Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Postulat społeczny - praca (fotografa) za darmo!
Dyskusja o upadku naszej profesji ciągnie się od lat, zidentyfikowano i wymieniono chyba wszystkie przyczyny. Ale oto okazuje się, że nie tylko ludzie nie chcą nam, fotografom płacić, ale wręcz postrzegają fakt opłacania naszych usług jako coś... złego!

Link

Oto poważny jak się wydawalo tytuł robi zarzut ministrze (sorry, sama chciała), że ZAPŁACIŁA fotografom za ro, ze zrobili jej zdjęcia. Tym samym nasza profesja została w opinii mass mediów zrównana z prostytutką - której płacić z PIENIĘDZY PODATNIKA nie wypada.
Rozumiem, ze zdaniem autorow na oficjalnej stronie posłanki RP, bylej ministry rządu, strzelone Nokia selfie bedzie wystarczająco dobre?
Czy mamy zacząć się bać domagać się kasy za nasze umiejątności, za nasz sprzęt, za nasz czas?
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Apas, nie zrozumiałes przesłania.
Protest jest nie o zapłatę za pracę, a o to, że ta praca w ogóle została zlecona (za takie pieniądze). Jeśli to prawda, że 7k poszło na zdjęcia ministry, to oczywiście jest to skandal.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Jarek Dabrowski napisał/a:
Apas, nie zrozumiałes przesłania.
Protest jest nie o zapłatę za pracę, a o to, że ta praca w ogóle została zlecona (za takie pieniądze). Jeśli to prawda, że 7k poszło na zdjęcia ministry, to oczywiście jest to skandal.

Jarku, a za ile ty podjąłbys się, powiedzmy, półrocznej obsługi foto pani ministry, wliczajac w to wyjazdy za nia na imprezy, które chciała by pokazac na swojej oficjalnej stronie? A jesli to były wydatki roczne - to przecież raczej nie na jednej imprezie byla fotografowana?
Osobiscie uważam, że 7 tysięcy zlotych za tego typu usluge to nie są wygórowane pieniadze. Oczywiście, pomijam tu kwestię, ilu pracowało fotografów, ile obsluzyli imprez i jaka jest jakość efektów ich pracy - ale zakładając, że przyjmujemy wartości średnie dla takiego "modela" (chodzi o obłozenie imprezami) i dla jakości zdjęć - to naprawdę tak dużo? Zwłaszca jeśli, powiedzmy, biuro pani poseł KUPIŁO prawa do dysponowania zdjęciami w celach promocyjnych?

A przesłanie zrozumiałem dobrze - tam nikt nie pisze, że inni poslowie wydali na TAKI SAM serwis, powiedzmy, 50 procent tej kwoty. Tam jest oburzenie, że Mucha wydała pieniadze na cos takiego, jak zdjęcia... I to mnie martwi.
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Apas napisał/a:
Jarku, a za ile ty podjąłbys się, powiedzmy, półrocznej obsługi foto pani ministry, wliczajac w to wyjazdy za nia na imprezy, które chciała by pokazac na swojej oficjalnej stronie?
Ale po co podchodzisz do tematu od drugiej strony? Artykuł jest pisany z pozycji podatnika, który płaci, a nie fotografa, który zarabia.

Oczywiście nie odpowiem ci, za ile bym to zrobił. Ale powiem ci, że nawet nie mrugnąłbym okiem, gdyby to była satysfakcjonująca mnie kwota, jednocześnie oburzająca mnie, jako podatnika. Sytuacja jest całkowicie rozdzielna (nawet niekoniecznie moralnie dwuznaczna).

[ Dodano: 2014-01-23, 18:08 ]
Apas napisał/a:
biuro pani poseł KUPIŁO prawa do dysponowania zdjęciami w celach promocyjnych?
Promowanie polityków (jakiekolwiek) za pieniądze podatników to jest właśnie skandal.

PS. Ciekawe ile czasu wątek przetrwa.
 

izbkp  Dołączył: 15 Gru 2008
Z tego artykułu nic konkretnego nie wynika. Moim zdaniem, jeśli ktoś na takim stanowisku, wydaje średnio 600 miesięcznie na usługi fotograficzne - to nie jest to dużo. To chyba nawet na amortyzację sprzętu nie wystarczy.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Żeby wątek przetrwał dlużej, odejdźmy od kwestii płacenia przez podatnika. Pozostanmy przy stwierdzeniu, że WSZYSTKO co robią politycy, jest oplacane prze podatników wszak partie dostaja dotacje z budżetu.
W Irlandii dostarczanie do mieszkań niewielkich gazetek wydawanych przez lokalnych deputowanych nikogo nie dziwi, choć jest oplacane ze służbowego budżetu polityków - oni twierdzą, że to jest najbardziej optymalny z ich punktu widzenia sposób poinformowania społecznosci lokalnej o tym, jak pracują i ja to kupuję - dostaje czarno na białym deklarację z konkretnymi danymi, co koles zrobil i co zamerza i mogę go rozliczyc za rok czy za dwa, majac dowody na pismie. Bardziej bym był podejrzliwy, gdyby takie wydawnictwa sponsorował jakiś lokalny biznesmen, szcerze mówić. Ot, koszta demokracji.
Ale pominmy to, jak pisałem. Mnie uderzyło, że nikt nie protestuje, ze pani posl zapłaciła firmie kateringowej za przygotowanie kanapek i kawy. Nikogo nie denerwuje, że ktoś pzrygotował kwiaty do złożenia pod pomnikiem i pani poseł zapłaciła za to z budżetu sejmowego na wydatki REPREZENTACYJNE (świadomie podkreśla). Tymczasem fotograf, wykonujacy pracę twórczą i - zapewne - przekazujący prawa autorskie mająytkowe biuru posłanki - jest w opinii dziennikarzy wydatkiem NIEUZASADNIONYM.
A tymczasem - skoro każy poseł ma fundusz reprezentacyjny (czyli te pieniadze i tak podatnikowi zabrano), to czemu AKURAT fotograf jest piętnowany, że zarobił na swojej pracy?
Tu nie chodzi o politykę, tylko o społeczny odbiór naszej profesji... :roll:

[ Dodano: 2014-01-23, 17:25 ]
izbkp napisał/a:
Z tego artykułu nic konkretnego nie wynika. Moim zdaniem, jeśli ktoś na takim stanowisku, wydaje średnio 600 miesięcznie na usługi fotograficzne - to nie jest to dużo. To chyba nawet na amortyzację sprzętu nie wystarczy.


Calkowita zgoda. Nie chodzi o kwoty - chodzi o to, ze z kateringowców, sprzataczy, konferansjerów, utrzymywaczy strony WWW, kwiaciarek i innych - jako przykład marnotrawienia pieniedzy podatników wymieniono osoby robiące zdjecia. O tym chcę dyskutować, nie o zasadności opłacania politykow z kasy podatników...
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Apas napisał/a:
A tymczasem - skoro każy poseł ma fundusz reprezentacyjny (czyli te pieniadze i tak podatnikowi zabrano), to czemu AKURAT fotograf jest piętnowany, że zarobił na swojej pracy?
Może dlatego, że jeśli polityk gdzieś jedzie w teren, albo przyjmuje gości, to nie wypada jeść kanapek z folii i pić z termosu.
A po co zdjęcia "w celach promocyjnych"? Od zdjęć są fotoreporterzy, jeśli wydarzenie z udziałem polityka jest wystarczająco ważne dla mediów, to o zdjęcia nie trzeba się martwić. A jeśli chce się mieć zdjęcia "dla siebie", to proszę bardzo, tylko trzeba sięgnąć do _swojej_ kieszeni.

Ja odbieram to podobnie, rozumiem fundusz reprezentacyjny, nie rozumiem trwonienia go na zdjęcia.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Jarku, kanapki może wyłożyć z folii na 20 minut przed rozpoczęciem rautu, kwiatki na bukiet wyhodować we własnym ogródku. Fotoreporterów nie zainteresuje półgodzinne spotkanie z radą osiedla w sprawie odbudowy zniszczonego przed 20 laty parczku, jesli w tym samym czasie wdarzy się w mieście coś bardziej "fotogenicznego". Czy to znaczy, że poseł nie ma prawa poinformować, także zdjęciowo, wyborców czy społeczności lokalnej, o swej pracy?
A jesli uznamy, ze ma płacic za ro prywatnie - to powtórzę pytanie: co z kateringiem, dojazdem, prowadzeniem strony www, odbieraniem korespondencji i telefonów? Przecież to też PROMOCJA posła, juz na pewno katering i www - ale płacenie za to nikgo nie drażni, gazety tego nie piętnują...
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
Podzielam zdanie Apasa, jeśli zakładamy, że w dzisiejszych czasach nie wypada politykowi na stanowisku ministra iść na spotkanie w starym i tanim garniturze, to tak samo nie wypada mieć na stronie ministerstwa słabych zdjęć.

Z drugiej strony rozumiem dlaczego jest taki, a nie inny odbiór. W kwestii fotografii, ale to nie tylko w Polsce, a wszędzie, popularny jest osąd, że to jest banalna sprawa, bo to potrzeba tylko mieć aparat, wycelować i wcisnąć guzik i są zdjęcia, więc każda trzy- i więcej -cyfrowa kwota za jakiekolwiek zlecenie fotograficzne budzi zdziwienie i przecieranie oczu. A jak taka czterocyfrowa kwota ma iść z kieszeni podatnika, dochodzi jeszcze oburzenie, no bo przecież...
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Apas, a możesz zacytować fragment z tego artykułu, który by mówił o tym, że fotograf cokolwiek powinien robić darmo, i że wstyd za zdjęcia płacić?
To, że ja uważam, że minister nie musi jeździć Maybachem, nie znaczy, że pracownik wykonujący Maybacha powinien robić to darmo lub wstydzić się tego. Co więcej, ja uważam, że prostytutka z usług której korzystał polityk powinna dostać pieniądze za usługę i nie musi się tego wstydzić. Ale wk... zdenerwuje mnie jeśli to pieniądze przeznaczone na działalność biura.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
No właśnie. Przeciez każdy kompakt ma mozliwość nagrywania filmów, podobnie komórki. Ale gdy polityk potrzebuje na stronę klip wideo, na przykład dla zilustrowania swojej aktywności podczas klęski zywiolowej, to sie zatrudnia oparatora, albo czasem cala ekipę za grube tysiące i to jest ok.
Ja bardzo miło wspominam czeki wystawione przez pewną firmę powiazaną z funduszami UE, ktora potrzebowała materiał zdjęciowy i filmowy dla zilustrowania projektów, jakie dzięki tym funduszom zrobiono w Irlandii, Polsce i Hiszpanii. Pierwotnie uznali, ze moga zebrać materiały siłami wlasnych pracowników (przecież każdy ma komórkę, kompakcik, ktoś nawet lustrzankę EL...) zaś poskładać film i pokaz slajdow do kupy w darmowych narzędziach Windowsa. Na kilka tygodni przed konferencją, gdzie całość miała być prezentowana zabrali się do nagrywania (na dyktafon...) setek i offa - efekty wywolały panikę i telefon do mnie. Okazało się jednak, że to nie takie proste i bez WLAŚCIWEGO sprzętu, softu i umiejętności efekt będzie kiepski i do tego obarczony wada prawną (bo grupa Queen raczej nie pozwoliła na ilustrację swoja muzyką 12 minut materiału do publicznej prezentacji).
I teraz pytanie - czy mając świadomość, że pieniadze pochodzą z podatkow (no bo budżet UE, jak by nie patrzeć, pochodzi z podatków) powinienem odmówić? Albo czy ktokolwiek miał prawo być oburzony, że za wykoną "na wczoraj" pracę na profesjonalnym poziomie wziałem ze współpracownikami pieniądze o takim pochodzeniu (żeby nie było - prawa nie złamano, częścią projektu była prezentacja jego wyników na konferencji w celach edukacyjnych i wymiany doświadczeń a firma chciala jedynie "zaoszczędzić" na produkcji multimediów).
 

python28  Dołączył: 09 Lis 2009
To ja pójdę dalej, zmniejszyć ilość posłów. Mniej posłów = mniej wydatków.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Arti, przeczytaj tytuł:

Mucha wydała ponad 7 tys. zł na fotki. Płacił podatnik

To nie jset: "Mucha wydała X tysiecy zł na strone internetową (na ktorej te fotki zamieszczono - przypis ja). Płacił podatnik".

Nie jest to też: "Mucha wydala X tysięcy zlotych na kwiaty... katering... hotele podczas podrózy na spotkania... itp itd".

I są to FOTKI a nie zdjęcia czy uslugi fotografa. Bo my, fotografowie nie robimy nic, czego nie może zrobic malolata karmiaca FB swoimi dzielami z komorki, zapewne...

Czyli, piszac inaczej ministrę pietnuje się za to, że zapłaciła FOTOGRAFOWI. W tekscie jest jasno napisane, że na tego typu wydatki poslowie mają zapewniony jakis tam budżet i nie jedyna Mucha z niego korzysta, wiec prawa nie złamała. Ale ona WYDAŁA na fotki, inni nie. I to, w przekonaniu dziennikarzy było powodem do napisania tekstu i napiętnowania takiego postępowania posłanki. Zatem - wydanie pieniedzy z budżetu na reprezentacją w celu opłacenia fotografa to skandal. Ergo - powinnismy - zdaniem dziennikarzy - pracować za darmo.
Ja tak to rozumiem, moja zona, gdy pokazałem jej tytuł i tekst tez to tak odebrała. Oboje pracowaliśmy sporo lat w mediach i raczej umiemy zrozumieć tzw. przesłanie tekstu, znaczenie tytułu, przekz niebezpośredni (w celu, na przykład, opisania sprawy ale unikniecia odpowiedzialnosci karnej, że się ja w danej chwili opisało). To elementy naszego warsztatu...

Krótko mowiąc - naprawde uważasz, że to, co robi kilkadziesiat osób na tym forum NICZYM się nie rózni od selfie? Że zatrudnianie kogoś takiego jak my nie jest uzasadnone, bo my co najwyzej zrobimy kolejne FOTKI, ktore kazdy może srobić (raz jeszcze, nie oceniajmy konkretnych zdjęć, bo nikt w tekście nie odnosi sie do ich jakości tylko do samego faktu wynajęcia fotografa i zapłacenia za jego pracę).

[ Dodano: 2014-01-23, 19:38 ]
python28 napisał/a:
To ja pójdę dalej, zmniejszyć ilość posłów. Mniej posłów = mniej wydatków.


To jest polityka. O polityce nie dyskutujmy tutaj, ok?

Nieważne ilu jest posłów, niech bedzie 10. Pytanie brzmi - czy wydanie pieniedzy na oplacenie usług kateringowca jest uzasadnione, zaś opłacenie fotografa - nie? Przecież KAŻDY moze zrobic kanapki i zaparzyć kawę, prawda? Podobnie jak KAŻDY może zrobić zdjęcie!
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Apas napisał/a:
I są to FOTKI a nie zdjęcia czy uslugi fotografa.

AAA czyli oburza Cię nazwanie dzieł sztuki reportażowej fotkami? A to masz rację, może być to denerwujące. Ale nadal nie rozumiem i nie znajduję tu połączenia do postulatu nie płacenia fotografowi. Czy jak powiedziałem, że na szkoleniu w pracy zjadłem kanapeczkę a nie przekąskę bułeczną z farszem serowo-szynkowym to zasugerowałem, że nie ma dostać kasy sympatyczna pani ze stołówki? Nie.
Tu podstawową sprawą sporną jest to czy te zdjęcia, czy tam fotki, są pani ministrze potrzebne, czy to jest zasadne zlecanie takich rzeczy w ramach pełnionych obowiązków. A że poziom dziennikarstwa jest jaki jest to rzeczywiście możemy popłakać trochę razem. Że niedouczeni dziennikarze piszą bzdury, których później ludzi nie rozumieją...
A że ludzie chcieliby wszytko darmo... niedawno czytałem nagłówek, jak to jakiś ważny prezes oburzał się, że stażyści chcieliby pieniędzy za swoją pracę... brak szacunku do pracy innych, coraz większy.

[ Dodano: 2014-01-23, 20:56 ]
Dodam jeszcze, że idę o zakład, że podobny artykuł ukazał się, właśnie się gdzieś ukazuje, albo wkrótce ukaże, że ktoś tam wydał ileś pieniędzy na kanapki, cukierki, oponki, fryzjera, kierowcę, bileciki itp. itd.
Dla mnie słowo klucz to "wydał", to nie do końca to samo co zapłacił.

[ Dodano: 2014-01-23, 21:02 ]
Tak przy okazji, Fafniak wrzucił, podkradłem.
http://img24.imageshack.us/img24/7960/klientj.jpg
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Ale nie chodzi o nazwę: fotogramy czy fotki. Nie chodzi tez o działania samej ministry - miała prawo tak wydac te pieniadze i z tego prawa skorzystala. Chodzi o to, że dziennikarzy zniesmaczyło wydanie AKURAT na fotografa.
Wiesz co to znaczy dla tych z nas, którzy próbuja zarabiac na życie naszą profesją? Przecież to jest jasny sygnał - nie potrzeba fotografów. Jak chcą, to niech robią te zdjęcia, ale placenie im to jakas prywatna fanaberia...
Skoro w przypadku polityka media denerwuje LEGALNE wypłacenie honorarium fotografowi, to czemu klient ma płacić w cenie produktu ten ulamek, który dostal fotograf przygotowujący materiał do reklamy? Fotograf, który zrobił zdjecie na okładke płyty czy książki? Fotograf, który zilustrował artykuł w magazynie?
Naprawdę nie rozumiesz, ze tu nie chodzi o polityczkę, posła, publiczne pieniądze - tu chodzi o odbiór naszej profesji. Dziwię się, że ludzie fotografujacy nie czuja się zbulwersowani tym, że z całej plejady zawodów uslugowych, LEGALNE placenie akurat fotografowi uchodzi za problematyczne...

[ Dodano: 2014-01-23, 20:12 ]
Arti napisał/a:

Dodam jeszcze, że idę o zakład, że podobny artykuł ukazał się, właśnie się gdzieś ukazuje, albo wkrótce ukaże, że ktoś tam wydał ileś pieniędzy na kanapki, cukierki, oponki, fryzjera, kierowcę, bileciki itp. itd.
Dla mnie słowo klucz to "wydał", to nie do końca to samo co zapłacił.


Od czasów Rpubliki Rzymskiej osoby pełniace funkcje publiczne WYDAJĄ pieniądze podatników, bo są przez nich wynajęci. Pieniądze podatników wydaje Obama, wydaje Cameron, wydają wszyscy posłowie i senatorowie każdego kraju, ktory przychodzi mi do głowy...
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Apas napisał/a:
Naprawdę nie rozumiesz, ze tu nie chodzi o polityczkę, posła, publiczne pieniądze - tu chodzi o odbiór naszej profesji.

Wiesz, obawiam się, że akurat tutaj to zawodowych fotografów nie ma zbyt wielu...
Poza tym, tak jak pisałem, nie, nie chodzi tylko o fotografów. Zerknij do linka. Dziennikarze też nie są potrzebni, bo parę słów licealista skleci. Nigdy nie spotkałeś się ze zdziwieniem, czemu kafelkarz aż tyle kasy chce, przecież ma tylko płytki położyć? Oprogramowanie, też studenciak może dopisać. Długo by tak wymieniać.
Taki trend...
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Wiem to aż za dobrze - wiekszość życia zarabiałem jako TFUrca. Wiem jaki jest trend i w związku z tym trendem przez kilka lat byłem menadżerem w firmie logistycznej a teraz wprawdzie dzięki odrobinie szczęścia i znajomościom, jednak znów używam swojej wiedzy i doświadczenia, ale tylko jako nuczyciel akademicki - i lojalnie uprzedzam moich studentów, że wiedza, którą im przekazuję słabo się sprzedaje.
W tej chwili ze wspolnikiem próbujemy sprzedać nasz ostatni film dokumentalny. Kiedyś kontrakt z jedna stacją zwracał koszty zrobienia dokumentu, druga licencja pozwalała zarobić na kolejna produkcję - przy wyłącznosci zysk był już na jednej transakcji. Teraz, żeby nie dolożyc do interesu, musimy korzystać z firmy, która oferuje anglojęzyczną wersję na całym świecie - przy 8 - 10 sprzedanych licencjach zarobimy na kolejna produkcję. Za kilka lat bycie independent filmmaker będzie zapewne niemozliwe - o tym, jak stacje takie jak Discovery wykorzystują maluczkich można napisać książke...
Zatem wiem. Ale ta wiedza nie oznacza, że nie warto w środowisku o tym dyskutować. Może wtedy pod tekstami, jak ten zalinkowany przynajmniej pojawią się wpisy, ze my, fotografowie - podobnie jak osoby robiace kawę i kanapki - wykonujemy pracę, za która należy nam się zapłata.

Przy okazji - ilość fotografow profesjonalnych na forum nie ma nic do rzeczy. Każdemu może się trafić zlecenie, za ktore mógłby i powinien zainkasowac pieniadze, bo będzie zużywal swoj sprzet, tracił swoj czas i uzywal swojej wiedzy.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Arti napisał/a:
Tak przy okazji, Fafniak wrzucił, podkradłem.
I pan Leszek już nie odpowiedział pani Ewie? Szkoda :-(
 

Ataman  Dołączył: 31 Maj 2006
rzygać mi się chce,jak czytam: "ministra". Że babie się we łbie poprzewracało i tak se wymyśliła, to chyba nie obliguje nas (myślę) normalnych do powielania tego dziwoląga słowotwórczego
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Apas napisał/a:
Ale ta wiedza nie oznacza, że nie warto w środowisku o tym dyskutować. Może wtedy pod tekstami, jak ten zalinkowany przynajmniej pojawią się wpisy, ze my, fotografowie - podobnie jak osoby robiace kawę i kanapki - wykonujemy pracę, za która należy nam się zapłata.

Ale o co chodzi? Ktoś chce zdjęcia, ty chcesz kasę - dogadujecie się albo nie. To, że jakiś człowiek napisał fotki zamiast fotografie ma świadczyć o świadomości wszystkich Polaków w kwestii odpłatności za usługi? BTW chyba nie ma branży która by nie narzekała na nowe czasy i klientów.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach