er_es  Dołączył: 26 Maj 2009
Nie zauważyłem żeby ilość czasu jaką ma lekarz do dyspozycji na badanie pacjenta miała wpływ na charakter pisma. Piszą tak samo nieudolnie zarówno lekarze w zatłoczonych przychodniach państwowych jak i w luźnych placówkach prywatnych. Nie jest to dla mnie argument. Może łatwiej byłoby mi uwierzyć, że np. duża ilość notatek podczas wykładów na uczelni powoduje mniejszą dbałość o czytelność ale i tak przede wszystkim to moim zdaniem niechlujstwo i brak szacunku dla innych. Howgh.

Oczywiście nie tylko lekarze powinni się starać :)
A chyba będzie coraz gorzej bo np. zaświadczenia o wielu dysfunkcjach stały się ogólnie akceptowanym sposobem na ułatwianie sobie życia.
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
a moim zdaniem nie ma to NIC wspólnego z szacunkiem - paskudne pismo miałem od zawsze , na studiach faktycznie trzeba było notować w tempie kosmicznym a i w państwowej przychodni na wypisywanie kart czau było niedużawo.
 

er_es  Dołączył: 26 Maj 2009
Nie chcę generalizować bo to bardzo niesprawiedliwe ale jednak jest coś na rzeczy jeśli chodzi o temat tej dyskusji. Wiele osób zauważa problem czytelnośći np. recept a ja dodatkowo jestem ciekawy jak doszło do tego, że uznajemy to za standard. Skądś się to wzięło. Skąd? Przecież to mało prawdopodobne żeby tylko i wyłącznie osoby z brzydkim pismem miały wystarczające możliwości umysłowe by ukonczyć studia medyczne. Tym bardziej, że znam wyjątki.
Wiem, że wygląda na to, że się czepiam ale nie mam nic złego na myśli, chociaż wciąż uważam, że dla chcącego...
 
Radolex  Dołączył: 03 Kwi 2010
Temat trochę zboczył z pierwotnych torów ale w sumie nic nie szkodzi... ;-) uważam dokładnie to samo co Wy, szkoda że jest to normą.
Kiedyś coś czytałem że takie pismo wynika właśnie z pośpiechu, lekarze starają się zaoszczędzić możliwie jak najwięcej czasu na "błahych" czynnościach żeby rzekomo móc przyjąć większą ilość pacjentów... czy to prawda... wątpię xD
Jednakże jeśli ktoś (np. badur, mario633, czy ktokolwiek inny :-) ) ma coś jeszcze do powiedzenia baardzo chętnie wysłucham, chciałbym wiedzieć co mi robiono :-P
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Radolex, osobiscie bym zadzwonila do tego pana doktora i poprosila o czytelny wypis, czy jakkolwiek sie to nazywa. Jesli nie ma tego na miejscu - wyslac mu faksem/mailem/poczta...

Masz prawo do informacji , a pan doktor na drugi raz moze bedzie ciut wyrazniej pisac.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Ja ma mam takie pytanie: kto z czepiających się nieczytelnego pisma ma okazję ręcznie pisać duże ilości tekstu? I to jeszcze regularnie?
 

Robert K.  Dołączył: 24 Lip 2008
Heheh... dobre pytanie!
Moje ręczne pisanie ogranicza się do składania podpisów ;-)
Dziennie jakieś 15-20 razy. I to wsjo. Reszta to klepanie w klawiaturę.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
matb napisał/a:
kto z czepiających się nieczytelnego pisma ma okazję ręcznie pisać duże ilości tekstu? I to jeszcze regularnie?

skoro lekarze piszą dużo, to powinni pisać ładnie, bo są przyzwyczajeni ;-)

co do tego, że pismo jest brzydkie, bo lekarze muszą pisać dużo i szybko, to się niestety nie zgodzę - w liceum zdarzyło mi się mieć zajęcia z dyktowaną treścią (bez powtórzeń) - 45min ostrego pisania (najczęściej na P.O.), po którym ręka odpadała - ale jakoś pismo miałem normalne, czytelne

da się ? da, tylko trzeba chcieć IMO
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Ja tam widze pewna zaleznosc miedzy tym jak pisze, a tym, ze np za drzwiami widze tlum ludzi dyszacych na szybe oraz jakiegos psa na rekach, ktory wszedzie bryzga krwia i jeszcze suczka, ktora rodzi.
:mrgreen:
Ale zawsze staram sie pisac tak, zeby mnie odczytali... przynajmniej w aptece 8-)
 

gebi  Dołączył: 05 Maj 2006
Ja tu będę stał jak najbardziej razem z opiszon-em, ręka wyrobiona od pisania to ręka, która powinna sprawnie i czytelnie notować. Tak naprawdę to jedyna nadzieja pozostaje w farmaceutach, którzy pomagają swoją wiedzą i doświadczeniem i wypytują na jaką dolegliwość jest dany lek co do którego są wątpliwości - tylko w takim razie pytam po co nam lekarz, może od razu idźmy do apteki? :roll:

Ps. No właśnie, mygosia jak widać potrafi, mimo ekstremalnych warunków, które są chyba bardziej stresujące niż u internisty.
Inna sprawa, że ona ma żółtego konika! :->
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ludzie, bez przesady, niezależnie od tego, czy na korytarzu czeka 50 pacjentów, czy 100, recepta powinna być tak wypisana, żeby było wiadomo, o co chodzi. Podobnie wypis. Inaczej po co w ogóle cokolwiek wypisywać.
Z moich doświadczeń, to pamiętam, jak byłem u lekarza z wypisem z pogotowia i on, owszem, doszedł do tego, co było napisane, ale dopiero, jak spojrzał na zdjęcie RTG. :)
(Tam to w ogóle była masakra, bo 1. niewyraźnie, 2. skrótami, 3. po łacinie)
 

MarWoj  Dołączył: 15 Mar 2007
PiotrR napisał/a:
recepta powinna być tak wypisana, żeby było wiadomo, o co chodzi.

I takie sformuowanie widnieje w rozporzadzeniu ministra zdrowia o sposobie wystawiania i realizacji recept. Więcej : Naczelna Izba Lekarska przygotowała kiedyś ekspertyzę prawną na ten temat (było to po dużej zmianie przepisów) i w pierwszym zdaniu pisma skierowanego do lekarzy, było to wydrukowane DUŻYMI DRUKOWANYMI LITERAMI: "recepta musi być wystawiona czytelnym pismem drukowanym lub odręcznym".
Lekarze-bazgroły nie zdają sobie sprawy,że pisząc niechlujnie narażaja zdrowie i życie pacjenta.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Mamy XXI-szy wiek. Przepisywane leki wraz z dawkowaniem powinny być wprowadzone do komputerowej ewidencji pacjenta wraz z dawkowaniem i powinna być wydrukowana recepta do podpisania przez lekarza oraz dla pacjenta sposób dawkowania.
Na razie spotkałem się z czymś takim jeden raz w prywatnej klinice.
 
paweł p  Dołączył: 20 Lis 2008
gebi napisał/a:
mimo ekstremalnych warunków, które są chyba bardziej stresujące niż u internisty.

pod warunkiem, że np pacjent nie ma akurat zawału, albo obrzęku płuc, internista nie jest tylko od katarku :-P

Ale fakt faktem, powinno się pisać czytelniej :roll:
na szczęście zaczynają już wchodzić do użytku komputery i dobre programy, to sytuacja się zaczyna poprawiać.
A tak z innej beczki - ostatnio miałem duży problem z odczytaniem wniosków i zaleceń adwokata, a kończył inną uczelnię niż medyczna :evilsmile:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
paweł p napisał/a:
na szczęście zaczynają już wchodzić do użytku komputery i dobre programy, to sytuacja się zaczyna poprawiać.

sytuacja się poprawi jak wprowadzą kasy fiskalne :evilsmile:

komputery to praktycznie od początku lat 90tych mogły być wprowadzone w służbie zdrowia
to że dzieje się to dopiero teraz, na początku 2gio dziesięciolecia XXI wieku, to jest lekka żenada i Tatarstan
 
paweł p  Dołączył: 20 Lis 2008
opiszon, komputer to nie problem, problemem jest brak programów do obsługi klienta, a raczej ich koszt - komputerowcy sobie dobrze liczą :evil: , a przysięgi Hipokratesa nie składali ;-) .
w prywatnych ośrodkach pracuje sie już chyba tylko z komputerami, w tzw. państwowych żyjących tylko z kasy z NFZ jeszcze nie wszędzie, ale to się zmienia. A papierkowej roboty też przybywa w postepie geometrycznym.
opiszon napisał/a:
sytuacja się poprawi jak wprowadzą kasy fiskalne
- a co ma do rzeczy kasa fiskalna, jeśli mowa jest o zakładzie leczniczym działającym w oparciu o kontrakt z NFz ? - przecież kasy fiskalne dotyczą przywatnych gabinetów, tam komputery i programy raczej stanowią mniejszy problem.

ps.I też jestem za kasami fiskalnymi dla wszystkich, lekarzy, prawników, mechaników samochodowych, itd.

A byłeś w Tatarstanie, jak tam jest ?
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
paweł p, spoko - o tych kasach fiskalnych to tak z przekąsem tylko napisałem, bo tak mi się przypomniało przy okazji

sprawę "komputerową" ja widzę trochę inaczej i nie obwiniam w żadnym stopniu lekarzy

problem jest sytemowy - tzn powinien zostać opracowany system ogólnokrajowy, do którego dostęp byłby w gabinecie u każdego lekarza

lekarz wprowadza dane i one sobie tam siedzą

tak więc problem leży IMHO w NFZ, czy wcześniej w Kasach Chorych, a nie u konkretnych jednostek
które jednak mimo wszystko mogłyby też sobie same zadbać o obecność odpowiedniego oprogramowania w gabinecie

paweł p napisał/a:
problemem jest brak programów do obsługi klienta, a raczej ich koszt - komputerowcy sobie dobrze liczą :evil: , a przysięgi Hipokratesa nie składali ;-)

tu nie będę akurat wdawał się w polemikę
środowisko IT znam od podszewki - także poziom zarobków, dość dobrze znam też środowisko "lekarskie" i jakoś do mnie nie przemawia argument za drogiego oprogramowania dla lekarza ;-)
 
paweł p  Dołączył: 20 Lis 2008
w pełni się z tym twoim ostatnim postem zgadzam. :-B
opiszon napisał/a:
do mnie nie przemawia argument za drogiego oprogramowania dla lekarza
mogę dać Ci namiary na mojego dyrektora (szpital miejski, 9 oddziałów łącznie z SOR-em, około 20 poradni) - on uważa inaczej.
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
no ja bym był ostrożny z opiniami w stylu że kasy fiskalne coś zmienią - większość lekarzy płaci podatek zryczałtowany i kasy nas walą bo i tak nikt nie pyta o dochody :mrgreen: Dla mnie kasa może być byle był kolorowy ekranik i gierki :mrgreen: Osobiście przypuszczam ,że jak zwykle z kas nici bo przynajmniej do tej pory było tak , że jak kasy to i vat , a na to środowisko czeka z niecierpliwością ...
natomiast co do oprogramowania - owszem jest , ale niestety kiepskie. Obecnie wymagane są jakies takie cuda , żeby dokumentacja elektroniczna mogła być uznana przez np sąd za dokumentację w sensie ustawy , że np szpitale prowadzą ją podwójnie - karty i program. Jak to w państwie rządzonym przez liberałów :evilsmile: Koszty wszystkich tych time stampów , oprogramowania szyfrującego tudzież utrzymywania kopii zapasowych są wielokrotnie wyższe niż kart papierowych i długopisów. A nie chce mi się kupować drogiego oprogramowania i potem na koniec dnia drukować tego da kartoteki papierowej... Ale może w końcu ktoś wpadnie na pomysł i zrobi taką stronę , gdzie oprogramowanie i dane będą na serwerze a mi wystarczy firefox - i problem się rozwiąże. Przy dużej grupie użytkowników pewnie koszty by bardzo spadły a nie ma co ukrywać, że pewnie by się na reklamach dało zarobić. W Polsce jest np 20 000 dentystów i KAŻDY ma problem z kartoteką , większość ma komputer i łącze. Czyli jest spory rynek i nie ma chętnych , żeby zrobić oprogramowanie i zarabiać. Póki co - będzie jak było - panie z apteki będą musiały czytać hieroglify...
 

MarWoj  Dołączył: 15 Mar 2007
akagi66 napisał/a:
panie z apteki będą musiały czytać hieroglify...

Tylko nie panie. :evilsmile: :mrgreen: Panów też trochę jest.
Chociaż , jak mówiła "moja" asystentka, prowadzaca zajęcia z biologii : po 5 latach farmacji to i faceci maja menstruację. :mrgreen:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach