Dobrze mieć lustrzankę.
Lustrzankę Pentaxa w szczególności ;) . Ale czasami pojawiają się momenty, że taki sprzęt staje się za dużym obciążeniem wagowym lub gabarytowym. Szusowanie na stoku, droga do pracy/szkoły, ostra imprezka u wujka Gienka czy romantyczna kolacja w miłym towarzystwie - to nie są chwilę na zabawę z ogniskową, zmianę obiektywów czy manuale ustawianie ostrości. Do tego celu potrzeba czegoś prostego, małego i nie rzucającego się w oczy.
I właśnie na takie „coś „ naszła mnie chętka – czyli chętka na aparat kompaktowy.
Kryteria powinien on spełniać następujące:
Najważniejsze – powinien być mały. Im mniejszy tym lepiej. Beż żadnych wystających części, bez akumulatorków AA – zwiększających jego gabaryty i wagę, bez udziwniaczy w stylu ruchomego ekranu. Powinien być taki, by bez problemu zmieścił się w kieszeni spodni lub koszuli.
Drugie obostrzenie to 3 calowy wyświetlacz LCD. Latka lecą , wzrok już nie sięga tam gdzie powinien, a jak sięga to jednak nie widzi tego co się powinno zobaczyć , więc w tym przypadku rozmiar ekraniku ma znaczenie. A że z aparatu korzystać będą osoby jeszcze starsze niż ja - tedy 3 cale powinno być obowiązkowe.
Trzeci prikaz - to w miarę „szeroki” obiektyw. Do niedawna standardem były aparaty z ogniskową rzędu 35mm( na pełnej klatce). Na rynku spotyka się jeszcze takie konstrukcje. Ale standardem na dzień dzisiejszy staję się 28mm.
Ostatnie kryterium to oczywiście cena. Jako,że lustrzanką nie robię dobrych fotek, to tym bardziej „ małpką” ich nie zrobię. A z drugiej strony marnowanie pieniędzy na coś czego i tak nie wykorzystam w pełni - mija się z celem.
Założyłem cenę max 350zl.
Fajnie gdyby aparat miał też optyczną stabilizację. Choć o nią kopii kruszyć nie będę , bo fotek w trudnych warunkach oświetleniowych nie mam zamiaru robić, a z drugiej strony nie liczę na to że w małym aparacie matryca jest na tyle nisko-szumiąca by szaleć z ISO większym niż 800 i czasami krótszymi niż 1/20 sek.
Nadszedł czas wyboru. W „okolicznych” sklepach cen większości ( jak nie wszystkich) aparatów oscylują w przedziale większym niż 370zl. Jeśli jest coś tańszego – to przeważnie z obiektywem o ogniskowej 35mm, albo 2,7 calowym monitorem LCD ( Samsung PL20, Canon A800, A300IS) Wybór naprawdę jest trudny.
Odrzuciłem więc ślęczenie w necie i sprawdzanie ile „ziarenek” szumu na ISO 800 generuję każdy z kompaktów, oraz czy dany aparat wiernie oddaje kolory skóry lub trawy, i jak jest oceniany w testach. Poszedłem za pentaxowym sercem i nabyłem LS1100, z polskiej dystrybucji za kwotę 289zl ( z przesyłką).
Jaki jest ten aparat?
Mały. Można by rzec - klasyczny. Zwykły prostokąt o prostych bokach.
Przednia ścinka wykonana jest z aluminium "lekko czesanego". Obiektyw całkowicie schowany, podłużna lampa błyskowa i okienko kontrolki samowyzwalacza.
Na bocznych ścianach widnieje tylko nieosłonięte złącze USB, na górnej powierzchni przycisk załączający oraz spust migawki oraz „ wklęsłość” na palec podtrzymującego aparat palca drugiej dłoni.
Spód to otwór statywowy, i klapka pod która umieszczony jest slot karty SD oraz baterii. Mocowanie tej klapki wygląda dosyć delikatnie, więc należ dawać baczniejszy pozór na jej pracę.
Tył aparatu to niezły 3 calowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 230tys punktów. O w miarę dobrych kątach „widoczność”, choć wdaje się on pokryty dosyć delikatną powłoką, łatwą do zarysowania. Po prawej stronie monitorka znajduje się”panel” sterowniczy składający się z 4 przycisków , kółka nastaw z przyciskiem OK oraz „łódki” zmiany ogniskowych. Przyciski są dobrze wyczuwalne, pomimo iż nie wchodzą znacznie poza obręb aparatu. Kółko nastaw mogło by być większe, przynajmniej o promień 1-2 mm , ale jest kwestią przyzwyczajenia pokonanie początkowych trudności. Po lewej stronie kółka znajduje się mały „odbój” złożony z 3 małych plastikowych wypustków „zapobiegający” ześlizgiwaniu się kciuka prawej dłoni na ekran.
Sterownie jest bardzo proste, i podzielone jest na funkcje dostępne w trybie przeglądania fotek i fotografowania.
W przypadku fotografowania :
Przycisk MODE- to wybór programów. Sama ich lista składa się z 2 ekranów - a do dyspozycji są aż 22 opcje, do tego 4 tryby lampy błyskowej (Auto/Włączona/Wymuszona/redukcja czerwonych oczu) i 5 trybów pracy obiektywu ( standard/macro/super macro /pan focus i nieskończoność) oraz 5 trybów rejestracji standard/samowyzwalacz ( 2 i 10- sek), zdjęcia seryjne i szybkie zdjęcia seryjne – dostęp do tych funkcji uzyskamy przez kółko nastaw.
Podczas fotografowania - większość informacji wyświetlana jest na ekranie.
W trybie podglądu fotek kółko nastaw zamienia się w w sterownik lewo/prawo a przycisk MODE daje dostęp do kilkunastu funkcji zarządzania fotami ( obrót, filtr cyfrowy, ramki, zmiana rozmiaru, przycinanie itp)
Przycisk MENU to wybór rozdzielczości (14/10/7/2/0,6Mpix); balansu bieli, pola ostrości, czułości, kompensacji ekspozycji i cienia, oraz paru ustawień systemowych ( data/pamięć).
Zielony przycisk to „kosz”, ale możemy go tak zaprogramować, by włączać jedną z funkcji : filmowania, tryb zielony ,kompensację, rozdzielczość lub ISO( polecam) .
Sterowanie w funkcji foto jak i przeglądu fotek jest bardzo proste. Posiadacze aparatów Pentaxa nie będą mieli żadnych trudności ( pozostali oczywiście też) . Wszystko działa podobnie jak w K-x czy w K-7. Choć np opcja wyszukiwarka fotek w postaci kalendarza – jest nowatorska ;)
Fotki?
Nie oczekiwałem od aparatu, że będzie miał użyteczne ISO 1600. Nastawiłem się foty w ISO max 400, i wydaje mi się,że LS1100 do tej właśnie wartości sprawuje się nieźle, a ISO 800 jest już obarczone degradacją spowodowaną odszumianiem.
Tu parę wycinków z tejże foty.
ISO 100
ISO 200
ISO 400
ISO 800
ISO 1600
Czułości ISO 3200 i 6400 są dostępne, ale aparat zmniejszenia rozdzielczości foty do 5Mpix - wycinki z tej fotofografii (poglądowo)
wyglądają następująco:
ISO 100
ISO 400
ISO 3200
ISO 6400
Światłomierz sprawuje się bardzo dobrze. Ale tu mała uwaga. Pomiar światła odbywa się wg specyfikacji jako wielosegmentowy, choć wydaje mi się, że jest raczej centralnie ważony z blokadą ekspozycji. Więc by odpowiednio naświetlić fotkę nie zawsze trzeba łapać ostrość na fotografowanym obiekcie.
Kolory z aparatu zdają się bardzo stonowane. Nie ma tu wyjątkowo cukierkowych barw. Zieleń – czasami wpada w kapuściany odcień, żółć w odcień cytrynowy, ale błękit nieba jest odpowiednio dobrany.
Balans bieli też przyzwoicie sobie daje radę, oprócz świata żarowego , gdzie poddaje się bez walki. Przełączenie na odpowiedni „preset” rozwiązuje problem prawie, że całkowicie.
[Dodane] - gwoli ścisłości, by nie wprowadzać Was w błąd. Problem że światłem żarowym dotyczy świetlówek energooszczędnych.
Bo w "normalnym" żarowym świetle wygląda to tak ( po lewej automatyczny balans, po prawej preset "żarowe")
A tak to wygląda dla świetlówek energooszczędnych.( po lewej automat, po prawej " światło żarowe")
Szkła obiektywu pokryte są powłokami SMC ( przynajmniej wg opisu), ale czasami jakiegoś " duszka" uda się złapać.
Fotografując - widać na wyświetlaczu błędy obiektywu (zniekształcenia beczkowe na "szerokim" końcu). Oprogramowanie aparatu niweluje je, podobnie jak banding matrycy.
Autofokus działa szybko, porównywalnie z K-7 + Tamron 28-75/2.8.
Wydaje mi się również, iż AF działa szybciej jako 3 punktowy niż jako 1 punktowy - ale to pewnie złudzenie, choć czasami 3 punktowy AF częściej trafia ( szczególnie w trybie macro)
Zdarzają się problemy ze złapaniem ostrości przy znikomej ilości światła. Niestety Optio LS nie posiada diody wspomagającej pracę AF.
Tryb macro to tak naprawdę 2 ustawienie - czyli : macro ( 15 cm – minimalna odległość) i super-macro - ( 8cm – minimalna odległość od fotografowanego elementu).W trybie macro działa zoom ( w ograniczonym zakresie), w trybie super macro ustawia się na około 35mm bez możliwości przybliżenia.
W normalnym trybie fotografowania – minimalna odległość ostrzenia to 40cm.
Jak wspomniałem aparat dysponuje kilkunastoma programami tematycznymi.
Czasami (niestety) trzeba z nich korzystać, np by mieć możliwość zrobienia foty z czasem 4 sek, należy wybrać tryb "zdjęć nocnych", gdyż w „normalnym” trybie „P” - czas ograniczony jest tylko do ¼ sek.
Sprawdziłem też jak np spisuje się program „ świece”,który po prostu ociepla całą fotę.
Funkcja fotografowania tekstu w Pentax Optio LS1000/LS1100 daje możliwość fotografowania z "odwróconymi" kolorami w oryginale jak i w czerni oraz bieli.
Tak to wygląda w praktyce ( po lewej oryginał, po prawej odwrócone kolory) :
Film ? – LS1100 daje możliwość filmowania w rozdzielczości 1280x720( 30 kl/sek) ,640x480, - 320x240 - co daje w sumie niezła jakość. Problemem jest jednak poziom dźwięku. Jest on za cichy. Przydała by się też skuteczna stabilizacja optyczna by np. zredukować efekt drżenia w momencie używania „ kamery” podczas chodzenia.
Ale do domowego użytku , ta funkcja w zupełności wystarczy.
Aparat zasilany jest akumulatorkiem D-LI108 o „zawrotnej” pojemności 700mAh, która wystarcza na zrobienie 80-160 fotek. Koszt zamiennika to 18 - 20zl.
Czas na małe podsumowanie.
Mam to, czego oczekiwałem. Malucha do „męskiej” kieszeni i do codziennego pstrykania. Aparat z niezłymi parametrami w dobrej cenie. Może nie jest to sprzęt wyróżniający się wyśmienitą jakością fotek lub bogactwem możliwości, ale ważne, że spełnia swoje zadanie.
Bardzo odpowiada mi jego wielkość. Jest tak mały, iż prawie można go zakryć kartą telefoniczna/bankomatową.
.
Większości osób, które miały z nim styczność podoba się jego prosta elegancja. Nie przeczę, że mnie też urzekła ( może nie tak jak srebrno-czarnego Optio I-10). Ach! No i ten napis. Pentax !
W tym miejscu
KLIKNIJ znajduje się skompresowany plik z pełnowymiarowymi fotkami od ISO 100 do ISO 6400.
I jeszcze parę pstryków zrobionych tym maluchem: