bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Jeśli zamierzeniem autora jest przekazać piękno przyrody, i tym samym wywołać u odbiorcy np. wzruszenie tymże, to jest to działanie artystyczne, jak najbardziej.
tatsuo_ki napisał/a:
i to dlatego kurator ma wybrać taką wystawę ponad wystawę nieoczywistą, wielowarstwową, ważną dokumentalnie?

Nie wiem, rzuciłem temat :) A może nie zawsze musi wybierać?
tatsuo_ki napisał/a:
czy sałatki ze świeżych,wyselekcjonowanych warzyw w MacDonaldzie przyczyniły się do rozwoju kultury kulinarnej w Polsce?

Surprise, bo, myślę, że tak.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Nie wartościuje. Nie odbieram nikomu prawa do nazywania zdjęcia żeremi w Białowieży sztuką, ale z drugiej strony mam dość tych piwnych dyskusji o granicach sztuki. Wg mnie, galeria fotografii jest ostatnim miejscem na wystawę fotografii przyrodniczej, bo fotografia, która znajduje się zakresie zainteresowania instytucji kultury powinna nieść ze sobą ciut więcej niż rejestracja "piękna przyrody".
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
tatsuo_ki napisał/a:
Sebastian napisał/a:
Może niewysokich lotów, może niewybredna, może płytka i prosta, ale niewątpliwie sztuka.

i to dlatego kurator ma wybrać taką wystawę ponad wystawę nieoczywistą, wielowarstwową, ważną dokumentalnie?
[...]

A nikt chyba niczego takiego nie mówił ani nie sugerował, a już na pewno nie ja. Chodziło mi tylko o wartościowanie i odmawianie uznania tego rodzaju twórczości za sztukę.
Jeżeli już stosujemy definicję: "Sztuka" nie jest określeniem wartościującym. Jest nazwą obszaru ludzkiej działalności, tak jak np. "sport", to bądźmy konsekwentni w każdą stronę.

[ Dodano: 2013-07-30, 15:17 ]
I co w takim razie z "Genesis" Salgado?
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dzerry napisał/a:
bo fotografia, która znajduje się zakresie zainteresowania instytucji kultury powinna nieść ze sobą ciut więcej niż rejestracja "piękna przyrody".

Yep, zgoda, ale czy to znaczy, że edukacja w ten sposób to kompletnie ślepa uliczka? Nie pisałem o prezentacji kiczu, tylko łatwej w odbiorze, lecz w pewnym sensie wartościowej sztuki wizualnej (krajobraz to przykład) w cyklu "poranki ze sztuką dla opornych". Narzekasz na brak edukacji estetycznej, więc strzeliłem na ślepo :)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Sebastian, błagam Cię, skończmy już tę akademicką dyskusję rodem z wyższej szkoły hotelarstwa i turystyki. Nikt tu nic nikomu nie odbiera i nie wartościuje. Mi to lata jak se ktoś nazywa swoje zdjęcia. Z drugiej strony do Muzeów Sztuki Współczesnej trafiają prace ludzi, którzy odżegnują się od pojęć artysta i sztuka. I co z tego? Po prostu, gdybym poszedł do takiego Mocaku, który notabene ma bardzo ciekawą kolekcję fotograficzną jak na polskie muzeum sztuki współczesnej, i zobaczył prace pt "Żurawie nad Biebrzą o wschodzie słońca", to bez względu na to jakbym się nie wzruszył pięknem przyrody, to zaliczyłbym ostry dysonans poznawczy i szukał haczyka, prowokacji, czy innego postmodernizmu. Obieg kultury to nie tylko muzea sztuki współczesnej i jest miejsce na takie prace, wspominałem o tym wcześniej, ale czy to cokolwiek zmieni jeśli wciśniecie takiego autora w buty artysty?

[ Dodano: 2013-07-30, 15:26 ]
Sebastian napisał/a:
I co w takim razie z "Genesis" Salgado?
Przecież to jest o człowieku, a nie o przyrodzie.

bEEf napisał/a:
Nie pisałem o prezentacji kiczu, tylko łatwej w odbiorze, lecz w pewnym sensie wartościowej sztuki wizualnej (krajobraz to przykład) w cyklu "poranki ze sztuką dla opornych".
OK, to teraz proszę o kandydatów spośród polskich fotografów do takiego cyklu. Nie rozumiem tylko dlaczego miałaby się tym zajmować instytucja kultury i w jakim stopniu miałoby to zmienić poziom edukacji estetycznej. Na wystawach National Geogrpahic są zawsze dzikie tłumy. I co z tego?
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dzerry napisał/a:
zaliczyłbym ostry dysonans poznawczy i szukał haczyka, prowokacji, czy innego postmodernizmu

Bo przekroczyłeś już dawno tę mentalną barierę wejścia w świat współczesnej sztuki, która dla większości ludzi jest poza zasięgiem. BTW, wrzuć do dyskusji słowo "sztuka" i zawsze zrobi się burdel, ja wymiękam ;)
dzerry napisał/a:
OK, to teraz proszę o kandydatów spośród polskich fotografów do takiego cyklu (...) Na wystawach National Geogrpahic są zawsze dzikie tłumy. I co z tego?

Ok, właśnie, Naszynal Dżeografik, przyroda, łatwe w odbiorze. Ale właśnie, celna uwaga, nie bardzo wiem, co z tego wynika. Point taken.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
dzerry napisał/a:
Nie rozumiem tylko dlaczego miałaby się tym zajmować instytucja kultury i w jakim stopniu miałoby to zmienić poziom edukacji estetycznej. Na wystawach National Geogrpahic są zawsze dzikie tłumy. I co z tego?

Poziom. To chyba jest słowo klucz w tej dyskusji. Chciałbyś, by widzowie zainteresowali się sztuką (za przeproszeniem) wysoką mając jako punkt odniesienia właśnie zdjęcia widoczków i zwierząt. To będzie trudne. Muszą być poziomy pośrednie, gorsze czy lepsze. McDonalds nie był kulinarną rewolucją w sensie serwowanych potraw ale stał się punktem odniesienia do poziomu usług w restauracjach. Może właśnie to jest rola instytucji kultury by zaoferować fotograficznego hamburgera który zaciekawi i rozbudzi apetyt.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Niedawno pewien młody dziennikarz poprosił mnie o rozmowę o sztuce najnowszej. Byłam zaskoczona jego konserwatyzmem. Padały pytania: dlaczego to wszystko jest takie dziwne, ludzie wchodzą do galerii i niczego nie rozumieją. To uświadamia, że żyjemy w wąskim kręgu ludzi, których nawet nie wiem, jak określić. Art world z przyległościami?

Jednak nie ograniczałabym się jedynie do przypadku sztuki współczesnej. Moim zdaniem przyczyna jest głębsza. U nas w ogóle nie ma lubownictwa sztuki: ani dawnej, ani nowoczesnej, ani współczesnej. Z powodów historycznych. Po pierwsze, w polskiej kulturze słowo zawsze było ważniejsze niż obraz. Patrząc zaś historycznie – kultura staropolska była kulturą zbytku, pięknego przedmiotu, a nie sztuk przedstawiających. Malarstwo zawsze było czymś poślednim i służebnym: święte obrazy, konterfekty przodków albo bezwstydne Wenusy. Dominowały importy: dzieł albo artystów.

Ową pośledniość pogłębił romantyzm. Znacząca jest wypowiedz Adama Mickiewicza z wykładów paryskich, który przekonywał, że Słowianie nie potrzebują obrazów. Wystarcza im potężna wyobraźnia. Lud potrafi wyroić sobie rzeczy nieporównanie wspanialsze niż wszystko to, co daje się zmaterializować i zwizualizować, jakieś posągi czy malatury. Dopiero w połowie XIX wieku, za sprawą Juliana Klaczki, mamy wielki spór o to, czy Polacy potrzebują sztuki i czy w ogóle są do niej predysponowani. „Mieczem i krzyżem zwyciężała Polska do wieków, nie pędzlem i dłutem” – pisał Klaczko.
Profesor Maria Poprzęcka
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Enzo, ale przecież to się dzieje. W Polece jest boom na kulturę. Z ogólnie pojętymi sztukami wizualnymi, muzyką, kinem, teatrem, nie ma tego problemu, bo istnieje podaż. Instytucje kultury wychodzą do ludzi, opuszczają mury, tworzą atrakcyjną ofertę. Stąd sukces nocy muzeów, stąd co weekend akcje plenerowe - nie wiem jak jest w innych miastach w Polsce, ale w Gdańsku latem nie ma weekendu bez wstrzykiwania sztuki w przestrzeń miejską. Stąd na przykład rację bytu mają festiwale muzyczne, Reich i Penderecki na Openerze, Bobby McFerrin za 2 tygodnie za friko w Gdańsku, Nowe Horyznoty z wypełnionymi po brzegi seansami, itd.

Pytanie, na które probuję znaleźć odpowiedź, to dlaczego w tym boomie nie uczestniczy fotografia? Poza Sputnikiem, nie widzę w polskim obiegu kultury żadnego zjawiska, które potrafiłoby to odmienić. Tyle że Sputnik to fenomen, który broni się nawet w radiu. To jest znacznie więcej niż po prostu fotografia.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
dzerry napisał/a:
dlaczego w tym boomie nie uczestniczy fotografia?

Dostępność? Każdy ma dziś aparat (chociażby w telefonie) i wykonanie zdjęcia nie kojarzy się z procesem dłuższym niż naciśnięcie guzika. Plus zgoda osób odpowiedzialnych za to co się pokazuje w mediach na modnego fotoszopa. Osobnym tematem jest to co robią twórcy fotografii czyli narzekanie zamiast prób sprzedania własnej twórczości chociażby na knajpianych wernisażach.
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
dzerry, w pewnym stopniu fotografia i tak wychodzi z ukrycia - są przecież w Polsce duże festiwale fotografii w Lodzi i Krakowie. Sputnik żyje w galeriach, na ulicach pokazywany jest Tomaszewski, Niedenthal i Rolke stali się popularni i rozpoznawani nie tylko dla fotografów, że o Gudzowatym nawet nie wspomnę. Powoli, nie wszystko na raz, może coś z tego będzie...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Enzo napisał/a:
Dostępność? Każdy ma dziś aparat (chociażby w telefonie) i wykonanie zdjęcia nie kojarzy się z procesem dłuższym niż naciśnięcie guzika.
Ale to cały świat jest zalany fotografią. Polska nie jest tu wyjątkiem.

Powody są pierwotne i trąbi o nich dzerry. Fotografia nie jest u nas formą znaczącą. Ma charakter służebny, a nie autoteliczny, niezależny.

I tytułowanie siebie fotografikami tego nie zmieni.
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
dzerry napisał/a:

Sebastian napisał/a:
I co w takim razie z "Genesis" Salgado?
Przecież to jest o człowieku, a nie o przyrodzie.


Wszystko jest o człowieku. :-)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
jorge.martinez napisał/a:
Ma charakter służebny, a nie autoteliczny, niezależny.

Z mojego podwórka - jest galeria fotografii Inez i Andrzeja Baturo. Konia z rzędem temu kto mi powie co i kiedy się tam dzieje. Ja chętnie jadę 50 km do Katowic czy 30 km do Cieszyna bo wiem co tam zobaczę a nie mam pojęcia co dzieje się za płotem. To się nazywa niezależny charakter fotografii. Niestety niezależny od widza.
Sebastian napisał/a:
Powoli, nie wszystko na raz, może coś z tego będzie...

Zgadzam się.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Enzo napisał/a:
Z mojego podwórka - jest galeria fotografii Inez i Andrzeja Baturo. Z mojego podwórka - jest galeria fotografii Inez i Andrzeja Baturo. Konia z rzędem temu kto mi powie co i kiedy się tam dzieje.
Enzo, przecież najpierw Galeria B&B, a potem Fundacja Centrum Fotografii, to jedno z najciekawszych miejsc w Polsce - nawet do mnie docierają informacje o wystawach. I weź nie pitol, bo widzę, że lubisz profil Fundacja Centrum Fotografii na FB :-P
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Cytat
I weź nie pitol, bo widzę, że lubisz profil Fundacja Centrum Fotografii na FB :-P

Taa... Niestety mają jakąś dziwną tendencję do ukrywania przede mną wydarzeń bo zazwyczaj dowiaduję się o wszystkim z plakatów pod galerią :-P Ale to jest spory problem - jak dotrzeć do potencjalnego widza. Bo przypuszczam, że więcej informacji o wystawach u nich jest przekazywanych za pośrednictwem portali okołofotagraficznych a nie bezpośrednio przez ich stronę i profil na fb.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Pisałem w tym wątku, iż w miasteczku koło mnie media robią zadymę wokół cen biletów na wystawę mistrzów malarstwa flamandzkiego "Rodzina Breughlów". Że 40 zł to dużo i ludu prostego, pracującego nie stać. Co zresztą spotyka się z szerokim odzewem na forach internetowych raz wśród tak zwanego lokalnego establishmentu, który akurat nie letni się aktualnie na wakacjach.
No i zrobiono promocję. Kibice mający bilety na pucharowy mecz lokalnej drużyny piłki nożnej mogą kupić bilet na wystawę z 40% upustem. Serio!
Proszę zapamiętać- dla kibiców piłki nożnej kultura warta jest 40% miej. A może więcej?
 

tomekkarol  Dołączył: 17 Sty 2010
Poznawszy garstkę ww. kibiców nie zdziwię się na promocję "po okazaniu kija bejsbolowego przysługuje bezpłatna wejścówka".

Kryzys kultury objawił mi się w szczególny sposób obserwując cenę "Historii sztuki", przepięknego, bogato ilustrowanego i naprawdę przystępnego tomiska na wystawie pewnego antykwariatu. Cena wystartowała ze 150zł a doszła do 20. Gdyby nie fakt, że mam już jeden egzeplarz, kupiłbym, bo to wstyd że leży w takiej cenie.

Z całym szacunkiem dla różnych akcji promocyjnych typu noce muzeów czy wspomniane zniżki dla kibiców, nie bardzo rozumiem sens, to sa dla mnie dwie zupełnie różnie grupy odbiorców. Plan był "ugalernienia" stadionu czy "skibicowania" muzeum? Nie piszę bez powodu, byłem biernym słuchaczem "rozmowy" czwórki młodych ludzi po seansie mappingu na budynku muzeum w trakcie nocy muzeów - "no, lasery /jedwabiste/ ale muzeum /prąciowe/" (cenzura moja).

W dobie streszczeń do nowel, matury pod klucz i testów nie spodziewam się gwałtownego wybuchu potrzeb kulturalnych. I nie nawiązuje już do slynnych "internautów z piwskiem w ręku oglądających porno", po prostu jesteśmy IMO pokoleniem w ktorym nie zaszczepiono nawyku obcowania z kulturą.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Dla mnie pomysł z upustem jest dobry. Mam znajomych kibiców którzy prawdopodobnie by z takiej promocji skorzystali, zabierając przy okazji na wystawę swoje małżonki i dzieci. Pewnie, że znajdą się jednostki które nie ogarną tego co tam znajdą ale najważniejsze, że:
dzerry napisał/a:
I know it when I see it
.
tomekkarol napisał/a:
W dobie streszczeń do nowel, matury pod klucz i testów nie spodziewam się gwałtownego wybuchu potrzeb kulturalnych.

Nie chodzi o rewolucję a ewolucję. Trzeba pokazać, że galerie są dla ludzi a nie tylko dla garstki wtajemniczonych.
tomekkarol napisał/a:
byłem biernym słuchaczem "rozmowy" czwórki młodych ludzi po seansie mappingu na budynku muzeum w trakcie nocy muzeów - "no, lasery /jedwabiste/ ale muzeum /prąciowe/"

Kiedyś coś podobnego słyszałem po seansie "Boskiego". Ale przynajmniej ci przypadkowi widzowie będą wiedzieć, że kino to nie tylko "Rozpierducha 3D" i może jeszcze kiedyś wybiorą się na coś ambitniejszego.
Ps. Rozumiem, że to forum fotograficzne ale nadużywanie klisz może czasem zaburzyć obraz ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach