Bomber  Dołączył: 24 Sty 2007
kłosy żyta mi sie najbardziej podobają, napisz czym fociłas i przy jakich parametrach.
Witam na forum i pozdrawiam :)
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Bomber:
aimsouth napisał/a:
a zamiast niego we wszelkich wyprawach towarzyszy mi mój nowy nabytek - kasetka

:-P
 
aimsouth  Dołączyła: 24 Maj 2007
Witam serdecznie po wymuszonej przerwie :-)
Miło mi słuch..., tfu, czytać tyle miłych słów na temat moich zdjęć, przyznam, że te które najczęściej wymieniacie, czyli 4, 5 i 6 są również moimi ulubionymi :-D

zorzyk napisał/a:
PS. Smakowała Ci :kawa: ? Nie wiedziałem tylko, czy z cukrem, czy z mlekiem

Zorzyku, kawa mi smakowała, oczywiście obowiązkowo z cukrem i mlekiem, ale najchętniej piję czystą wodę [nie mylić z ognistą :lol: ]

Bomber napisał/a:
kłosy żyta mi się najbardziej podobają, napisz czym fociłas i przy jakich parametrach.

Jak już Sołtys wyżej zauważył fociłam kasetką z dokręconym Porstem Color Reflex MC Auto przy f1.2, czas 1:4000, ISO:200. Jako, że uwielbiam wszelkie miękkości, to jest mój ulubiony obiektyw, obok Super Takumara 135/3.5 i Zenitara 16/2.8. W sumie kitem zrobiłam może z 5 zdjęć, do momentu założenia pierwszej stałki :-D Mam jeszcze parę innych obiektywów manualnych, ale jakoś na razie mi coś w nich nie podpasowało ;-) Może później, jak nacieszę się wymienionymi powyżej?

Po tak miłym przyjęciu, aż mam ochotę pomęczyć Was jeszcze trochę, choć tym razem w zdecydowanej większości - kwiatami ;-)

9.

10.

11.

12.

13.

Kwiaty, to chyba jakieś moje fatum, prześladują mnie nawet w takim miejscu ;-)

14.

Oczywiście nie mogło zabraknąć ich zbliżenia :-D

15.

Przy okazji, mam pytanie do bardziej doświadczonych użytkowników Pentaxowych, w jaki sposób radzicie sobie w sytuacjach, kiedy chcecie mieć 100% pewność, że dobrze nastawiliście ostrość a zbytnio tego nie widać na tym małym ekraniku oraz nie macie czasu na szczegółowe analizowanie 12-krotnego powiększenia? Oczywiście interesują mnie metody inne niż przymykanie przesłony ;-) To tylko w ostateczności. Nie wiem czy dobrze wyjaśniłam o co mi dokładnie chodzi, więc poprę to przykładem. Na tym zdjęciu: http://img527.imageshack....mgp0786cle1.jpg ostrość ustawiałam na modelce, na wyświetlaczu było "ostro", aparat ostrość potwierdził, na LCD trudno zobaczyć większą różnicę :-( Dopiero po zgraniu zdjęć na komputer zobaczyłam tak naprawdę na co aparat nastawił ostrość [pomimo mrugania czerwonym punktem na twarzy modelki, gdzie chyba prawidłowo powinien wtedy tam ustawiać ostrość, nieprawdaż?]... Proszę o wszelkie porady, które pozwolą mi w przyszłości uniknąć takich niespodzianek...
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
aimsouth napisał/a:
Na tym zdjęciu: http://img527.imageshack....mgp0786cle1.jpg ostrość ustawiałam na modelce,

Wygląda na to, że AF masz wielopunktowy, i któryś z prawych czujników zauważył trawke. Przez 2 dni tak miałem na PPD i ostrość jest dość umowna (przestawiłem kilka dni wcześniej w ramach testów i zapomniałem wrócić do centralnego punktu AF).

Spróbuj używać jednego centralnego punktu AF. A po ustawieniu ostrości przekadrowujesz i kto wie, ale powinna być złapana na obiekt, który Ty wybierasz, a nie ten śmieszny system wielopunktowego AF. :lol:

[ Dodano: 2007-05-27, 07:43 ]
Fotka 14. robi wrażenie.
 
aimsouth  Dołączyła: 24 Maj 2007
Zorzyku, tak się składa, że ja mam AF centralny, zresztą chyba przy szkłach manualnych jest on ustawiony na stałe i nie można tego zmienić. Nie sprawdzałam tego ze szkłami na bagnet, ale przy m42 tak jest.
 

vesper  Dołączyła: 19 Gru 2006
Jako całość przyjemne, osobiście stawiam na 5, 9, 10, 12 i 14.
 

cheshirecat75  Dołączył: 04 Gru 2006
Galeria
W Twojej galerii najbardziej podobają mi się twarze w dziale "Eksperymenty". Zwłaszcza ta nałożona na mur. Fajny pomysł i fajnie zrobiony, gratuluję :) Polecam wszystkim zajrzeć tam (http://www.aimsouth.yoyo.pl/), bo wydaje mi się że większość skupiła się na zdjęciach które podetkałaś nam niejako "pod nos" tu, na forum :)

A co do ostrość też mam ten problem i to zarówno na manualach, jak i na AF. Czujnik potwierdza ostrość w wybranym miejscu, a potem okazuje się że złapał ją centymetr dalej. Generalnie nie dowierzam nowinkom technicznym i pstrykam wtedy, kiedy MNIE sie wydaje ze jest ostro, a nie krzemowej płytce ;)
 

Ijon  Dołączył: 27 Paź 2006
Zdecydowanie 14., świetne zdjęcie (już pomijając fakt że to moja ulubiona tematyka :-) ) Użyłaś filtru tabaczkowego czy to taki zachód Słońca?
 

Pemigan  Dołączył: 24 Cze 2006
Omijalem ten temat, bo pomyslalem znowu kwiatki :) Nigdzie nie ma krwi i miesa :P Ale zajrzalem i usiadlem ... dwa razy.

Za pierwszym odurzyla mnie plastycznosc tych zdjec. Troche faktury pedzla i bym uwierzyl ze malowane.

Drugi raz siadlem gdy przeczytalem jakim obiektywem robisz. Podziwiam dlatego ze rowniez posiadam to szklo i nie potrafie z niego uzyskac tego co ty potrafisz! Wiele razy probowalem ale zawsze mam bardzo nieprzyjemne efekty, rozmycie jest ale w negatywny sposob.











Zapisuje sie na korepetycje z tego szkla :D

Ps. Dobrze te zdjecia sie wstawily?
 

gezeb  Dołączył: 26 Maj 2007
Pemigan a te butelki to tylko ozdoby czy mają jakieś praktyczne zastosowanie,co do łapania ostrości mam tak jak cheshirecat75 choć nie uważam tego za problem raczej stare przyzwyczajenia z lustrzanek bez tej całej dyskoteki
 

Pemigan  Dołączył: 24 Cze 2006
W nich wkladasz swieczke i swieci ladnie w nocy. Natomaist gdyby byl otworek w dnie to byl nei gasly... o tym mama nie pomyslala :P
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Pemigan, a jak jest burza, albo wiatr, to one sie nie rozbiją o siebie? Trudno denko oderwać?
Fajny bajer.
 

gezeb  Dołączył: 26 Maj 2007
denka są pewnie połączone z łańcuchem tak że nie ma problemu a patent bardzo fajny nawet nie pokazuje mojej
mamie bo sobota jak nic zajęta :lol:
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
gezeb, ale mi chodzi o to, czy trzeba się dużo natrudzić, żeby to szklane denko oderwać. Pewnie sie tnie diamentam, albo cuś.

No i czy nie tłuką się sie o siebie, albo sciany..
 

Pemigan  Dołączył: 24 Cze 2006
Nie nie tłuka sie :) No jak nagle zerwie sie olbrzymi wiatr to potrafi dom zdmuchnac :)

A jak to bylo wycinane to nie wiem. A widac przeciez ze butelka jest na metalowe denko nalozona i przez szyjke wychodzi otwor do zawieszania.

Hehe ale poruszenie ten patent wywolal. W nocy to sie buja jak jest lekki wiaterek i ladnie wyglada.

Wytrzymale to jest wbrew pozorom, butelki wytrzymale sa, nawet bez denka.
Pozdrawiam
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
gezeb, ale mi chodzi o to, czy trzeba się dużo natrudzić, żeby to szklane denko oderwać. Pewnie się tnie diamentam, albo cuś.


Jest bodaj taka stara metoda z owinięciem sznurkiem nasączonym denaturatem a następnie podpaleniem. Powstałe naprężenia powodują odpadnięcie denka.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Pemigan napisał/a:
Wytrzymale to jest wbrew pozorom, butelki wytrzymale sa, nawet bez denka.


To mam jeszcze pytania techniczne:
- w jakiej odległości od siebie wiszą te butelki?
- jaka jest długość łańcuszka?
- czy jak wieje wietrzyk, to butelki sie obijają o siebie wydając delikatne dźwięki, czy nie maja na to szans?
- czy dobrze widzę, że łańcuszek nie dochodzi do samej góry? Coś później jasnego jest - sznurek? Jeśli tak, to czy jakis konkretny powód, żeby tak robić?
- te zielono-niebieskie butelki, to są z piwa, czy jakieś inne?
- jak długo macie juz ten patent ;-)

plwk napisał/a:
owinięciem sznurkiem nasączonym denaturatem a następnie podpaleniem.


Ha! Nigdy nie próbowałam! A sznurek naturalny chyba ma być? Bo sztuczny, by się za szybko stopił.
 

dickkett  Dołączył: 18 Wrz 2006
mygosia napisał/a:
Nigdy nie próbowałam!

Jeśli Ci się uda to fajnie, jeśli nie daj znać.
Przypominam sobie inny sposób (choć też ze sznurkiem) z czasów kiedy ZPT nazywały się jeszcze Prace ręczne.
 

Pemigan  Dołączył: 24 Cze 2006
:mrgreen: Hehe o rany :) rysunku technicznego nie posiadam, ale jedziemy :

- nie wiszą już :)
-odległości nie znam, ale chodziło mamie pewnie o to, by zapełnić całą werandę tym wieć równo je rozmieściła tak by zagospodarować wszystkie te buteleczki.
- nie pamietam czy to dawało dzwięk, ale jeśli byłyby blisko siebie to mogłyby stukac, ew możesz przymocować takie maciucie dzwoneczki do łancucha na którym to wisi i będzie dzyn dzyn robić.
- Powod był chyba taki, że mama chciała żeby te butelki były niżej troche a łańcuszek miała za krótki to dowiązała sznureczek. A tak na wesoło to sila Coriolisa miała też na to wpływ i szerokość geograficzna :P
- niewiem skad te butelki :( wygladaja na orenzade jakas moze?
- patent wisial w zeszle lato dluugo.

Pociesze cie, ze zapytam sie mamy jak bede sie z nia widzial o te wszystkie szczegoly by miec wiecej info dla ciebie.

Pozdrawiam
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Kiedyś były takie niebieskie butelki.
Sznurek oczywiście musi się palić a nie topić.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach