można zminimalizować.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach