ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
Rośliny owadożerne
wątek dedykuję tym, którzy uważają, że już wszystko było na forumowej giełdzie :mrgreen:


nasiało się tych roślinek u mojej rodzicielki co nie miara. wyrzucić szkoda. tak więc trafiają na sprzedaż.

dla zainteresowanych tematem a niezorientowanych w nim: http://www.rosliny-owadozerne.pl/

sprzedawana roślina (średnica doniczki jakieś 4cm) - 5zł per sztuka (mam 5 sztuk):



bardziej wyrośnięty okaz:






dla forumowiczów porcja ziemi dla tych roślinek niezbędna do przesadzenia w większą doniczkę gratis. nie za bardzo wiem jak możnaby ją zapakować i wysłać, dlatego jak na razie możliwy tylko odbiór osobisty w wawie.

moja matka lubi te roślinki choćby z tego powodu, że za ich pomocą błyskawicznie pozbywa się "owocówek" o ile takowe w okolicy się pojawią. co prawda roślinka taka wygląda wtedy jak lep na muchy (estetyka jej jest dyskusyjna), ale nie można jej odmówić skuteczności.
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
Wstępnie rezerwuję trzy, jeżeli można, to do piątku do godziny 15 :)
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
ryve napisał/a:
za ich pomocą błyskawicznie pozbywa się "owocówek"
Oooo, a jak ten model się dokładnie nazywa? Do Warszawy po nie nie pojadę, a http://www.rosliny-owadozerne.pl/ nie otwiera mi sie teraz. A tego małego gówna lata tyle, że szok - nieważne, czy przy bananach, czy przy pomidorach... dobrze, że piwo w lodówce trzymam.
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
W podtytule tematu widnieje "drosera capensis alba" ;-)
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Jasne. Dzięki.
Do kitu ten silnik forum, że podtytuł pokazuje tylko kiedy jest lista wątków.
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
Jesli sa tak dorodne, jak na 1 zdjeciu, to chcialbym zarezerwowac 1 sztuke.

[ Mialem kiedys dokladnie ten model ;-) - drosere capensis - i jeszcze jedna - zapomnialem lacinskiej nazwy, ale potocznie zwala sie red dragon ]

[ Dodano: 2008-09-12, 01:39 ]
Jarek Dabrowski napisał/a:
dobrze, że piwo w lodówce trzymam.
:lol:
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Jaką toto ma wydajność (w muszkach na godzinę)?
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
ryve napisał/a:
nie za bardzo wiem jak możnaby ją zapakować i wysłać, dlatego jak na razie możliwy tylko odbiór osobisty w wawie.
Wysylka w nastepujacy sposob:

roslinke trzeba dookola dokladnie oblozyc jakims materialem ktory mozna mozliwie dobrze na stale 'utwardzic' zeby ziemia nie wysypala sie z doniczki - takim materialem moze byc np. sreberko od czekolady.

Nastepnie na roslinke naklada sie nastepna doniczke (mala, plastikowa) - po to zeby w czasie przesylki nie zgniesc roslinki. Tu trzeba by pokombinowac zeby wyslac to w miare bezpiecznie (zeby pomimo rzucenia paczka, roslinka nie wyleciala z doniczki ani sie nie zgniotla)...

No i niestety trzeba by to priorytetem slac zeby szybko wypakowac roslinke.
Najlepiej oczywiscie z rana (max 13.00 i tylko w tygodniu, zeby paczka nie lezala gdzies przez sobote i niedziele).

 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
Jarek Dabrowski napisał/a:
Jaką toto ma wydajność (w muszkach na godzinę)?

Około trzy packi mechaniczne [PM] ;-)

Przez chwilę myślałem, że bawimy się w handel nielegalnym towarem (roślinami chronionymi), ale w Polsce podlegają ochronie tylko rodzime gatunki rosiczki: okrągłolistna, pośrednia, owalna i długolistna (Drosera rotundifolia, D. intermedia, D. obovata, D. anglica).

(prawda?)
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
thrackan: wpadnij do mnie po nie na ursynów to dostaniesz coś tam jeszcze gratis ;-)

Jarek Dabrowski: najwyraźniej w przyszły weekend będę w białymstoku (na dziesięcinach najwięcej) - mogę wziąć ze sobą jakiś większy egzemplarz bo widzę, że potrzebujesz natychmiastowej pomocy jakiejś bardziej łownej sztuki ;-) szczególnie, że w ten weekend jadę do rodziców i będę miał okazję jeszcze parę sadzonek podebrać. a widziałem, że tam niektóre są znacznie większe niż te, które mam u siebie.

 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
Cytat
Jaką toto ma wydajność (w muszkach na godzinę)?
To nie takie proste jak sie wydaje.

Roslinka wytwarza ograniczona ilosc plynu. Np. moja drosera, pomimo tego ze sam jej lapalem muchy (duzo mniejsza niz ta ktorej zdjecia pokazal ryve) - wymiekala po kilkunastu muszkach/komarkach/innych mini owadach etc. Po prostu nie ma apetytu. I tak przez kilka, kilkanascie dni.

Ale jesli okaze sie ze roslinka bedzie miec dobre warunki do rozwoju, to nawet jesli masz spora ilosc muszek owocowych, powinna sobie rosnac i pozniej bedzie dawac sobie rade nawet z duzymi ilosciami, do tego stopnia ze pozniej nie bedziesz mial jej czym karmic.

Ale oczywiscie ona sobie tez zyje z fotosyntezy. Rozne rosiczki maja rozne wymagania, cieplo, wilgoc, swiatlo - niektore sa bardzo czule i nie przezyja w niesprzyjajacych warunkach.
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
thrackan: nawet nie wiedziałem, że aż tyle tych roślin jest w polsce :shock:
te moje nie są chronione.

[ Dodano: 2008-09-12, 01:53 ]
widzę, że sami fachowcy! :-D

a ile razy jestem w jakimś markecie budowlanym, w którym na dziale ogród mają parę sztuk różnych owadożerców, to zawsze, ale to zawsze ludzie mówią "rosiczka" na "muchołówkę amerykańską" :evil:
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
ryve napisał/a:
nawet nie wiedziałem, że aż tyle tych roślin jest w polsce :shock:


Są, są :) I mają fajne siedliska :) I trochę ich miałem okazję zobaczyć na własne oczy na zajęciach terenowych :mrgreen:

 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
ryve napisał/a:
najwyraźniej w przyszły weekend będę w białymstoku (na dziesięcinach najwięcej)
To ja zarezerwuję 1 szt. (bo jak dobrze liczę, to została) - do piątku wieczór - obgadam sprawę z władzą ustawodawczą (żona).
ryve napisał/a:
wziąć ze sobą jakiś większy egzemplarz
Full-frame byłby w sam raz.
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
zrobię w weekend jakieś zdjęcia parapetu z roślinkami u rodziców - to dopiero widok!
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
thrackan napisał/a:
I trochę ich miałem okazję zobaczyć na własne oczy na zajęciach terenowych
hehe ;] tez widzialem na zajeciach terenowych ;] :-P
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
A - i rozumiem, że jak muszki mam w kuchni, a tego potwora postawię na balkonie, to to raczej nie zadziała?
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
ryve, mam nadzieje ze razem z roslina przeslesz przepis swojej mamy na odpowiednie wychowywanie roslinki. :mrgreen:

Skoro tak sie rodzinka rozwinela, ze musisz sprzedawac, znaczy ze maja swietne warunki do rozwoju.

[ Dodano: 2008-09-12, 01:59 ]
Jarek Dabrowski napisał/a:
A - i rozumiem, że jak muszki mam w kuchni, a tego potwora postawię na balkonie, to to raczej nie zadziała?
To tak jakbys postawil lampe na balkonie i probowal uruchomic z kuchni, przez 'wireless' pentaxa.
Sorry za slabe porownanie. ;-)
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
perl - poczekaj na zdjęcie po powrocie z weekendu. myślę, że pojęcie "sprzedaż ciągła" mogłoby tu znaleźć w razie potrzeby zastosowanie. 8-)

a jeśli chodzi o warunki do rozwoju, to... cóż... kolorowe roztocze to przecież.

przepis? podlewać i nie karmić, żeby sama się karmiła ;-)

idę już spać. wracam wieczorem.


jak pokażę ten wątek siostrze, która mnie w te roślinki wciągnęła, to pęknie ze śmiechu ("wydajność 3 packi mechaniczne" i inne majstersztyki słowne)
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
hmmm tak sobie mysle ze Marek Wyszomirski pewnie tez by cos na ich temat powiedzial, wszakze czesto je focil ;]

[ Dodano: 2008-09-12, 02:03 ]
dobranotz.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach