Podstawową bolączką aparatów bez wymiennej optyki jest to że urządzenia te nie oferują żadnej właściwie dodatkowej funkcjonalności ponad smartfony z podobnej kategorii cenowej. Smartfon dzisiaj ma praktycznie każda osoba, jest zawsze pod ręką i robi zdjęcia takie że praktycznie każda małpka poniżej 600 zł się chowa. Małpki z poziomu 600-1100 dopiero dorównują smartfonom z analogicznej półki cenowej - czyli to nadal tylko fanaberia. Dopiero małpki z pułapu 1000+ mogą pochwalić się czymś więcej, przy czym dalej posiadaczom flagowych smartfonów niczym właściwie nie zaimponują.
Po co posiadać dwa różne urządzenia, skoro smartfon doskonale zastępuje aparat?
Sam nie rozumiem co w takim razie się mieści w obudowie aparatu małpki, skoro smartfony robią niejednokrotnie lepsze zdjęcia? Sam wtopiłem tak pieniądze w - wydawałoby się że - średniaka od Panasonica. Miał być dla żony, ale posiadany przez nią ifon 6g orze ten aparat niemiłosiernie. Sam nie wiem czemu go trzymam, bo córki smartfon, jakiś podrzędny Meizu za 400 zł też robi zdjęcia nie gorszej jakości a wręcz bym przyznał że nawet robi je lepiej od dedykowanego do tego urządzenia. Jedyne czym aparaty bez wymiennej optyki mogą jeszcze się wykazać na tle smartfonów to szeroki zakres ogniskowych - ale wtedy nie mówimy raczej o małpkach.
To smutne - dedykowane urządzenie do zdjęć jest gorsze od kombajnu. Wracam więc do pytania - po co dopłacać do drugiego urządzenia jak właściwie nie ma różnicy???

K-5 + SMC DA 18-135mm f/3.5-5.6ED AL (IF) DC WR

Soosa, można dyskutować nad stosunkiem jakości obrazka do ceny i rozważać "wartości dodane" kombajnów...

Mój kompakt, po pierwsze: nie dzwoni, gdy robię zdjęcia i po drugie, nie każe mi co tydzień czyścić pamięci ze śmieci, których nie zamawiałem. I wystarczy.

*ist DS | K20D | K-5II | 17 | ME-Super | G9X
Mam Pentaksa i nie zamierzam przepraszać

Od roku nie czyściłem telefonu. A zdjęć od groma.

Pentak K3II
Był Pentax K-x, oraz pożyczone K1000 i K200D
https://www.flickr.com/photos/138543993@N07/albums
Blog o moich wędrówkach.

Soosa, ale zdjęcia porównujesz gdzie? Na ekranie telefonu, komputera czy papierze?
Co mnie się nie podoba w zdjęciach ze smartfonów to mega nachalna, destrukcyjna, druzgocząco rzucająca się w oczy cukierkowo kontrastowa obróbka.
Na ekranie telefonu? Piękne. Na ekranie komputera/telewizora, bez powiększania? Ładne. Po powiększeniu albo przyjrzeniu się detalom? Jak by to jakiś rzeźnik w lightroomie porozjeżdżał suwakami do granic możliwości.

Takie miałem kiedyś wnioski po analizie zdjęć z kilku topowym natenczas smartfonów.

Aparaty szczęścia nie dają...

Jakie wnioski? Trzeba szukać smartfona, który udostępnia RAWy.

Pozdrawiam

6x6 - 24x36 - FF - APS-C - malutki dron

juzer, to Camera+2 (iOS).

K10D | MZ-5n | MZ-M

fotonyf
zestawy K classic & digi & M42; MF: Mamiya RZ67; szkła i jakieś dodatki do tego wszystkiego i jeszcze L-758D

K-5 + SMC DA 18-135mm f/3.5-5.6ED AL (IF) DC WR