zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
fotonyf napisał/a:
Ja, jarosz z rozsądku, zgadzam się na wszystko.

U mnie podobnie, tylko żeby nie było golonki, żeberek, szpinaku, flaków, gotowanej kapusty.... no i może paru innych drobniejszych potraw :mrgreen:
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Lubię szpinak, ale trzeba go właściwie przyrządzić. Tak żeby nie wyglądał jak kupka niemowlaka ;-)
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
zorzyk, to Ty nie masz co jeść ! :evilsmile: Koniec świata, takie dobre rzeczy :shock:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
E tam, Zdano, jest jeszcze parę dobrych rzeczy :mrgreen: np. kluski z serem ze śmietaną i cynamonem (oczywiście z cukrem) polane stopionym na złoto masłem... ;-)
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
zorzyk napisał/a:
np. kluski z serem ze śmietaną i cynamonem

Na deser bardzo chętnie, zamiast klusek może być ryż :mrgreen:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Może być ryż!
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
No a omlet ze szpinakiem ? Mniam, mniam :mrgreen: Albo żeberka z grilla uprzednio miodem smarowane i zielonym pieprzem posypane, i np. młoda kapustka zasmażana-obowiązkowo z kminkiem ? :roll:
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
zorzyk lejesz miód na moje serce (a może żołądek) :->
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Generalnie powinno być lekkostrawnie, niezbyt pikantnie i bez zdecydowanych zapachów (każdemu musi mniej lub więcej pasować).
 
danpe_
[Usunięty]
mygosia napisał/a:
danpe_ napisał/a:
Żadnego sera, cuchnie


De gustibus non est disputandum.


Są gusta i guściki.
To moje to gust 8-) ;)

Tak na poważnie - nie lepiej, żeby każdy sobie zamówił na miejscu co lubi?
Bo jak widać są rozbieżności.
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
Rozbieżności zawsze będą, tam gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania.
Sołtys rządzi a jak ktoś się wyłamie, będzie głodował :mrgreen:
:mrgreen:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
fotonyf napisał/a:
Sołtys rządzi

... a nawet Sołtys rulez ;-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
danpe_ napisał/a:
Tak na poważnie - nie lepiej, żeby każdy sobie zamówił na miejscu co lubi?


Chyba właśnie chodziło o to, zeby sie wcześniej mniej więcej dogadać kto będzie co jadł, żeby panie kucharki mogły to przygotować.
Bo jeśli wpadnie tam grupa 30 ludzi i każdy zamówi coś innego, to w życiu stamtąd nie wyjdziemy.
Nadal optuję za tym, żeby było coś z mięchem i bez - do wyboru. Dla mnie to nawet placki ziemniaczane ze śmietaną mogą być.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
Dla mnie to nawet placki ziemniaczane ze śmietaną mogą być.
....oooooczywiście :mrgreen: ale z cukrem ;-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
I z cukrem i ze śmietaną ;-) Jak szaleć to na całego.
 
danpe_
[Usunięty]
No to napiszę po prostu co ja najczęściej zamawiam.
- placki ziemniaczane (bez dodatków pochodzenia krowiego)
- żurek, pomidorowa, barszcz czerwony i inne zupy, uwielbiam zupy.
- a coś solidnego to jakieś mięsko (nietłuste) z ziemniakami i zestawem surówek (surówek jak najwięcej).

Także są to chyba w miarę dostepne dania w placówkach gastronomicznych, nie powinno być problemu z ukopaniem paru ziemniaków na poczekaniu :-P wszak w ostateczności mogę zjeść ziemniaki z surówkami i będę też zadowolony.


Unikam natomiast serów, i innych niedobrych rzeczy pochodzenia krowiego (twarożki, czy skiśnięte w różny sposób mleko).
 

noel  Dołączył: 15 Wrz 2006
danpe_ napisał/a:
a coś solidnego to jakieś mięsko (nietłuste)

byle gotowane :-)
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
danpe_ napisał/a:
a coś solidnego to jakieś mięsko (nietłuste) z ziemniakami i zestawem surówek (surówek jak najwięcej).

a najśmieszniejsze jest to, że taki zestaw uważany powszechnie za zdrowy, zdrowy nie jest :shock: :roll: ... pogrubiłem to co według stereotypów jest zdrowe, ale przy "optymalnym" dla człowieka żywieniu takie zdrowe się okazuje do końca nie jest ... ale to temat na caaaałkiem inny wątek i caaaałkiem inną opowieść tak więc proszę nie drążyć a jak ktoś ciekawy niech poszuka w necie hasła "żywienie optymalne" - na pierwszy rzut oka pełny szok :shock: bo w sumie ten styl czy model odżywiania jest w sumie wywróceniem do góry nogami tego wszystkiego o czym uczy się dzieci i mnie uczono jak jeszcze z gazety na podłoge skakałem, tzn. że jak najwięcej jarzyw i ważyn, owoców, jak najmniej mięsa, a jeśli już do nietłustego, duużo mleka itp.itp.itp. czyli ta cała "piramida" gdzie mięsa jaknajmniej (oczywiście pomijam przypadki, gdy ktoś mięsa w ogóle nie je z różnych przyczy) .... no ale to naprawde dłuuuga opowieść ;-) aha i dla ścisłości - sam niestety nie jestem ideologicznie zatwardziały w tym "optymalnym" żywieniu ani go niestety (jeszcze) nie stosuję na codzień - bardziej tata się w to bawi ii pichci różne fajne "optymalne" (nie mylić z - "nie smaczne" bo jest wprost przeciwnie) potrawy :-)
 
danpe_
[Usunięty]
Ale możesz założyć jeden wątek w hyde parku i to omówić po krótce - ciekawy temat ("śmierdzi" mi dietą kwiaśniewskiego, niestety nie miałbym tyle samodyscypliny). No i zainteresowani nie będą musieli przekopywać godzinami internetu.

Ja po prostu nie lubię tłustego w mięsach, okropnie w tym temacie wybrzydzam, za to lubię ziemniaczki i wszelakie surówki w dużej ilości, mniam.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
danpe_, polecałbym jednak poszperać, bo sam dokładnie szczegółów nie znam - ogólnie jaknajmniej węglowodanów (czyli m.in. wszelkich cukrów, zbóż, białego pieczywa, produktów odtluszczonych, bo mają mało wartości w sobie), więcej tłuszczu i białka, ale rozsądnie, "optymalnie". I rzeczywiście śmierdzi "dietą kwaśniewskiego" (nie mylić z byłym prezydentem), ale nieco zmodyfikowaną i bez aż tak dużej "samodyscypliny" choć oczywiście troche wysiłku jak wszystko to wymaga, ale dokładnych szczegółów nie pamiętam. To jest bardzo fajne w potrawach tego sposobu odżywiania (bo to już nie jest dieta, to jest cały styl myślenia i podjeścia do odżywiania), że człowiek zje naprawde niezbyt dużo, ale dobrych, smacznych rzeczy, jednocześnie mimo, że mało jest się naprawde najedzonym, ale nie przepełnionym i mimo, że zje się mało to nie jest się głodnym przez długi okres - bo rzecz w tym, żeby zjeść to co dla organizmu potrzebne, to co ma dużo wartości w sobie i wtedy nie potrzeba tego dużo, żeby się napchać i nieczuć głodu. Trzeba więc też unikać produktów, które mają dużo różnych sztucznych dodatków, tych z dużą ilością różnych E, wszelkich produktów, z tzw. sklepów ekologicznych, bo nie dość, że sposób ich przyrządzania w większości przypadków jest mało ekologiczny to mają dużo sztuczności w sobie. Żeby to działało trzeba jednak przynajmniej na początku troche się nagimnastykować i zmienić całkowicie podejście do odżywiania, ale naprawdę polecam poszperać jeśli ktoś jest zainteresowany, bo jak wszystko swoje wady też ma. Trzeba też odżywianie dostosować do siebie, a nie siebie do odżywiania.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach