lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Zdarzało mi się pstrykać za pieniądze, ale uznałem, że to mnie nie interesuje. Policzyłem przy tym, że jeśli będę na filmie robił rocznie tyle zdjęć, co cyfranką (odliczając foty za kasę), to całkowity koszt zamknie się w ok. 100 miesięcznie.

Za to zamieniłem wielkie lustro z wielkimi szkłami, na zgrabnego i cichego Contaxa G i potrzebne duperele w stylu worka klisz, koreksu, chemii itd.

Niestety, moje obliczenia okazały się trochę chybione, bo teraz robię więcej zdjęć. Dodam, że nie zauważyłem, aby odsetek gniotów i zdjęć rodzinnych zmienił się w jakikolwiek sposób. Fotografuję więcej, bo częściej mam aparat przy sobie i nie interesuje mnie już większość tematów na forum, więc mam więcej czasu.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
lipalipski napisał/a:
nie interesuje mnie już większość tematów na forum
:roll: jakiś wybryk natury... [końcówkę cytatu znacie]
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
lipalipski napisał/a:
Fotografuję więcej, bo częściej mam aparat przy sobie i nie interesuje mnie już większość tematów na forum, więc mam więcej czasu
- stary ... nawet nei wiesz jak bardzo ci zazdroszcze.... :evilsmile:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
negocjatorek napisał/a:
że na cyfrze mamy gorszą jakość?
Ej, tego to juz chyba nit przy zdrowych zmyslach nie jest w stanie powiedziec. Jesli chodzi o ostrosc i "czystosc" zdjecia, to cyfra jest nie do pobicia. Po prostu dla niektorych to zadna zaleta.
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
MiQ27 napisał/a:


Ken Rockwell napisał/a:
With film, we didn't make 27 shots of our feet in the parking lot while we're waiting for something.
:mrgreen:


Może aż tak źle u mnie nie jest, ale jakimś dziwnym trafem do dzisiaj w ZX-Lu leży Fuji 800 wsadzone coś pod koniec września chyba... W tym czasie k10d zrobiła 700 zdjęć jak nic...
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Grendel, ja też tak mam. Klisza w aparacie siedzi nie wiadomo ile, a cyfrówką robi się czasami setki zdjęć dziennie. Ale jak przeglądałem swoje stare zdjęcia przy okazji "cyfryzacji", to się okazało, że sporo mam powtórzonych ujęć. No cóż. Robiłem bez żadnego planu, z niewielką wiedzą o fotografii i z chęcią jak najlepszego utrwalenia miejsca w danej chwili. Teraz robię to cyfrówką, a potem segreguję i odrzucam (teoretycznie tylko, na razie miejsca na dysku starcza), niepotrzebne kadry.

Ale przymierzam się do wywołania części z tych zdjęć i tu już jednak zaczyna się porządne przeglądanie zdjęć i zastanawianie się, co wywołać, bo to jednak jest różnica - 100, czy 1000 zdjęć. :mrgreen:
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
i tu u mnie się kłania ocenianie w rawie... 3 gwiazdki - wstępna selekcja ogólna, 5 gwiazdek - dobre, można wywoływać :)
 

hamster  Dołączył: 11 Paź 2006
Ja staram się zachować bezstronność w "wojence film vs cyfra", ale z czymś tu się nie zgadzam. Mam wrażenie iż w tej dyskusji niektórzy próbują zmaterializować wniosek, że klisza zmusi nas do polepszenia swojego warsztatu, który niechybnie będzie lepszy. Nie wiem jak u was ale jakość moich zdjęć wzrosła dopiero wówczas gdy kupiłem cyfrę. Mogłem więcej eksperymentować, od razu wiedziałem co zrobiłem źle... z resztą każdy wie jakie edukacyjne zalety ma cyfra. Kiedyś na filmie zbyt często nie odważyłem się wyciągnąć aparatu.
Jeszcze w czasach analogowych film kosztował mnie od kupna kliszy do odbitek około 50 zł. Wystarczyć spojrzeć na moją stopkę by wiedzieć że dużo do szczęścia mi nie trzeba (na razie :evilsmile: ). Póki co w/g mnie Ken się myli, cyfra jest tania. Trzeba tylko nie iść za owczym pędem wskazanym przez marketing.

Moje stanowisko co do filmu - niech żyje nam wiecznie. Też czasem robię na nim zdjęcia.

edit. Właśnie dlatego że jest taki bardziej "namacalny" magiczny, ("pełnoklatkowy"), no i ma ww techniczne zalety w stosunku do cyfry.
 

negocjatorek  Dołączył: 12 Kwi 2007
hamster, zgadzam Się. Mam podobne odczucia. tyle.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
hamster napisał/a:
Nie wiem jak u was ale jakość moich zdjęć wzrosła dopiero wówczas gdy kupiłem cyfrę.


U mnie wzrasta z czasem. Ale na pewno jest kilka etapów w tym rozwoju. Jednak, to nie sprzęt determinuje ten rozwój, lecz rozwój wpływa na to jak i jakim sprzętem się posługujemy.

Ja od kupna cyfry w kwietniu zauważyłem skok jakościowy. Od tamtego czasu zrobiłem kilka zdjęć, z których jestem zadowolony, analogiem... No cyfrą na pewno też.

Widocznie w głowie siedzi, że analog jest do tych "lepszych" zdjęć, a cyfra do tych "gorszych".
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
hamster napisał/a:
który niechybnie będzie lepszy.


Tego nie twierdziłem. Można całe życie gnioty na kliszy małpką walić... :)
Stwierdzam tylko, że klisza (w moim wypadku) zmusza do większego zastanowienia się nad np. pomiarem światła (nad kompozycją i głębią ostrości myślę tak samo mocno i na kliszy i na cyfrze) zanim strzelę zdjęcie, bo szkoda mi klatek na bracketing. Tyle. Były dni kiedy na kliszy robiłem 5-6 rolek (pamiętny weekend w Ogrodzieńcu gdzie poszło 10 rolek filmu w 2 dni :)), ale podejrzewam że na cyfrze zrobiłbym 10x więcej zdjęć niekoniecznie lepszych ("robię bo mogę, bo to nic nie kosztuje a może coś wyjdzie").
 

MiQ27  Dołączył: 17 Wrz 2007
Grendel napisał/a:
Stwierdzam tylko, że klisza (w moim wypadku) zmusza do większego zastanowienia się nad np. pomiarem światła

Tak właściwie to dlaczego ? Przecież na cyfrze też trzeba uważać, żeby nie przepalić świateł, podobnie jak trzeba uważać na slajdach. Wszyscy mówią, że negatyw to w ogole tolerancyjny jest że hoho.
Czy jednak cała rzecz w tym, że film kosztuje ?
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
Imho najfajniej jest się nauczyć mniej więcej robić zdjęcia na cyfrze i mieć ją na okoliczności towarzyskie, wycieczki ze znajomymi itp, a tak na co dzień sobie trzaskać na kliszy. Bo niewątpliwie przyjemniej.
*puf*

 

Hakro  Dołączył: 25 Gru 2007
MiQ27 napisał/a:
Tak właściwie to dlaczego ? Przecież na cyfrze też trzeba uważać, żeby nie przepalić świateł

na cyfrze jak już przepalisz, to masz tego świadomośc i możliwość poprawki

moje zdanie w pełni zgadza się z j+, dobrze jest mieć cyfrę. ale jeszcze lepiej jest choć raz w pełni zasmakować filmu, porównać wady i zalety i wybrać słuszne. czasami jest to analog, czasami to i to. i tak będzie najlepiej, kiedy każdy sam osądzi czego tak naprawdę oczekuje po swojej własnej fotografii :-)
 

lRem  Dołączył: 07 Lip 2007
Zrobiło się mało śmiesznie, więc tym razem pajacowanie w drugą stronę:

http://fwd.five.tv/videos/challenge-blow-up-part-3

Miłego oglądania :)
 
mnhck  Dołączył: 01 Mar 2007
ostatnio przegladalem domowe albumy. nic specjalnego - imieniny starych, pstryki z dzieciństwa, wakacje, sluby itd. albumy maja juz ladnych kilka lat. wszystko bylo robione analogiem (bo niby czym innym? ;) ), focily osoby rozne: dziadki, wujki, zawodowi fotografowie itd. wiekszosc tych zdjec jest 'okropna' :-)
tak samo 'okropne' wychodza zdjecia z cyfry - kadry wlasciwie te same co kiedys. pozmienialy sie fryzury, ubrania, ulice. doszly nowe osoby, innych juz nie ma.
ambitniejsi pstrykacze maja teraz lepiej (imo) - nie trzeba notowac parametrow ekspozycji (ci ktorzy chca opanowac technike), czekac na odbitki z labu zeby zweryfikowac efekty eksperymentow, mozna samemu przekadrowac, 'ulepszyc' w obrobce itd.
to samo mozna, i mozna bylo zrobic w technice analogowej. wiadomo tez ile to wymaga dodatkowego zapalu/przyjemnosci/pracy/umiejetnosci/poswiecenia/czasu/nauki.
sprzet analogowy jest teraz znacznie tanszy niz 5 lat temu (a co dopiero w porownaniu z latami 80, 70 , 60). jezeli ktos uwaza, ze na analogu pracuje mu sie lepiej - ma ulatwione zadanie ;-)
wojna cyfra vs analog jest wg mnie bzdura. zdjecia robia ludzie. sprzet to tylko narzedzie.

proponuje nowe watki: kino nieme vs dzwiekowe, teatr vs kino, f1 vs wyscigi konne, monopoly vs karaoke ;-)
 

MiQ27  Dołączył: 17 Wrz 2007
Jest taki jeden plus cyfry, przynajmniej moim zdaniem. Mnóstwo ludzi zaczęło robić zdjęcia właśnie dlatego, że "klatka potaniała". Jest boom na aparaty cyfrowe. I zaczął się efekt skali - jakiś procent tych pstrykaczy zaczyna kombinować, kręcić kółkami, przestawiać parametry i - o zgrozo - czytać książki o fotografii. To zawsze był mały procent - ale ta ilość aparatów spowodowała, że liczbowo jest ich coraz więcej.
I jak koleżanki i koledzy zauważyli, cyfra jest doskonała do nauki fotografii - jeżeli oczywiście ktoś wykazuje chęć nauczenia się tej sztuki. Także przez swoją "taniość", powtarzalność wyników i natychmiastowy efekt, możliwy do weryfikacji jeszcze w plenerze.
DSLR-a można mieć za równowartość kilkunastu rolek filmu z obróbką. To jest zaleta nie do podważenia.
 

hamster  Dołączył: 11 Paź 2006
MiQ27 napisał/a:
DSLR-a można mieć za równowartość kilkunastu rolek filmu z obróbką. To jest zaleta nie do podważenia.
oj taaaak. Znam takie domy w których nie ma jeszcze fotopstryka cyfrowego, nad którym ludzie się specjalnie nie zastanawiali a chcieliby robić zdjęcia szybko i łatwo. Nawet sam sprezentowałem mojemu ojcu małą cyfrankę na zeszłą gwiazdkę. Cyfra ma jeszcze pole na którym może spokojnie wyprzeć film.

lRem napisał/a:
Zrobiło się mało śmiesznie, więc tym razem pajacowanie w drugą stronę:

http://fwd.five.tv/videos/challenge-blow-up-part-3
heh, gdyby powiedzieli że film jest lepszy to naraziliby się o głoszenie herezji.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Dla mnie taka dostępność to wcale nie zaleta. Wszelkie portale są aż zalane foteckami pieseckuf, koteckuf i kfiatkuf itd... Każdy nagle ma potrzebę kupienia lustrzanki i robienia "artystycznych" zdjęć cokolwiek to znaczy. Kiedyś jakby mieli wydać te 20zł na klisze, by zrobić fotecke kotecka śpiącego na prawym i lewym boku, a później jeszcze 10 na pleckach bo przecież jest taki kofffany, dałby spokój fotografii. Owszem na pewno trochę talentów się ujawniło, kilka miło szansę się rozwinąć, ale w skali całości msz jest to jakiś promil. Jak ktoś czuł/czuje potrzebę fotografowania rzeczywistości to czy robi to na filmie czy cyfrą ma tu już drugorzędne znaczenie. Fajnie jak fotografia rozwija się od autora (który chce coś pokazać - nawet dla siebie do szuflady) niż od taniego sprzętu, przez który ludzie robią zdjęcia bo jest to tanie.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
matth, woń snobizmu wyczuwam :-P

Cóż, "fotografia" zeszła pod strzechy, weszła do kieszeni, weszła w telefony komórkowe... Ci, którym zależy mają motywację, by się starać odróżnić, wypłynąć powyżej morza miernoty. Już nie wystarczy robić zdjęć BW (bo każdy kompakt ma taki tryb już), by wyglądało artystycznie :-)

Dopóki aparaty nie robią same zdjęć, dopóty w człowieku jest nadzieja... Bez względu na wykorzystywany materiał światłoczuły.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach