Zaobserwowałem wczoraj dziwne zachowanie mojego aparatu. Robiłem nocne zdjęcie - najpierw ustawiłem na statywie cyfrowe Fuji - przy przysłonie 8 poprawnie naświetlone zdjęcie uzyskałem dla czasu około 30 sekund. Potem zamocowałem ME-Super SE i przy tym samym kadrze ale z przysłoną 11 samowyzwalacz wyzwolił migawkę. Według specyfikacji aparat obsługuje automatycznie czasy do 4 sekund ale czytałem, że automatyka dobrze sobie radzi także przy dłuższych kilkudziesięciosekundowych czasach, których nie widać już w wizjerze (a ktoś nawet pisał o paru minutach). Czekam, czekam... liczę czas, minęło 60 sekund i nic - dalej trwa naświetlanie. Gdzieś przy trzeciej minucie wymusiłem koniec naświetlania przełączając w tryb M. Ponieważ taki dobór czasu wydawał mi się trochę dziwny postanowiłem sprawdzić drugi korpus ME-Super. Tym razem aparat sam zakończył naświetlanie po 50 sekundach (myślę, że czas w porządku). Na codzień używam głównie wersji SE (z ukośnym klinem) i w przedziałach czasów, które widać w wizjerze (te ze specyfikacji) poprawnie naświetla slajdy. Czy opisane wyżej zachowanie może oznaczać zbliżającą się awarię (np. światłomierza), czy to po prostu normalne i czasy dłuższe od 4 sekund powinienem stosować używając trybu B?
Pozdrawiam,
Piotrek
6x7, 1/2.33"