Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
Michu :) ale ja do debili samochodowych nadal sie chyba zaliczam.....jezdze czesto zbyt szybko (zwalniam w miejscowosciach ale poza nimi lubie "depnac")......ale skrzyzowania / ronda / przejscia dla pieszych to inna bajka....
Powoli "dorosleje" do normalnej jazdy po miescie.... ale 50km/h to dla mnie przesada...ciekaw jestem jak szybko warsiawka stanelaby przy takich predkosciach....?????
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Szkoda ze w emotkach nie takiej z pianką ;-)
W każdym razie przy okazji jakiej to się nie obędzie bez paru ;-)
I trzymajcie mnie za słowo :mrgreen:

Dopisałem o 22:34 :-)
Żeby uniknąć nieporozumień ten mój post powinien się był znaleźć bezpośrednio pod tym od Micha zaczynającym się od słow:

"Hydepark cała gębą..."

 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Fafniak - i tu dochodzimy do sedna - po prostu trzeba w miastach wprowadzić tylko ruch rowerowy :)))

I nie rozwalaj mnie tekstem, że jeżdzisz z promilami z depniętym gazem...
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
a czy ja napisalem ze pije i prowadze ?!?!?!?!?!!!!!!!!! :evil: auto i alkohol zdarzylo mi sie tylko raz - gleboko w lesie na mazurach.....ale mialem wtedy "przygode" z miejscowym rybakiem ktory chyba po 2 flaszkach po waskiej drozynie zapierdzielal chyba z 70 km/h - ledwo zmiescilem sie w krzaczorach....ale i tak mnie obtarl.....
Prowadze = nie pije......
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Właśnie. Od tego chyba należało zacząć. Prowadzę=nie piję.
Niestety - samochód czy rower to tylko środek lokomocji. Co prawda osobiście uważam, że cykliści są trochę bardziej świadomi, ale z drugiej storny zbytnia popularność "górali" doprowadziła do totalnego upadku (analogia z cyfrą ;) obyczajów.
Podejrzewam, że gdybym miał prawko i samochód, jeżdziłbym dokładnie tak, jak Ty. Ot, taka ludzka natura. Kretynem dla mnie jest gość, który uważa się za mniszcza kierownicy i pana szosy. Bez względu na to, czy to kapelusznik, dres czy yuppie w służbowym aucie.
A policja...
Eeee... - szkoda gadać.
Ale przynajmniej tu można ponarzekać - skoro w poście o K100D nie pozwalają ;-)
 
marucha  Dołączył: 22 Kwi 2006
Witam

Tak sobie siedzę i czytam, bo nie chce mi się jeszcze spać :mrgreen:

Jadę = nie piję :!:
Ja dużo jeżdżę (taka praca...) - od 3 do 8 (!) tysięcy kilometrów miesięcznie, ale lubię to :mrgreen: . Poza tym firmowy samochód, który mogę wykorzystać też do prywatnych wyjazdów :-P . Niestety - nieraz widziałem różne przypadki na drodze.

Michu napisał/a:
Co prawda osobiście uważam, że cykliści są trochę bardziej świadomi, ale z drugiej storny zbytnia popularność "górali" doprowadziła do totalnego upadku (analogia z cyfrą ;) obyczajów.


Z tą świadomością cyklistów bywa różnie - nieraz o mało co nie rozjechałem takiego durnia, bo był nieoświetlony, nawet bez żadnego odblasku! Podobnie jest - niestety - z kierowcami, szczególnie gówniarzeria (przepraszam za to określenie) w starych BMW.

Pozdrawiam
Marucha

PS
Na razie mam (odpukać w niemalowane) zerowy dorobek punktowy :mrgreen:
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ech ci rowerzyści... Ja ostatnio konsekwentne trąbię na każdego, który mi przed maską wyjedzie na rowerze na przejście dla pieszych. Bo, kurka jasna, rowerzyści chcą być traktowani na równi z innymi pojazdami, ale na przejściach dla pieszych nagle czują się pieszymi i pchają się przed samochody. Jak rowerzysta chce mieć na zebrze pierwszeństwo, to sorki, ale musi zleźć z roweru i go prowadzić - wtedy jest pieszym. A najlepsze, że jak na nich trąbię, to wszyscy się dziwią i żaden w ogóle nie wie o co mi chodzi. :-)

Acha, żeby nie było, że jakiś antyrowerowy jestem - ogólnie nic nie mam przeciwko rowerzystom na ulicach (jezdniach). Wiem, że ścieżek rowerowych w naszym kraju brakuje i nie mam nic przeciwko temu, żeby jeździli też po chodznikach (byle nie za szybko). I nie mam nic przeciwko temu, żeby przejeżdżali po zebrze, ale jak chcą przejeżdżać (a nie prowadzić), to niech przepuszczą samochody. To zresztą kwestia ich bezpieczeństwa. Przed rowerzystą, którego w ogóle go przy krawędzi ulicy nie było i szybko jadąc nagle się pojawia na zebrze, czasem trudno wyhamować.

Ufff, za bardzo się chyba rozpisałem
Pozdrawiam
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
Wlasnie taka sytuacje mialem, dojezdzalem do przejscia, na przejsciu byla jakas pani, wiec mocno zwolnilem, aby pani sobie spokojnie przeszla i zebym ja nie musialem sie zatrzymywac. Pani juz byla na chodniku, ja wolniutko wtoczylem sie na pasy i w tym momencie na przejscie szybko wjechal rowarzysta, no i dupa! Trach! Rowerzysta lezy ja stoje. Nic sie nikomu nie stalo, mi odpadla ramka od tablicy rejestracyjnej, rowarzysta obtarl sobie lokcie, na tym sie to na szczescie skonczylo. Ciagle jeszcze pamietam, jak sie wtedy zdenerwowalem.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Rowerzyście wolno przejeżdżać jedynie przez przejścia z wyznaczoną ścieżką rowerową i sygnalizacją świetlną. Na pozostałych przejściach jest obowiązek przeprowadzenia roweru.
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
I jeszcze cos, na trasie Torun-Bydgoszcz, ktora pokonuje codziennie, jest w sumie bardzo ladna droga, co prawda tylko jedna jezdnia, ale sa piekne pobocza (maluch caly sie miesci). Przy normalnej widocznosci chetnie zjezdzam na te pobocza, inni zreszta taz, aby ladnie moznabylo wyprzedzac. Ale po zmroku tego nie robie, nie chce miec jakiegos nieoswietlonego rowerzysty albo pieszego na sumienium, a pelno tam takich duchow. W zeszlym roku jednego dnia zginely tam 3 osoby na odcinku dlugosci chyba 1km, dziadek na rowarze po jednej stronie drogi i dwie piesze dziewczyny po drugiej :-(
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
plwk napisał/a:
Rowerzyście wolno przejeżdżać jedynie przez przejścia z wyznaczoną ścieżką rowerową i sygnalizacją świetlną. Na pozostałych przejściach jest obowiązek przeprowadzenia roweru.

No właśnie o to mi chodzi, tylko znajdź mi rowerzystę, który o tym wie. :mrgreen:
 

Maciek  Dołączył: 20 Kwi 2006
PiotrR napisał/a:
plwk napisał/a:
Rowerzyście wolno przejeżdżać jedynie przez przejścia z wyznaczoną ścieżką rowerową i sygnalizacją świetlną. Na pozostałych przejściach jest obowiązek przeprowadzenia roweru.

No właśnie o to mi chodzi, tylko znajdź mi rowerzystę, który o tym wie. :mrgreen:

Ja o tym doskonale wiem. W Poznaniu była akcja edukacyjna swego czasu - municypalni i policja udzielali lekcji w tym temacie po około 50zł sztuka ;-P
A to że wiem nie znaczy wcale, że tak robię, sorry... jak kurde miałem stać dwa razy na czerwonym aby się przemieścić na druga stronę ulicy z wysepką na środku a jadąc na rowerze zdążę na jednej zielonej fali to tylko się uważniej rozglądałem po krzakach. Tyle, że przejścia z sygnalizacją są z tych bezpieczniejszych bo wtedy najczęściej samochody w poprzek mają czerwone. Na przejściach bez sygnalizacji jednak prowadziłem - również dlatego, że pieszo szybciej daje się poderwać wszystko do ruchu i wykorzystać lukę w sznurze samochodów.
Rower to był raczej mój dodatkowy środek komunikacji a w tym roku na razie stoi bo cały czas nie mam kiedy kupić nowej dętki więc kręcę kolejne kilometry 'blachosmrodem' - tyle, że moge sobie pozwolić na tezę, że jadąc na rowerze jestem świadomy ruchu samochodowego i ograniczeń wynikających z prędkości i masy pojazdów. Dojazdy rowerem dały mi mam nadzieję szansę na stwierdzenie że vice-versa również.
 
pepek  Dołączył: 19 Lip 2006
Mam wrażenie, że od 9 lat nic w temacie straży miejskiej nie zmieniło się na lepsze. Po kilku odcinkach z Emilem łowcą radarów doszedłem do wniosku, że straż miejska panoszy się bardziej niż te 9 lat temu. Metody pozostały takie same. Doszły tylko nowe technologie pozwalające na łupienie kierowców. Ciekawe, co będzie za następne 9 lat.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach