SlicaR  Dołączył: 28 Kwi 2013
Wyjaśnienie u góry ↑ Znowu zapomniałem kliknąć "Nie łącz tego postu" :evil: :evil: :evil:
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
SlicaR napisał/a:
4. Wygląda na to, że narzekanie na pogodę jest czystym wzorcem komunikacyjnym, gdyż przeważająca większość respondentów jest zadowolona z naszego klimatu.

Nieee... to jest wzorzec komunikacyjny u Angoli :-P
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
SlicaR napisał/a:

1. Jesteśmy rzeczywiście niezadowoleni ze sfery państwowej, pomocy socjalnej, zarządzania państwem, infrastruktury komunikacyjnej.

Jakos mnie to nie dziwi :-) Przygotowuję się do kręcenia dokumentu (o ile dostane finansowanie...) i mam zaplanowane wstepnie dwa tygodnie zdjęć w kilku miejscaach w Polsce. Pracując nad logistyką posłałem do władz pewnej małej gminy w Wielkopolsce proste zapytania o istniejącą infrastrukturę komunikacyjną (ważne, by do wsi, gdzie będziemy kręcić dojeżdżał jakis autobus, bo bedziemy odtwarzać wydarzenia z lat 80 ubiegłego wieku i istniejący przystanek oraz wjeżdżający do wsi autobus są dla nas ważne) oraz o jakiś hotelik w promieniu 10 - 15 km. odpowiedzi do dziś nie ma, choć mijają trzy tygodnie, a potrzebnych danych w Necie nijak znaleźć nie można...
SlicaR napisał/a:

2. Wbrew powszechnemu narzekaniu zaskakująco wysoko oceniamy swoje zadowolenie z pracy, szefa i statusu majątkowego.

Mam niejasne podejrzenie, że promowana od ponad dwudziestu lat ideologia sukcesu za wszelką cenę moze mieć wpływ na zafałszowanie tego wyniku. Narzekamy w rozmowach prywatnych, gdy nas badają - ocniamy siebie wyżej, niż w rzeczywistości, bo bycie 'przegranym' jest postrzegane jako bycie nieudacznikiem, skorzystanie z jakiegokolwiek wsparcia jest 'okradaniem podatników' zaś każdy życiowy 'zakręt' jest własna winą tego, który ma kłopoty. Na emigracji spotkałem zaskakująco dużo rodaków, ktorzy w PL sobie nie radzili, tracili pracę lub nie potrafili znaleźć lepszej i wpadali w niska samoocenę, zaś po przetrwaniu trudnych początków emigracji okazywali się chwalonymi, dobrze oplacanymi, sznowanymi pracownikami, dumnymi z siebie i szczęśliwymi. Oni sie nie zmienili, zmieniło się ich otoczenie. Nie mam na ten temat jakichkolwiek twardych danych ale może byc to interesujący temat do badań.
SlicaR napisał/a:

3. Jesteśmy również stosunkowo zadowoleni z relacji rodzinnych i sąsiedzkich.

Znowu - w polskiej tradycji nie wypada nie być. Jesteśmy zadowoleni z sąsiadów, ale tylu płotów i tak wysokich, jak w Polsce nie widziałem nigdzie :-)
SlicaR napisał/a:

4. Wygląda na to, że narzekanie na pogodę jest czystym wzorcem komunikacyjnym, gdyż przeważająca większość respondentów jest zadowolona z naszego klimatu.

Bo wielu rodaków było w Irlandii lub UK i wiedzą już, co naprawdę znaczy 'zła pogoda' :-D
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Apas napisał/a:
ważne, by do wsi, gdzie będziemy kręcić dojeżdżał jakis autobus, bo bedziemy odtwarzać wydarzenia z lat 80 ubiegłego wieku i istniejący przystanek oraz wjeżdżający do wsi autobus są dla nas ważne
O to mnie ciekawi, jako miłośnika "zbiorkomu". Liczycie się z tym, że nawet poczciwe Autosany H9 zmieniły się od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku?
 

