Mirek  Dołączył: 12 Cze 2006
Enzo napisał/a:
Wczoraj mnie taka rozkminka dopadła, bo w sobotę ślub fotografuję i zabieram jako drugi aparat/backup APS-C. I tak sobie myślę, że jak to? APS-C na ślubie? Przecież to nie wyrobi..

Ale na wszelki wypadek Sigma w samochodzie, a smartfon w kieszeni?
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Enzo napisał/a:
I tak sobie myślę, że jak to? APS-C na ślubie? Przecież to nie wyrobi...

i od razu mam przed oczami obraz wesela znajomej sprzed kilkunastu już lat, gdy fotograf robił zdjęcia ... eosem 30d - wtedy to była nowość . I nie był to "janusz photography" ;) I wtedy od kilku znajomych "z branży", która wtedy zaczęła przepoczwarzać się z lokalnego januszostwa w coś estetycznie akceptowalnego, słyszałem, że taki eos 30d to już jest mega poziom na wesela :D

jorge.martinez napisał/a:
Wiecie, jednak trochę gra obrazkiem ma znaczenie, szczególnie w estetyzujących dziedzinach fotografii.

A to zdecydowanie i tego "czegoś" niedoścignionego, analogowego wciąż chyba jeszcze długo algorytmy nie przeskoczą, ten pewien medżik, ale też oczywiście w parze z kunsztem fotografa, który tego sprzętu używa. Dlatego nie ma jednego sprzętu do wszystkiego, bo chociaż wiem, że są tacy, którzy tachają takie rzeczy na wycieczki, to jednak idąc na spacer z piesełem mimo wszystko nie zawsze ma się pod ręką średni format załadowany markowym filmem ;) Jeśli wiesz co mam na myśli ;) Ale zdecydowanie się z Tobą zgadzam odnośnie "estetyzujących dziedzin fotografii"

... nie mówcie nikomu, ale czasami jak nikogo nie ma w domu, zasłaniam zasłony i wzdycham sobie do skanów wielkoformatowych slajdów :oops: ....
 

Tomek B.  Dołączył: 07 Sty 2012
sołtys napisał/a:
[
A to zdecydowanie i tego "czegoś" niedoścignionego, analogowego wciąż chyba jeszcze długo algorytmy nie przeskoczą,


A tak na marginesie, uwielbiam robić zdjęcia aparatem (smartfon służy do uwieczniania rzeczy ważnych gdy aparatu nie ma w pobliżu). Bardzo lubiłem pracować w ciemni, niecierpliwie czekałem na skończenie rolki i obróbkę filmu, natomiast odrzuca mnie od machania suwaczkami w komputerze. A od tego niestety odwrotu nie ma :-( .
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Tomek B. napisał/a:
natomiast odrzuca mnie od machania suwaczkami w komputerze. A od tego niestety odwrotu nie ma .

Mam to samo. A już najgorzej skanowanie. Ło matko. Jakoś to z automatu nigdy nie chciało wychodzić zadowalająco i trzeba było korygować każdą klatkę i czekać i korygować i czekać i tracić tyle życia na każdą rolkę. To ja już wolę skany z Noritsu albo Frontiera. Są i już a ja je akceptuję.
A jak widzę te wszystkie tutoriale albo "przed i po" to jestem pod wrażaniem jak ludzie z takiego zwyczajnego robią takie przyjemne zdjęcie.
Problem w tym, że kiedy ja tak próbuję to nic nie wychodzi. Nie umiem. Tzn jak by mi ktoś pokazał - o tak to powinno wyglądać, zrób. To bym pewnie plus-minus zrobił. Ale jak ja już widzę zdjęcie w pewnej formie to nie umiem sobie go zwizualizować innego i do tego dążyć.

Dlatego Fuji X z ichnimi presetami do jpgów jest kuszące o-)
 

Janusz Gdula  Dołączył: 08 Gru 2008
Panowie, dawno się nie udzielałem na forum po zmianie systemu, ale ten wątek mnie zaciekawił.

Zdecydowanie utożsamiam się z tym, że w fotografowaniu liczy się obcowanie z aparatem, łapanie chwili i jej uwiecznianie. Dodatkowo, w moim przypadku jak biorę do ręki aparat, to wiem, że to co sfotografuję wyląduje prędzej czy później u mnie na ścianie lub w albumie. Aktualnie fotografuję staruszkiem D700 (kapitalny sprzęt - tak BTW). Biorę aparat do ręki i mam mega frajdę z każdego kliknięcia migawki. Żaden aparat w smartfonie mi tego nie daje.

Jak pytam moich znajomym ile zdjęć z telefonów wywołują oni do albumów, to zdecydowana większość zapytanych osób nigdy nie wywoływała takich zdjęć.

Zgadzam się, że w przyszłości technologia w smartfonach jeszcze bardziej zbliży jakość zdjęć ze smartfonów do dedykowanych aparatów. Podobnie jak sołtys, uważam, że wciąż będzie duże zapotrzebowanie na fotografów mających dedykowane aparaty fotograficzne i posiadających wiedzę jak tego sprzętu używać do uzyskania określonych efektów.
Odnoszę wrażenie, że przeciętny użytkownik smartfona nie zastanawia się zbytnio nad tym co chce osiągnąć na zdjęciu. Ot pstryk i na fejsa/insta bez kombinowania.
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
W zasadzie wiele więcej nie dodam. Prawie wszystko już zostało powiedziane.
Ja niestety nie odczuwam żadnej podjarki z obcowania z aparatami. Nieistotne dla mnie jest czym fotografuję (tzn. sprzęt musi spełniać moje kryteria). Ekscytuję się natomiast całym procesem. Wyszukiwanie ciekawego miejsca, pogoda, wchód czy zachód, długi czy krótki czas naświetlania itp.
Moje kryteria co do jakości to wydruk który wygląda dobrze w formacie mniej więcej A3. To według mnie wystarczy do wszystkiego. Teraz topowe telefony zapewniają taką jakość. Uważam, że w zasadzie do praktycznie wszystkich popularnych zastosowań fotograficznych się sprawdzą.
Teraz wady smartfonów jakie ja widzę. Największą bolączką jest brak długich ogniskowych takich jak ekwiwalent 200-300 mm. Do makrofotografii też nie. Dla wielbicieli płytkiej głębi ostrości też nie. Za małe matryce, a symulacja jeszcze jest niedopracowana (być może to kwestia czasu i rozwoju technologii).
Chyba bezlusterkowce i nieliczne już lustrzanki zostaną tylko dla zawodowców i hobbystów.
Dobre zdjęcie według mnie ma wywołać emocje, być wyrazem twórcy, a czy zostało zrobione telefonem, lodówką lub cyfrowym średnim formatem to już sprawa zupełnie poboczna. No, tak se na ten moment myślę.
Dodam, że mimo wszystko zadziwia mnie na plus jakość zdjęć produkowanych przez te małe obiektywiki i mikromatryce w smartfonach. Fajna jest też mobilność. Zawsze w kieszeni.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
sołtys napisał/a:
Apas napisał/a:
nasz mózg to generalnie bardzo głodna bestia

A to mnie akurat zaciekawiło i potwierdziło moje obserwacje (czasami nawet mówię "mózg mi się nie najadł") - co najlepsze dla mózgu do jego odżywiania?

Je tylko jedno - glukozę... Co nie oznacza, oczywiście, że jeśli będziesz się odżywiał wyłącznie glukozą, to Ci IQ poszybuje jak nie przymierzając Dodzie :evilsmile:
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
White napisał/a:

Dodam, że mimo wszystko zadziwia mnie na plus jakość zdjęć produkowanych przez te małe obiektywiki i mikromatryce w smartfonach.

Nie, to nie tak - to nie małe obiektywiki i mikromatryce produkują ten fajny obrazek, to procesor i oprogramowanie.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Janusz Gdula napisał/a:

Zdecydowanie utożsamiam się z tym, że w fotografowaniu liczy się obcowanie z aparatem, łapanie chwili i jej uwiecznianie. Dodatkowo, w moim przypadku jak biorę do ręki aparat, to wiem, że to co sfotografuję wyląduje prędzej czy później u mnie na ścianie lub w albumie. Aktualnie fotografuję staruszkiem D700 (kapitalny sprzęt - tak BTW). Biorę aparat do ręki i mam mega frajdę z każdego kliknięcia migawki. Żaden aparat w smartfonie mi tego nie daje.

Cóż - jeden zadowala się wydrukiem anonimowego 'Jelenia na Rykowisku' w złoconej, plastikowej ramie, kolejnym odcinkiem telenoweli i jarmarkiem piwnym na rynku w rytmie disco-polo, inny ma na ścianie obrazy czy fotografie kupione w galerii sztuki, chadza do teatru i jeździ na festiwale jazzowe... Obaj są 'konsumentami' kultury, ale jednak nieco innej.
Kiedyś dyskutowałem z przyjacielem, wybitnym irlandzkim malarzem (jego prace kupuje tutejsza Galeria Narodowa), czy fotografia to sztuka, czy tylko rzemiosło - dość często jeździliśmy razem pociągiem do Dublina i tak zabijaliśmy czas. Pomijając rozważania Sontag, Bartesa i innych skupiliśmy się na analizie samego procesu twórczego zgadzając się, że ze sztuką mamy do czynienia wtedy, gdy twórca ŚWIADOMIE przetwarza rzeczywistość na medium, w którym tworzy. Ostatecznie zgodziliśmy się, że tak, fotografia JEST sztuką, choć dużo częściej niż w innych dziedzinach - twórcy nie wybijają się ponad rzemiosło, zadowalając się poprawnym TECHNICZNIE zarejestrowaniem obrazu.
Mówiąc językiem teoretyka sztuki można stwierdzić, ze fotografii nie przydarzyło się nic lepszego, niż 'rewolucja smartfonowa' - bo doprowadziła do prawdziwej demokratyzacji medium. Kilka lub kilkanaście kiepściutkich 'matryco-obiektywików' na plecach smartfona, obficie podlanych sosem z oprogramowania i tzw. 'Sztucznej Inteligencji' pozwalają KAŻDEMU zrobić poprawne technicznie zdjęcie. Czy można tym sprzętem stworzyć coś wybitnego, wykazać się artystyczną kreatywnością? Można, oczywiście - dokładnie tak, jak można stworzyć przebój bez umiejętności gry na żadnym instrumencie, wykorzystując sample i oprogramowanie do ich łącznia i miksowania. Czy to jednak oznacza, że wirtuozi skrzypiec, fortepianu czy klarnetu, wybitni dyrygenci, potrafiący zinterpretować na nowo pozornie doskonale znany utwór, czy wreszcie kompozytorzy, latami pracujący nad partyturą dla orkiestry symfonicznej - są zbędni? Nie, oczywiście potrzebujemy ich z tymi ich nieporęcznymi instrumentami, niepotrzebnymi halami koncertowymi czy latami studiów nad techniką wybranego instrumentu i teorią muzyki. Każdy brzdąkacz gitarowy ze znajomością czterech funkcji, każdy składacz sampli w komputerze - tak naprawdę korzysta z ich wiedzy o rytmie, harmonii, zasadach kompozycji czy instrumentalizacji - nawet jeśli nie ma o tym pojęcia. Dokładnie tak samo smartfonowi pstrykacze nie wnoszą do medium nic nowego ponad to, co przez lata wypracowali ludzie zajmujący się fotografią świadomie, używający sprzętu po to, by uzyskać zamierzony, kreatywny efekt. Wszystko, co najlepsze i najwspanialsze w świecie smartfonowej fotografii - to tylko odtwórcze próby upodobnienia uzyskiwanych efektów do tych, jakie świadomi fotografowie uzyskują pracując odpowiednio dobranym sprzętem. Dlatego jestem spokojny o przyszłość fotografii wykonywanej dedykowanym aparatem z podpiętym dedykowanym obiektywem, jednym z wielu, z założonym filtrem, ustawionym światłem i parametrami ekspozycji dobranymi tak, by uzyskać coś wyjątkowego. Będzie drogo i elitarnie, ale... będzie.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Podpisuję się pod tym wszystkim, co napisał White.
Apas napisał/a:
to nie małe obiektywiki i mikromatryce produkują ten fajny obrazek, to procesor i oprogramowanie

Ale jakie to ma znaczenie z punktu widzenia użytkownika? Dla mnie liczy się tylko i wyłącznie produkt finalny w postaci zdjęcia. Coraz większa ingerencja oprogramowania w proces fotograficzny ma miejsce już od wielu lat. Są to wszelkiego rodzaju programowe poprawianie obiektywów już w aparacie, style, filtry, presety...
Z jednej strony mamy podejście White, dla którego liczy się fota, z drugiej podejście Janusza, któremu frajdę sprawia już samo obcowanie z aparatem. I to jest fantastyczne - każdy ma w tym radochę. Mnie jedynie lekko irytuje zamykanie się w swoich bańkach, negując, ośmieszając lub dyskredytując inne formy działalności związanej z fotografią.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Michu napisał/a:
Podpisuję się pod tym wszystkim, co napisał White.
Apas napisał/a:
to nie małe obiektywiki i mikromatryce produkują ten fajny obrazek, to procesor i oprogramowanie

Ale jakie to ma znaczenie z punktu widzenia użytkownika? Dla mnie liczy się tylko i wyłącznie produkt finalny w postaci zdjęcia. Coraz większa ingerencja oprogramowania w proces fotograficzny ma miejsce już od wielu lat. Są to wszelkiego rodzaju programowe poprawianie obiektywów już w aparacie, style, filtry, presety...
Z jednej strony mamy podejście White, dla którego liczy się fota, z drugiej podejście Janusza, któremu frajdę sprawia już samo obcowanie z aparatem. I to jest fantastyczne - każdy ma w tym radochę. Mnie jedynie lekko irytuje zamykanie się w swoich bańkach, negując, ośmieszając lub dyskredytując inne formy działalności związanej z fotografią.

Nie bardzo rozumiem, gdzie w moim wpisie znalazłeś jakiekolwiek zamykanie się, dyskredytowanie i ośmieszanie? Napisałem wyraźnie, że z punktu widzenia fotografii jako takiej, rewolucja smartfonowa to samo dobro, bo fotografowanie nigdy nie było tak popularne, jak jest obecnie, dzięki smartfonom. No ale faktem pozostaje także to, że największe osiągnięcia oprogramowania smartfonowego do robienia zdjęć są TYLKO naśladowaniem tego, co dobry rzemieślnik z zestawem szkieł i filtrów robi bez problemu bo zna się na tym, co robi - nie bez powodu kretyńskie reklamy smartfonów tzw. fotograficznych zawierają przekaz, ze coś tam (na przykład rozmycie tła) jest 'jak z profesjonalnej lustrzanki'. Nie widziałem jeszcze przekazu, że lustrzanka robi coś 'jak smartfon'...
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Apas - a dlaczego sądzisz, że to w jakimkolwiek stopniu dotyczyło Ciebie? Może za słabo oddzieliłem akapity... To było luźne uogólnienie związane z postawą niekoniecznie sprecyzowanych osób i przepraszam, jeżeli odebrałeś to osobiście.
Apas napisał/a:
Nie widziałem jeszcze przekazu, że lustrzanka robi coś 'jak smartfon'...
Ponieważ Smartfon to kandydat do objęcia sukcesji i takiego zawsze się porównuje do "mistrza". Natomiast ja spotkałem się z takimi porównaniami - najnowsze matryce do aparatów mają dawać możliwość programowej obróbki zbliżonej do tych ze smartfonów.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Michu, z całym szacunkiem, ale autorzy strony, na która się powołujesz nie zawsze wiedzą, co piszą, zaś ich ulubioną reakcją na wskazanie błędu lub sprostowanie - jest wykasowanie wpisu i ban da autora tegoż. Zresztą - przeczytaj JESZCZE RAZ tekst, który polecasz: autor najpierw się podnieca, ze nowa matryca da możliwości obróbki przez zaawansowane algorytmy, jak w smartfonach i Ty to cytujesz jako argument w naszej dyskusji, a umyka Ci, że ten sam autor, w następnym akapicie pisze: 'Dla użytkowników aparatów Sony to jednak żadna nowość bowiem tego typu sensory są wykorzystywane w ich aparatach od lat. Sztandarowym przykładem jest tu Sony A1.'
Zatem takie konstrukcje istniały już wcześniej, były wykorzystywane w aparatach fotograficznych ale nikt programowych wodotrysków w tych aparatach nie instalował, choć Sony robi przecież także smartfony, wiec technologię na pewno ma. Owszem, w systemie M43 mamy problem małej matrycy, a co za tym idzie wysokich szumów na wyższych czułościach (problem typowo smartfonowy), więc MOŻE producenci zdecydują się na programowe rozwiązanie a matryca im to umożliwi (bo 120 kl/s odczytu umożliwi zrobienie dwóch ujęć w czasie 1/60 sekundy i ich kompozycję w celu odszumienia bez nadmiernej utraty szczegółów), ale to nie jest dokładnie to, co zasugerowałeś swoi wpisem, nie sądzisz?
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Sony A1 to dosyć nowy aparat (tegoroczny) i śmiem twierdzić, że istniały przed nim smartfony oferujące przetwarzanie obrazu przez algorytmy sztucznej inteligencji. Trend zapoczątkowany w smartfonach powoli przenika jednak do poważnych aparatów i śmiem twierdzić, że będzie się to nasilało.
Naturalnie nie mam za dużej wiedzy technicznej, by się wypowiadać na ten temat autorytatywnie, ale sądzę, że w imię postępu następuje zwykła wymiana najlepszych rozwiązań. Smartfony otrzymują efekty z "lustrzanek", segment "lustrzanek" otrzymuje efekty i możliwości smartfonów. Żaden z nich nie jest lepszy czy gorszy.
Apas napisał/a:
ale to nie jest dokładnie to, co zasugerowałeś swoi wpisem, nie sądzisz?
Uważam, że jest to jedna z możliwości zaczerpnięta ze smartfonów. Być może dojdzie w niedługim czasie możliwość symulowania małej GO w aparatach z matrycą m4/3. Albo możliwość ustawianie obszaru ustawienia ostrości po zrobieniu zdjęcia, na komputerze (jak w iPhonie 13 w trybie filmowym). Nie wiem, co się wydarzy za 5, q0 lat, ale podejrzewam że takie efekty będą migrować ze smartfonów do poważnych aparatów.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Michu napisał/a:
Sony A1 to dosyć nowy aparat (tegoroczny) i śmiem twierdzić, że istniały przed nim smartfony oferujące przetwarzanie obrazu przez algorytmy sztucznej inteligencji.

Zgadza się, istniały, ale mimo to Sony (które samo takie smartfony robi) nie pokusiło się o zaimplementowanie 'smartfonowych' poprawiaczy obrazu w swoim aparacie, choć najpewniej mogła. Dlaczego?*
Michu napisał/a:
Trend zapoczątkowany w smartfonach powoli przenika jednak do poważnych aparatów i śmiem twierdzić, że będzie się to nasilało.

Na pewno, to przenikanie da się zauważyć, choć do świata smartfonów przenika WSZYSTKO ze świata 'prawdziwych' aparatów ('pliki RAW JAK W LUSTRZANCE', 'rozmycie tła JAK W LUSTRZANCE', 'teleobiektyw JAK W LUSTRZANCE', 'zdjęcia nocne JAK Z LUSTRZANKI' etc), w drugą stronę przenikną pewne technologie, jak choćby wspomniany przez Ciebie moduł programowego rozmycia tła w systemie M43... Bo z tym post focusem to tak trochę nie bardzo...
Michu napisał/a:
Być może dojdzie w niedługim czasie możliwość symulowania małej GO w aparatach z matrycą m4/3. Albo możliwość ustawianie obszaru ustawienia ostrości po zrobieniu zdjęcia, na komputerze (jak w iPhonie 13 w trybie filmowym)

Cóż, przykro mi, ale post-focus jest znany z... aparatów Panasonica (tych używam, ale chyba Oly też to ma). Już GX8 to miał, a Panas wypuścił go zdaje się w roku 2015, więc jakby 'chwilę' PRZED iPhonem 13, nie wydaje Ci się? Więc to chyba nie do końca tak, że ta akurat technologia przeniknęła ze świata smartfonów do świata aparatów... Zresztą, przed Panasem miały ją kamery Lytro, ale to działało na innej zasadzie...
Michu napisał/a:
Nie wiem, co się wydarzy za 5, q0 lat, ale podejrzewam że takie efekty będą migrować ze smartfonów do poważnych aparatów.

(*)Też nie wiem, ale wiem, że producenci aparatów systemowych robią też do nich obiektywy. Gdybym ja był takim producentem to wolałbym, by klient zainteresowany portretem z ładnie wyizolowanym pierwszym planem i rozmytym tłem... kupił ode mnie obiektyw, który mu taki efekt zapewni. W tej sytuacji dodawanie takiego ficzera programowo w aparacie trochę jakby mija się z celem, nie? Już pomijam taki drobny fakt, że ów programowy efekt rozmytego tła jest... właśnie programowym efektem rozmytego tła, który niewiele ma wspólnego ze zjawiskiem bokeh, jakie wykorzystujemy w lustrzankach czy bezlusterkowcach. Rozmycie uzyskiwane optycznie to NIE JEST Gaussian Blur nałożony na wszystko, poza programowo wyizolowanym (lepiej lub gorzej) głównym obiektem na zdjęciu... Poza tym, ten efekt jest jednym z kreatywnych narzędzi fotografa, czasem opowiada historię, tworzy zdjęcie - zatem trzeba go kontrolować, jak choćby tu:


...albo tu:
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Hipoteza vs. rzeczywistość - niedawno dostałem pytanie: jak zrobić w aparacie takie rozmyte tło jak w telefonie? Zaglądając na okoliczne forum sprzętowe widzę, że wymagania ludzi co do aparatów są wypadkową tego co oferują współczesne smartfony a nie na odwrót.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Apas napisał/a:
choć do świata smartfonów przenika WSZYSTKO ze świata 'prawdziwych' aparatów
Ale powiedź mi, jakie to ma znaczenie? Bo ta dyskusja z takimi argumentami to czysto akademickie gadanie o niczym. By zobrazować o co mi chodzi - jakie ma znaczenie fakt, że Xerox jako pierwszy wymyślił graficzny system operacyjny? Kogo to dzisiaj obchodzi i jaki to ma wpływ na zwykłego użytkownika Widnowsa czy MacOSa? Za kilka lat, ze względu na popularność zdziwienie będą wywoływać aparaty fotograficzne, bowiem wszyscy będą fotografować smartfonami lub urządzeniami które je zastąpią.
Apas napisał/a:
NIE JEST Gaussian Blur nałożony na wszystko
Gaussian blur minie jest stosowany jako rozmycie od kilku jak nie kilkunastu lat. Już w jakiejś wiekowej wersji PSa jest tzw rozmycie soczewkowe, które symuluje rozmywanie uzyskiwane za pomocą obiektywu. Obecnie są aplikacje, które pozwalają rozmyć na podobieństwo wybranego obiektywu. Oczywiście robią to lepiej lub gorzej, ale dla zdecydowanej większości będzie to efekt nie do odróżnienia.
Zresztą sam bokeh to przereklamowany efekt. Niestety, ale popularność internetów i samorodnych artystów spopularyzowało ten "gadget" nieudolności fotografów zwłaszcza w odniesieniu do portretów.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Enzo napisał/a:
jak zrobić w aparacie takie rozmyte tło jak w telefonie?

A ja ostatnio od znajomego, cytuję: "jaki kupić aparat i obiektyw, że jak jest ciemno, to żeby zdjęcie wyszło jasne"
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Michu napisał/a:
Za kilka lat, ze względu na popularność zdziwienie będą wywoływać aparaty fotograficzne, bowiem wszyscy będą fotografować smartfonami lub urządzeniami które je zastąpią.

Biorąc pod uwagę ile tego typu przewidywań się nie sprawdziło (jak np. że ludzie nie będą chodzić już do kina i słuchać radia po wynalezieniu telewizora, a później gdy stworzono kasety VHS i wypożyczalnie, a potem jak wchodziły płyty DVD to już w ogóle, bo jakość "jak w kinie" albo jak powstały płyty CD to już w ogóle winyle i kasety magnetofonowe znikną całkowicie, a tym czasem znowu coraz więcej muzyków wydaje płyty na winylach, a i sprzedaż kaset magnetofonowych wzrosła w ostatnim czasie) to przypuszczam (acz się mogę mylić), że i takie przewidywanie się nie sprawdzi. Po wynalezieniu aparatów cyfrowych zawód fotografa miał zniknąć i wszystkie fotolaby się zamknąć, bo już nikt nie będzie zdjęć wywoływać tylko trzymać w komputerze. Smartfony będą oczywiście robić coraz lepsze hiper super zdjęcia mając coraz lepszy matryce, obiektywy i algorytmy, ale aparaty jeszcze prędko imho nie znikną.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Michu napisał/a:
Ale powiedź mi, jakie to ma znaczenie? Bo ta dyskusja z takimi argumentami to czysto akademickie gadanie o niczym.

Jakie ma znaczenie? Cóż, z mojego punktu widzenia Ty używasz tak samo uprawomocnionych argumentów, jak ja, ale sobie nie zarzucasz bezsensownego udziału w czysto akademickiej dyskusji. A skoro tak, skoro upubliczniasz swój punkt widzenia w miejscu zwanym forum DYSKUSYJNYM, to chyba powinieneś oczekiwać, ze ktoś tę dyskusje podejmie? Ja rozumiem, że fajnie się 'dyskutuje' z ludźmi, którzy myślą tak samo, ale to chyba... nie jest dyskusja?

Michu napisał/a:
Gaussian blur minie jest stosowany jako rozmycie od kilku jak nie kilkunastu lat.

A to bardzo ciekawe jest, co piszesz, bo dane mi było czytać kilka recenzji najnowszych tzw. smartfonów fotograficznych, w których to recenzjach pokazywano zdjęcia przykładowe i WSZĘDZIE, dosłownie WSZĘDZIE był to ordynarny Gaussian blur nałożony na wszystko, co było poza 'obliczeniowo wyizolowanym' (zresztą - bardzo często niekoniecznie precyzyjnie...) głównym obiektem. Nawet teraz, pisząc tę odpowiedź zadałem sobie trud odpalenia kilku tego typu artykułów, zarówno z portali anglojęzycznych, jak i wiodącego polskiego i wiesz co? Wszędzie Gaussian! Na jednej ze stron autor zdecydował się na umieszczenie oryginalnego zdjęcia i tego samego zdjęcia po 'profesjonalnym rozmyciu tła (jak z lustrzanki, ma się rozumieć)' w oprogramowaniu smartfona: ściana Gaussiana tuż za głową i ramionami kolesia, płot metr za nim i las na horyzoncie - rozmyte dokładnie tak samo... Być może to jest nieistotny argument w akademickiej dyskusji, ale innych nie mam...

Michu napisał/a:
Już w jakiejś wiekowej wersji PSa jest tzw rozmycie soczewkowe, które symuluje rozmywanie uzyskiwane za pomocą obiektywu.

Czyli, rozumiem, Twój tok rozumowania jest taki: ludzie (jako całość...) porzucą 'dedykowane' aparaty fotograficzne i przesiądą się na smartfony, bo są leniwi a tam wszystko dzieje się samo, albo za wciśnięciem wirtualnego przycisku. A jednocześnie będą (tak zrozumiałem Twoją argumentacje) nastukane smartfonem zdjęcia pracowicie obrabiać w PS, żeby rozmycie tła było bliższe prawdziwemu?! Przyznam, że nie nadążam...

Michu napisał/a:
Obecnie są aplikacje, które pozwalają rozmyć na podobieństwo wybranego obiektywu. Oczywiście robią to lepiej lub gorzej, ale dla zdecydowanej większości będzie to efekt nie do odróżnienia.

Ale wiesz, ze obiektyw ZAWSZE zrobi to IDEALNIE (oczywiście w unikatowy dla tego obiektywu sposób)? Zresztą w aplikacji do obróbki zdjęć, której używam na desktopie mam taki filtr rozmycia soczewkowego i... daleko mu do doskonałości, przynajmniej w moim poczuciu estetyki...

Michu napisał/a:
Zresztą sam bokeh to przereklamowany efekt. Niestety, ale popularność internetów i samorodnych artystów spopularyzowało ten "gadget" nieudolności fotografów zwłaszcza w odniesieniu do portretów.

No ja w fotografię bawię się już kilkadziesiąt lat, przez jakiś kawałek życia robiłem to profesjonalnie i o ile pamiętam o tym że szkła (i technika fotografa) mają wpływ na rozmycie tła i to rozmycie może być ładne, albo brzydkie, dobrze użyte lub przekombinowane, potrzebne bądź nie - mówiło się zawsze w kontekście praktyki. Dla Ciebie to może być rzecz przereklamowana, dla innych - nie. Sam fakt, ze dla milionów instagramowo - smartfonowych pstrykaczy rozmycie tła, nawet nieudolnie symulowane, jest ekwiwalentem 'profesjonalizmu' zdjęcia - winien dać do myślenia.
Ale żarty na bok - w znacznej mierze się z Tobą zgadzam: smartfony zdominują rynek fotograficzny. Już to robią. Z drugiej strony JA jestem przekonany (Ty nie musisz...), ze dedykowane, systemowe aparaty fotograficzne nie odejdą w zapomnienie: będą drogie, będzie ich stosunkowo niewiele, ale wciąż będzie dla nich rynek i ludzie, którzy będą je kupować, i szkła do nich też. Zresztą sam fakt, że taki Canon, Nikon czy Sony (a także chyba Panasonik), mając oczywiście świadomość kurczącego się rynku, wciąż ładują MILIONY w R&D (bo mniemam, że opracowanie i wdrożenie do produkcji kompletnych systemów bezusterkowych tyle zapewne kosztuje) chyba ma jakieś znaczenie - ci ludzie zapewne myślą podobnie jak ja. I oczywiście podobnie jak ja - mogą się mylić...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach