pawcio  Dołączył: 11 Maj 2007
DDspeed napisał/a:
Ale jednego jestem pewien - nie wierz w żadne lampy.

Mógłbyś nieco rozwinąć?
 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
Doktor_Vincent napisał/a:
strasznie fajne mają żarzenie


Tak tak tak :mrgreen: Wystarczający powód do posiadania lampiaka :-o
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
DDspeed napisał/a:
Idea posiadania wzmacniacza słuchawkowego ma sens tylko jeśli:(...)
Zdecydowanie zbyt autorytatywne stwierdzenie. Ma sens również wtedy, kiedy zarówno poziom dźwięku jest wystarczający jak i tylko jedną parę słuchawek podłączasz.
Kluczową sprawą są zniekształcenia. Im bardziej obciążysz wzmacniacz (dowolny, nie tylko słuchawkowy), czyli im więcej prądu z niego ciągniesz (czyli im mniejsza impedancja), tym większe zniekształcenia. Te zniekształcenia powodują mniej i bardziej słyszalną degradacje dźwięku, a mówimy tu właśnie o wysokiej jakości. Czyli stwierdzenie "jeśli coś słychać to jest dobrze" w tym wypadku nie pasuje. ;-)
W przypadku słabych wzmacniaczy na wyjściu układu dodanie bufora (czyli wzmacniacza, który mało obciąży źródło, a pozwoli się sam mocno obciążyć) da polepszenie jakości.

Wzmacniacze lampowe wprowadzają swoje zniekształcenia, ale w większości są one odbierane jako przyjemne. Dlatego mają sporo fanów, wręcz wyznawców. ;-) Natomiast w skali bezwzględnej są kiepskie.

Moje doświadczenia z kartami USB są taki, że tylko najlepsze modele są faktycznie dobre. Te tanie są równie podłe, co karty wewnętrzne.
 

pawcio  Dołączył: 11 Maj 2007
Gwiazdor napisał/a:
Wzmacniacze lampowe wprowadzają swoje zniekształcenia, ale w większości są one odbierane jako przyjemne. Dlatego mają sporo fanów, wręcz wyznawców. ;-) Natomiast w skali bezwzględnej są kiepskie.

No i następny rzuca stereotypami pewnie przeczytanymi gdzieś w sieci.
Gwiazdor konkrety! Wszystko wprowadza zniekształcenia a sprowadzanie wzmacniaczy lampowych do poziomu generatora zniekształceń jest lekkim przegięciem.
Jakich i ilu wzmacniaczy lampowych słuchałeś? Z czym je porównywałeś?
Co to jest skala bezwzględna? Krell? Pass? A może jednak Kondo ze swoim Ongaku?
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
No właśnie.. Tak przeglądam te karty i przeglądam i nic godnego nie widze.. Jest seria Audigy, która zbiera dobre opinie i są te Xonary. Oczywiście jedno i drugie w kilku wersjach od najtańszych w moim zasięgu po jakieś kozackie.

Coś godnego polecenia tak do 200zł? Może być z drugiej ręki.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Gwiazdor napisał/a:
Moje doświadczenia z kartami USB są taki, że tylko najlepsze modele są faktycznie dobre.

Dobra, dobra, nie ma tak łatwo, konkret please - jaki model, więc? :->
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
matth napisał/a:
Coś godnego polecenia tak do 200zł? Może być z drugiej ręki.
taaa

http://allegro.pl/item870..._snr_124db.html

byla kiedys taka karta - chyba francuzi ja firmowali....nazwy niestety nie pamietam
 
klimecki_  Dołączył: 12 Cze 2007
matth napisał/a:
Coś godnego polecenia tak do 200zł? Może być z drugiej ręki.

poluj np na audigy 2 zs, posiadam takowa w wersji na pcmcia do lapka (jest tez wersja na xpressCard) i mnie jej poziom wystarcza/zadowala. miedzy standardowo montowanymi kartami w lapkach lenovo/ibm ktorych uzywam (rozne soundmaxy / ACxx na blizej nieokreslonych chipach roznica jest kolosalna (zniknal szerokopojety szum, trzaski itp, jakby ktos odetkal okrojone pasmo czestotliwosci i pojawilo sie wiecej dzwiekow, dobry plik audio w koncu pokazal swoje zalety, a praktycznie kazdy plik audio (lacznie ze slaba zrobiona mp3-ka) zabrzmial lepiej. imho dobra karta w przystepnej cenie.
pozdrawiam
kp
 

pawcio  Dołączył: 11 Maj 2007
http://www.audiostereo.pl...t=12090&p=130#k
wpis: maxdila, 30 Gru 2009, 12:46
o cenę musisz spytać i w jakieś pudełko to wsadzić ;-)
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Fafniak napisał/a:
matth napisał/a:
Coś godnego polecenia tak do 200zł? Może być z drugiej ręki.
taaa

http://allegro.pl/item870..._snr_124db.html

byla kiedys taka karta - chyba francuzi ja firmowali....nazwy niestety nie pamietam


Daj spokój z takimi wpisami. Nie jestem jakimś audio dziwakiem żeby pchać tyle kasy na kartę dźwiękową. Jak będę duży to wybuduję dom i będę miał w nim pokój do słuchania muzyki ze sprzętem za górę siana :-P

Ale teraz szukam karty dźwiękowej która ładnie zagra w dobrej cenie. Kupić coś dobrego za duże pieniądze to żadna filozofia :-P
 

Pietras  Dołączył: 30 Kwi 2007
matth, SB Live Gold lub SB Audigy ZS Gold.

Te dwie karty wolę zdecydowanie od X-Fi Platinum.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Pietras napisał/a:
SB Live Gold

dopiero co (przed świętami) sprzedałem starego dobrego SB Live 5.1 SB0100 + CT4660



może nie Gold, ale dawał radę i szczerze polecam :-)
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
ASUS Xonar DS lub nieco droższy ASUS XONAR D1 - dużo dobrego słyszałem o tej karcie, w tym opinie, że to zdecydowanie lepszy wybór niż karty SB w podobnej cenie
 

adriano210  Dołączył: 13 Kwi 2009
pawcio napisał/a:
Gwiazdor napisał/a:
Wzmacniacze lampowe wprowadzają swoje zniekształcenia, ale w większości są one odbierane jako przyjemne. Dlatego mają sporo fanów, wręcz wyznawców. ;-) Natomiast w skali bezwzględnej są kiepskie.

No i następny rzuca stereotypami pewnie przeczytanymi gdzieś w sieci.
Gwiazdor konkrety! Wszystko wprowadza zniekształcenia a sprowadzanie wzmacniaczy lampowych do poziomu generatora zniekształceń jest lekkim przegięciem.
Jakich i ilu wzmacniaczy lampowych słuchałeś? Z czym je porównywałeś?
Co to jest skala bezwzględna? Krell? Pass? A może jednak Kondo ze swoim Ongaku?


kolejny co słyszy szum z kabli złej jakości hehehehehehe
 

pawcio  Dołączył: 11 Maj 2007
adriano210 a skąd taki wniosek :?:
 

adriano210  Dołączył: 13 Kwi 2009
bo ja całkowicie zgadzam się z tym co powiedział DDspeed
ponieważ sam składam wzmacniacze czasem, w tym mam parę śmietników lampowych
i brzmienie jest fajne bo jest miękkie, ale z nowych scalaków też można dużo wyciągnąć
ale podstawa to porządne filtrowanie prądu który zasila wzmacniacz,
bo kiepskie zasilania umie popsuć zarówno dźwięk lampy jak i tranzystora
a wśród tranzystorów też są perełki.

co za różnica jaki wzmacniacz jak większość ludzi jest głucha a co do pcta to wystarczy go uziemić np do kaloryfera i buczenia nie będzie w najgorszym wypadku wymienić zasilacz
na firmowy

a co do tego że ,,czym krótszy tor tym dzwięk lepszy'' można to wyczytać nawet w takim klasykuj jak ,,elektro akustyka dla każdego''
 

pawcio  Dołączył: 11 Maj 2007
adriano210 napisał/a:
brzmienie jest fajne bo jest miękkie

Tak tak, miękkie, zamulone, bez góry i dynamiki. Dziwnych wzmacniaczy słuchasz.
To są właśnie stereotypy powielane przez ludzi, którzy dobrego wzmacniacza nie słyszeli.
Dobry wzmacniacz lampowy może być tak samo dobry jak tranzystorowy, choć moim zdaniem będzie brzmiał lepiej.
Fakt, zasilacz to podstawa (oczywiście z diodą próżniową :-P )

edit: lubię lampy, nie cierpię miękko brzmiących wzmacniaczy :-)
 

DDspeed  Dołączył: 03 Wrz 2007
Gwiazdor napisał/a:
DDspeed napisał/a:
Idea posiadania wzmacniacza słuchawkowego ma sens tylko jeśli:(...)
Zdecydowanie zbyt autorytatywne stwierdzenie. Ma sens również wtedy, kiedy zarówno poziom dźwięku jest wystarczający jak i tylko jedną parę słuchawek podłączasz.
Kluczową sprawą są zniekształcenia. Im bardziej obciążysz wzmacniacz (dowolny, nie tylko słuchawkowy), czyli im więcej prądu z niego ciągniesz (czyli im mniejsza impedancja), tym większe zniekształcenia. Te zniekształcenia powodują mniej i bardziej słyszalną degradacje dźwięku, a mówimy tu właśnie o wysokiej jakości. Czyli stwierdzenie "jeśli coś słychać to jest dobrze" w tym wypadku nie pasuje. ;-)
W przypadku słabych wzmacniaczy na wyjściu układu dodanie bufora (czyli wzmacniacza, który mało obciąży źródło, a pozwoli się sam mocno obciążyć) da polepszenie jakości.

Sądzę, że zależy to od klasy wzmacniacza i sposobu w jaki jest on sprzężony z przetwornikiem D/A. W laptopach dominują wzmacniacze cyfrowe korzystające z sygnału sigma-delta który dostają prosto z przetwornika. W moim ASUSie F6A z typową kartą typu Intel HDA w sygnale wydobywającym się z laptopa słychać specyficzne zniekształcenia, których poziom się nie zmienia wraz ze zmianami głośności, natomiast zmienia się ich charakterystyka. To sugeruje, że zmiana poziomu wyjściowego odbywa się poprzez kwantyzację sygnału przed przetwornikiem.

A nawet jeśli jednak nie mam racji to nie zmienia to faktu, że przetwornik jest głównym powodem większości problemów z jakością dźwięku na wewnętrznych kartach dźwiękowych. Jeśli mamy sygnał z marnego przetwornika, przepuszczamy go przez marny wzmacniacz, który w dodatku jest wysterowany w jakiś nie do końca sprawdzony sposób (no chyba że przeprowadzimy badania aby sprawdzić przy jakim wysterowaniu wzmacniacz wprowadza najmniejsze zniekształcenia) to wzmacniacz słuchawkowy wzmocni nam już zdegradowany sygnał podnosząc przy okazji poziom szumów. Nie widzę korzyści.

Będę się upierał, że najpierw trzeba zapewnić sobie dobry przetwornik (czyli interfejs dźwiękowy) a dopiero potem podłączać do tego wzmacniacz słuchawkowy.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Dobra robaczki, wiele fajnych rzeczy mówicie ;-)

Ale ale.. Na placu boju został już chyba tylko Xonar DS i DX, bo 2ZS ma jakieś softowe problemy z nowymi windami - stara niewspierana karta. Z istotnych różnic to wyczytałem, że DS nie ma dźwięku przestrzennego w słuchawkach. W sumie nigdy nie oglądałem filmu z emulacją przestrzeni na słuchawkach.. Warto z tego zrezygnować za 80zł różnicy? Poza tym DS ma wymienne cosie zwane opampami ;-) Wymiana typu plug and play i z tego co piszą na jednym forum zmieniając fabryczny na jeden z dwóch czy trzech polecanych można znacznie poprawić brzmienie karty, które już fabrycznie jest zupełnie niezłe (ale wg owych niektórych trochę zbyt przymulone). Koszt to parę - parenaście złotych w zależności od tego czy zamiast fabrycznego trabanta chcemy wstawić volvo czy jednak mietka ;-)

Lynk dla ciekawych
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
matth, mam jakas karte sound blastera

Audigy 2 ZS

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach