Z tą obawą przed porażeniem to bym nie przesadzał - można zginąć z mniej ekscentrycznych powodów
Wczoraj dłubałem w trzydziestoczteroletnim Metzu 36 CT3 (także przy kondensatorze!) i wciąż żyję
(Metz też).
Odrobina zdrowego rozsądku i znajomość praw fizyki powinny ocalić Twe życie/zdrowie nie tylko w przypadku próby naprawy/przeróbki lampy błyskowej.
Różnica pojemności kondensatorów jest rzędu 40%, więc planowana przeróbka nie jest z rodzaju karkołomnych, a przegrzewanie palnika ( i ew. nadtapianie elementów obudowy palnika) miałoby miejsce raczej tylko przy seriach zdjęć z pełną mocą bez zachowania rozsądnych przerw na stygnięcie.
Przetwornica mniejszej lampy może potrzebować więcej czasu na naładowanie większego kondensatora, co "automagicznie" da dodatkowy czas na ostygnięcie palnika.
Jeżeli tylko gabaryty kondensatora i palnika pozwalają na podmianę, to można spróbować.
Wystarczy wyjąć baterie z lampy, poczekać aż napięcie na kondensatorze nieco siądzie (z godzinkę?), a resztę owego napięcia "dobić" przez zwarcie biegunów kondensatora rezystorem np. 10k-50k. [Zdaje się, że opis rozładowywania kondensatora wbudowanej lampy błyskowej był podawany w wątku dotyczącym wymiany zębatki w pleśniakach serii MZ]. Rozładowany kondensator jest już niegroźny.
M.
PS
Oczywiście, jeśli nie czujesz się na siłach, to nie próbuj dłubać w urządzeniach z napięciami powyżej 24V. Taka świadoma rezygnacja jest przejawem zdrowego rozsądku, nie strachu.