opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Robsone, nie są

jedyne uszczelnione szkła, to seria DA* i DA WR
 
Robsone  Dołączył: 04 Cze 2009
No właśnie, chciałem się tylko upewnić, bo może coś przeoczyłem ;-) . Więc teoretycznie istnieje ryzyko, że to takiego limiteda może dostać się wilgoć, oj trochę byłoby szkoda :-)
Pzdr
 

rjan  Dołączył: 18 Mar 2008
Robsone, nie ma co przesadzać. Jeśli nie wrzucisz go do wody, to kilka kropel deszczu na pewno mu nie zaszkodzi. Szkoda tych pięknych deszczowych portretów, które przepadły, bo 77 suszyła się w szafie...
 

andrusz  Dołączył: 28 Lip 2007
Robsone, jak nie przetestujesz, to się nie dowiesz ;-) Ja już swoje sprawdziłem :-)
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
Jak pisałem wcześniej, faktycznie aparat świetnie się spisuje w trudnych warunkach i cieszę się, że nie nawala równiez i innym ale miałem kiedys przygode ze swoją Yashicka 300 (notabene wspaniały aparat z fenomenalna funkcja trap - czemu tego teraz nikt nie stosuje???????) i trzymałem moja yashiczkę pod kurtka aby nie zmarzła za bardzo bo na mrozie (-20) wyświetlacz już wariował i po wyjęciu po prostu trzasnął. Niestety elektronika ma swoje ograniczenia i faktycznie -6 powinna znieść ale nauczony zniszczonym aparatem wole na mrozie wyjąć jakies stare pudło Nikona FM (ewentualnie F4) i wtedy mam pewność, że aparat da radę.
Wydaje mi sie, że najważniejszy jest punkt mocowania obiektywu do puszki i tam ja obserwuję największe zacieki, szczególnie gdy na deszczu wymienia się obiektywy ciezko uchronić "dziurę" od wody.

[ Dodano: 2010-02-16, 03:14 ]
Jeszcze nawiazuja do obiektywów fatalny pod tym wzgledem jest 18-250. Przez to swoją wysuwana lufę zgarnia wode do srodka wraz z brudem i pyłem. Ja niestety chyba to szkło (zreszta i tak najgorsze ze wszystkich jakie używałem) musze odłożyć na półke. Dostały mi się jakies niewidzoczne (gołym okiem oczywiście - bo na fotach paprochy są głównym planem :lol: paprochy i kiszka.

Może wie ktoś jak taki obiektyw bezpiecznie rozebrać???

Kiedyś bawiłem sie starymi obiektywami i je robierałem jak kazdy z nas ale tych nowszych nie ruszałem. Trochę się boję majtsrowac w kiszkach bo kiedyś tak rozjustowałem obiektyw, że po prostu był do wyrzucenia.

Tylko serwis?
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
darmuszka, czy jesteś absolutnie pewien, że te paproszki widoczne na zdjęciach, znajdują się w obiektywie, a nie na matrycy?
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
Tak, niestety obiektyw bo wielokrotnie zmieniam obiektywy (targam ze sabą szklarnię 10-17, 18-150, 100/2.8 i 16-55) i niestety tylko nasz super hiper mega super uniwersalny wakacyjno-wszystko robiący zoom 18-250 ma te przupadłość. Co prawda kilka ruchów w photoszopie i nie ma problemu ale jednak ten obiektyw wymaga cierpliwości. Statyw przez to szkło wymagany własciwie cały czas. Ech ciezkie to życie, chociąz miło widziec miny panienek na szlaku. Wygląda się jak pros. :-) ))))))))))))

Tak na marginesie wspomniałem o mojej starej yashice 300 i tylko dlatego ja sprzedałem w stodole (1995?) bo swietnie się prezentowała na szyi - tak argumentowal syn ojcu który zapłacił za ten cały sprzęt wiszacy na szyi (do tego miałem kilka ofert dziwnych dziewczynek na sesje foto :-) )) - nie widziałem wtedy jak łatwo jest znaleźć dziwne napalone panienki na sesje foto w każdych warunkach....... na szczęscie nie skorzystałem - dla zdrowia mojego młodego małżeństwa :-) ))))))
 
k.com  Dołączyła: 10 Sie 2009
a co z puszkami, ktore uszczelnien nie maja?
posiadam K-X. ostatnio zabralam go w plener przy temp. -6. Zachowywal sie nalezycie. po ok. 20 min. zabawy zaczal podac snieg. oczywiscie nie byla to sniezyca, platki sniegu spadaly jednak na body. przstraszona schowalam aparat i nici z dalszych fotek. mialam sie czego obawiac??

kilka lat temu bedac na Saharze "zajechalam" obiektyw Canona. podczas burzy piaskowej piasek powchodzil pomiedzy pierscienie. Obiektyw robi dalej dobre zdjecia, ale zoomujac ciagle ziarenka piasku ocieraja o siebie.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
k.com napisał/a:
przstraszona schowalam aparat i nici z dalszych fotek. mialam sie czego obawiac

Nie miałaś. Obawa o każdą kroplę deszczu i płatek śniegu zaczęła się wraz z popularyzacją puszek z uszczelkami ;-)
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
Nie, no Panowi umówmy sie, lekki snieg i -6 to przecież nie "warunki".
Ja mówię o mrozie -20 lub deszczu. Wtedy ciężko aby sprzęt hulał............bez odpowiednich uszczelnień.
Po za tym mówimy o plenerach po 6-10 godzin i wtedy widać jak wszystko hula. Ja mam swoje zdanie. Korpus OK ale szkła mam stare i niestety one dają ciała.
Baterie uważam długo trzynają, ale szkła niestety (myślę, że ze wzgledu na ruchome części) jednak dostają wtyłek - ja kombinuję o jakimś elastycznym etui na korpus i szkła aby mieć pewność że wszystko bedzie chulać/ Generalnie U mnie nic nie uległo zniszczeniu (dziekowć Najwyższemu) ale miałem kilka chwil, gdzie sprzet dostawał jakiegoś zacięcia. I musiałem miec przerwę w foceniu.
Generalnie wiadomo, sól i piasek (ten drobny) to zabójstwo dla każdego sprzetu.
Ja pomimo, że sprzet działa uważam że pomimo uszczelnień trza o to nasze żęlastwo dbać.
Moze się za bardzo przyzwyczailismy, że to jest niezniszczalne......
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
darmuszka, chyba jednak powinieneś wyczyścić martycę. Paproszki na soczewkach, nie są widoczne na zdjęciach. Nawet z porysowanymi, czy potłuczonymi soczewkami zrobisz zdjęcie bez ciapek na nim. Jedynym efektem, będzie spadek kontrastu. Żeby paproszki były widoczne, muszą być naprawdę blisko sensora, czyli na filtrze (szybce) przed matrycą.
 
juju  Dołączył: 28 Wrz 2009
w moim k200d i podczepionym kitem zaliczyłem irlandzki deszcz jakieś 20min, aparat mokry, kit też (nie oszczędzałem go, bo wiedziałem że wymienię). Kit działa do tej pory, aparat też, było to pod koniec sierpnia.
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
Może w sumie przesadzam bo mam zbyt duże oczekiwania co do sprzetu (co by nie mówic małego komputera) i dość ostro go używam. Jednak, ciesząc się że nadal wszystko hula uważam bardziej, niż kiedys. Miałem, juz momenty gdy chciałem chwycic jakąs zwierzynkel ub cos daleko i nagle aparat nie autofocusi albo nie chce zwolnic migawki. Do końca nie wiem co jest przyczyna ale podejżewam po prostu wilgoc i temperatura.
Aparat miodzik, nadal chodzi i myslę, żę to jest wykładnią, sam pamiętam obawy aby go wystawiać na coraz gorsze warunki ale wszystko ma swoje granice. Jednak podwodniak to nie jest i staram sie o tym pamietać...........................

[ Dodano: 2010-02-16, 13:06 ]
Pentagram napisał/a:
chyba jednak powinieneś wyczyścić martycę. Paproszki na soczewkach, nie są widoczne na zdjęciach. Nawet z porysowanymi, czy potłuczonymi soczewkami zrobisz zdjęcie bez ciapek na nim. Jedynym efektem, będzie spadek kontrastu. Żeby paproszki były widoczne, muszą być naprawdę blisko sensora, czyli na filtrze (szybce) przed matrycą.


masz rację, na zdjęciach nie widać paprocha jako takiego ale rozchodzącą się delikatnie plamę. Na początku myslałem, że to paproch na szkle gdzieś na przedniej soczewce i filtrze ale potem zacząłę sie przyglądć i myśle, że mam kumpla w szkle gdzies w środku. Najgorsze, że tego nie widać gołym okiem w tej ciemnej studni 18-250tki. jak mówisz, może syfek jest gdzieś bliżej wewnętrznej soczewki (jak sie tam dostał ???) ale widze wyraźnie na fotach że mam plamkę tylko na jednym szkle.
Tragedii nie ma jak mówię ale jednak szkła nieuszczelnione trza bardziej sznować. Ja z natury jestem raczej niechluj (nie mam myslenia w kategorii że może odsprzedam sprzęt kiedys tam - to i tak wszystko tylko w końcu aparat) ale widzę, że trza bardziej dbac.
Jak sie nauczę (dopiero startuje na forum) - co prawda juz kilka lat przegladane - to podeslę fotkę

[ Dodano: 2010-02-16, 13:13 ]
cholera, chcę wstawić fotę z plamkami ale nie wiem jak.......... :-?

[ Dodano: 2010-02-16, 13:30 ]
http://picasaweb.google.c...feat=directlink

[ Dodano: 2010-02-16, 13:30 ]
widać to to?
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Masz tam ponad 10 paprochów i to ewidentnie na matrycy.

PS. widoczność paprochów zależy od przysłony, im większa tym lepiej widoczne. Na pełnym otworze może być ich wcale nie widać.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
darmuszka napisał/a:
widać to to?

Matryca. Zdjęcie pod słońce = mocno przymknięta przysłona = wszystko jasne :)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Przysłona 29 - idealna do ujawniania syfów na matrycy.
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
Matryca mówicie............?!? zacząłem w panice przeglądac pozostałe fotki. :lol:

Sam nie wiem. Ale coś w tym musi być. W sumie na razie nie moge podnieść lustra bo mi sie baterie ładują, ale co zdążyłem spostrzec zanim padły to fakt, cos tam przez szkło powiększające widzę. jeżeli to są paprochy to faktycznie małe bąble :lol:
ale myslę, że szkła tez ten wielkolud po prawej stronie kadru to szkło musi być.

Cytat
Masz tam ponad 10 paprochów i to ewidentnie na matrycy.


fakt - jest tego więcej - w sumie teraz widzę, że kiepski wzrok ma swoje plusy :lol:
ale tak na serio jeszcze nie czyściłem matrycy - musze poczytac i jakis kit do czyszczenia kupić - w sumie już ponad 2 lata aparat smiga.

jak nie byłem na forum to byłem święcie przekonany, że 18-250 to szkło do kitu a tu sie okazuje ze matryca brudna a szkło miodzik..............

fakt f=29, :roll:
 
maser  Dołączył: 15 Lut 2009
GX20 nie ma tego wstrząsającego ustrojstwa do matrycy? A sprawdzacza obecności kurzu i innego badziewia też mu nie zamontowali?
U mnie najpierw idzie opcja wstrząsająca , a dopiero potem gonię kota kurzowi gruchą.
Ps. Chyba naliczyłem 15 paprochów...
 

rjan  Dołączył: 18 Mar 2008
darmuszka, miałem kiedyś manualnego zooma, który był kompletnie zakurzony a na dodatek jedna z soczewek była wymazana przez nieumiejętne czyszczenie. Gołym okiem nie było tego widać, dopiero po rozkręceniu okazało się, że powłoka zapaćkanej soczewki po wyczyszczeniu zmieniła kolor z fioletowej na zieloną. I nawet po tej operacji różnic w obrazowaniu nie było.

Ten paproch po prawej nie byłby tak mocno widoczny, gdyby siedział na obiektywie. Przyklej sobie coś na tylną soczewkę i sprawdź, jaki ma wpływ na zdjęcia.

BTW. czy masz włączone czyszczenie matrycy przy każdym uruchomieniu aparatu? Jeśli nie, to polecam włączyć - dużo skuteczniej działa niż uruchamianie gdy paprochy już na zdjęciach widać.
 
BartekKw  Dołączył: 12 Gru 2008
A ja dzisiaj przetestowałem K7 z S10-20 w ciężkiej londyńskiej ulewie - z aparatu dosłownie się lało ale dzielnie to zniósł. Nie wiem jeszcze jak Sigma , ale chyba jest ok.
Dodam tylko że pozostali focący Tower Bridge przy lekkim deszczu pochowali w panice swoje Nikony i Canony do toreb.. :-P

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach