joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
Pokonać samotność, czyli Stop Crying Your Heart Out...
Wpadła mi w ucho ostatnio taka piosenka:
Stop Crying Your Heart Out
i nasunął mi się pomysł, żeby założyć taki temat. To nie ma być miejsce, gdzie wrzucamy linki do piosenek, bo taki już jest (choć czasem to najlepszy sposób na wyrażenie tego co się czuje) - więc w sumie dlaczego nie? Chodziło mi raczej o to, aby pisać o tym jak sobie radzić z samotnością. Samotnością w sensie dosłownym, ale również w kontekście pobycia samym z sobą (bo chyba czasem brniemy w tym za daleko). Wydaje mi się, że dla wielu fotografia jest taką odskocznią. Nie jestem profesjonalistką, raczej zieloną (i zielonooką) amatorką, ale lubię fotografię również dlatego, że skupiając się na jakimś obiekcie czy modelu zapominam na chwilę o całym świecie.
 

k33l  Dołączył: 20 Lut 2010
Trochę dziwnie jak wypowie się mężczyzna w tym temacie :D najczęściej nie rozmawiamy o swoich problemach otwarcie.
Jak sobie radzę z samotnością, bardzo prosto, najczęściej idę z chłopakami na bro, czy umawiamy się na piłkę gdzieś na salę albo boisko. Jak chcę pobyć sam, przemyśleć sprawy, odpocząć od świata to biorę wiatrówkę i jadę na strzelnicę za miasto, las i szum wiatru działa bardzo kojąco. Do tego śpiew ptaków oraz rozluźnienie i odprężenie towarzyszące strzelaniu, nikt nie patrzy, nikt nie ocenia, mogę odpocząć i się zrelaksować.
Muzyka jakiej wtedy słucham to najczęściej kawałek Dżemu http://www.youtube.com/watch?v=nUQNWYzzmDc czy Martynę Jakubowską http://www.youtube.com/watch?v=KvTpHrtC600
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
k33l napisał/a:
Trochę dziwnie jak wypowie się mężczyzna w tym temacie :D

Ja nie uważam tego za dziwne :->
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
joelle napisał/a:
Chodziło mi raczej o to, aby pisać o tym jak sobie radzić z samotnością.

Polubić ją.

Opatulić się nią jak kocykiem.

I perwersyjnie napawać się tzw. świętym spokojem i tym, że nikt Ci tyłka nie zawraca ;-)
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
mygosia napisał/a:
napawać się tzw. świętym spokojem i tym, że nikt Ci tyłka nie zawraca ;-)

Czasem jedno z drugim nie idzie w parze :-/
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
W zasadzie najlepszym znanym sposobem na odsunięcie na jakiś czas problemu samotności byłoby zorganizowanie pleneru pentaxowego w Sieradzu.
:mrgreen:
:-P
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
joelle napisał/a:
w kontekście pobycia samym z sobą

Lubię swoje towarzystwo, jednak przyznaję - czasem bywam strasznym nudziarzem. Co do tematu to chodzi za mną cytat z "Rewersu": lepiej być samemu niż w złym towarzystwie z czym trudno mi się nie zgodzić ;-)
joelle napisał/a:
jak sobie radzić z samotnością

Pojechać na PPD? ;-)
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
a_czacha, zapraszam na Open Hair Festival . Fajny temat do focenia :-D
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Hmmm... :roll:
P.S. Enzo, wczytuję się w Twoją wypowiedź wnikliwie. Skoro, jak piszesz, jest Ci dobrze z samym sobą, ale bywasz (jak piszesz) strasznym nudziarzem, to czy w tym kontekście można uznać, że choć lubisz być sam, to równocześnie strasznie sam siebie wtedy zanudzasz?
:lol:
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
a_czacha napisał/a:
wczytuję się w Twoją wypowiedź wnikliwie

Błąd :-P
a_czacha napisał/a:
równocześnie strasznie sam siebie wtedy zanudzasz?

Nie, bo w sumie lubię nudziarzy ;-)
 

volender  Dołączył: 15 Wrz 2008
Enzo napisał/a:
Nie, bo w sumie lubię nudziarzy

tylko o czym z nimi gadać... [sam też chyba nim jestem ;)]
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Ależ bez przesady! Ileż to łączy nudziarzy we własnym towarzystwie! :-)
Wydaje mi się, że nudziarz woli mówić niż słuchać, stąd wnoszę, że Volender ma chyba rację. :-D
 

Michał K  Dołączył: 22 Lut 2007
kuzyn właśnie podesłał,jakoś mi tutaj pasuje
Placebo - Song to say goodbye
 

volender  Dołączył: 15 Wrz 2008
a_czacha, czekaj czekaj, bo nie zrozumiałem, w czym mam rację ;-)
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
ahh jaki piękny temat na dzisiejszy mój nastrój.
Ale ja to lubię - zawsze sam sobie radziłem ze wszystkimi problemami i nie prosiłem nikogo o pomoc. Siedzę sobie sam, słucham Travis, Jacks Mannequin i innych piosenek z soundtracka One Tree Hill i jakoś brnę do przodu.
Trzeba myśleć, że jutro już wyjeżdżam i zostawiam tutaj wszystkich do lipca. Strasznie mi smutno jakoś :(
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
samotność, tak jak wszystko, o czym mówi się, że jest złe, np. przemoc, agresja, ludzka głupota... wcale taka straszna sama z siebie nie jest...
to bezsilność wobec niej jest tym, co niszczy człowieka...
samotność jest potrzebna, byśmy wiedzieli, czym jest być z drugim człowiekiem...
że nie możemy nic poradzić na to, że jesteśmy samotni, że nie mamy wyboru, że jesteśmy skazani na samotność, tego należy się bać, tego należy się wystrzegać...
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
volender napisał/a:
a_czacha, czekaj czekaj, bo nie zrozumiałem, w czym mam rację ;-)

Chyba chodziło mi o to, że nie ma o czym (jak?) gadać z nudziarzem, bo on sam gada monologi. A gadanie (prawdziwe) to dialog. Więc trudno gadać, raczej się słucha.
Chyba o to mi chodziło. :->
 

Nieostry  Dołączył: 08 Kwi 2010
Zauważcie, że na samotność narzekają osoby, które są same,nie mające tej drugiej połówki.
 
kierdel  Dołączył: 20 Lip 2007
Bardzo ciekawy temat! Ja w glebi gdzies czuje ze samotnosc jest piekna forma egzystencji i do pewnych celow niezbedna, ale czlowiek jest tak skonstuowany, ze jak nie potrzeby natury seksualnej, to jeszcze romantycznej dochodza (sie przytulic i w ogole).

A poza tym ze zwiazku wychodza dzieci a to jest cos wspanialego.
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
Nieostry napisał/a:
Zauważcie, że na samotność narzekają osoby, które są same,nie mające tej drugiej połówki.

Nie każdy tu narzeka :-P

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach