Biba  Dołączył: 02 Paź 2009
Wodoodporność Pentaxów a rzeczywistość, wymiana spostrzeżeń.
Witam,

Wiadomo, że większość korpusów P. ma tzw. uszczelnienia, odwrotnie niż ma się to w tzw. tanich obiektywach.
Tak się zastanawiam na jaką mżawkę (śnieg itp.) można wystawić dajmy na to k20d z kitowym zoomem (czyli nieuszczelnianym), by zestaw był później jeszcze do użytku? Czy we własnym zakresie można podłożyć jaką ersatz-uszczelkę do kita? Czy może wystarczy okręcić go foilią i wszystko fajnie już jest?

Otwieram wymianę doświadczeń w tej materii.
 
MMM  Dołączył: 19 Cze 2009
Chodziłem w ostatnie deszcze i śniegi z GX20 + kit, raczej aparat był cały czas wystawiony na opady, bo nie chciało mi sie go chować i wyciągać i śmiga.
 

szczypiorrr  Dołączył: 10 Sie 2007
Biba napisał/a:
Wiadomo, że większość korpusów P. ma tzw. uszczelnienia

Większość to raczej nie. Póki co z cyfrowych to dopiero K10, K20, K200 i K-7 ;-)
Mżawka, śnieg nie powinna Ci nic zrobić. Nie za bardzo wiem w jakiej skali mierzyć natężenie. Ja z K-7 i Tamronem 28-75 wyskakiwałem w tropikalnej ulewie, przysłaniając ręką tylko obiektyw. Ale to tak na chwilę spod markizy.

Poszukaj postów nemo. Już kilka razy pokazywał co zrobił ze swoim K10 i nieuszczelnianą Sigmą. Zresztą pewnie się tu zjawi :mrgreen:
W lekkiej mżawce natomiast chodziłem dłużej z ww. kitem. Wszystko działa dalej, chociaż nie wiadomo czy za jakiś czas nie odbije mi się to "mżawką".

 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Nie mam odwagi sprawdzać moich limitedów... pożyczyłem krótkiego kita WR i wziąłem mojego K20. Wczoraj padał u mnie porządny śnieg. "Przyzwyczaiłem" sprzęt do temperatury. Było -6, po czym wytarzałem w kupce śniegu, zasypałem, uklepałem i zostawiłem na 2 minuty (bo mi się dłużej nie chciało czekać). Działał jak ta lala. Tylko mi paluchy zamarzły :-P . O i tu mam propozycję. K-8 powinien mieć malutki grzejnik na paluszki :-P .

 

joker333  Dołączył: 24 Cze 2009
ja na dość intensywnej mżawce używałem gx20 około godziny z kitem nieuszczelnianym i zero problemów a i z torby wyjąłem go dopiero po paru godzinach po powrocie bo zapomniałem, był cały mokry wysechł i nic mu :mrgreen:
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Ja robiłem na konkretnej ulewie K20 z jakimś starym długim kitem FA. Obiektyw owinąłem w jakąś siateczkę foliową i tyle. Zmokło to wszystko konkretnie, a później jeszcze trafiło na kilka godzin do przemoczonego plecaka. Wszystko działa idealnie.
 

gezeb  Dołączył: 26 Maj 2007
Do kita to najpewniej założyć gumkę ( w miejscu łączenia z bagnetem ) :)
Kilka dni temu był podobny wątek http://pentax.org.pl/viewtopic.php?t=27811 .
 

Thadeus  Dołączył: 21 Mar 2008
Re: Wodoodporność Pentaxów a rzeczywistość, wymiana spostrze
Biba napisał/a:
Witam,

Wiadomo, że większość korpusów P. ma tzw. uszczelnienia, odwrotnie niż ma się to w tzw. tanich obiektywach.
Tak się zastanawiam na jaką mżawkę (śnieg itp.) można wystawić dajmy na to k20d z kitowym zoomem (czyli nieuszczelnianym), by zestaw był później jeszcze do użytku? Czy we własnym zakresie można podłożyć jaką ersatz-uszczelkę do kita? Czy może wystarczy okręcić go foilią i wszystko fajnie już jest?

Otwieram wymianę doświadczeń w tej materii.


Moje K10 - Spokojnie robiłem zdjęcia w ulewnym deszczu, bardziej chyba zmokłe ja niż aparat. Czerwcowe deszczowe plenery, żadnych problemów w deszczu, Plener grudniowy, aparat lądował w śniegu jak coś tam miałem zrobić a nie miałem wolnej reki - żadnego wrażenia na nim to nie zrobiło.

No i chyba mój ulubiony obrazek.

K10 po kąpieli błotnej w celu odświeżenia. Po przemyciu brudną woda z kałuży z błocka, aparat działał jak gdyby nigdy nic.
 

DVX  Dołączył: 15 Gru 2008
Pierwsze wyjście z K7 i 16-50 odbyło się w w pogodzie deszczowej. Gdzieś około godziny pod takim sobie deszczykiem, bez jakichkolwiek osłon nie zrobiło na niczym szkód. Trochę obawiałem się o sam obiektyw a dokładniej o tę część która się wysuwa i chowa, jak by nie było zawsze wciąga wodę do wnętrza ale nic się nie stało.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Mnóstwo razy robiłem kasetką (uszczelnień brak) w całkiem sporym deszczu i jedynym problemem są wtedy krople na obiektywie, przez co zdjęcia wychodzą rozmazane :-P

Panowie - bez obrazy, ale popularność uszczelnień w nowych puszkach i ich podkreślanie w reklamach i testach przesunęła Wam najwyraźniej "próg wrażliwości sprzętowej" w stronę cackania się z tym kawałkiem plastiku. Mżawka? Śnieg? Jasne. Wiecie, co to jest napięcie powierzchniowe? Jesteście pewni, czy przez te "szpary" krople deszczu są w stanie wlecieć do środka?

Realny problem - parowanie wewnątrz po wejściu do ciepłego pomieszczenia. Tym się przejmujcie, a nie, czy na mżawce robić zdjęcia, czy owijać aparat 3 warstwami folii i chować na dnie plecaka, bo to totalny absurd.
 
Witek  Dołączył: 07 Lis 2008
bEEf, co do deszczu, śniegu masz rację, ale spróbuj sił na Saharze w czasie Scirocco. :-P
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Witek napisał/a:
ale spróbuj sił na Saharze

Nie zamierzam w najbliższej przyszłości ;-) No właśnie - to już bardziej. Kurz, piach, ale też chlapiące błoto, rajdy samochodowe, wyprawa do źródeł Amazonki czy choćby tydzień na kajaku - o, tu uszczelnienia się przydadzą. Ale dajcie spokój - deszczyk? Jedynie rozgrzany do czerwoności procesor w aparacie schłodzi.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
bEEf, napięcie powierzchniowe to jedno.. A wiesz co to jest kapilara? ;-) Woda wejdzie wszędzie, kwestią czasu jest tylko kiedy. Ja swoje przemoczone body wsadziłem do przemoczonego plecaka i kisiło się to wszystko parę godzin. Akumulatora nie wyjąłem, jeśli coś miałby się stać to by się stało. Piach i kurz z uwagi na wielkość cząstek i stan skupienia ma znacznie trudniej. Dopóki nie zmieniasz obiektywu w czasie piaskowej zamieci, pod bagnet najwyżej parę ziaren wejdzie, ale przez obudowę nie ma szans. Nawet pył cementowy nie da rady uszczelkom, które opierają się wodzie.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Jeżeli chodzi o body, nie mam żadnych obaw. Myłem K10 pod kranem.
Nieuszczelnione obiektywy w deszczu dadzą sobie radę. DA 12-24 przeżył ulewę i grad w górach i działa normalnie.
 

szczypiorrr  Dołączył: 10 Sie 2007
matth napisał/a:
Dopóki nie zmieniasz obiektywu w czasie piaskowej zamieci, pod bagnet najwyżej parę ziaren wejdzie, ale przez obudowę nie ma szans.

Ja tam w Kasetce mam piach pod szybką LCD. Nie tyle piach co pył, ale widoczny.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Ja też przeżyłem kiedyś burzę na polu będąc z K10d i Heliosem na nim. I bałem się bardziej o pieruny a nie o aparat.

Zarówno jednemu jak i drugiemu nic nie było. Za to mgłą zaszedł inny obiektyw, który miałem w placaku i niestety powstała weń kolonia grzybna.
 

FraZa  Dołączył: 25 Kwi 2006
Jak pada to chowam aparat do plecaka :-)
 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Kto nie umoczył nie jest prawdziwym die-hardem :mrgreen:
 

janpa  Dołączył: 23 Lis 2009
 
bEEf napisał/a:
Panowie - bez obrazy, ale popularność uszczelnień w nowych puszkach i ich podkreślanie w reklamach i testach przesunęła Wam najwyraźniej "próg wrażliwości sprzętowej" w stronę cackania się z tym kawałkiem plastiku. Mżawka? Śnieg? Jasne. Wiecie, co to jest napięcie powierzchniowe? Jesteście pewni, czy przez te "szpary" krople deszczu są w stanie wlecieć do środka?


Dość niedawno dołaczyłem do Waszego (ups... Naszego!) forum i nie wypowiadałem się dotąd, ale w kwestii powyżej mam osobiste doświadczenia, więc się nimi podzielę.
Jakiś czas temu zakupiłem swoją pierwszą lustrzankę cyfrową. Był to piękny Nikon D40 (swoją drogą zauważyłem, że model ten jest na tym forum w pewnym sensie kultowy :mrgreen: ). I wszystko było ok, przyzwyczajony do lustrzanek analogowych, nie cackałem się z nim specjalnie. Do czasu, gdy pewnego razu, w trakcie wycieczki, zastał mnie lekki (naprawdę!) deszczyk. Aparat był przez chwilę wystawiony na ten deszczyk, zanim wszedłem do pomieszczenia. Tam otworzyłem lampę i po drugim strzale usłyszałem dwa wyładowania wewnątrz i... kaput. Serwis orzekł padnięcie płyty głównej, przy okazji zwrócili uwagę na "daleko posuniętą" korozję wewnątrz (przypuszczam, że korozja była tam już od jakiegoś czasu i swoje prędzej czy później by zrobiła). Wniosek jest jeden: przy nieuszczelnionym korpusie wystarczy odrobina wody, byle dobrze trafiła...
Nauczony tym doświadczeniem, przy zakupie nowego body zwróciłem uwagę na uszczelnienia i wybór był jeden: K20d (D300 daleko poza moim budżetem). Oczywiście, ważnym argumentem była też pełna współpraca z manualami. To tyle ode mnie. Pentaxa mam od niecałego tygodnia i jeszcze nie wiem, czy dobrze zrobiłem, ale przynajmniej o jedno będę spokojny: deszcz, śnieg, woda i kurz mi nie straszne.
 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Witamy :-B A pytania czy dobrze zrobiłeś się nie zadaje bo jest to oczywiste ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach