Cytat
Piss Christ by Serrano_Andres, 1987
Ta fotografia ma już 25 lat, a emocje wokół niej jeszcze nie opadły. Gdziekolwiek gości, ktoś próbuje ją zniszczyć. Ostatni taki przypadek odnotowano w zeszłym roku. Dlaczego wywołuje takie reakcje?
Zostało wykonane w 1987 roku przez amerykańskiego fotografika, Andresa Serrano. Fotografia o wymiarach około 152×101 centymetrów przedstawia mały wykonany z plastiku krucyfiks zanurzony w szklance z żółtawą cieczą. Wszystko byłoby w porządku, być może ktoś zwróciłby uwagę na piękną kolorystykę fotografii, uchwycenie bąbelków, gdyby nie sam Serrano, który podgrzał atmosferę. Ogłosił on bowiem publicznie, że płyn, w którym zanurzony jest krzyż, to jego własny mocz. Stąd pochodzi także tytuł fotografii - "Piss Christ" [sikający Chrystus].
http://andresserrano.org/
Serrano swoimi słowami rozpętał istną burzę. Oskarżano go o bluźnierstwo oraz nadużywanie wolności słowa. Artysta, który wychowywał się w konserwatywnej katolickiej rodzinie, starał się nie interpretować swojej pracy. Przyznał jednak, że jego celem nie była obraza religii. Swoją fotografią chciał ukazać skomercjalizowanie i obniżenie wartości wizerunku Chrystusa. "Piss Christ" jest więc jakby odbiciem dzisiejszej kultury, w której zanika świętość. Jego wypowiedź nie powstrzymała jednak fali krytyki. Najgorsze miało dopiero nadejść.
W 1989 roku dwóch senatorów USA - Al D'Amato i Jesse Helms oskarżyło Serrano o to, że otrzymał on 15 tysięcy dolarów grantu za swoją pracę. Problem w tym, że pieniądze pochodziły od fundacji zajmującej się sztuką, opłacanej z podatków. Nietrudno się dziwić, że nawet jeśli kwota nie była znowu tak wysoka, wzbudziła kontrowersje. Serrano stracił pieniądze i, co najgorsze, znalazł się pod ostrzałem krytyki. Otrzymywał setki e-maili, w których nawet grożono mu śmiercią.
"Piss Christ" odwiedzał jednak kolejne galerie na całym świecie, gdzie wciąż wywoływał skrajne emocje. Najwięcej takich przypadków miało miejsce podczas wystawy w galerii sztuki w australijskiej Victorii w 1997 roku. W sprawie usunięcia dzieła interweniował sam arcybiskup. Organizatorzy wystawy dostawali listy z pogróżkami. W końcu przeciwnikom udało się dopiąć celu. Dwóch nastolatków przy pomocy młotków zniszczyło pracę. Jednak fotografię można wydrukować drugi raz, więc zdjęciu tak naprawdę nic się nie stało.
Photograph of crucifix submerged in urine attacked in French gallery after weeks of protests.
Drugi raz pracę zniszczono w kwietniu 2011 roku w Avignonie we Francji. Atak był dziełem grupki chrześcijan uzbrojonych w młotki, kilofy i farbę. Akt spotkał się z krytyką ministra kultury, Frédérica Mitterranda, który wyraził swój sprzeciw wobec tego wybryku. Stwierdził: "Jestem zszokowany, że ktokolwiek może wejść do muzeum, napaść na straże i zniszczyć dzieło sztuki".
Co ciekawe, kontrowersyjna praca trafiła również do Polski. Wystawiono ją w Centrum Sztuki Współczesnej na Zamku Ujazdowskim w Warszawie w 1994 roku. Jednak widzowie nie mogli podziwiać jej w pełni. Fotografia została ocenzurowana, ponieważ obrażała uczucia religijne ówczesnego dyrektora Centrum.
Opluwanie religijnych symboli nikogo już zbytnio nie szokuje, dlatego też praca znalazła spore grono obrońców, którzy nawoływali i wciąż nawołują do artystycznej, nie ideologicznej, analizy "dzieła" Serrano. Krytyk sztuki, Lucy R. Lippard uznała, że praca "Piss Christ" prezentuje bardzo wysoki poziom artystyczny, jest piękna i tajemnicza. Przyznała także, że niewielkich rozmiarów krucyfiks wydaje się monumentalny, "optycznie powiększony w głęboko różowym świetle, które jest jednocześnie złowrogie i wspaniałe".
http://www.youtube.com/watch?v=L9pAKdkJh-Y
Co ciekawe, pozytywną opinię o pracy wyraziła także zakonnica, siostra Wendy Beckett. Siostra Wendy stała się znana w latach 90-tych, dzięki serii filmów dokumentalnych na temat historii sztuki, wyprodukowanej przez stację BBC. Stwierdziła, że fotografia nie ma przecież wydźwięku obrazoburczego. Ukazuje po prostu sytuację Chrystusa i religii w dzisiejszym społeczeństwie.
Co na to wszystko Serrano? Wielu ludzi uważa, że jest on zafascynowany wiarą katolicką. Bo też często do niej sięga. Nie przejmuje się krytyką i tworzy zdjęcia. W 1994 roku przygotował następną kontrowersyjną pracę - fotografie osób leżących w kostnicy, zmarłych w wypadku czy wskutek choroby. Wykonał także portrety członków Ku Klux Klanu, a także księży w obrazoburczych pozach.
Jak widać, Serrano nic nie robi sobie z gróźb i szokuje do dzisiaj. Dla wielu jest świetnym przykładem "artysty" ciemiężonego przez katolików, dla innych doskonałym przykładem upadku sztuki współczesnej, która w pogoni za sensacją, nie waha się przed łamaniem największych nawet tabu. Z jednym małym zastrzeżeniem - nie "opłaca się" krytykować judaizmu i islamu. Zarówno muzułmanie jak i starozakonni "źle znoszą" próby "naigrywania się" z ich religii - dlatego artyści boją się krytykować islam i judaizm. Protesty środowisk katolickich są z reguły wyśmiewane. Tych zaś, którzy odważą się grozić sądem, obrońcy sztuki nazywają "ciemnogrodem".
Obrońcy artystów, prowadząc swoją walkę o "wolność sztuki", rzadko kiedy zdają sobie sprawę z tego, iż są częścią doskonale opracowanego biznesplanu. Jest bowiem całe mnóstwo artystów, którzy wiedzą, iż krytyka Kościoła Katolickiego jest czymś bezpiecznym, opłacalnym i pożądanym.
Bo nic tak świetnie się nie sprzedaje jak sikanie na krzyż.
http://niewiarygodne.pl/k...,wiadomosc.html
"W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej." Stanisław Lem
Świat już wszystko połknął, strawił, wysrał i prezentuje to jako materiał twórczy.
CytatA to zupełnie inna płaszczyzna i moim zdaniem rozważanie nad tym zjawiskiem w kategoriach artystycznych jest nieporozumieniem.
CytatA samo zdjęcie, jak to zdjęcie. Niczym specjalnie się nie wyróżnia.
Cytatjakby były wątpliwości, to nie chodzi mi tylko o to, co w tym wątku zostało powiedziane, ale też w paru innych ostatnio poruszanych. na temat sztuki itd., które w miarę śledziłem, ale dopiero teraz przelała się czara goryczy...
Penteusz napisał/a:Czy wystarczy wrzucić krzyżyk do uryny, aby ogłosić to sztuką?
Cała ta historia nie miałaby żadnego znaczenia, gdyby nie to, co w tej urynie pływa.
A to zupełnie inna płaszczyzna i moim zdaniem rozważanie nad tym zjawiskiem w kategoriach artystycznych jest nieporozumieniem.
Penteusz napisał/a:
Zbyt często w dzisiejszych czasach poszukiwanie nowych środków wyrażania sztuki prowadzi na manowce. Najchętniej korzysta się z drogi, która prowadzi do skandalu.
A samo zdjęcie, jak to zdjęcie. Niczym specjalnie się nie wyróżnia.
Lynne: Co ci zamówić?
Ja: Stek...
Lynne: Nie powinieneś jeść mięsa. Kobiety lubią mężczyzn niezależnych, o silnej woli...
Ja: Lynne, ja robię zdjęcia Pentaksem i obrabiam je pod Linuksem...
Lynne: Dobra, to jaki ma być ten stek? Krwisty?
Penteusz napisał/a:Czy my w ogóle rozmawiamy o sztuce?
Czym jest wobec tego sztuka? Kto wyznacza kierunek - czy twórca przez swoje dzieła, czy ten, kto publikuje recenzje tych dzieł?
Penteusz napisał/a:
Mamy tu na uwadze konkretny przypadek. Rozsławiony dzięki prowokacji.
Czy na gruncie sztuki? Na to pytanie nietrudno odpowiedzieć, śledząc reakcje i środowiska, z których owe reakcje wyszły.
Penteusz napisał/a:
Ponieważ, jak słusznie zauważasz, trudno jest określić zakres pojęcia "sztuka", to nasuwa się tym samym problem w określeniu pewnych granic.
Niektórzy z wielkim uporem trwają przy zdaniu, że żadnych granic nie ma i są gotowi rzucić się do gardeł tym, którzy tę dość specyficzną "wolność" kwestionują, niezależnie czy w kategoriach moralnych, czy w końcu estetycznych. Powstaje cały łańcuszek nierozstrzygniętych zagadnień, jak na przykład takie, czy sztuka jako element kultury powinna być moralna. Zdania podzielone, ale obrońcy całkowitej "wolności" nie pozostawiają na swych adwersarzach suchej nitki, w przypływie dobrej woli nazywając ich co najwyżej kołtunami.
Penteusz napisał/a:
Siła rażenia takich sądów w dużej mierze zależna jest od pozycji karcącego. Z tym, że świat słyszał już niejedną bzdurę, głoszoną chociażby z wysokości uniwersyteckiej katedry. Przykłady można by mnożyć.
Penteusz napisał/a:
Piszesz, że najważniejszym czynnikiem kształtującym sztukę jest kontekst kulturowy. I przytaczasz zmiany, jakie w tym zakresie dokonywały się na przestrzeni dziejów. To oczywista prawda i nie wiem, czemu sprowadzasz ten element jako argument w tej dyskusji. Ma on przeczyć czemu?
Penteusz napisał/a:
Swoją drogą dobrze, że o tym wspominasz, bo na kanwie interesującego nas przypadku możemy zadać następne pytanie: co się wobec tego dzieje z naszą kulturą? Czy ona odpowiada naszemu zapotrzebowaniu na sztukę? Czy tzw. prowokacje artystyczne są po to, by dokonać rewolucji w estetyce, czy - jak śpiewał G.Ciechowski - ta piosenka jest śpiewana dla mamony?
Penteusz napisał/a:
Piszesz o jakimś "wieloznaczeniowym" manifeście artystycznym.
Pojemne jest to bardzo, tak bardzo, że praktycznie do takiego wora można wrzucić wszystko. I jest spokój. Jest sztuka. A ci, którzy się na tym nie znają mogą spadać, bo nigdy zrozumienia prawdziwej sztuki nie zaznają. I tu właściwie kończy się dyskusja. Na placu boju pozostawiają oświeceni i kołtuny. A batalia nie ma szans się zakończyć.
I nie skończy się ten pseudointelektualny bełkot z jednej strony i pukanie się w głowę drugiej.
Penteusz napisał/a:
Na koniec poruszyłeś mnie owymi skandalistami. Przytoczyłeś takie nazwiska, jak Mozart, da Vinci, Picasso, Dali.
W zasadzie niepotrzebnie pisałem to, co powyżej. Jeśli Ty świadomie sięgasz do tego typu analogii i porównań (przypominam, o kim tu rozprawiamy), to ja wymiękam. I obyś nie używał tego argumentu w jakimś bardziej wyrobionym towarzystwie.
Penteusz napisał/a:
Dla przypomnienia: dzieła tych panów obroniły się same - znają i podziwiają je miliony, niezbyt liczni wiedzą o skandalach.
Penteusz napisał/a:
Jeszcze jedno. Piszesz "A stwierdzenie o sztuce "sprowadzonej na manowce" śmierdzi mi socrealem, bardzo..."
Mnie raczej zalatuje rynsztokiem. Wybacz, ale obiektywnie jestem chyba bliżej prawdy.
Lynne: Co ci zamówić?
Ja: Stek...
Lynne: Nie powinieneś jeść mięsa. Kobiety lubią mężczyzn niezależnych, o silnej woli...
Ja: Lynne, ja robię zdjęcia Pentaksem i obrabiam je pod Linuksem...
Lynne: Dobra, to jaki ma być ten stek? Krwisty?
Świat już wszystko połknął, strawił, wysrał i prezentuje to jako materiał twórczy.
nie ma mnie w internecie
Penteusz napisał/a:Chętnie odpowiem później - teraz muszę zająć się innymi sprawami.
Na jedno zdążę odpowiedzieć: chodzę po tej ziemi już dobre ponad pół wieku. I to, co widzę zniechęca mnie raczej do "postępu" i umacnia jednak mój (jakby tego nie ujmować) konserwatyzm. Nie tyczy to jedynie sztuki.
Lynne: Co ci zamówić?
Ja: Stek...
Lynne: Nie powinieneś jeść mięsa. Kobiety lubią mężczyzn niezależnych, o silnej woli...
Ja: Lynne, ja robię zdjęcia Pentaksem i obrabiam je pod Linuksem...
Lynne: Dobra, to jaki ma być ten stek? Krwisty?
Apas napisał/a:Bo odrzucam ochrone przekonań religijnych na poziomie symboli. Chcialbym te przekonania chronić na poziomie WOLNOŚCI posiadania owych przekonan.
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
K-5|FUJI X-S1|Sigma 10-20/3,5 HSM|Sigma 50-500 OS|Samyang 24/1,4|Metz 58 AF-2|O-GPS1|Sigma 18-250 HSM Macro|manu chao
Sicor 23/3,5|Porst 135/2.8| Zenitar K-2/50|gogol bordello
www.kamerom.pl
zamach napisał/a:Ale k*** jaja ,
Hamuj.zamach napisał/a:Pieknie qrwa pięknie
120 | 135 | APS-C
C330s 67 45 75 105 165 | MXx2 MES (nie działa) MZ-5n (nie działa) 28 50 35 43 (nie działa) 50 | GRII K-5 21
JORGE.MARTINEZ@PL | Jeden Aparat 7.0 | Instagram
zamach napisał/a:
A stwierdzenie o sztuce "sprowadzonej na manowce" śmierdzi mi socrealem, bardzo.
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
K-5|FUJI X-S1|Sigma 10-20/3,5 HSM|Sigma 50-500 OS|Samyang 24/1,4|Metz 58 AF-2|O-GPS1|Sigma 18-250 HSM Macro|manu chao
Sicor 23/3,5|Porst 135/2.8| Zenitar K-2/50|gogol bordello
www.kamerom.pl
wulgaryzmy też są niedopuszczalnezamach napisał/a:Ale k*** jaja ,
polityka i religia zabronione na forum ,
a tu orgia .
Pieknie qrwa pięknie, ale mnie to pasuje .
cytat:
boskie! Nie znałem tegoalekw napisał/a:Tak apropos sprowadzania na manowce, lubie obraz Wojciecha Fangora:
Nie ma głupich pytań. Są tylko głupie odpowiedzi. / http://nemo1125.blogspot.com/
Cytat"Self" to rzeźba przedstawiająca głowę artysty stworzona z 4.5 litra jego własnej, zamrożonej krwi, pobranej w ciągu 5 miesięcy. W roku 2000 podczas wywiadu autor nadmienił: "Sądzę, że to wspaniała rzeźba. Jestem z niej naprawdę zadowolony. Myślę, że nieuniknionym jest posiadanie jednego dzieła, które skupi całą uwagę ludzi, co samo w sobie jest całkiem pożyteczne gdyż zwraca uwagę innych na tę pracę".
"Zamrożona chwila w systemie podtrzymującym życie", jak opisuje tę pracę Quinn, jest przechowywana w lodówce aby uzmysłowić widzowi ulotność istnienia. Artysta przygotowuje nową wersję "Self" co pięć lat, każda z nich odzwierciedla kolejne zmiany w wyglądzie Quinna.
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl