Historia jest taka:
Dwuletni Metz 58i i ....po powrocie z serwisu (wymiana żarnika) zacina się zoom lampy. Na ekranie widnieje napis zoomerr i żadne czary-mary( naładowane do granic możliwości Eneloopy ani perswazja siły) nie działają. Oczywiście ponowna wysyłka do Gdyni( serwis Metaza- czyli Fotokomplex) wchodzi w rachubę -ale to czas i pieniądz.
Wiec do pracy!
Potrzebujemy - płaski śrubokręt lub kawałek cienkiego mocnego plastiku/blaszki oraz wkrętak typu gwiazdka
Ale jak otworzyć lampę - jeśli ma ona tylko na zewnątrz - 6 śrubek, które w całości nie załatwiają sprawy?
Głowica lampy tak naprawdę "otoczona" jest plastikiem na zatrzaskach/wsuwkach.
Najważniejsze to zdjąć boki głowicy. Metz dla swoich serwisantów przygotował specjalne plastikowe "wsuwaki" , my posłużymy się śrubokrętem lub kawałkiem blaszki/plastiku.
Trzeba je wepchnąć pomiędzy boczną ściankę głowicy a plastikową osłonę żarnika ,poniższa fotka nie oddaje tego procesu - ale spójrzcie na fotkę nr 2 - musimy podważyć dwa"wypusty"oznaczone czerwonymi prostokątami, tak by można było przesunąć "boczki " lampy w tył (fotka nr 3). By przesunąć w tył boczną ściankę gdzie mamy przycisk "PRESS" do ponoszenia lampy - musimy go pierwej wcisnąć.
Na fotce nr 4 widać jak skonstruowane jest "mocowanie"
1
2.
Fotka poniższa przedstawia nam głowicę lampy bez " boczków'- więc jeśli chcemy dobrać się do żarnika - zdejmujemy plastikową szybkę
5.
Ale, że interesował mnie zoom lampy, trzeba było drążyć głębiej.
Zdejmujemy z głowicy plastikową osłonę. Tu nie ma żadnego problemu/zatrzasków i tak ona wygląda w pełnej krasie
6
A tak głowica bez osłony :
7.
Wystarczy teraz odsunąć dyfuzor/rozpraszacz oraz biała płytkę odbłyśnika i już naszym oczom ukazuje się mechanizm napędu. Czyli koło zębate i przekładnia ślimakowa. Wystarczy delikatnie śrubokrętem popchnąć/pokręcić ślimak by zauważyć ruch zoomu.
Ważne!!! Kręcimy tylko ślimakiem !!! Porusza się on bardzo sprawnie - pod żadnym pozorem nie kręcimy kółkiem zębatym czy popychamy napęd żarnika
8.
Dziwnym dla mnie było to, że całość bardzo gładko się poruszała - nie widać było żadnych zabrudzeń ani wyłamanych ząbków.
Aż tu nagle...........
No tak ! Urwany kabelek !
8a.
Czyli problem zaczyna być bardziej złożony bo potrzebna będzie nam lutownica oraz trochę większa dawka cierpliwości.
Ale jak już się powiedziało " A ", to czas i na ......
Beeezceremonialne - rozebranie dołu lampy ( czyli - tak jak w życiu- najpierw góra -potem dół) ;)
Więc odkręcamy stopkę lampy ( 4 śrubki) - wypadnie nam czerwona osłona doświetlania AF .
9.
9a.
Wykręcamy 2 śrubki na górze korpusu ( głowicę obracamy o 90 stopni w lewo i potem w prawo )
10.
I teraz uwaga - bo idzie najciekawsze. Głowice zostawiamy obrócona o 90 stopni w prawo _ patrząc w oko żarnika !!
Coś w ten deseń:
11.
Delikatnie ściągamy przednią ściankę lampy.
Uważając by nie zgubić :
- sprężynki od zaślepki portu zasilania.
12.
- szklanej osłony czujnika
13.
14.
I teraz delikatnie obracamy głowicę lampy " na wprost" i ....tu jest najtrudniejsze ;)
W trzpieniu głowicy znajduję się kulka ze sprężynką
Spokojnie - przy pomocy szczypczyków lub maminej pęsety do regulacji brwi wyciągamy te elementy.
Ufff - udało się .
15.
16.
17.
Ale to nie koniec kłopotów, bo jest jeszcze jedna sprężynka. Ten element warto mieć " na oku" lub zakleić go za pomocą kawałka taśmy _ tak, by nie wypadł , lub jeśli ktoś lubi mieć pewność, wyciągnąć sprężynkę i cały "zawias", który ona podtrzymuje. Niestety założenie sprężynki proste nie jest ( około 10 -20 sek przy pomocy pęsety). Ale nie ma się czego obawiać - jeno dawać "pozór" i jej nie zgubić .
18.
Teraz musimy rozebrać osłonę kondensatora .
19a
Jest to bardzo proste ( zatrzaski) - tak one wyglądają - wystarczy podważyć śrubokrętem
19b
A oto wygląda kondensator w toplesie.
20.
Który delikatnie wyciągamy na zewnątrz i oczom naszym ukazuję się wiązka kabelków
21.
Teraz lutowanie. Przygotowujemy 1-2 cm cieniutkiej linki i wlutowujemy ją w uszkodzony obwód.
Tu mała uwaga. Większość z lutownic to lutownice transformatorowe. Nie są one zbyt bezpieczne dla niskonapięciowych obwodów. Tu pewnie elektronik miałby więcej do powiedzenia, ale podobno wystarczy grot lutownicy uziemić ( np kabelkiem do kaloryfera) by pozbyć się kłopotu.
Miejsce w którym kable są wyprowadzone na zewnątrz obudowy kondensatora to pięta achillesowa Metza 58 ( potwierdził to serwisant z Fotokomplexu) . Dlatego za pomocą nożyka warto trochę poszerzyć "otwór wyjściowy".
22.
Ja jeszcze otaśmowałem te kabelki tzw " szkotem" ;) czyli taśma izolacyjną. Kable te pomimo, że to cienka i w miarę giętka linka -pękają od ruchu podnoszenia i opuszczania głowicy lampy.
Metz ma jeszcze jedna wadę ( naprawiona" przez serwis - a mianowicie słaby zatrzask blokujący podnoszenie lampy ( u mnie po 2 latach był całkowicie "zjechany") więc został "napawany" plastikiem
23.
Samo składanie lampy to już odwrotność tego co robiliśmy _ ale warto zacząć od złożenia samej głowicy ( z osłoną kondensatora) by potem złożyć korpus lampy - i ważne, by boczki głowicy ( które ściągaliśmy jako pierwsze fot. 2,3,4) -założyć na samym końcu. Założenie ich jest dosyć kłopotliwe-nie wolno robić nic na siłę i uważać by nie powyginać zatrzasków/wsuwek. Zwróćcie też uwagę by przy wkładaniu głowicy w korpus nie przyciąć jakiegoś kabelka.
24.
Całość wygląda na dosyć skomplikowana(?) czynność - ale zapewniam Was, że jest jednak bardzo prosta .Dla mnie największym problemem było znalezienie sposobu na rozebranie głowicy ( bez telefonu do Fotokomplexu i dobrych rad serwisanta ,nie obyło się w tej kwestii- za co bardzo dziękuję). Sam silnik w 58i jest dobrej jakości więc możliwe, że kłopoty z zoomem biorą się z awarii kabelków, zablokowania mechanicznego spowodowanego zabrudzeniem ( technik stwierdził, że czyszczony jest każdy ząbek koła napędowego) lub braku smarowania ( może kropelka oleju silikonowego -rozruszała by co nieco).
Wiec jeśli kto odważny - śmiało za śrubokręt niech chwyta ;)