costa  Dołączył: 11 Maj 2006
  Syfy na negatywie
Wydawać by się mogło, że po wywołaniu ponad stu negatywów ma się tam jakieś doświadczenie. Ale nie w moim przypadku. Znowu. Na początku walczyłem z paprochami, jakiś czas później walczyłem z zaciekami. Udało się w końcu, i jedne i drugie, zupełnie wyeliminować. I już te negatywy zaczynały wyglądać elegancko, gdy to niespodziewanie zaczęły się pojawiać syfy. Mniej więcej regularnie rozłożone na całym filmie (choć z tendencją do górnej częśći - patrząc na rozwieszony). Wyglądają jak takie małe ziarenka. Jedne mniejsze, inne olbrzymie. Nie wygląda mi to na kurz...

Proces płukania i suszenia wygląda tak: koło 15 min. intensywnie płuczę w miednicy z wodą-kranówą w temp. ok. 20*C. Wodę w miednicy w tym czasie wymieniam 3,4 krotnie. Po płukaniu, zamaszystymi ruchami strząsam pozostałą wodę z negatywu (negatyw nawinięty jeszcze w szpulę).
Wrzucam do koreksu z wodą demi z mirasolem, w temp. ok 20*C. Moczy się toto z 3 min., od czasu do czasu kręcę szpulą. Następnie wyciągam, rozwieszam i pozostałą wodą z koreksu intensywnie polewam negatyw. Pozostawiam to wszystko w zamkniętej kabinie prysznicowej, kratka wentylacyjna zaklejona, zakaz wstępu do łazienki.
I co? I to:





Co to do cholery jest? Tym bardziej mnie to irytuje, że zaczęło pojawiać się od jakigoś czasu (wcześniej było ok), a procesu nie zmieniałem.
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
Costa, a nie masz Ty przypadkiem jakichś moli, czy czegoś w tym stylu?
 

jiro  Dołączył: 15 Lis 2008
na pierwszych dwoch wyglada to na plamki z jakimis 'czulkami' wiec faktycznie to moga byc jakies 'robale'.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
A czy te paprochy są "wżarte" w emulsję? Może one się osadzają już na suchym negatywie przed skanowaniem? Ja robię tak: kupiłem płyn antystatyczny "Ania" z tzw. atomizerem. Tym płynem psiukam raz nad rozłożoną ściereczką z mikrofibry tak, by opadająca mgiełka osiadła na ściereczce. Składam ściereczkę na pół i przeciągam przez nią pasek negatywu bezpośrednio przed włożeniem w ramkę skanera. Ilość paprochów znacznie się zmniejsza- pozostają pojedyncze. Jest jeszcze drugi sposób, ale wymaga wyczucia i wprawy oraz... czystych i suchych rąk: po prostu pasek negatywu przeciągam między palcami. W obu przypadkach chodzi o zdjęcie ładunków elektrycznych przyciągających kurz (a podejrzewam, że film potrafi się naelektryzować podczas wyciągania z koszulek - szczególnie tych foliowych).
Całkowicie nie pozbędziesz się kurzu, ale znacznie ograniczysz jego ilość.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
technik219 napisał/a:
jeszcze drugi sposób, ale wymaga wyczucia i wprawy oraz... czystych i suchych rąk: po prostu pasek negatywu przeciągam między palcami.
Stary sposób, :mrgreen: stosowany przed włożeniem filmu do powiększalnika, przy skanowaniu też się sprawdza.
 

costa  Dołączył: 11 Maj 2006
Negatywy są skanowane zaraz po wyschnięciu, prosto "ze sznura" trafiają do skanera. Odpada więc raczej teoria, że przykleiły się w folii, itp. Natomiast trochę prawdy jest z tym "wżarciem" w emulsję. Nie da się ich w żaden sposób usunąć. Jedną klatkę poświęciłem i brutalnie paluchem darłem i nic.

Te syfki widać to tuż po wspomnianym obfitym polaniu negatywu wodą demi z mirasolem, w postaci takich malutkich wysepek. Ale nie mam pewności, czy to jest na skutek spływania wody, czy już wcześniej coś w tym negatywie siedzi... Być może to woda jednak nie spływa jak należy i gromadzi się w takiej postaci.

Odrzucam wadę materiału, bo występuje na różnych filmach.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Więc jest na to jedyna rada: po powieszeniu negatywu zwilż dobrze palce tym płukadłem i przeciągnij ze dwa razy między palcami z góry na dół, a potem polej tak, jak to robisz na koniec. Nie powinno być żadnych wżartych paprochów.
 

savik  Dołączył: 22 Lis 2008
costa, a jak wkładasz film do koreksu? Ja spieprzyłem dwa negatywy, bo miałem problem z włożeniem filmu do szpuli koreksu.
Rozwinąłem cały film z rolki i włożyłem od drugiej strony. W między czasie emulsja tarzała się po podłodze pełnej kurzu... efekt miałem podobny jak na 3. zdjęciu. Ze 2 tygodnie zastanawiałem się skąd się te syfy wzięły...
W takim wypadku przecieranie negatywu przed skanem nie pomoże, bo syfy się wywołały razem z filmem... :-(

Teraz wyciągam tylko kawałek filmu i nawijam bezpośrednio na szpulę koreksu, bez wyciągania całości z rolki. Czasem trzeba powalczyć, ale w ten sposób masz pewność, że nic się nie przyklei przed wołaniem.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
costa napisał/a:
I już te negatywy zaczynały wyglądać elegancko, gdy to niespodziewanie zaczęły się pojawiać syfy.

To kara za absencję na PPD.
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
savik napisał/a:
Rozwinąłem cały film z rolki i


kląłem jak szewc :evil: a w dodatku siedziałem w ciemni chyba z półgodziny :->
 

savik  Dołączył: 22 Lis 2008
fotostopowicz skąd wiedziałeś!? ;-)
Ostatnio często mi się film zacina, chyba jedna ze szpul mi się zasyfiła czymś...
Wczoraj pogiąłem kawałek negatywu :evil:
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
Cytat
fotostopowicz skąd wiedziałeś!? ;-)


sam kiedyś też przez to przeszedłem ;-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
costa, a moze robili jakies prace na rurach, ktore do Ciebie leca i masz przejsciowo wieksze drobinki kamienia w wodzie? Jesli sa dostatecznie ostre, potrafia wezrec sie w emulsje podczas plukania.

PS. Oczywiscie we wrzesniu powalczymy z paprochami w niekoniecznie domowej ciemni? ;-)
 

sebostek  Dołączył: 19 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
PS. Oczywiscie we wrzesniu powalczymy z paprochami w niekoniecznie domowej ciemni? ;-)

hmmm o czym Bracie piszesz?
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
mam podejrzenie, że to się bierze od odciskow palców - takie specyficzne malutkie plamki, nie do usunięcia co siedzą całą chmarą. Czasami się takie dostaje na C-41 z labów -

zakładając kliszę która nie chce wejść do koreksu, zaczynasz się z nią mocować, chcąc nie chcąc dotykając jej coraz bardziej i mocniej - potem się wywołuje, większość odcisku się spłukuje, ale tam gdzie było najtłuściej zostają plamki. Zobaczcie jak wygląda odcisk palca na wywołanej kliszy.. może to to właśnie, bo pojawia się tylko jak negatyw jest niesforny i nie wchodzi do koreksu.

a recepta na to jest banalna - myć koreks co jakiś czas szczoteczką do zębów i mydłem, i filmy nawet w starego krokusa wskakują z przyjemnością :-o
 

costa  Dołączył: 11 Maj 2006
guerilla, film praktycznie nie dotykany, jedynie w okolicach perforacji, podczas bezproblemowego załadowywania do szpuli. A syfy na całości... Więc odrzucam ten trop.

dzerry, też mi to wygląda na wodę. Następne płukanie zrobię u "innego dostawcy wody".

P. S. :-D
 
number2express  Dołączył: 10 Paź 2007
a mi coś innego przyszło do głowy. nie wiem, na ile to możliwe, ale niektóre źle rozrobione wywoływacze w proszku mają taką chamską zawiesinę. Jeśli cząstka takiej zawiesiny się przylepi do błony w trakcie wołania, to mogłaby mocno przepalić film w tym miejscu.
To oczywiście tylko niczym nie podparta teoria, wyprowadźcie z błędu w razie coś.
 

Kosmo  Dołączył: 11 Mar 2008
guerilla napisał/a:
myć koreks co jakiś czas szczoteczką do zębów i mydłem, i filmy nawet w starego krokusa wskakują z przyjemnością

muszę przetestować, bo w 2 szpulach ostatnio problem się pojawił i się zacinają mi wsuwane filmy...
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
number2express napisał/a:
niektóre źle rozrobione wywoływacze w proszku mają taką chamską zawiesinę. Jeśli cząstka takiej zawiesiny się przylepi do błony w trakcie wołania, to mogłaby mocno przepalić film w tym miejscu.

Mi wyszło coś takiego przy wołaniu w rodinalu
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Rodinal i zawiesina...?

trzeba było go wylać do ubikacji od razu :shock:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach