PK  Dołączył: 24 Maj 2008
  Reklamy w miastach- bliboardy, szyldy,...
poziom irytacji trochę mi się zmniejszył dlatego teraz będzie z sensem (chyba):

Raczej nie przepadam za streetfoto czy miejskimi pejzarzami (lub podobnymi) jednak czasem ma się ochotę wyjść i popstrykać.
No to wychodzę i co widzę? Całe miasto zasypane śmiciami i obstawione paskudnymi tablicami reklamowymi- i nijak tego umieścić poza kadrem.
Czy wam też to przeszkadza? Jaka jest skala problemu w waszej okolicy ?
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
PK napisał/a:
Jaka jest skala problemu w waszej okolicy ?
Wprost proporcjonalna do wielkości bilbordów, szmat na oknach imitujących reklamy przysłaniające remont, wyświetlaczy w metrze, naklejek na tramwajach, autobusach, podłodze (!) środków komunikacji. Jednym słowem - mamy kolorowo i wesoło dookoła i to jest chyba jedyny sposób, żeby szare miasta barwą pochlastać. Jedyny sposób znajdowany przez zarządców.
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
PK napisał/a:
No to wychodzę i co widzę? Całe miasto zasypane śmiciami i obstawione paskudnymi tablicami reklamowymi- i nijak tego umieścić poza kadrem.

To już i w Lublinie tak jest ?
Nie pozostaje Tobie nic innego jak to F O T O G R F O W A Ć !!!!
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Odpowiem tak, niektórzy zarabiają pieniądze na tego typu reklamie.
Niektórzy otwierają swoją firmę i chcą się pokazać (zareklamować), żeby ktoś ich zauważył.
Pentax zrobił k-m z kryształkami, policzył, że bardziej to się opłaca niż FF lub coś innego,
wszystkie media o tym trąbiły. Idąc za ciosem zrobił białego k-ma i dalej udało się wszędzie huczy. Ja pracuję w tej branży, a reklama jest ściśle policzona, każdy cm kwadratowy bilbordu, czy siatki na budynku przynosi konkretne pieniądze. Kwestia jakości i smaku reklamy zależy od jej odbiorcy, a że u nas reklama lepszy skutek odnosi pokazując, że proszek w moim pudełku lepiej pierze niż proszek w innym pudełku, to już kwestia rozwoju cywilizacyjnego społeczeństwa i jego świadomości intelektualnej.
To temat rzeka.

[ Dodano: 2008-12-18, 20:35 ]
Pentax nie robi aparatów bo tak lubi.
Czasopisma np. fotograficzne nie są wydawane bo tak jest fajnie tylko dlatego żeby zarabiać pieniądze. To jest definicja działalności gospodarczej (zysk).
 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
Yeti napisał/a:

To już i w Lublinie tak jest ?


Może to prowincja, ale i w lublinie :-P
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
White, nam nie chodzi o to, że reklamy mają zniknąć. To jedna z części wolnego rynku. Pretensje są raczej do władz, że w żaden sposób kwestia umieszczania reklam nie jest w naszym państwie regulowana. W wyniku tego mamy niekontrolowany zalew reklam, które już na niewiele osób działają zgodnie z przeznaczeniem. Wręcz przeciwnie - obrzydzają to, co mają reklamować. Przynajmniej ja tak mam, ale jak widzę, nie tylko ja.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Iza napisał/a:
które już na niewiele osób działają zgodnie z przeznaczeniem. Wręcz przeciwnie - obrzydzają to, co mają reklamować.

Albo wręcz przeciwnie...
Dla mnie reklamy sa zupełnie przezroczyste.

Wielgachna reklamę bielizny na bielskim zamku zauważyłam dopiero jak przeczytałam o niej w gazecie, bo jak wiadomo wywoływała niesmak niektórych - pomimo, że codziennie przejżdżałam tam autem.
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
Cytat
Odpowiem tak, niektórzy zarabiają pieniądze na tego typu reklamie.

Oc, wszystko jasne. Tylko reprezentacyjne części miasta powinny być oblepione w sposób nieco bardziej "gustowny" (określenie BAAARDZO na wyrost).

Iza napisał/a:
Pretensje są raczej do władz, że w żaden sposób kwestia umieszczania reklam nie jest w naszym państwie regulowana.

A pamiętacie przypadek sprzed kilku lat, jak w Krakowie (Polska A, nie jakaś prowincja ciemna jak Lublin) taki bilboard utrącił kawałek attyki Sukiennic?
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Iza napisał/a:
obrzydzają to, co mają reklamować

Ja patrzę na to z innej strony, gdyż rzadko reklama mnie zainteresuje (przynajmniej świadomie). Ja oglądam bilbordy pod kątem gdzie są umieszczone i co zasłaniają, że wspomnę tu jeszcze o słupach tele i energo, kablach i tym podobnych ulepszaczach kadrów miejskich, a szczególnie architektury zabytkowej.
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Iza ja to dobrze zrozumiałem. Tylko, że ze względu na zawód i wykształcenie, biorę w tym czynny udział dlatego się wypowiadam, ale na zasadzie mojej opinii, a nie, że tylko ja znam jedyną prawdę.
Reklama u nas jest niestety regulowana przez władzę (ustawy, samorządy, miasto) i to moim zdaniem dosyć restrykcyjnie. Zawsze będą reklamy, które pod względem estetycznym będą kiepskie. Dobry projekt kosztuje i firmy jednak wolą czasami zaoszczędzić bądź zwyczajnie zamawiają to na co ich stać. Nasze społeczeństwo bardzo ładnie jednak chwyta reklamę i jest ona bardzo skuteczna. Oczywiście wielu ludzi mówi, że reklamy ich nie obchodzą nie oglądają ich w telewizji i na nich nie działają. Jednak badania pokazują inne wyniki.

A co do regulacji przez władzę i jej kompetencję w temacie reklamy to czasem mi ręcę opadają, ale nie generalizuję.
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
White napisał/a:
Dobry projekt kosztuje i firmy jednak wolą czasami zaoszczędzić bądź zwyczajnie zamawiają to na co ich stać.

wybacz White, może to kwestia nieznajomości tematu, ale jaki jest sens robić kiepską reklamę? (To tak jakby projektować maszynę, która w założeniu ma nie działać.)
Czasem widuję takie "cuda" - w zamyśle autorów dowcipne/inteligentne/...- i tak się zastanawiam: co trzeba mieć w głowie, żeby to "połknąć"? Bo często nawet nie wiadomo co rekalmują...
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
PK zgadzam się z Tobą dla mnie też nie ma sensu, ale klienci czasem uważają, że mają dobry pomysł na swoją reklamę. Dam przykład klient chce wydrukować 1200 banerów. Jest np. producentem drzwi, na tych banerach oprócz jego loga znajdują się tragiczne zdjęcia drzwi zrobione gdzieś w garażu gdzie błysk lampy wypalił połowę treści.
Po rozmowie z nim, stwierdza, że projekt jest wspaniały, a robił go jego kuzyn, który jest informatykiem i wspaniałym fotografem, a na propozycje zrobienia tego profesjonalnie z sesją fotograficzną i wynajętym fotografem, prawie się obraził. Ja mam tego nie wydrukować bo widzę, że projekt jest kiepski? Czasem są takie przypadki, na szczęście coraz rzadziej.
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
White, nie mam pretensji, za coś żyć trzeba... :-B
reklama niechby była nawet w najgorszym guście, tylko żeby nie wpychać jej tam gdzie nie przystoi (dobrze, że twojemu klientowi nie przyszedł do głowy pomysł na gigantyczny baner na środku rynku...)
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Ten był wymyślony. Ale trafiają się podobne przypadki :-B .
 

Marek  Dołączył: 21 Kwi 2006
Nie tylko w miastach szyldy są problemem. Oto przykład z moich stron. Szyld ów mieści się 15m od obiektu sakralnego! W latach 80-tych gospodarz podarował działkę pod budowę kaplicy tuż koło swojego gospodarstwa. No i tak to teraz wygląda...

 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Nieee no bez przesady to nie ma nic wspólnego z reklamą :-D . To mi się przypomina klimat filmu "Arizona". Mocne zdjęcie.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Taki szyld, to przynajmniej ma urok.

White napisał/a:
Reklama u nas jest niestety regulowana przez władzę (ustawy, samorządy, miasto) i to moim zdaniem dosyć restrykcyjnie.
W porownaniu z jakim krajem? Pokaz mi europejskie miasto, gdzie w scislym centrum stoja billboardy, billboardy zaslaniaja prawie kazdy skrawek elewacji bez okien, zakleja sie reklamami CALE sciany ciagow pieszych, zamalowuje sie reklamami 3/4 srodkow komunikacji miejskiej, ludzie zgadzaja sie na zasloniecie swoich wlasnych okien reklama na siatce przez rok. Pokaz mi zabytkowe centrum europejskiego miasta, gdzie stawia sie rusztowania pod pozorem remontu i jeden z najwazniejszych zabytkow zaslania sie na dwa lata reklama piwa. Chodzi mi o Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdansku. Wiecie co sie miesci w tym budynku? SARP. I to jest wszystko na ten temat.

 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
Za to nie można reklam stawiać zbyt blisko ulic :)
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Do dzerrego

Nie będę przytaczał dokładnie aktów prawnych, jeśli Cię interesuje to przeczytasz.
Ustawy ograniczają np. reklamy piwa, wina, wódki, papierosów (napisy ostrzegawcze, zakaz ogólny reklamowania,itp)
Estetyka, mieszkam we Wrocławiu i zarząd miasta określił jakie mają być nośniki reklamowe w centrum i okolicach, gdzie i jak. Ratusz gdy był remontowany był zasłonięty siatką chyba z reklamą piwa Piast. Sądzę, że pieniądze z tego poszły raczej w ręce miasta. Nie wiem, czy przypadkiem reklamodawca nie dołożył się do tego remontu był sponsorem?
Moim zdaniem zabytki są dobrem wspólnym i należą do skarbu państwa, a nad tymi nielicznymi w rękach prywatnych czuwa ustawa i konserwator zabytków.
Postawienie zwykłego bilbordu u nas to cała procedura: projekt konstruktora spełniający ściśle określone normy, pełno dokumentacji dla urzędów, opłat, architekt miejski, konserwator itd. itp. to trwa kilka miesięcy. Oczywiście te instytucje biorą za to pieniądze. Upraszczając, co może być pokazywane lub nie na reklamie decyduje ustawa, rozmieszczenie przestrzenne reklam samorządy, władze lokalne. Czyli to wszystko co Ciebie wkurza jest w gestii instytucji państwowych do tego powołanych.
W którymś poście napisałem co o tym myślę.

Nie będę dyskutował jaki szyld komu się podoba bo każdy ma swój gust.
Nie znam ustawodastwa innych państw europejskich.
Twój post odbieram jak byś był radykalnym przeciwnikiem reklamy, a ja wierzę w ludzi i chciałbym by instytucje jak najmniej ingerowały w nasze życie, ogólnie.

Żeby być dobrze zrozumianym, zgadzam się, że nie jest w Polsce pod tym względem idealnie.
Swoimi wypowiedziamy chciałem przybliżyć temat bo uważam, że nie wiemy jeszcze do końca czym jest reklama i do czego służy, jako społeczeństwo.
Powoli u nas się poprawia, wzorujemy się na przykładach zachodnioeuropejskich i do nich dążymy.
Mi też osobiście na tym zależy, ale to jest proces, który jeszcze trochę potrwa
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
White, niepotrzebnie bierzesz to do siebie. Mylisz sie bardzo. Odkad pamietam, jestem fanem reklamy. Czytam kilka blogow o reklamie i niestety nic ze swiatowych trendow nie widze w Polsce. Widocznie Polacy nie sa gotowi na wysublimowamy przekaz. Czy do Polakow przekaz dociera dopiero jak postawisz w centrum miasta slup o srednicy 1.5 metra na ktorym powiesisz billboard 15 na 10 metrow? Chyba tak. Bo na Anglikow dziala juz pasek 4 na 1 na autobusie, albo plakat 40 na 30 cm w metrze. Zobacz jak zdegradowany jest krajobraz przy wjezdzie do kazdego miasta w Polsce. Zobacz jak wygladaja polskie ulice. To jest jeden wielki syf. Poczwaszy od reklamy, poprzez szyldy, chaos architektoniczny, mala architekture z wyprzedazy w Castoramie i betonowa kostke brukokowa na kazdym skrawku chodnika.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach