sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
alkos, a to jak sie już mała dyskusyja w temacie wywiązała to spytam jeszcze jak długo płuczesz?
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
15 min w temp. 24-27stopni

25 w temp. 20 stopni

nizej nie radze, nie wszystko sie podobno wyplukuje...
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
a no to wiadomo, tak samo za wysoka temperatura nie jest wskazana .. płuczesz normalnie pod kranem bezpośrednio do koreksu czy jakoś inaczej (typu kaskada albo podobne/inne)? stosujesze jakieś dopalacze przyspieszające płukanie? ja robie tak, że w otwór koreksu kaisera wkładam lejek i woda przez niego leje się do środka wypływając niejako do góry i wylewa się kanalikami

... aa co powiesz nad rewelacjami Czarka z pl.rec.foto na temat płukania (...zastanawiam się czy już o tym gdzieś w jakimś wątku nie rozmawialiśmy .. hmmm .. pomijając oczywiście fakt, że Czarek ma dość specyficzne podejście do .. wszystkiego ;-) ) o tym, że płukać można w stojącej wodzie tylko ją co chwile wymieniać i stosować środek dopalający typu Lavaquick. To jest chyba pomysł ilforda albo kodaka, gdzieś to widziałem nawet w necie w orginale, al nie moge teraz znaleźć

[ Dodano: 2006-12-01, 20:19 ]
znalazłem w swoim archiwum taki tekst tyle, że tyczy płukania papierów:
Cytat
Po zakończeniu płukania należy sprawdzić czy proces ten został prawidłowo i skutecznie przeprowadzony. W tym celu wodę spływającą z papieru nabieramy do probówki i następnie dodajemy do niej dwie krople bardzo rozcieńczonego roztworu nadmanganianu potasowego. Jeżeli w wodzie znajdują się pozostałości tiosiarczanu sodowego, zredukują one nadmanganian potasowy i roztwór odbarwi się. Płukanie należy zatem przedłużyć. Jeżeli roztwór pozostaje lekko różowy oznacza to, że papier został należycie wypłukany.


[ Dodano: 2006-12-01, 20:26 ]
aa tu opis jak płucze filmy Mike Johnston (może nie robi rewelacyjnych zdjęć, ale jakoś fajnie się czyta jego felietony ii biorąc pod uwagę jego staż jeśli chodzi o obróbke filmów nie ma raczej powodów, żeby mu nie wierzyć):
Cytat
Ja najpierw płuczę film przez parę minut pod bieżącą wodą, a potem zanurzam na minutę w roztworze Hypo-Clear lub czegoś podobnego. Można go bardzo tanio przygotować samodzielnie, tak ja to robię - wystarczy czubata łyżka stołowa siarczynu sodu rozpuszczona w litrze kranówki. Potem znów wstawiam film pod bieżącą wodę - na 6-8 minut. Woda nie powinna różnić się temperaturą od wywoływacza o więcej niż 5° C. Należy unikać męczenia filmu szybkimi zmianami temperatury, ponieważ mogą prowadzić do kurczenia się emulsji (objawia się to potem na odbitkach zwiększonym ziarnem zebranym w dużych skupiskach). Można płukać nawet w 27° C, jeśli tylko dochodzi się do tej temperatury stopniowo i powoli.

Jeśli mieszkacie w okolicy, w której wody jest mało lub jest droga, całkiem niezłe rezultaty można osiągnąć zastępując płukanie pod kranem kilkakrotnym napełnianiem koreksu i mieszaniem. Zmieniając wodę 6-8 razy co minutę, używając zwilżacza i stale mieszając wypłuczemy większość filmów równie dobrze, co pod bieżącą wodą.

Ostatni etap polega na moczeniu filmu przez minutę w destylowanej wodzie z kilkoma kroplami płynu LFN firmy Edwal. LFN to składnik powierzchniowo czynny. Zdaje się, że już go nie produkują (moja buteleczka wystarczy zapewne na kolejne dziesięciolecia), ale można kupić wiele innych zwilżaczy. Kiedy wieszam negatywy do wyschnięcia, niczym ich nie dotykam - ani palcami, ani żadną specjalną ściągaczką. Woda destylowana i zwilżacz wystarczają, żeby schły bez zacieków i kurzu. Jeśli nie macie destylowanej wody, pewnie lepiej przetrzeć film ściągaczką lub gąbką, ale wchodzicie wtedy na nieznane mi tereny, bo sam nigdy tego nie robiłem.
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
Się włączę.

Generalnie płuczę jak Alkos, około pół godziny pod kranówą o temperaturze circa pokojowej w koreksie, przy odrobinie wyobraźnie można to nazwać kaskadą, ale co jakiś czas stukam w koreks, bo zbiera się powietrze na filmie i wtedy jest brak dostępu wody do filmu.
Na koniec wylewam wszystko z koreksu, wlewam destylowaną z Fotonalem lub czymś podobnym, wyjmuję, obciągam (nadmiar wody) i wieszam.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
fotonyf, a mógłbyś rozwinąć myśl na temat czemu nie polecasz denaturatu (coby tamtego wątku nie zaśmiecać) - a tak w ogóle ten izopropanol ewentualnie denaturat to że niby ma co robić ewentualnie w zastępstwie czego?
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
OK,
oóż denaturat wlazł mi w emulsję i pojawiły sie na niej takie nieregularne smugi koloru denaturowanego :-) W zasadzie nie przeszkadzały pod powiększalnikiem, ale wolałem już drugi raz nie próbować.
Możliwe, że denaturat był felerny ale od tamtego czasu, suszę w łazience do rana i jest OK.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
fotonyf napisał/a:
OK,
oóż denaturat wlazł mi w emulsję i pojawiły się na niej takie nieregularne smugi koloru denaturowanego :-) W zasadzie nie przeszkadzały pod powiększalnikiem, ale wolałem już drugi raz nie próbować.
Możliwe, że denaturat był felerny ale od tamtego czasu, suszę w łazience do rana i jest OK.


Ojej - no to cofam z tym denaturatem, bo nie probowalem, ale myslalem ze powinno byc okej... :-/ Ciekawe co z tym fabrycznie bezbarwnym...
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
aa czyli, że niby miał przyspieszyć suszenie? i rozumiem, że nie jest to zastępstwo fotonalu czy podobnych ale raczej coś dodatkowo, tak? (dodam jedynie, że fotonalu nie używam, ale sosu tetenala bełtanego w wodzie zdemoralizowanej ;-) )
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
sołtys napisał/a:
aa czyli, że niby miał przyspieszyć suszenie?



Tak, z dwoch godzin do 15 min. Mozna do niego dodac krople fotonala - mniej go zostanie na powierzchni kliszy i jeszcze szybciej wyschnie. Aha - lepiej potrzymac w nim klisze troche dluzej, tak 2-3min, zeby wyciagnal wode z zelatyny :-)

No i oczywiscie - jest wielorazowy :-)


Aha - ja mam izopropanol dosyc bardzo czysty, na pewno czystszy niz "techniczny"...
 
alx  Dołączył: 22 Kwi 2006
Ja plukalem pod kranem, ale po tym jak znalazlem pierwsze swoje bw z podstawowki jeszcze :) (15+ lat temu robione), plukane w stojacej wodzie i bez sladow niedoplukania, tez stosuje wode stojaca. Zmiana kapieli przez jakies 20 minut, woda o temp ok 25C, dwie kapiele z sola kuchenna albo siarczynam sodu, przedostatnia w wodzie destylowanej, ostatnia destylowana +mirasol.

Aha, zamiast izopropanolu mozna uzyc izobutanolu tez. Na polskim rynku nawet 2x tanszy.

Pozdr,
Alx
 
vector  Dołączył: 02 Maj 2006
fotonyf napisał/a:

Generalnie płuczę jak Alkos, około pół godziny pod kranówą o temperaturze circa pokojowej w koreksie, przy odrobinie wyobraźnie można to nazwać kaskadą, ale co jakiś czas stukam w koreks, bo zbiera się powietrze na filmie i wtedy jest brak dostępu wody do filmu.
Na koniec wylewam wszystko z koreksu, wlewam destylowaną z Fotonalem lub czymś podobnym, wyjmuję, obciągam (nadmiar wody) i wieszam.


Ja robię zupełnie tak samo ale jak na jakimś filmie mi szczególnie zależy to dodatkowo płukam go kilka minut w samej destylowanej i po paru minutach zalewam destylowaną z mirasolem lub fotonalem. Jest to wystarczające aby wypłukać wszystko. Ważne aby za długo nie utrwalać filmu i papieru, bo później już nie da się tego dobrze wypłukać. Trzeba więc stosować się do zaleceń producenta utrwalacza. Jak piszą 3-4 min to 3-4 min, a nie 10 ;) A najlepiej jest to sprawdzić doświadczalnie. Co do suszenia, to nie "odsączam filmów". Wyjmuję z kąpieli zmiękczającej, i wieszam. To co spłynie to spłynie. Film jest później perfect.

No i jeszcze jedna porada - od Czarka ale sprawdzona. Przed powieszeniem filmów dobrze jest zrobić parówkę w łazience. Para wiąże pył, kurz i inne latające przylepce do naszego filmu i zrzuca je tam gdzie ich miejsce. Oczywiście bez sensu jest lać tylko po to wodę 10 min - lepiej się wykąpać podczas płukania filmu :)

No i jeszcze dodam jako ciekawostę :)
Filmy zwojowe (120) wysychają szybciej niż sznurówki (135) ;)
 
sarniak  Dołączył: 26 Cze 2008
To płukanie mnie wielce zastanawia po moim wczorajszym "pierwszym razie". Jestem prawie pewien, że za mało to płukałem, ale to był z założenia film eksperymentalny, na którym były klatki niczego o niczym.

I teraz mam kilka wątpliwości. Jeżeli piszecie o płukaniu pod bierzącą wodą, to przy otwartym już koreksie, czy wlewając do zamkniętego? (w sensie zamkniętego, ale ze zdjętą zatyczką - do szczelnie zamkniętego wlać potrafi pewnie jedynie Ken Rockwell ;)

Druga sprawa. Sprawdzał ktoś takie opcje jak wężyk do płukania?:
http://www.czarno-biale.p...roducts_id=1028

Fakt, że drogo kosztuje, ale ja przy kupowaniu sprzętu się stosuje do zasady, że skoro kupuję coś, czego będę używał może nawet kilka lat, to nie martwię się tymi paroma dyszkami w tą czy w tamtą. Dlatego kupiłem koreks jobo za 130, a nie krokusa za 30 i jestem z tego zakupu ogromnie zadowolony ;).

W każdym razie, jeżeli to rzeczywiście pozwala na płukanie przez 5-10 minut, a nie 30 i daje dobre efekty, to nie będę się długo zastanawiał z kupieniem. Tylko tak mi chodzi po głowie, ile w tym markjetingu, a ile skuteczności (z drugiej strony chyba jobo nie roi klienta w wała? :)

Pozdrawiam
sarniak
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
sarniak, witaj! :-)

Pamietaj, ze jak niedopluczesz, zawsze mozesz doplukac - nawet po wyschnieciu.

A co do plukania - ja jakis rok temu olalem kaskade i przerzucilem sie na metode Ilforda. Oszczedzam wode i czas. Wszystkie testy labolatoryjne wskazuja na to, ze metoda Ilforda jest tak samo skuteczna jak kaskada.

Wylewasz utrwalacz. Dokladnie oplukujesz szpule z filmem i koreks wewnatrz. Wkladasz szpule z powrotem, zamykasz koreks. Zaczynasz cykle wlewania, obracania, wylewania. W kazdym cyklu zmienia sie tylko ilosc obrotek - ja robie 5-10-15-20-25, ale podobno wystarczy 5-10-20. Ostatni cykl dobrze zrobic w wodzie demi.
 
sarniak  Dołączył: 26 Cze 2008
Dzięki za odpowiedź. :).

Tak sobie myślę, że dobrym patentem do tej metody ilforda, byłoby zwiększanie temperatury za każdym wlaniem wody. Wtedy można by skończyć na przykład na temperaturze 25 stopni i skuteczność takiego płukania byłaby większa.

Johnston chyba pisał, że temperatura płukania może się różnić od temperatury wołania, ale trzeba do tego dojść powoli, dlatego zwiększanie powiedzmy o 1 stopień nie powinno mieć złego wpływu, mam rację?

Pozdrawiam
sarniak
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
zwiekszac mozesz dosyc szybko, obys drastycznie nie zmniejszyl - bo pokurczy i popeka ci emulsja. Ja czasem plucze od razu w 27 (po 20), tak jak mi wyjdzie spod prysznica ;-)
 

screwdriver  Dołączył: 22 Mar 2007
sarniak napisał/a:
Sprawdzał ktoś takie opcje jak wężyk do płukania?:
http://www.czarno-biale.p...roducts_id=1028
Ja mam taki, ale zbyt krótko go używam by potwierdzić jego skuteczność. Na razie nie zauważyłem by cokolwiek niepokojącego działo się z negatywami które były płukane przy użyciu tego węża. Dodam że płukam tak jak napisali - 5 min. Jeśli chodzi o koreksy Jobo, po kilkunastu filmach zdarza się że zaczynają kapać spod gumowego wieczka. Sprawdziłem w necie, nie tylko u mnie się tak dzieje. Na szczęście są to pojedyncze krople przy odwracaniu, więc bez znaczenia.
 

DDspeed  Dołączył: 03 Wrz 2007
Cytat
Pamietaj, ze jak niedopluczesz, zawsze mozesz doplukac - nawet po wyschnieciu.


O! Jak długo po wyschnięciu opłaca się to robić? Bo mam już 12 wywołanych filmów, ale przyjęta przeze mnie metoda płukania najpewniej jest niewystarczająca :).
 
Maurosso  Dołączył: 02 Sty 2008
póki co mam tylko 4 filmy na końcie, ale żadnych zacieków ani plam nie stwierdziłęm więc podziele sie swoim sposobem.

a. Zlewam utrwalacz
b. wlewam wode do koreksu, bełtam dość intensywnie, wylewam. Powtarzaj z 5-8razy.
c. wstawiam koreks pod kran i ide przygotować sobie zaczepy na film, szukam mirasolu i ciężarków. (wieszaki to mam z biedronki za 2zł sztuka...takie do spodni; a ciężarki tworze tak, że są te takie do kabli plastikowe zaciskacze, biore jednego, przewlekam przez sporą nakrętkę i okiengo w filmie. Działa wzorowo :] )
d. do koreksu kilka kropel mirasolu z wodą demi i lekkie bełtanie
e. wylewam wszystko do małego czystego wiaderka (łącznie z filmem), dodaje troche wody i jeszcze z krople mirasolu żeby film przykryło. Zostawiam gdzies w kącie na 10min, w międzyczasie czytając sobie forum :P.
f. wieszam w łazience, jak powieszone, biore to wiaderko i polewam film tym co w środku.
 

vito157  Dołączył: 28 Maj 2008
Kiedys pracowalem jako fotoreporter. Z filmami i odbitkami robilismy to, czego zakazuja we wszystkich podrecznikach. Wywolywalismy w podwyzszonej temperaturze (bo szybciej - to raz, a dwa: Fotopan HL na licencji Ilforda forsowany na 30-33 DIN dawal piekne, regularne ziarno). Plukalismy w denaturacie (bo denaturat schnie szybciej, niz woda), dosuszalismy za pomoca suszarek do wlosow, a odbitki plukalismy 3 minuty goraca woda z czajnika. I po pol godzinie od powrotu do redakcji, suche zdjecie lezalo na biurku sekretarza. A to, ze po pewnym czasie zzolklo? A ktoz by sie tym przejmowal! Najwazniejsze, ze w gazecie bylo!.
To taka mala ciekawostka... ;)
 

costa  Dołączył: 11 Maj 2006
A czy jest jakaś minimalna temperatura przy płukaniu kaskadą, nawet kosztem czasu? O ile latem puszczenie zimnej kranówy jest ok (temp. ok 20 st.) to zimą już chyba nie bardzo (teraz mam 11 st.)...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach