jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
komisarz napisał/a:
Wam = profesjonalistom
Nie ma tu takich.
komisarz napisał/a:
inaczej niż Sebastian, doskonale wiem o czym pisał zunlicht666
Chodziło o styl. Był pozbawiony szacunku dla czytających.
komisarz napisał/a:
Bo wydaje mi się, że mówicie o pewnej grupie amatorów (jakich ja nie znam), którzy, upraszczając, dzień po kupieniu najdroższego aparatu, którego nie w pełni jeszcze umieją używać już biorą się za chałturki i pokazują wszędzie swoje zdjęcia dziwiąc się (bo nie znają podstaw), że ktoś wytyka im błędy.
Ten wątek nie służy do wskazywanie kogokolwiek palcem. Ktokolwiek tak uważa, jest w błędzie.
komisarz napisał/a:
porto jeszcze szumi w głowie....
Mnie inne portugalskie wino :-D
 

komisarz  Dołączył: 09 Maj 2011
jorge.martinez napisał/a:
Nie ma tu takich.


nie przesadzajmy, paru bym znalazł.

jorge.martinez napisał/a:
Ten wątek nie służy do wskazywanie kogokolwiek palcem. Ktokolwiek tak uważa, jest w błędzie.


Wbrew pozorom, wcale tak tego nie odebrałem. Ale powiedz mi czy nie wyczuwasz w paru wypowiedziach (może pozornej, może podświadomej) niechęci do zabierania się przez amatorów to robienia zdjęć?

zjawisko jest znane od dawna - linuksiarze patrzący z góry na windowsowców, gentoowcy na ubuntowców, chirurdzy naczyniowi na radiologów interwncyjnych, skąd określenie "idiotenkamera"?
Technologia sprawia, że wiele czynności jest prostsza, wiele ludzi młodszych, mniej zdolnych może robić pewne rzeczy, których kiedyś nie mogli. A starzy wyjadacze, dla których robienie tych czynnośc związane było z osiągnięciem jakiegoś tam poziomu wtajemniczenia, często osiągniętego ciężka pracą nie mogę tego przeboleć.

To ja latałem z ręcznym światłomierzem, dzięki sokolemu oku miałem najostrzejsze zdjecia w dzielnicy, a teraz stryj Heniek aparatem za 200 złotych robi to samo?!!!


I jeszcze na koniec przemyślenie trochę z innej beczki, ale chyba Cię zaintersuje - mój teść namiętnie robi zdjęcia telefonem, głównie swoich wnuków, cieszy się nimie (zdjęciami) na etapie robienia, jak i później, co chwilę je oglądając i pokazując innym. Chciałem kupić mu mały aparat, ale stwierdziłem, że jest niebezpieczeństwo zabicia tej radości (bo np, nie zawsze będzie go miał, jak zobaczy różnicę w jakości to nie będzie już chciał robić telefonem itp.)

[ Dodano: 2012-12-15, 01:05 ]
Właśnie wróciłem z papieroska, podczas jego niszczenia jeszcze przyszło mi coś do głowy.
Kilkakrotnie na tym forum toczyła się dyskusja na temat zdefiniowania kim/czym jest "amator". W związku w Twoją wypowiedzią dotyczącą braku tu profesjonalistów zapytuję: a kto to jest w takim razie "profesjonalista"?
 

dispar  Dołączył: 14 Kwi 2010
komisarz napisał/a:
Kilkakrotnie na tym forum toczyła się dyskusja na temat zdefiniowania kim/czym jest "amator". W związku w Twoją wypowiedzią dotyczącą braku tu profesjonalistów zapytuję: a kto to jest w takim razie "profesjonalista"?


... no to wychodzi, że to żaden "podział" na amatorów i profesjonalistów :-D ... czyżby problem w tym: kto swoim "produktem finalnym" zainteresuje większe grono odbiorców... mało tego: kim będą ci odbiorcy?!... bo jeśli to ludzie z "wyrobionym nazwiskiem" , to już jesteś "profi", a jeśli tylko koleżeństwo od "browara" pochwali twoje "fotowypociny", to dalej d... blada i amatorszczyzna :mrgreen: Czyżby to objaw naszych czasów... komercha i badziew otaczający... albo normalka... np. van Gogh za życia też był niedoceniany... chyba :-) . Tylko jakoś ciągle na niektóre zdjęcia i autorów chce nam (amatorom) się patrzeć, a na większość chce się zwymiotować... i dlaczego?! :mrgreen:
 

MacRayers  Dołączył: 07 Wrz 2008
Wydaje mi się, że należy (już dawno należało IMO) spojrzeć na samo określenie amator/profesjonalista.
Gdy słyszymy amator to w naszym języku nie ma ono zabarwienia neutralnego. Amatorka, amatorszczyzna. Ambitna osoba nie chce uprawiać amatorszczyzny. Dlatego ucieczki w Photography, projekty etc. Tutaj leży pies pogrzebany.
Jak spojrzymy na osobę uwielbiającą bigos - to możemy go określić "amator bigosu" prawda? Jak ktoś lubi wina - może być amatorem dobrego wina, ba... koneserem. Niestety określenia amatorka, amatorszczyzna spowodowały, że wielbiciel fotografii, pasjonat, określając siebie jako amator fotografii automatycznie zakłada (wg siebie) rangę kogoś gorszego od profesjonalisty. Bo kto to jest profesjonalista? To osoba zarabiająca na życie fotografią. Ba, to osoba, która nie musi być amatorem fotografii. Może mieć po prostu studio, światła i strzelać zdjęcia paszportowe. To będzie profesjonalista. Oznacza, że zarabia tym na życie.Nie oznacza jednak, że robi coś lepiej, tak jak Amator fotografii nie musi uprawiać tzw. amatorszczyzny (która poprzez znaczenie w naszym języku powoduje zamieszanie).
Konkludując, jestem amatorem fotografii. Znam amatorów fotografii, którzy nie potrafią robić zdjęć, ale mają szeroką wiedzę o tej dziedzinie. Znam profesjonalistów, którzy zarabiając tym na życie, nie interesują się fotografią jako zjawiskiem. Po prostu mają warsztat, narzędzia i tyle.
Może właśnie dlatego amatorzy, czyli miłośnicy, hobbyści fotografii aktywnie spędzając czas z aparatem nie chcą po prostu być kojarzeni z negatywnym określeniem amatorszczyzna i uciekają w głupie określenia, z profesjonalizmem na czele.
Można robić słabe technicznie (i nie tylko) zdjęcia jako profesjonalista (zawód), tak samo jak amator, miłośnik może fotografie robić bardzo dobre. Profesjonalista = osoba zarabiająca na chleb daną dziedziną. Koniec kropka.
Wyjdźmy poza obszar fotografii: amatorzy motoryzacji. Siedzą na forach, kochają motoryzację, mają benzynę we krwi. No i są... taksówkarze, kierowcy autobusów. Nikt nie zaprzeczy - profesjonaliści. Mają zawód kierowcy. Czy kochają motoryzację? Pewnie jakaś część jest amatorem tej dziedziny. Ale nie sądzę, że Pan Kaziu (sąsiad), mający Mesia Beczkę żyje nowymi silnikami V6, dolotami i innymi takimi.
Odkłammy - przynajmniej na tym forum - znaczenie słowa amator. Amator = fascynat, koneser, miłośnik fotografii. Nie wstydźmy się tego określenie. To natomiast, czy ktoś zarabia czy nie fotografią na życie - to aspekt wtórny, nie mający wielokroć nic wspólnego z zainteresowaniami. To, że podświadomie uważamy, że profesjonalista = amator, znawca fotografii do tego zarabiający na chleb tą dziedziną to inna sprawa. To typ idealny. Tak jak Kubica, Alonso, Solberg w motoryzacji.
W języku angielskim sprawa jest o wiele prostsza.

[ Dodano: 2012-12-15, 10:06 ]
komisarz napisał/a:
nie przesadzajmy, paru bym znalazł.

Pewnie parę osób zarabia tym na życie... tylko tyle.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
O podoba mi się to sformułowanie: "koneser fotografii"
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
MacRayers, dziękuję Ci za ten wpis. Fajnie rozwijasz to, co pisałem w rozpoczęciu wątku Kim jesteś człowieku z aparatem?

MacRayers napisał/a:
Odkłammy - przynajmniej na tym forum - znaczenie słowa amator. Amator = fascynat, koneser, miłośnik fotografii. Nie wstydźmy się tego określenie.


Obawiam się jednak, że to już jest stracone. Na drugim biegunie do profesjonalisty, photography, profesjonalnej sesji, projektu, studia i TFP leży nie tylko amator, ale seria sformułowań, którymi amatorzy sami się poniżają: moje gnioty, moje pstryki, takie tam moje, nie bijcie, itd.

Tak na marginesie, ja za dzerrym wolę używać terminu miłośnik. Nie ma to negatywnej konotacji, a przy okazji nie tworzy podziału profi/ nie profi.

alekw napisał/a:
koneser fotografii
To taki co zdjęcia trzyma wystawiając mały paluszek w bok?
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
jorge.martinez napisał/a:

Tak na marginesie, ja za dzerrym wolę używać terminu miłośnik. Nie ma to negatywnej konotacji, a przy okazji nie tworzy podziału profi/ nie profi.


Tacy z nas miłośnicy,że w wątku o Koudelce jest 1 odpowiedź, w wątku o Richardsie 2 odpowiedzi, a wątku o inwestycji 85 :mrgreen: :-P
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Wolę dyskutować o ideach a nie o nazwiskach.
 

komisarz  Dołączył: 09 Maj 2011
jorge.martinez napisał/a:
wolę używać terminu miłośnik


Miłośnik fotografii nie musi robić zdjęć, podobnie jak miłośnicy książek w zdecydowanej większości ich nie piszą.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Cytat
Miłośnik fotografii nie musi robić zdjęć, podobnie jak miłośnicy książek w zdecydowanej większości ich nie piszą.
Czemu ma służyć ta wykładnia? Miłośnik to to samo co amator. Tylko że amator zyskał inne, nowe konotacje, przynajmniej na polu fotografii. Więc zostaje miłośnik, który tymi konotacjami nie jest obciążony.

Logiczna wykładania nie ma tutaj nic do rzeczy.

Zresztą, przypuszczam że zbiory: robię zdjęcia oraz jestem miłośnikiem fotografii niemal wiernie się pokrywają.

Zaryzykuję tezę, że 99% ludzi, którzy chodzą na spotkania z fotografami, na wystawy, kupuje książki (albumy) wydane przez fotografów, to osoby fotografujące.

Fotografia to bardzo wsobna dziedzina.
 

fuen  Dołączył: 13 Lis 2012
Zastanawiam się, czy to w odwecie za nadużywanie profesjonalnego słownictwa przez fotograficznych nieprofesjonalistów, fotograficzni profesjonaliści spamują fotkami konkursy dla fotograficznych nieprofesjonalistów ;-)
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
jorge.martinez napisał/a:
przypuszczam że zbiory: robię zdjęcia oraz jestem miłośnikiem fotografii niemal wiernie się pokrywają.
jorge.martinez napisał/a:
99% ludzi, którzy chodzą na spotkania z fotografami, na wystawy, kupuje książki (albumy) wydane przez fotografów, to osoby fotografujące.
Chyba się zagalopowałeś za daleko. W drugą stronę to nie działa. Wobec tego, czy osoby fotografujące, które nie chodzą na spotkania z fotografami, na wystawy, nie kupują książek (albumów) wydanych przez fotografów, nawet nie czytają książek o podstawach fotografii (zaryzykuję, że jest to 99,9 % grupy fotografujących) też są miłośnikami fotografii ? Chyba jednak nie. Błąd tkwi w tym że koniecznie chcecie precyzyjnie zdefiniować pojęcia amatora, miłośnika i parę innych przy okazji. To nie matematyka i inżynieria.Tu nie ma precyzyjnych granic.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Dada napisał/a:
Chyba się zagalopowałeś za daleko. W drugą stronę to nie działa.
No racja.

Człowiek z aparatem nie musi być ani miłośnikiem (w wąskim rozumieniu odbiorców fotografii, jako dziedziny kultury), ani koneserem, ani profesjonalistą.

Dada napisał/a:
czy osoby fotografujące, które nie chodzą na spotkania z fotografami, na wystawy, nie kupują książek (albumów) wydanych przez fotografów, nawet nie czytają książek o podstawach fotografii (zaryzykuję, że jest to 99,9 % grupy fotografujących) też są miłośnikami fotografii ? Chyba jednak nie.
Oni miłują robienie zdjęć. Więc dlaczego nie?

 

BAN paradziqs  Dołączył: 05 Sie 2009
a moze profesora Miodka tutaj zaprosicie?
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
paradziqs, a jakie jest Twoje zdanie?
 

BAN paradziqs  Dołączył: 05 Sie 2009
ja nie wnikam.. ja robie zdjecia..
a to czy nazwe je pstrkami, czy sesja z modelka, czy reportazem slubnym, czy bede amatorem, czy pstrykaczem, czy milosnikiem, czy hobbystom to tylko i wylacznie moja sprawa..
 

Pyrek  Dołączył: 22 Lis 2010
Cytat
a to czy nazwe je pstrkami, czy sesja z modelka, czy reportazem slubnym, czy bede amatorem, czy pstrykaczem, czy milosnikiem, czy hobbystom to tylko i wylacznie moja sprawa..

Tyle, że nie jest to bez znaczenia dla osoby oglądającej i odbija się na ewentualnej ocenie..
Jeśli jest jasno zaznaczone, że to "sesja z modelką",
zwracam uwagę jak zagrała ta "modelka", jak się spisała wizażystka,
czy facet od światła dobrze się spisał i czy "Photograph" nad tym wszystkim zapanował..
Zwracam uwagę, bo w ten sposób się uczę,
jeśli oglądam "sesję z modelką ze znakiem ixiński.photography.art", a widzę pstryk ze spaceru z małżonką w lesie,
to czuje pewien dysonans mający jednak negatywny wpływ na opinię o zdjęciu jak i wstawiającym..
 

BAN paradziqs  Dołączył: 05 Sie 2009
Pyrek odbior i ocene zdjecia uzalezniasz od tego jak ono bedzie "nazwane" ?
czy bedzie "pstrykiem z dziewczyna znaleziona na maxmodels" czy "profesjonalna sesja fotograficzna ze znana modelka" to ocena tego samego zdjecia moze byc rozna?
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
paradziqs, ocena zdjęcia może nie koniecznie, ale ocena autora - oczywiście.
 

BAN paradziqs  Dołączył: 05 Sie 2009
Stachu, czytales co napisal Pyrek ?

Pyrek napisał/a:
to czuje pewien dysonans mający jednak negatywny wpływ na opinię o zdjęciu..


i stad moje zapytanie w jego strone

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach