Cytat

Prokuratura twierdzi, że do popełnienia przestępstwa nielegalnie ściągniętego programu nie trzeba było uruchamiać, a zgodnie z prawem autorskim wystarczyło go posiadać. W akcie oskarżenia prokurator sam jednak przyznał, że "działanie było incydentalne, wartość szkody niewielka, a sam oskarżony zaniechał wykorzystania uzyskanego nielegalnie oprogramowania". Po roku śledztwa zaproponował byłemu posłowi warunkowe umorzenie sprawy, co oznaczałoby uznanie winy przy odstąpieniu od wymierzenia kary. Tomasz Szczypiński nie zgodził się na to. - Nie czuję się winny. To kuriozalna sprawa. Zrobiono ze mnie pirata komputerowego - tłumaczy.

Na to idą nasze podatki