SlicaR  Dołączył: 28 Kwi 2013
Apas, Ad. 2
To jest mocno skomplikowana kwestia. Należy pamiętać, że w Polsce wciąż jeszcze nie wypada, żeby "Ci się wiodło". Nie wolno zapeszać (bo się sp...suje), nie wolno się chwalić (bo Ci ukradną), nie wolno być zadowolonym (bo Ci będą zazdrościć i nie będzie na co narzekać). Sukces należy ukrywać. Cas$ jest dalej tematem tabu, wszyscy patrzą jakim jeździsz samochodem (i nikt się nie zastanowi czy jest on na kredyt). I w reszcie na końcu jak bogatemu coś ukradną to "mała strata" bo i tak miał za dużo i na pewno mu się nie należało. W związku z tym można by oczekiwać, ze właśnie w anonimowych ankietach ludzie dadzą temu wyraz i pofolgują sobie tak jak to robią anonimowo na forach internetowych (i ogólnie w internetach) wylewając swoje frustracje.
...tak sobie myślę.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Kytutr napisał/a:
Apas napisał/a:
ważne, by do wsi, gdzie będziemy kręcić dojeżdżał jakis autobus, bo bedziemy odtwarzać wydarzenia z lat 80 ubiegłego wieku i istniejący przystanek oraz wjeżdżający do wsi autobus są dla nas ważne
O to mnie ciekawi, jako miłośnika "zbiorkomu". Liczycie się z tym, że nawet poczciwe Autosany H9 zmieniły się od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku?


Liczymy się, oczywiście :-D
Ale my nie robimy rekonstrukcji historycznej, tylko opowiadamy historię poszukiwań korzeni i tożsamości przez naszego współczesnego bohatera przez pryzmat wydarzeń sprzed lat 40. Niezmiernie ważnym aspektem tamtych wydarzeń było przybycie czlowieka w konkretne miejsce autobusem komunikacji zbiorowej: nie samochodem, nie taksówką, nie śmiglowcem. Bylo by dla nas świetnie, gdyby nasz współczesny bohater mógł wsiaść do autobusu tam, gdzie wsiadł doń jego odpowiednik spred lat 40 (niech będzie nawet autobus na wskroś współczesny z wi-fi i klimą), przebyć tę sama podróż i wysiąść na tym samym przystanku (nawet, jeśli stara ceglana wiata została zastąpiona nową ze szkła i metalu).
Oczywiście mamy scenariuszowe plany B i C a nawet D. Możemy zrekonstruować wydarzenia wynajmując autobus i wsadzając doń kilkunastu ststystów, możemy też tak opowiedzieć historię obrazem i narracją, że autobus nie bedzie potrzebny a bohater zwyczajnie pojawi się we wsi i stąd zacznie się związana z tym miejscem narracja.
Scenariusz i research jest finansowany przez czlonków ekipy, produkcja bedzie finansowana z grantu (mam nadzieję, że dostaniemy go w tym roku, ale liczymy sie też z kiluletnim oczekiwaniem, niestety...). Budżet będzie zatem ograniczony i każdy wydatek, którego da się uniknąć winien być 'unikniety' :-) . Stąd próba ustalenia, czy optymalną z punktu widzenia scenariusza wersję sceny 'przybycia' da się nakręcić bez ponoszenia dodatkowych kosztów, czy nie.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
jaka to wieś? Rozkłady jazdy PKS można sprawdzić w sieci. Tylko trzeba wiedzieć jakie PKSy operują w okolicy. Jak nie ma w rozkładzie to nie jeździ.

Hotel w promieniu 10-15km też chyba nie problem znaleźć jak znasz miejscowość gminną (na pewno jakiś ośrodek jak nie w stolicy gminy to co najmniej w powiecie).
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
SlicaR napisał/a:
Apas, Ad. 2
To jest mocno skomplikowana kwestia. Należy pamiętać, że w Polsce wciąż jeszcze nie wypada, żeby "Ci się wiodło" (...)

Na pewno masz sporo racji, ale mnie bardziej interesuje kestia jak Polacy 'zmieniają zeznania' wiedząc, że są jako respondenci 'identyfikowalni' lub nie. W rozmowach prywatnych, w relacjach sąsiedzkich jest zapewne tak, jak piszesz: 'ale sąsiad ma fajne nowe auto! Aaa tam, okazyjnie kupione, normalnie w życiu by mnie nie było stać z tymi pieniedzmi, co zarabiam, przecież wie sąsiad jaka bryndza z robota...'

Ale na forach internetowych, jak ktoś opisuje, że pomimo wykształcenia i cięzkiej pracy znalazl się na zakręcie, stracił prace i od kilku miesięcy nic nie może znaleźć, to dostaje rady w stylu: 'sam sobie jesteś winny, trzeba było wybrać inną profesję. Poza tym jakbys naprawdę umial ciężko pracować, to byś prace miał - ja zapieprzam i nigdy jeszcze nie byłem bezrobotny' - czy coś w tym stylu.

W zasadzie trzeba by było skorelować jakoś deklaracje respondentów z ich rzeczywistą sytuacją materialną i społeczną (mieszkaniec dużego miasta ze wsparciem rodziny, mieszkaniec małego miasteczka bez wsparcia itp), by mieć obiektywny obraz ale to by mocno skomplikowało badania chyba, nie?

[ Dodano: 2015-03-01, 11:21 ]
opiszon napisał/a:
jaka to wieś? Rozkłady jazdy PKS można sprawdzić w sieci. Tylko trzeba wiedzieć jakie PKSy operują w okolicy. Jak nie ma w rozkładzie to nie jeździ.

Hotel w promieniu 10-15km też chyba nie problem znaleźć jak znasz miejscowość gminną (na pewno jakiś ośrodek jak nie w stolicy gminy to co najmniej w powiecie).


Też tak myślałem, ale okazało się, że rzeczywistiść skrzeczy. Próba wyszukania połączeń nieodmiennie prowadzi mnie na stronę PKS w odległym o kilkadziesiat km większym mieście a tam dla podanej wsi polączeń brak. Może być tak, że jest jakaś trasa do innej, wiekszej wsi, która 'leci' przez tę maleńką, do ktorej jedziemy (w sumie tak było zawsze w dawnych czasach, jak ustaliliśmy) i jest to na przykład przystanek na żądnie, którego nie ma w bazie danych (bo są tam kursy z - do). Może też być tak, że komunikacja publicza (choć PKSy juz chyba prywatne...) tej wioski już nie obsługuje, jest natomiast jakis lokalny prywatny przewoźnik, którego ja w Sieci znaleźć nie mogę z jakichś przyczyn.
Podobnie jest z hotelem. Podanie w wyszukiwarce nazwy siedziby władz gminnych nie zwraca żadnych wyników (to znaczy zwraca dwa, ale w miejscowości o tej samej nazwie leżącej w innym regionie kraju). Na stronie internetowej urzędu gminy, w dziale 'wizytówki lokalnego biznesu' jest kilka knajp (dokładnie - trzy), ale nie ma żadnego hotelu, zresztą strona wygląda na nieaktualizowaną od kilkunastu miesięcy (ostatni wpis w dziale 'newsy' jest tak stary). Zakładam, że ktoraś z knajp może być 'zajazdem' i mieć jakieś pokoje do wynajęcia, może jest jakieś gospodarstwo agroturystyczne, które z jakichś przyczyn na stronie się nie znalazło - nie wiem. Ostatecznie mogę obdzwonić (nie ma maili...) te knajpy i popytać, ale, kurczę, myslałem że uzyskam jakies informacje w jednym miejscu a Urząd Gminy dostałby podziękowania w tyłówce filmu za pomoc. Okazuje się jednak, że nie chcą wspólpracować...
Jeśli dostanę grant i produkcja będzie pewna to będę dzwonił, nie będzie wyjścia :-)

PS - zresztą wyszukiwanie informacji zwłaszcza odnosnie komunikacji publicznej w Posce to jakis koszmar. Szukałem niedawno połączen z Warszawy do pewnego miasteczka na Wschodzie. Ku memy zdumieniu okazało się, ze połączeń nie ma. Dopiero jak wpisałem jako punkt startu pewne duże miasto na Wschodzie, leżące bliżej mojego celu, niż Warszawa - znalazłem połączenie, wiec ustalilem sobie całą trasę: z Wa-wy do Duzego Miasta, stamtąd do Celu.
A co gdybym był 'całkowicie' zagranicznym turystą i nie orientowal się zbyt dobrze w geografii Polski?! Pomijam już bałagan z przewoźnikami - z tego, co zrozumiałem, muszę pamiętac, zeby kupic na kazdy odcinek 'odpowiedni' bilet, zeleżnie od przewoźnika na danej trasie! Jakis koszmar - w UK kupuję bilet z jednego punktu do drugiego - jesli mam po drodze 4 przesiadki i obsługuje mnie czterech różnych przewoźników, nie muszę o tym myśleć: mam bilet i jadę, oni jakoś się między soba rozliczają.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Apas napisał/a:
Próba wyszukania połączeń nieodmiennie prowadzi mnie na stronę PKS w odległym o kilkadziesiat km większym mieście

Trzeba szukać rozkład jazdy dla przystanku PKS.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Rozklady.com.pl (e-podroznik.pl)

Wpisuję np przejazd Warszawa - Świerkocin - taka wioska w okolicy na dzikim zachodzie

Znajduje mi połączenie kolejowo-autobusowe
TLK do Poznania
PKS Myślibórz do Gorzowa
Transhand Słubice do Świerkocina

Uważam że problem który opisałeś o problemie znalezienia połączenia z przesiadkami PKS na wschodzie nie istnieje.

Ja korzystałem ze strony rozklady.com.pl już lata temu, zanim miałem pierwsze auto i wszystko działało z przesiadkami. Wtedy nie uwzględniało połączeń kolejowych więc eyniki samymi PKSami były superfajne.

Wspomniana strona to pierwszy wynik po wpisaniu w google frazy "rozkłady pks"
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Apas napisał/a:
tylu płotów i tak wysokich, jak w Polsce nie widziałem nigdzie :-)

Dodam, że za co drugim jeszcze niebezpieczny pies. W ogóle niezłe są te tabliczki "Uwaga zły pies!" i podobne wariacje.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
opiszon napisał/a:
Rozklady.com.pl (e-podroznik.pl)




Cholera, Opiszon - zadziałało... :oops:
Naprawdę używałem dokładnie tej strony przed posłaniem zapytania i... wywalało mi brak rezultatów wyszukiwania. Nie wiem, co sie stało, ale ważne, ze działa - może akurat tego dnia był jakiś problem, przy moim pechu do rozwiązań informatycznych to całkiem prawdowodobne :mrgreen: . Dzięki!

EDYTA: Kolejne oświecenie, mam dziś dobry dzień! Gdy wtedy szukałem, podałem domyslną datę podróży, to jest parę miesięcy od teraz. Tym razem kliknąlem 'wyszukaj' z datą domyślną, czyli dzisiejszą i wyszly mi najbliższe połaczenia czyli jutro rano i przed wieczorem. Czy to mogło mieć jakiś wpływ - to znaczy tak odległa data wyszukiwania dla połączen bardzo lokalnych?
KONIEC EDYTY


Pozostaje problem hotelu, ale oświeciło mnie, że mogę napisac do redakcji lokalnego tygodnika (jest w sieci i wciąż wychodzi w formie drukowanej - aż dziw...) i poprosić o pomoc. Kiedyś, gdy sam pracowałem w lokalnych mediach w PL kazdy kolega po fachu z innego regionu Polski, ktory szukał jakichś informacji u nas, mogł zawsze liczyc na pelne wsparcie - zakładam, że to się w branży nie zmieniło.
Ewidentnie przepracowany jestem - dobrze czasem pogadac z kims o jasniejszym umysle. Jeszcze raz dzięki!
:-B :-B

[ Dodano: 2015-03-01, 13:42 ]
White napisał/a:
Apas napisał/a:
tylu płotów i tak wysokich, jak w Polsce nie widziałem nigdzie :-)

Dodam, że za co drugim jeszcze niebezpieczny pies. W ogóle niezłe są te tabliczki "Uwaga zły pies!" i podobne wariacje.


Ja też mam taką tabliczkę na drzwiach - tylko bez przymiotnika 'zły' (just 'beware of dog').
Nie, żeby nasz staruszek (ale wciąż o duszy szczeniaka) bokser był jakiś szczególnie zły, choć był szkolony na ochronę dzieci i w przypadku, dgyby ktoreś Młode miało z przybyszem problem, to wolalbym nie być w jego (przybysza) skórze. Max jest za to zbyt wylewny, a przy swojej masie i aparycji entuzjastyczne powitanie w jego wykonaniu może wywołać problemy natury kardiologicznej u witanego, jak ktoś nie jest przyzwyczajony :-)
Inna sprawa, że nasze Mlode już nie takie młode, a uprawiając wyczynowo pływanie i sztuki walki rekreacyjnie same już potrafią budzić respekt aparycją, zwlaszcza Syn :evilsmile:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach