Mam radziecki telekonwerter, MC KONWERTER(cyrylicą) K-1 2x -warte to coś?

Owszem, jak polubisz ten sprzęt, to może się przydawać. Z analogowymi obiektywami oczywiście.

do rosyjskiego lustra F11 (bo mam takie do dyspozycji) to chyba przegięcie?

Pół-smętnie, a pół-śmiesznie zwisa z jakiejś bramy
Napis biało-czerwony : "Serdecznie, witamy"...

Mój brat wkręcał go do nikona,chyba nie dało się wyostrzyć

Konwerter do Kiewów bagnet nikonowski powinien pasować do tego bagnetu i ostrzyć na nieskończoność ,jeśli jednak jest to gwintiowy przez redukcję będzie wymagał odpowiedniego adapteru jeśli będzie to specjalny adapter z soczewką będzie ostrzył na nieskończoność.Ponadto optyka jest zdejmowana i można pracować tym układem jak na pierścieniach pośrednich.Pierwsze partie optyki z Umenia były wadliwe i mogły blokować się w sprzęcie Nikona.Natomiast nie jest prawdą jakoby trzeba było wtedy przepiłowywać obiektyw na odblokowanie istniały szybkie sposoby.Ten temat był wałkowany w gazetach początku lat 90 tych.Pozdrawiam

telekonwerter ma gwint M42x1.Dekielek ma napis Ю-9 зенит .Od jakiegoś obiektywu?

Pół-smętnie, a pół-śmiesznie zwisa z jakiejś bramy
Napis biało-czerwony : "Serdecznie, witamy"...

GX-10 i troszke starocia

pewnie tak.Cena 40 рув.

Pół-smętnie, a pół-śmiesznie zwisa z jakiejś bramy
Napis biało-czerwony : "Serdecznie, witamy"...

Po pierwsze - Nikon to zupełnie inna bajka. Trzeba mieć telekonwerter z literką H czyli rosyjską N z bagnetem. Po wyjęcu układu soczewek jest pierścieniem makro (taki wynalazek).
Po drugie - 1000 mm + telekonwerter to jazda ostra. Przede wszystkim solidny statyw. O świetle nie wspomnę. Przy fotografii astronomicznej może rozmywać zdjęcie ruch własny księżyca. Ale za taką cenę chyba warto spróbować, nawet jak od czaso do czasu trzeba dokręcać śrubkę. Mechanicznie bywa różnie, optycznie zwykle nienajgorzej.