pawel1967 Dołączył: 03 Maj 2006
Fotografia ślubna co Pentaxsiarz wiedzieć powinien
Zastanawiamy się co zrobić kiedy mamy za zadanie zrobić porządne zdjęcia z wesela.Odpowiedź jest jedna oddać się tej czynności i nie panikować.
1.Przygotowania nasze to naładowane akumlatory sprawdzenie sprzętu i niezbędnych uprawnień.Fotograf nie powinien występować tylko z jednym korpusem jeśli nawali jeden pracuje drugim.Jeśli nie ma pieniędzy na cyfrowy korpus zawsze można posłużyć się w razie awarii starym analogowym a potem skanować.Nikt nie powinien głupio tłumaczyć się że to tylko elektronika.Jest to zresztą minus dla marki aparatu.
2.Jedziemy na wesele po ustaleniu czasu i miejsca.Tutaj dobry fotograf wykona serię zdjęć przy ubieraniu Pana Młodego i Panny Młodej.Zdjęcia gości na polu,wykup to standart.Zdjęcia grawerki na obrączkach.
3.To już wesele właściwe błogosławieństwo i dalszy etap.Przy błogosławieństwie normą jest wyłączenie AF zdjęcia muszą być robione szybko i z sensem tzn w chwili udzielania błogosławieństwa należy tak ująć aby widoczny był bok rodzica i młodych najlepiej jak się uda.Tutaj należy zrobić więcej ujęć ponieważ rodzice mają tendencje do przytulania się do młodych a wtedy-plecy,a strzelanie w plecy jest dobre na wojnie a nie na weselu.Po obfotografowaniu rodziców lub chrzestnych lub jedno i drugie,następuje wyprowadzenie z domu młodych tutaj też naszym zadaniem nie jest rozmowa z ładną dziewczyną.Nie należy panikować kiedy na wyświetlaczu Pentaxa K10 będzie ciemno w słońcu po wyjściu z budynku takie będzie uczucie.Cały czas wyłączamy AF i mamy ustawione dwa metry.AF włączamy tylko tam gdzie fotografujemy z małych odległości powitanie młodych,przepinanie kwiecia z lewej na prawą stronę itp.Aparaty nowej generacji tj.K10 wymaga stałej korekcji i kątem oka obserwowania wyświetlacza.Najlepiej ustawić w menu funkcję korekcji na przednie pokrętło.Bramy fotografujemy tylko takie gdzie coś jest pokazane natomiast podpitego trola ze sznurkiem fotograf jak i kamerzysta mogą sobie darować.Jeszcze jedno najlepiej aby fotograf jechał z kamerzystą w jednym samochodzie koniecznie przed młodymi lub za młodymi jako pierwsze auto ale w razie bramy zjazd na bok lub do przodu.Jeśli prowadzi fotograf aparat trzyma mu zaufany kamerzysta i na odwrót.Wjazd do kościoła lub pod kościół jedno lub dwa ujęcia wyjście z auta.
4.Tutaj należy pokazać się księdzu i jeśli ma taką potrzebę to okazać mu dokumętu uprawniające do fotografowania w kościołach.Należy jednak pamiętać że ślub to uroczystość podczas której najważniejsi są młodzi są szafarzami słowa a przysięgę od nich odbiera ksziądz.Ksiądz jednak jest strażnikiem sakrum tzn chroni kościół przed profanacją.Aby pogodzić jedno i drugie należy stosować się do kilku prawideł.
W chwili wejścia do kościoła należy zachować powagę miejsca i chwili nie biegać starać się nie zwracać na siebie uwagi.
Młodzi w chwili wejścia do kościoła i przemarszu przez kościół powinni być przez nas uwiecznieni,ale uwaga AF wyłączyć aby nie spowalniał i nie szukał.Pracować należy na ustalonym czasie przysłonę aparat ustawi sobie sam,korekcja na przednin pokrętle bardzo się przyda.Nie możemy pod żadnym pozorem wyskakiwać przed młodych ponieważ uniemożliwimy pracę kamerzyście,fotografyjemy z boku ławek.Przeszkodą mogą być wstrętne sztuczne kwiaty które mylą automatyę lampy.Ale od czego korekcja i photoshop.
W chwili która pozostaje do rozpoczęcia mszy fotografujemy rodziców każdemu portret,oczywiście tutaj przyda się AF należy jednak zrezygnować z bzdurnych jedynastu czujników jeden środkowy wystarczy.Osobiście tęsknię za starym MZ 5 w takich chwilach i wogóle.
W czasie kazania nie fotografujemy to żelazna zasada można wejść na organy i z góry coś strzelić i to tyle.W czasie przysięgi i zakładania obrączek wyłączamy AF bo więcej szkody może zrobić jak dobra.Tutaj strzelamy dużo nawet 20 i więcej ujęć.Sąbardzo różne kościoły czasem należy walczyć z kamerzysta o miejsce i wtedy AF ustawiamy na 1 lub 1,5m.Może być sympatycznie młoda koniecznie musi (należy jej o tym powiedzieć) zostawić wiązankę na klęczniku stają do siebie twarzami ksiądz tyłem do ołtarza i strzelamy.Nie jest prawdą że flesz w kościele nie jest potrzebny jest konieczny nawet w jasnym kościele aby z tła wyodrębnić osoby itp.Oczywiście mozna dla kilku ujęć wyłączyć flesz.
Portrety najlepiej robi się w chwili kiedy młodzi dostali opłatek (to też uwieczniamy) a ksiądz zajęty jest innymi w kościele jest taka chwila idealna aby zrobić młodych razem i każde z osobna.Są wyjątki tam gdzie kośció jest mały mało miejsca wtedy wbrew zakazowi po cichu za ołtarz i z pewnej odległości.Tutaj o obiektywie nasza firma nie posiada jak dotąd obiektywu takiego jak Nikon 18-70 a 16-45.Podczas błogosławieństwa 16-45 jest wybawieniem podczas ujęć portretowych i zdjęć pozowanych przekleństwem.Rozwiązaniem może być sigma 17-70.Uwaga jasność 2,8 to nie remedium a tylko konieczność tam gdzie się musi.
Pod koniec lub w chwili wolnej od wysiłków księdza powinno się zrobić zdjęcia gościom jak leci po kolei całym grupom jak siedzą.Położenie wiązanki wyjście z kościoła bez zasłaniania kamerzyście ujęcia obsypanie,zbieranie monet.Życzenia tylko rodzicom i całościowy rzut na ludzi składających życzenia.Jeśli się uda to przed życzeniami po pozbieraniu monet zdjęcie zbiorowe.Najlepiej w raw i jpg dla pewności 3 ujęcia.Darujemy sobie życzenia bo to praca dla kamery.Chleb i sól i wniesienie młodej przez młodego uwaga na wiązankę o tym wiechciu należy wcześniej porozmawiać z Młodą.Obiad i pierwszy taniec zasada nie fotografujemy nigdy podczas jedzenia.
Klasę lokalu poznaje się po tym że jeść dostają młodzi na początku następnie rodzice i obsługa.A po to to jes ustanowione że goście przychodzą tańczyć a orkiestra na chybcika dojada.Po co przyszli jeść czy grać ? wykrzykuje czasem podpity małokulturalny jegomość.
Po obofotografowanym pierwszym tańcu na pozowane i tutaj moja rola jako udzielającego wskazówe się kończy no może wymiana obiektywu na 28-70.Należy rozśmieszyć rozluźnić spiętych młodych to pomaga.Nie mogę czytać postów już wiecej nie kupię uzupełnienia Kasperskiego ale od czasu do czasu z innego komputera sprawdzę co nowego.Pozdrawiam
 

screwdriver  Dołączył: 22 Mar 2007
Dzięki za garść rad, może kiedyś się przydadzą.
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
dobre rady.. zawsze w cenie..
zabawne, bo na 2 slubach robilem zdjecia, ale nie jakoi platny fotograf,
no i jakos tak intuicyjnie czytajac to mialem przed oczami to co robilem,
uchybien nie znalazlem, a nawet akcent z chorem z gory wykonalem..
nie bede dawal rad, bo za cienki jestem, ale co napisane ma sens :)
pozdrawiam
 
gompky  Dołączył: 22 Kwi 2006
mi się zdarza jako płatny - ostatnio z K10D. generalnie zgoda, z jedną wątpliwością - zdjęcia młodych wchodzących do (także wychodzących z) kościoła; to z zasady jest ujęcie ważne, a w tle jasnych otwartych drzwi z cieniem rzucanym przez parę młodą na posadzkę w stronę fotografa i subtelnym doświetleniu lampą to potrafi być taże zdjęciem bardzo atrakcyjnym, piszę o tym dlatego, bo sugerujesz, że trzeba niejako "ustąpić" to ujęcie kamerzyście i tu się nie zgadzam - biorę odpowiedzialność za zrobienie jak najlepszego materiału i nie ma takiej opcji, żebym go zubażał po to, żeby ktoś inny zrobił sobie lepsze ujęcie. z drugiej strony to oczywiste, że toczenie wojen z kamerzystą jest dla obu stron pozbawione sensu, dobry zwyczaj to zamienić kilka zdań "o tym jak nie będziemy sobie przeszkadzać" i potem pracuje się znacznie przyjemniej, a kamerzysta i fotograf szanujący nawzajem swoją pracę podczas ślubu to rzecz (być może wbrew pozorom) bezcenna.
a manewry z zostawianiem wiązanki - niezłe i warte zachodu.
wyłączania AFu w K10D nie ćwiczyłem i szczególnych problemów z nieostrością nieodnotowałem, ale ciekawe i warto i taką opcę obwąchać.
jeszcze o czymś nie wspomniałeś - większość par (jak nie wszystkie) planuje sobie "sesję plenerową" - te zdjęcia są zazwyczaj traktowane jako najważniejsze, zaraz po tych ze ślubu, a w moim odczuciu tutaj nawięcej zależy od inwencji i pracy fotografa.

dzięki i pozdrawiam
g
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Cholera, a po co w ogóle ten kamerzysta na ślubie? Ktoś ogląda te filmy więcej niż raz na jakiejś imprezie poprawinowej?
 

Ijon  Dołączył: 27 Paź 2006
PiotrR napisał/a:
Cholera, a po co w ogóle ten kamerzysta na ślubie? Ktoś ogląda te filmy więcej niż raz na jakiejś imprezie poprawinowej?
Ty to wiesz i ja to wiem, ale skoro młodzi (a pewnie częściej rodzice młodych) chcą kamerzystę to nie ma przeproś :)

BTW raz widziałem jak kamerzysta robił plener - na ramieniu kamera, od czasu do czasu pstrykał wyciągał z torby lustrzankę i pstrykał zdjęcie - nie przerywając kamerowania. Nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać ;)
 
gompky  Dołączył: 22 Kwi 2006
a wiesz, że społeczeństwo też mądrzeje? ostatnio coraz więcej słyszę o uroczystościach bez kamerzysty - tylko fotograf, zdjęcia na papier "bo to zawsze chętnie się wraca"
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ijon napisał/a:
ale skoro młodzi (a pewnie częściej rodzice młodych) chcą kamerzystę to nie ma przeproś :)

To ja mam szczęście, u mnie w rodzinie nikt się nie domagał. Ale rzeczywiście oprócz własnego to niewiele ślubów bez kamery widziałem.
 

zenza  Dołączył: 22 Kwi 2006
Po pierwsze, to szanujący się fotograf powinien poświęcić jeden dzień, aby zapoznać się z młodymi i rodzicami, w celu ustalenia wszystkich spraw(kiedy, jakie zdjęcia rodzinne, plener, itp.) a tym samym zapoznanie się z nimi. Robi parę zdjęć na luzaka w plenerku a wszystko po to by młodzi sie wyluzowali i przyzwyczaili do fotografa i aparatu. Jeśli ktoś robi prezentację multimedialną takie zdjęcia " z przed.." można wykorzystać w prezentacji. Muszę przyznać, że trzeba powtarzać nieskończenie razy, aby młodzi pamiętali, o tym, że w czasie przysięgi trzeba stanąć do siebie twarzami. Często któreś z nich zapomina i wtedy musimy sie gimnastykować, aby nie zrobić zdjęcia pleców.

W sumie w Twojej wizji robienia zdjęć AF prawie cały czas wyłączony. Nie zgodze sie z tym robiłem K10 i AF miałem zawsze włączony. Co do błogoslawieństwa rodziców, to nie zawsze jest taka mozliwość, aby uwiecznić rodziców w całości- mi np. z powodu ciasnoty pomieszczenia musiało wystarczyć część rodzica z kropidłem, ale za to z całością klęczących młodych i nawet fanie to wyszło. Wiadomo kto udziela błogosławieństwa ale ważniejsze jest w tym momencie przezycia rysujące się na twarzach młodych. Co do fotek ubierania , to zawsze powinny być raczej fotki młodej- chyba, że młoda i młody w jednym bloku mieszkają i fotograf będzie miał czas oblecieć oboje. Niestety przeważnie tak bywa, że młody mieszka gdzie indziej. Wyjście z tego, to drugi fotograf do pomocy.:)
Poza tym zgadzam się z Tobą.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Nie zawsze młoda zgadza się na zdjęcia z ubierania.
 

screwdriver  Dołączył: 22 Mar 2007
plwk, ale jak już się zgodzi, to stabilizacja w korpusie się przydaje ;-)
 
pawel1967 Dołączył: 03 Maj 2006
Udało mi się po wpuszczeniu paru "wirusów" wejść i odczytać to co napisano po moim przydługawym monologu.Muszę się odnieść do paru sugestii.Wymarsz i wejście młodych musi być fotografowane z boku ponieważ kamerzysta zwali na fotografa brak profesjonalizmu a i wątpliwa sylwetka fotografa na tle młodych jako że kamerzyści nauczyli się stawać na końcu kościoła i teren ich i tutaj kwestia dogadania.AF jeśli nawet w końcu trafi spowolni pracę fotografa i wyzwoli migawkę także i błysk w momencie kiedy byśmy nie chcieli.Powtarzam ten z analogów był skuteczniejszy.To jest raj gdy młodzi nie chcą kamerzysty.Jescze jedna sprawa on tworzy scenki dynamiczne a fotograf statyczne i wyrwani z takiego kamerowego pozowania są trudnoosfajalni,ale to tylko jedna z przeszkód.Znacznie większą trudność stanowi październikowa pogoda tzn koniec zdjęć pozowanych już o 4,30 maksymalnie 4,45.Jeśli młodzi mają ślub o 14 to jest ciężko,tutaj ostra walka z kamerzysta.On może zrobić tam gdzie aparat nie da sobie rady.I czułość 800 w K10 to już za duzo choć można mieć inne zdanie.Do wszystkich pozowanych zdjęć swobodnie można uzywać flesza.Idealnie byłoby zrobić sesję w innym dniu ale włosy młodej stanowią przeszkodę.Fotografowanie podczas ubierania młodej też ma granicę ustalone cichym porozumieniem bo przecież zdjęcia oglądać będą inni i jakaś babcia musiałaby potem dać na mszę.Fajnie byłoby się spotkać z młodymi i rodzicami ale to dobre w USA a nie w naszym zabiedzonym kraju.Co do błogosławieństwa to 16-45 jest idealny daje sobie radę nawet w pokojach 2-3m.Oczywiście trzeba potem prostować walące się linie ale efekty są dobre.Większy problem stanowi odbicie flesza od bliskich białych powierzchni bo akurat jakaś mama w bieli stanie sobie 60cm od fotografa wymaga to ekwilibrystyki i korekcji. ,a potem ingerencji najlepiej photoshopa.Nie wspominam o wstawkach komputerowych ze zdjęć pozowanych albumach typu jamnik czy prezentacji mltimedialnej wiele pisać co kto lubi i jeszcze jedno nasz krajan to taka istota że sama musi przekonać się pomacać i dopiero wtedy można go przekonać.A może to dobrze to wielki zysk dla młodych i samej marki Pentaxa stosować coraz to nowe lepsze wzorce podpatrzone stosowane z powodzeniem.
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
PiotrR napisał/a:
Cholera, a po co w ogóle ten kamerzysta na ślubie? Ktoś ogląda te filmy więcej niż raz na jakiejś imprezie poprawinowej?


Zależy jaki film. Można zrobic naprawdę fajny, niedługi i ciekawy filmik ze ślubu. Akurat mój brat ma świetny filmik zrobiony przez naszego kolegę. Nie jest on profesjonalistą, ale po prostu miał jakiś pomysł i przysiadł nad tym trochę czasu. Ja teraz bardzo chętnie go oglądam co jakiś czas.
 

fanmario  Dołączył: 22 Paź 2007
Dzięki za rady :). Czasami ktoś znajomy mnie prosi o zrobienie fotek.
Następnym razem faktycznie dogadam się z kamerzystą.

Problemem są również fotografowie niedzielni. Idą na wesele , każdy ze swoją małpką i wtryniają się między mnie a młodych. Ostatnio każdy chce pochwalić się swoim nowym superzoomem i wokoło młodych powstaje masa artefaktów nie do usunięcia. Wiem, że kopać nie wolno dlatego proszę przed wejściem do kościoła o zachowanie dystansu, przynajmniej 5 cm za moimi plecami.
Drugi aparat to konieczność. Wiele lat temu zrobiłem piękne wesele, lecz klatki były naświetlone do połowy, i wcale nie była to wina sprzętu.
Cyfrówka teraz umożliwia podgląd dlatego jest łatwiej. Chyba , że się zgubi kartę. Zdarzyło mi się ,że żona wyprała ze spodniami. Trzy dni się szukałem, modliłem się i ... i ...pomogło, karta się znalazła i mimo prania zadziałała!!!! Czyli przy wymianie pilnować!!!
Na ślub mojej córki zabrałem starą Prakticę obok superzooma. Robiłem fotki w plenerze, powiedziałem im że skończyłem, niech się wyluzują a ja sobie w parku oliwskim strzelę kilka zdjęć. Mieliśmy chwilę luzu. Wkręciłem Pentacona 2.8/29 i potem 4/200, który leżał nieużywany jak i Praktica z 8 lat . Najpierw z bliska a potem z oddali zrobiłem kliszkę. Młodzi już na luzie i tylko świadkowie. Oddałem do wywołania sąsiadowi (zawodowiec). Zapytał czym ja to robiłem bo bardzo naturalnie wyszło (jak dorobię się skanera to wrzucę). A ja mu na to MTL5 i Pentacony 2,8/29 , 2,4/200.
Czemu sprzedałem K 100 :-( , chyba znowu kupię. :oops:
I przyjmuję radę aby nie strzelać 1000 zdjęć składającym życzenia. Rodzice góra chrzestni, reeszta kamera.
 
pawel1967 Dołączył: 03 Maj 2006
Szczytem wszystkiego było kiedyś odepchnięcie fotografa ponieważ ktoś chciał zrobić fotkę telefonem komórkowym.Proponuje się wówczas młodym skrócenie zdjęć np zmniejszenie transzy z oczepinami do np.8 godz.Prosi się młodych aby staneli z gość mi rodzicami i wykonuje się zdjęcia grup ludzi.Potem według jednego schematu można powkładać je do wstawek.I to jest uczciwie załatwiona sprawa, nie można zmuszać gości jednocześnie fotograf nie jest w stanie wykonywać zdjęć.Co do Praktiki MTL5 to maszyna małoawaryjna używana często przez zawodowców początku lat 80tych.Ma wady telepnięcie aparatem w chwili opadania lustra jest wprost niesamowite poprzednie modele lat 60tych i początku lat 70 były wolne od tego problemu i drugiej wady też.Druga wada to aluminiowa ramka popychająca bolec przesłony obiektywu.Każdy profesjonalista wiedział że jak się zatnie należy wykręcić obiektyw następnie wkręcić i będzie działąć.Obiektywy praktikowskie tego okresu posiadały duże opory na bolcu przysłony w porównaniu do optyki z tzw gwintem międzynarodowym-zachodniej.Optycznie kolorystycznie fotki z tych obiektywów były prześliczne.Szczególnie portretówki były cudowne.Do flektogona 29/2,8 proponowałbym jednak naszego starego Pentaxa,jest lepszy czasami dalmierz klinowy to nie wszystko.Zresztą wybór jest ogromny.Polecić mogę Pancolara ale MC starsze dawały zafarb taki jak cosina.Pozdrawiam grunt to działąć i robić fotki naszymi Pentaxami.
 

mily  Dołączył: 19 Kwi 2006
Ze znakomita czescia porad sie nie zgadzam... ale to malo wazne - bo w sumie to prywatna sprawa, kazdy moze miec swoje poglady i swoje metody pracy.
Natomiast darowalbym takie poradniki - nic do sprawy nie wnosza - rada podstawowa, pojsc na pare slubow wsrod znajomych, popstrykac jako drugi fotograf nieodplatnie, pocwiczyc, nabrac doswiadczenia i wlasnych metod. Potem porownac to co nam wyszlo, do zdjec jakiegos dobrego fotografa i pomyslec, dlaczego jest zle... Bledy poprawic nastepnym razem. Koniec kropka ;)
A co do szumow - nie mam pojecia jak jest w k10d - ale w DSie bez obaw i strachu mozna bylo robic na iso1600 - odbitka nie bedzie zaszumiona, zwlaszcza ze 99% odbitek slubnych to max 21x15.
 

pavlos  Dołączył: 05 Wrz 2007
mily napisał/a:
Natomiast darowalbym takie poradniki - nic do sprawy nie wnosza

Subiektywna ocena. Dla niektórych wnoszą.
mily, wyznajesz zasadę, że fotograf wzorem iluzjonistów powinien trzymać w tajemnicy swoje metody pracy ? Bo takie właśnie mam wrażenie czytając Twoją wypowiedź:
mily napisał/a:
Potem porownac to co nam wyszlo, do zdjec jakiegos dobrego fotografa i pomyslec, dlaczego jest zle... Bledy poprawic nastepnym razem.
A może właśnie w celu poprawy błędów warto poznać techniki pracy innych, zamiast kombinować na oślep :?:
pawel1967 zadał sobie trochę trudu, by podzielić się swoimi doświadczeniami i chwała mu za to. Z kolei Twój post można streścić następująco: "wiem jak to zrobić lepiej, ale nie powiem..."
 

mily  Dołączył: 19 Kwi 2006
Pavlos - przeciez napisalem dokladnie:
Cytat
pojsc na pare slubow wsrod znajomych, popstrykac jako drugi fotograf nieodplatnie, pocwiczyc, nabrac doswiadczenia i wlasnych metod. Potem porownac to co nam wyszlo, do zdjec jakiegos dobrego fotografa i pomyslec, dlaczego jest zle... Bledy poprawic nastepnym razem.


Natomiast jesli pytasz o to jakie przyslony, jakie czasy naswietlania, jakie korekcje blysku itp. - to niestety - zadne rady nie maja tu sensu, to po prostu trzeba sobie samemu wycwiczyc.
To tak jak z poradnikami oswietlenia studyjnego - jednego pana na A - na cyberfoto - intencje zacne, niektorzy zachwyceni pomoca i korzystaja namietnie... Prawda jest jednak taka - ze ten poradnik o kant tylka potluc - swiatlo przestawi sie o 10cm i wszystko sie zmienia... to trzeba widziec, a nie przeczytac i kopiowac. A widziec sie bedzie tylko wtedy gdy ogladasz zdjecia wlasne i innych i widzisz na focie co jest spaprane.
Jesli zabrzmialo to w stylu "wiem jak to zrobić lepiej, ale nie powiem..." to sorki, nie taka jest intencja - moja intencja jest taka, zeby nie czytac cudzych poradnikow, tylko wziac sie do roboty i samemu sprawdzic co i jak, bo stosujac sie do takich porad nabiera sie cudzych nawykow/powiela sie cudze bledy.
Nawet jesli powiem od A do Z co i jak robie na slubie - to i tak nic z tego nie wynika, kazdy w koncu ma inny styl, inne metody dzialania. Nic ale to nic nie zastapi treningu w tym wypadku. A o pomocy mozna mowic ogladajac spaprane foty, a nie w teorii :->

Pawel1967 - zadal sobie trudu - ale moim zdaniem wprowadza tylko zamet... np. radami typu - wylacz AF. Nie wiem czy sie myle, ale to zdaje sie jego posty krytykowalem ostatnio pare razy. Naprawde nic osobiscie do kolegi nie mam, ale odnosze wrazenie ze pitoli czasami niemozebnie... mnie wykreca jak czytam takie rzeczy, a ze lubie to forum, to jakos przynajmniej tu pisze co mysle prosto z mostu ;)

checie madrych porad - pokopcie troche w necie - naprawde wszystko co wazne zostalo juz napisane, a czytanie poradnikow napisanych nie wiadomo nawet przez kogo jest niewiele warte...
dla znajacych angielski prosze, kopalnie wiedzy:
http://www.wpja.com/for_the_photographer/
http://dwfstart.net/
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
mily napisał/a:
Pawel1967 - zadal sobie trudu - ale moim zdaniem wprowadza tylko zamet... np. radami typu - wylacz AF.


Święte słowa. Poradniki, jako takie mogą byc pomocne, zawsze można w ten sposób "podpatrzeć" innych. Pamiętać tylko trzeba o tym, że nie wszystko zawsze i wszędzie się sprawdza. I samemu trzeba w końcu opanować warsztat i swoje metody.
A powyższy poradnik wydaje mi się też mocno kontrowersyjny. Zdecydowanie nie wszystkie wskazówki tutaj wydają się być "jedynie słusznymi".
 
pawel1967 Dołączył: 03 Maj 2006
Nikt nie ma monopolu na dobre zdjęcia.Odnoszę wrażenie że nie ma sensu rozpisywać się tutaj skoro i tak są ludzie którzy wiedzą lepiej i chwała im za to.Efekt ocenią młodzi jeśli są przyzwyczjeni do kaszanki i badziewia wszystko uznają za dobrą monetę nawet plecy na co drugim zdjeciu.Co do zamentu to to samo mówił student po zawalonym egzaminie "robiąc takie egzaminy wprowadzają zament" mam nadzieję że zostanie politykiem.Tylko w tym czasie ja będę już na emigracji.Te rady napisałem na czyjąś prośbę,ale skoro stają się dla kogoś pitoleniem to nie mam zamiaru ich więcej udzielać.Szkoda tylko że kompromitacja za zdjęcia spadnie nie na fotografa a na "złą markę aparatu".

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach