gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
Czy da się żyć z fotografii?
Policzyłem tak
Przyzwoita pensja 4 000 zł miesięcznie netto.
Czyli rocznie trzeba zarobić 48 000 zł netto.
48 000 zł netto to 84 000 brutto (trzeba zapłacić VAT, dochodowy, ZUS)

Taki fotograf ślubny na przykład jest wstanie zrobić pewnie 25 ślubów na rok (zima, martwe sezony itd.)
Jeśli jest w miarę dobry, to dostanie za to 1500 zł, z czego 300 pójdzie w koszty odbitek, paliwa itp.
Zostanie mu 1300 zł. 25 takich zleceń i ma 32 500 zł brutto.
Musi jeszcze zarobić 51000 zł, czyli 1000 zł tygodniowo.

Słyszałem, że fotografowie ślubni tak dobrze zarabiają?
Czy ja coś źle liczę?
Przecież to chyba nierealne zarobić taką kasę na fotografii.

A jeszcze trzeba uwzględnić wiele kosztów.

Co o tym myślicie?

gilby
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
gilby napisał/a:
Przyzwoita pensja 4 000 zł miesięcznie netto.

Tak to jest tylko w kilku największych miastach i w nielicznych zawodach. Dla większości zbliżenie się do średniej krajowej to już dobrze.
 

Marek  Dołączył: 21 Kwi 2006
Mało perspektywiczna praca wobec malejącej liczby zawieranych małżeństw i rosnącej liczby przeróżnej maści fotografów ;-)
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
Cytat
Tak to jest tylko w kilku największych miastach i w nielicznych zawodach


no ja myślałem o elitarnym zawodzie fotografa :mrgreen:
i dużym mieście - w małym to nie mam pojęcia jak z tego żyć.

gilby
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
gilby napisał/a:
Czy ja coś źle liczę?
Przeciez tydzien ma jeszcze 5 dni, kiedy mozesz lapac inne zlecenia.

- przedszkola, zlobki
- studniowki
- komunie
- chrzciny
- coraz bardziej popularne zdjecia z imprez - strzelasz zdjecia cala noc, najlepiej na jakiejs imprezie firmowej, wrzucasz wszystko na strone i ludzie zamawiaja on-line.
- wydaje mi sie, ze do lask wracaja zdjecia "wizytowe" w nieco odswiezonej formie, czyli sesje rodzinne

I jeszcze przyklad finansowy. U mojego syna na zabawie byl fotograf. Kazde dziecko "dostalo" zestaw 2 zdjecia 15x20 i jedno 20x30. Cena 29 zl. W przedszkolu sa 4 grupy po 30 dzieci kazda. Do tego, wypozyczalnia strojow. 15 zl za stroj. Polowa dzieci byla w to przebrana.

A oprocz tego, skoro i tak juz masz komputer z softem, to mozesz projektowac rozne banery, szyldy, wizytowki, zaproszenia, itp.


W ostatecznosci mozesz jezdzic noca na taryfie lub uczyc angielksiego po poludniu ;-) Pisze o tym, bo sam sie tym zajmowalem przez wiele lat i w mojej szkole uczyli na przyklad dj, producent muzyczny, programista, aktorka, szef restauracji - i kazda z tych osob swietnie dawal sobie rade w odroznieniu do niektorych absolwentow anglistyki, ktorzy na nie mieli do tego zupelnie serca ;-)

Wydaje mi sie, ze wiekszosc fotografow slubnych to praca dodatkowa.

dz.
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
dzerry, ale to się robi harówka - nie dość że weekendy zarwane, potem praca przed kompem to jeszcze tyle zleceń trzeba brać?
Zakładając, że jestem wstanie zarobić 4000 zł netto pracując 40h tygodniowo to chyba pakowanie się w fotografię zarobkową nie ma sensu?
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
gilby napisał/a:
Przyzwoita pensja 4 000 zł miesięcznie netto.

O rany....
Wiedziałęm, że niektóre aspekty mojego życia są nieprzyzwoite. Ale, żeby tez związane z pracą? :cry:
dzerry napisał/a:
- komunie

Ostatnio miałem przykład oferty przy Komunii chrześnicy - kilka zdjęć + płytka = 100 PLN (cena początkowa, na szczęście rodzice się targowali). Razy 40 dzieci z jednej szkoły. Razy 2 szkoły w jednym dniu. A dyfuzora czy parasolki to u szpenia nie widziałem, gdy fotografował dzieci w przyklasztornym ogrodzie.
Szkoły i Komunie to jest chyba złoty interes, trzeba się tylko wkręcić :evil: A potem taśmowo cyk, cyk, zmiana dziecka, cyk, cyk, zmiana dziecka, cyk, cyk...
gilby, można/trzeba jeszcze zainwestować w studio. Każda modelka, albo kandydatka na modelkę potrzebuje teraz mieć portfolio. Jeszcze jest fotografia reklamowa, techniczna, przyrodnicza. Na tym też można zarobić, tylko nie mam pojęcia ile.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Tak naprawde zarobic mozna chyba dopiero po inwestycji w lab, gdy sprzedajesz odbitki wlasnego autorstwa. No ale poniewaz szkoda, zeby lab stal bezczynnie, to przy okazji zaczyna sie robic odbitki dla ludnosci. Ale ja wiem, czy to taka znow harowka? Jak jestes na swoim, to i tak reguly pracujesz duzo wiecej niz 40h/tydzien.

Jest jeszcze inna kwestia. Zajac nisze. Wczesniej czy pozniej, zacznie rosnac popyt na bardzo dobrej jakosci fotografie slubna/rodzinna. Wtedy mowimy o cenach idacych w tysiace za jeden slub. Im wczesniej rozepchasz sie w tej niszy i wyrobisz sobie nazwisko, tym lepiej. No ale tutaj potrzeba jeszcze tego czegos, zmyslu marektingowego i szczypty szczescia, zeby wyplynac. Moze u nas tez przyjdzie moda na wedding essays, takie jak ten pan na przyklad: http://www.jeffascough.net/ Ja bym sie nie obrazil, gdybym mial z czegos takiego zyc ;-)

dz.

 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
gilby, myślę, że jest jak w wielu tego typu "wolnych" zawodach: w sezonie (na dany typ usług) jest harówka po to, żeby było z czego żyć poza sezonem, kiedy ma się więcej wolnego czasu i można np. pojechać na wakacje. Jak komuś to nie odpowiada, to niech idzie do biura na 40h tygodniowo.

[ Dodano: 2008-06-24, 11:23 ]
dzerry napisał/a:
Jak jestes na swoim, to i tak reguly pracujesz duzo wiecej niz 40h/tydzien.
No i to też prawda.

[ Dodano: 2008-06-24, 11:26 ]
dzerry napisał/a:
Moze u nas tez przyjdzie moda na wedding essays, takie jak ten pan na przyklad: http://www.jeffascough.net/
Ja tam bym się nie obraził, jak bym miał podobne foty ze swojego ślubu. ;-)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Re: Czy da się żyć z fotografii?
gilby napisał/a:

Jeśli jest w miarę dobry, to dostanie za to 1500 zł, z czego 300 pójdzie w koszty odbitek,


hm, stawki bywają wyższe. większość robi na poziomie 1000-1500 netto, ale to nie znaczy, nie można być lepszym i brać więcej ;-)

a swoją drogą fotografów ślubnych wcale nie jest za dużo wbrew pozorom, liczba małżeństw wśród młodych ludzi rośnie i brakuje aparatów do pracy ;-)
 

Alojzy N.  Dołączył: 30 Kwi 2008
Dajże spokój z fotoradarami... ostatnio przekonałem się, że w nocy to one z lampą pstrykają, tak mnie jeden "pstryknął". :evil:
 

tatroman  Dołączyła: 13 Maj 2008
można też fotografowac imprezy rozwodowe... to ponoć ostatnio niezły biznes :)
pozdarwiam!
i.
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
dzerry napisał/a:
http://www.jeffascough.net/

To chyba coś dużego?
 

Michał K  Dołączył: 22 Lut 2007
Cytat
To chyba coś dużego?

a podobno liczą się umiejętności ;-)
 

darius_Er  Dołączył: 29 Sie 2006
gilby napisał/a:
Przyzwoita pensja 4 000 zł miesięcznie netto.


Sporo osob zyje chyba poniżej przyzwoitości…


PiotrR napisał/a:
Jak komuś to nie odpowiada, to niech idzie do biura na 40h tygodniowo.
,

Mozna pracowac w biurze , w weekedny sezonowe robic zdjecia na weselach, i dac komus je do obrabiania, bo to pewnie tez troche czasu zajmuje.... a w zimei na L4 w korporacji, i na wczasy do Maroka :]

Ja mysle, ze w tej branzy, przynajmniej u mnie w miasteczku jest dosyc spora konkurencja, i zeby sie pokazac, trzeba sie wykazac jakims ciekawym pomyslem (widzialem juz zdjecia slubne robione w supermarkecie przy gumiaczach), no i wiadomo umiejetnosciami. W samym centrum jest 5 miejsc, gdzie mozna sobie wynajac fotografa.
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
Michał K napisał/a:
Cytat
To chyba coś dużego?

a podobno liczą się umiejętności ;-)

No nie wiem, może i nie dużego, ale zdjęcia robią na mnie ogromne wrażenie.
 

tatroman  Dołączyła: 13 Maj 2008
fotki świetne na tej stronie....
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Stachu napisał/a:
To chyba coś dużego?
Tak, to jeden z lepszych brytyjskich slubnikow.
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
www.redwedding.pl tu cod dobrego polskeigo
 

tatroman  Dołączyła: 13 Maj 2008
jakoś ta brytyjska bardziej do mnie przemawia....

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach