mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Śmierci. Ładnie ukazane.

Sacrum? To życie i jego koniec po prostu.

IMO pokazane z wystarczającym taktem i dystansem.
Nie czuję kompletnie tego wchodzenia z butami w czyjeś zycie [bądź smierć]. To pewnie poprzez odpowednio uchwycone zwłoki, kąty, perspektywę. Nie ma nachalnego gonienia za sensancją.
Bym rzekła - przewaga estetyki nad treścią. I może nawet - zrobienie sacrum z profanum [bo obawiam się, że w rzeczywistości wygląda to dużo bardziej przyziemnie [w przenośni i dosłownie] - zwłoki na zimnych posadzkach, uwalane ekstrementami, z wykrzywionymi twarzami].

Jeśli o mnie chodzi - chciałabym mieć takie zdjęcia po śmierci. Łagodne.

W sumie, to tak mi się skojarzyło:
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
 

triger  Dołączył: 23 Lut 2009
Ciekawe, nawet bardzo :-B
Nie zgadzam się odnośnie "włażenia z butami" - jeśli pokazywanie rzeczy takimi, jakie są jest czymś rażącym, to ja tego nie rozumiem... Szczególnie, że autor zachował atmosferę powagi i zadumy, pomimo pewnej dozy drastyczności jest w tym jakiś umiar - takie miejsca można ukazać o wiele bardziej "niezjadliwie".

+bardzo spodobał mi się zabieg przejścia z drastycznej kremacji, do ujęć prawie codziennych (malowanie paznokci, dotyk) - jakoś tak się lżej trochę zrobiło na duchu.
 

peterkki  Dołączył: 08 Lip 2008
mygosia odniosła się faktycznie do zdjęć a nie do emocji jakie targały co po niektórymi kolegami po obejrzeniu owego materiału. Zdanie posiadam podobne, jest tutaj estetyka i nawet rzekłbym szacunek do ciał sportretowanych. Dziwi mnie troszkę zniesmaczenie kolegów, a zdziwienie moje tym głębsze, im więcej widzę nieestetycznego rozwalania ciał na ekranie telewizora, i świadomości jaką to gromadzi widownie. Oglądałem swego czasu dokument o niemieckich komandach śmierci, które trudniły się eksterminacją żydów na terenach wschodnich, na kadrach starych klisz można zobaczyć jak ogromna widownia się zbierała aby zobaczyć to makabryczne widowisko, taka pornografia śmierci, bez przepuszczenia przez filtry estetyczne. Tak więc ja to odbieram jako dobry krok do oswajania nas z nieuniknionym, wszak mocno w naszym narodzie zakorzeniony jest strach przed śmiercią. Jak dla mnie w taki sposób można temat ów pokazywać.
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
Zgadzam się z mygosią w stu procentach. Są to ładne i estetyczne zdjęcia przełamujące tabu jakie narosło wokół tematu śmierci przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Wystarczy obejrzeć sobie fotografie sprzed około 100 lat, tam tematyka zdjęć pośmiertnych nie jest wcale taka rzadka. Jedyna śmierć jaką teraz widzimy, to sensacyjne zdjęcia z wojen lub wypadków, nierzadko wielkie i kolorowe zdjęcia zmasakrowanych ludzkich zwłok na pierwszych stronach gazet. Pamiętam sztuczne oburzenie jednego ze szmatławców (chyba super ekspresu) na pokazanie prze drugi szmatławiec (chyba fakt, ale kolejność może być odwrotna) zdjęcia zabitego w Iraku redaktora Milewicza, tym bardziej śmierdziało to wszystko hipokryzją, że około 2 tygodnie wcześniej właśnie ta oburzona gazeta dała na pierwszej stronie wielkie zdjęcie zwłok zabitego przywódcy Hezbollahu.
 

radzior  Dołączył: 10 Gru 2008
tak dla poprawy nastroju:

http://www.youtube.com/watch?v=JjCy20d4hUQ

szukałem w wykonaniu Elżbiety Jodłowkiej (podobno pierwszy polski kolorowy teledysk) lecz nie znalazłem :(
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
sylwesto napisał/a:
Nawet Kołakowski zaczął sie zastanawiać przed swą śmiercią, czy Boga naprawdę jednak nie ma.


Chyba zbaczamy w ciezkie rejony. Ciezkie do dyskusji przez klawiature. Gdyby mozna doznac jakiegos dowodu lub odczucia na istnienie Boga z pewnoscia nie bylby to Bog, wiec brak takowego moze doskonale przemawiac za jego istnieniem jak i rowniez przeciw.
Nie da sie zmierzyc suwmiarka samej suwmiarki.

A te zdjecia maja dla mnie tyle wspolnego ze smiercia, co rozbity sloik z jedzeniem dzemu.
Nie potrafie wyrazic sie jasniej.

Wystarczy z mojej strony.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
LysyRudy napisał/a:
Nie podoba mi się i uważam że robienie zdjąć nieboszczykom i traktowanie tego jako kierunku, gatunku sztuki jest chore. Jakoś w wielu sprawach człowiek zaczyna wychodzić poza określone ramy i normy. Wszelkie dziwactwa zaczynamy nazywać ładnymi słowami.

Przecież jest dokładnie odwrotnie. Zepchnięcie śmierci w sferę tabu jest chorobą współczesnej cywilizacji. Śmierć nigdy w historii nie była tabu, stała się nim dopiero teraz. W tym kontekście każda próba przełamania tej tendencji jest właśnie wiosłowaniem pod prąd. Zdjęcia martwych ludzi nie są "dziwactwem". Są zdjęciami martwych ludzi.
Keek napisał/a:
No wlasnie - "materialnie". Dlatego mowwie, ze pan podszedl przedmiotowo.
Po smierci zostaje duzo "rzeczy niematerialnych". O wiele wazniejszych i glebszych.

Ale nie o tym jest ten set, więc jeśli to zarzut, to daleko od celu. Autor podszedł tak, jak wybrał. Trafia, albo nie. Do mnie trafia.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Tabu, zgorszenia odzieranie z szacunku, wchodzenie w butach... bzdury.
Ja wiem, że łatwiej, przyjemniej, ciekawiej udawać, że jest inaczej, ale prawda jest taka jak to ujęto kiedyś sprayem na murze sklepu mięsnego na moim osiedlu "I tak robaki wszystkich nas wp.ie.r.do.lą" (przepraszam, ale to cytata). A tak to wygląda właśnie, umieramy i nasze doczesne szczątki są cholera mało romantyczne. Te zdjęcia bardzo ciekawie pokazują jak to wygląda, właśnie bez tego zadęcia, bez także jakiejś perwersji. A co, mysleliscie, że jak to wygląda? Kwestia tego co jest po śmierci to temat dążący niechybnie do religii, i to tego cielesnego i tego duchowego, czy duszowego.
No właśnie czemu temat śmierci to ma być tabu? Bo jak o tym nie mówimy, to tego nie ma? A g..uzik prawda. Boimy się tego, to normalne, ale omijanie i milczenie albo udawanie, że to wygląda inaczej niż w rzeczywistości nic nie zmieni.
Miałem w rodzinnej wiosce wujka, który był też grabarzem.. conieco też widziałem, wiecie, to naprawdę nie ma się co spinać. Robaki przeważnie i tak zrobią swoje...
Wiem jak wygląda człowiek po 17latach w ziemii, jak kto chce pogadamy przy jakimś spotkaniu.

[ Dodano: 2010-12-11, 01:01 ]
bEEf napisał/a:
W tym kontekście każda próba przełamania tej tendencji jest właśnie wiosłowaniem pod prąd. Zdjęcia martwych ludzi nie są "dziwactwem". Są zdjęciami martwych ludzi.

Właśnie. Dobrze mówisz.
Już kilka razy spotkałem się z tematem, czy wypada, jak, i po co fotografować pogrzeb. No i głosy różne.. Ba, sam swego czasu nie wiedziałem czy wypada wyjąć aparat na pogrzebie kogoś z rodziny.
I wiecie, jak sobie przypomnę, to w archiwach rodzinnych jest sporo zdjęć z pogrzebów. Pozowanych nawet przy otwartej trumnie. I ludziom o nie przeszkadzało, to było dość normalne. Podejrzewam, że dziś było to "oburzające". Paradoks, biorąc pod uwagę jak brutalne, pozbawione granic i zahamowan staje się teraz życie...
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Fajne bo nie ma tu miejsca na tanie portrety, twarze sa zbedne.
A smierc to smierc. Doniosloscia jest rowna narodzinom a wrzucanie jej w tabu to negowanie pewnej czesci czlowieka. Smierc to tez czesc zycia :-)
 

cadar  Dołączył: 20 Lut 2010
Sebastian napisał/a:
Są to ładne i estetyczne zdjęcia przełamujące tabu jakie narosło wokół tematu śmierci przez ostatnie kilkadziesiąt lat.

Arti napisał/a:
Bo jak o tym nie mówimy, to tego nie ma?

radekone napisał/a:
Smierc to tez czesc zycia

wielka racja. ta dziedzina naszego życia, a dokładniej końca naszego życia jest totalnie odsuwana przez nas, żywych w nieskończoność na 'dalszy plan'. najlepiej jak by zmarli natychmiast teleportowali się do piachu, żeby nie trzeba było na nich patrzeć, czuć ich i ogólnie przebywać z nimi w tym odmiennym od naszego stanie. nie potrafimy zaakceptować śmierci (co oczywiście jest bardzo trudne) i nie przeznaczamy czasu na oswojenie się z nią. żyjemy w iluzji świata wiecznie młodego, pachnącego i pięknego. zadbały o to media, reklamy i oczywiście my sami... ten pan, który robił te zdjęcia, sam też próbował się poprzez nie oswoić z nieuchronnym końcem. Oglądając te obrazy odnoszę wrażenie, że jego intencją nie była tania sensacja.
A teraz najważniejsza dla mnie kwestia: czy te fotografie są końcem drogi w rozważaniach o śmierci, czy tylko początkiem, takim zapalnikiem, który miałby nas i autora zmusić do refleksji nad nią i głębszych rozważań nie kończących się na kontemplacji tych fotografii, ale idących głębiej. Osobiście wolałbym, żeby jednak nie poprzestawać tylko na bezpiecznym oglądaniu fotek, bo to spłaszcza i trywializuje całą sprawę, sprowadzając ją do rozważań czy jest to estetycznie czy może be i fuj.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Śmierć jest wielowymiarowa. I materialna, i duchowa. I ciała, i osoby. Dużo zostało napisane i sfotografowane w temacie śmierci metafizycznej (nie-cielesnej). Śmierć fizyczna to ciągle domena taniej sensacji i pornografii wizualnej.

Ten cykl, choć rzeczywiście przegadany i nie do końca spójny, podchodzi z wyczuciem i poważnie do fizycznej śmierci ciała jako wehikułu człowieka. Śmierć osoby jest sprawa wybitnie indywidualna - ale śmierć ciała jest egalitarna. Tu nic nas nie rożni.

To jest dla mnie takie współczesne memento mori - nie straszenie, a oswajanie śmierci.

Poza tym, to

Keek napisał/a:
Chyba zbaczamy w ciezkie rejony. Ciezkie do dyskusji przez klawiature.



***

Tak tylko chciałem uzupełnić moja poprzednia wypowiedz w temacie.

 
i444  Dołączył: 05 Gru 2010
nie rozpisując się, wiele zostało powiedziane, wiele można powiedzieć, taki temat wymaga przygotowania, odpowiedniego wieku.. podepnę wypowiedź alkos gdyż jest ok.
 

Marek  Dołączył: 21 Kwi 2006
Wczoraj obejrzałem te fotografie i wciąż o tym myślę. Nie wiem co sądzić o takich fotografiach. Chyba niekoniecznie śmierć trzeba tak właśnie pokazywać. Na pewno zdjęcia w swej wymowie są wstrząsające, lecz zarazem bardzo prawdziwe.

Ale uwierzcie - to jeszcze nie koniec! :-)
 

ulro  Dołączył: 14 Lip 2009
mygosia napisał/a:
obawiam się, że w rzeczywistości wygląda to dużo bardziej przyziemnie [w przenośni i dosłownie] - zwłoki na zimnych posadzkach, uwalane ekstrementami, z wykrzywionymi twarzami

:shock:
Masz wyobraźnię.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
ulro, to nie wyobraźnia, to logiczne rozumowanie...
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Arti podsunął mi pewne skojarzenie. Chodzi o ten fragment, w którym pisze o tym, że ma zdjęcia z pogrzebów.
Porównajmy zdjęcie zapodane przez Ulro na poprzedniej stronie i zdjęcia, o których mówimy. Czy widzicie różnicę? Na jednym i na drugim martwy człowiek, ale na którym wygląda godniej? (Może niewłaściwe słowo, ale wiadomo o co chodzi). Pierwsze zdjęcie pokazuje śmierć majestatyczną, nieboszczyk pełen dostojeństwa, najwyższa powaga. A wyrazy twarzy otaczających go bliskich? I teraz zdjęcia Budenza - śmierć pokazana zupełnie inaczej, jakaś współczesna (znowu trudność w znalezieniu odpowiedniego określenia), plastikowa. Pamiętam, jak umierały kolejno znajome babci - chodziła wtedy na czuwania i zabierała mnie ze sobą (miałem nie więcej niż 7 lat). To był cały ceremoniał: zmarły w otwartej trumnie w domu, lustra zakryte, świece, gromnice, długie modły czasami do bardzo późnej nocy, wszyscy uroczyści, wyciszeni. A bywało też tak, że schodzili się do konającego i też modlitwy, świece, powaga i skupienie. Potem umarła babcia. I było tak samo. Ale jak umarła druga babcia kilkanaście lat później, już tego nie było. Przyjechali z pogrzebowego, zabrali, zajęli się wszystkimi przygotowaniami, ciotki zaraz wyruszyły na zakupy "czegoś czarnego". I dopiero pogrzeb. Tamto zdjęcie Ulro i obecne zdjęcia są bardzo dobrą ilustracją tego, co wyżej. Tamten rozbudowany ceremoniał pozwalał każdemu z bliskich i innym uczestnikom przeżyć wszystko do końca, przelać kropla po kropli morze smutku i żalu, a na koniec dostąpić swoistego oczyszczenia, którego ukoronowaniem była stypa. Wiecie o czym mówię. Teraz człowiek traktowany jest (może to za daleko idące porównanie), jak zepsuty telewizor, lodówka, samochód oddawany na złom: przyjeżdża pogrzebówka, zabiera, zajmuje się wszystkimi przygotowaniami i rodzina ze znajomymi idzie tylko na pogrzeb, jak na jakąś imprezę, jak na Wszystkich Świętych. Poza nielicznymi wyjątkami bliscy nie mają możliwości, nieraz potrzeby, przeżywania tego tak, jak kiedyś z tym katharsis włącznie. Umarł, więc pogrzebać i koniec. Myślę, że to dobre zdjęcia, chociaż ich oglądanie nie sprawia takiej przyjemności jak zdjęć ślubnych, innych rodzinnych, krajobrazowych, czy nawet "streetów". Są prawdziwe w takim zakresie, jakiego dotyczą - można by wkręcać się w ten temat o wiele głębiej i wtedy dopiero.... Podobny temat (ale już balansujący na krawędzi) jakieś 20 lat temu podjął Andres Serrano: http://www.artnet.com/use...rt=1&cid=74183. Podobny, bo fotografował to, co pozostaje na stole sekcyjnym, ale i nieboszczyków również.
Jak mi kiedyś zupełnie "odwali", to też coś pokażę.....

[ Dodano: 2010-12-11, 10:56 ]
Do Serrano: temat "The Morgue" również.
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
mygosia, co ja bym dał żeby każda nowa strona wątku zaczynała się od takiej przemyślanej i trafnej wypowiedzi... :mrgreen:
I oczywiście trafiłaś w sedno. :-B
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
technik219 napisał/a:
jakaś współczesna (znowu trudność w znalezieniu odpowiedniego określenia), plastikowa


Dobre okreslenie, tez mi sie to nasunelo, ale to wlasnie chyba najbardziej na mnie podzialalo, wlasnie ta plastikowosc, sterylnosc i zaraz potem swiadomosc co jest na zdjeciach.

Z jednej strony uwazam, ze powinno sie przelamywac tabu, a z drugiej nie moge sie oprzec wrazeniu, ze to jednak swego rodzaju "pornografia".
 

cadar  Dołączył: 20 Lut 2010
alekw napisał/a:
ale to wlasnie chyba najbardziej na mnie podzialalo, wlasnie ta plastikowosc

dziwisz się? każdy etap życia ma swojego Fisher-Price'a :-D
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Keek napisał/a:
sylwesto napisał/a:
Nawet Kołakowski zaczął sie zastanawiać przed swą śmiercią, czy Boga naprawdę jednak nie ma.


Chyba zbaczamy w ciezkie rejony.


To była tylko ilustracja przejawu lęku przed śmiercią. W Czechach, gdzie panuje powszechny niemal ateizm, ponad połowa ludzi nie odbiera prochów swoich najbliższych z krematorium. Nie wynika to z braku szacunku. Powodem jest brak duchowych podstaw, przy pomocy których mozna oswoić śmierć.

Faktycznie, ciężko trochę napisać tak, by zostać w miarę poprawnie zrozumianym. Każdy czyta to, co chce przeczytać. Więc jeszcze raz.


Pisząc o kadrowaniu tak by nie pokazywać całych twarzy miałem na myśli odczłowieczanie, które w tym konkretnym przypadku znajduje uzasadnienie. Dosłowność, z jaką pokazywane są te zwłoki, dystansuje od jakiejkolwiek metafizyki i tym podobnych. Pomaga w tym także fragmentaryczność scen. Jeśli widać byłoby twarze, od razu weszlibyśmy na inny poziom percepcji: zaczęlibyśmy widzieć zmarłego, a nie zwłoki. Zdaje się że nie w tym kieunku zmierzał Budenz (vide słoje z fragmentami ciał zanurzonych w formalinie, metalowe implanty pozostałe po kremacji).

A propos


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach