cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
  naprawiłem obiektyw płynem do roweru
Kupiłem jakiś czas temu za parę groszy (jakieś 24 zł) zmyślny i piękny (urzekł mnie wyglądem) aparacik Olympus Trip 35. Niestety nie działała w nim przysłona obiektywu. Cóż było robić. Po raz pierwszy w życiu wziąłem się za samodzielną naprawę. Rozkręciłem puszkę (gubiąc przy okazji śrubkę, które jednak okazała się na koniec zbyteczna ;-) ) i dokopałem się do listków przysłony. A, bo zapomniałem napisać, ten "kompakcik" ma obiektyw niewymienny, więc nie da się dostać do obiektywu bez rozkręcania aparatu. Mniejsza z tym. Okazało się, że automatyka aparatu działa, lecz listki przysłony są sklejone ze starości. Nie miałem jakiegoś super alkoholu i innych cudów czyszczących, więc postanowiłem zaeksperymentować. Wziąłem puszkę płynu CX-80, który normalnie używam do roweru, zwilżyłem nim szpatułkę i parokrotnie przetarłem nim listki przysłony osuszając je potem w miarę dokładnie suchą szpatułką. I udało się!!! :evilsmile: Przesłona działa jak nowa. Płyn nie zostawił w ogóle śladów (a wg opisu producenta zostawił zapewne ochronną powłoczkę teflonową). Teraz mam inny problem: muszę na powrót skalibrować obiektyw, bo nie ostrzy (choć naświetla prawidłowo) :mrgreen: , ale to już inna bajka.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Gratulejszyn :-)

To cos podobnego do wd40?
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
Tak z tym, że ciut fajniejszy, zawiera teflon i krytox - ładnie wysycha nie zostawia tłuszczu i tworzy powłokę utrudniająca osiadanie kurzu
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
cypis napisał/a:
Rozkręciłem puszkę (gubiąc przy okazji śrubkę, które jednak okazała się na koniec zbyteczna )
To jest znak, że cała operacja naprawcza przebiegła prawidłowo :mrgreen:
 

kristofo  Dołączył: 28 Lut 2007
cypis napisał/a:
gubiąc przy okazji śrubkę, które jednak okazała się na koniec zbyteczna


cypis napisał/a:
muszę na powrót skalibrować obiekty


:-D Jesteś pewien, że ta śrubka nie była potrzebna?
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
tak ;-) śrubka na szczęście nie mocowała żadnego strategicznego elementu, więc bez bólu oddałem ją bogom - swoją drogą, gdzie one giną te śrubki??? Miałem je w osobnym pojemniczku, ale ta jedna wyparowała :mrgreen:

[ Dodano: 2008-01-02, 15:14 ]
kalibracja odbywa się tam metodą mega prymitywną - trzeba poluzować 3 śrubeczki zaciskające obiektyw w obudowie i powodujące, że kręci się razem z nią, a potem metodą prób i błędów ustalić odpowiednie położenie dla nieskończoności (tak chyba będzie lepiej niż usiłowac ostrzyć na najbliższą odległość, ktora wynosi tam orientacyjnie 1-1,5 m ;-) ) i z poworotem zacisnąć śrubki (uważając, żeby ani jednej nie zgubić, bo te akurat są bardzo ważne)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
cypis napisał/a:
swoją drogą, gdzie one giną te śrubki???
Jest taka hipoteza, która głosi, że kosmici z innego wymiaru potrzebują różnych ziemskich rzeczy do swoich badań (chodzi w wszególności o śrubki, klucze, skarpetki ;-) itd.). Po wykorzystaniu zwracają te przedmioty, ale lokalizator czaso-przestrzeni mają zwalony, więc co prawda taka rzecz wraca do właściciela, ale pojawia się w niespodziewanym miejscu :lol: Na przykład tę śrubkę możesz znaleźć za dwa dni w cukierniczce ;-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
zorzyk napisał/a:
Jest taka hipoteza,


Piekne! Wyjasnia prawie wszystko - to juz prawie jak religia :-P
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
znam tę hipotezę (było dawno temu takie fajne słuchowisko M. Wolskiego) i w zasadzie podzielam. Tylko żałuję, że lokalizatory, skoro już się rozjeżdżają, to nie robią tego jeszcze bardziej, to dopiero byłaby zabawa - gubię śrubkę, a w cukierniczce znajduję okulary Zorzyka ;-)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Niom....marę parę takich.... :evilsmile: ale to może przy innej okazji ;-)

[ Dodano: 2008-01-02, 15:32 ]
cypis napisał/a:
to dopiero byłaby zabawa - gubię śrubkę, a w cukierniczce znajduję okulary Zorzyka
To by nie była zabawa - to by była tragedia 8-)
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
Zorzyk!!! Przyznaj się, to ty zabierasz te śrubki (czy jesteś kosmitą?). A jeśli nie ty, to chyba nasze forum jest inwigilowane przez kosmitów. Właśnie znalazłem moją zgubę pod regałem, nie szukałem, po prostu zabłyszczała sobie - po prawie miesiącu! :shock: :shock: :shock: Teraz jak coś zgubię, zaraz napiszę na forum. I spokojnie poczekam ;-)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
A nie mówiłem? :mrgreen: ;-)
 
cerfes  Dołączył: 03 Kwi 2008
U mnie jest trochę inaczej, najlepiej opowiem na przykładzie - rozkręcam laptopa cioci, co by dysk wymienić bo padnięty. Na stole zapalona lampka, główne światło w pokoju zgaszone, więc na podłodze ciemno. W pewnym momencie ze śrubokrętu spada śrubka i toczy się gdzieś w ciemność pod stołem, w ułamku sekundy myślę sobie, że w życiu jej nie znajdę, w kolejnym widzę mojego kota, który z drzemki w przedpokoju (!) w ułamku sekundy przeszedł do pełnej gotowości bojowej i zanim śrubka zdążyła się na dobre zatrzymać był już w odległości jakiegoś 1-2mm i obwąchiwał co to jest (SIC!). Oczywiście śrubkę odzyskałem (na szczęście nie zjada wszystkiego co znajdzie) a kot dostał w nagrodę kawałek mięsa (który to ganiał po całym domu - paskudnik nie umie zjeść w kuchni bez taczania mięsa po podłodze udając, że się na nie poluje, aż całe oblepi się brudem - dopiero wtedy można zjeść (fuuj) albo zostawić i czekać aż pancio posprząta - tzn. wyrzuci, żeby potem można było wpakować się do kosza na śmieci i je stamtąd wyciągnąć itd...
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Fajny kot....Wrzuć zdjęcie ! (może to przebrany kosmita?)
 

sioux  Dołączył: 14 Kwi 2008
zorzyk napisał/a:
cypis napisał/a:
swoją drogą, gdzie one giną te śrubki???
Jest taka hipoteza, która głosi, że kosmici z innego wymiaru potrzebują różnych ziemskich rzeczy do swoich badań (chodzi w wszególności o śrubki, klucze, skarpetki ;-) itd.). Po wykorzystaniu zwracają te przedmioty, ale lokalizator czaso-przestrzeni mają zwalony, więc co prawda taka rzecz wraca do właściciela, ale pojawia się w niespodziewanym miejscu :lol: Na przykład tę śrubkę możesz znaleźć za dwa dni w cukierniczce ;-)


znam te teorię. to chyba było opowiadanie P. Dicka ;) ale może się mylę...
 
cerfes  Dołączył: 03 Kwi 2008
a_czacha napisał/a:
Fajny kot....Wrzuć zdjęcie ! (może to przebrany kosmita?)

 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Super chytrus! Na 100% kosmita.
 
slavkoz1  Dołączył: 30 Mar 2008
IMO, po trzech piwach tak mi się wydaje że, kosmitą (żywiącym się śrubkami, zszywaczami, zapalniczkami, okularami, długopisami, a nawet skrpetkami, czyli wszystkim tym czego akurat poszukujemy) jest ten z górnego lewego rogu kadru, a kot jest tylko wykonawcą jego woli.
 

adriano210  Dołączył: 13 Kwi 2009
cerfes napisał/a:
U mnie jest trochę inaczej, najlepiej opowiem na przykładzie - rozkręcam laptopa cioci, co by dysk wymienić bo padnięty. Na stole zapalona lampka, główne światło w pokoju zgaszone, więc na podłodze ciemno. W pewnym momencie ze śrubokrętu spada śrubka i toczy się gdzieś w ciemność pod stołem, w ułamku sekundy myślę sobie, że w życiu jej nie znajdę, w kolejnym widzę mojego kota, który z drzemki w przedpokoju (!) w ułamku sekundy przeszedł do pełnej gotowości bojowej i zanim śrubka zdążyła się na dobre zatrzymać był już w odległości jakiegoś 1-2mm i obwąchiwał co to jest (SIC!). Oczywiście śrubkę odzyskałem (na szczęście nie zjada wszystkiego co znajdzie) a kot dostał w nagrodę kawałek mięsa (który to ganiał po całym domu - paskudnik nie umie zjeść w kuchni bez taczania mięsa po podłodze udając, że się na nie poluje, aż całe oblepi się brudem - dopiero wtedy można zjeść (fuuj) albo zostawić i czekać aż pancio posprząta - tzn. wyrzuci, żeby potem można było wpakować się do kosza na śmieci i je stamtąd wyciągnąć itd...

przesadzona historia sorki za ot :D:D:D
 
pawel1967 Dołączył: 03 Maj 2006
Uwaga na takie środki . To trochę tak jak czyszczenie mechanizmu zegara naftą . Na początku działa super potem (po kilku dniach) zaczyna spaźniać i na koniec gdy już nałapie z atmosfery kurzu pada . Niczym nie wolno smarować listków przysłony automatycznej . To zawsze wyjdzie . Listki mają być suche . Jeśli natomiast na kołkach popychających (każdy listek takie ma) są ślady korozji . Można rozpuścić w miseczce z benzyną ekstrakcyjną , jedna zaznaczam jedną kroplę oleju maszynowego i nie pędzlem a małym dozownikiem , precikiem nałożyć tylko na kołeczki i wysuszyć . Zostanie warsewka tam gdzie trzeba . Każdy smar olej a szczególnie naftopodobne ściąga jak magnes kurz z atmosfery . Mam nadzieję że ten obiektyw mimo wszystko będzie działał

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach