romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
tatsuo_ki, wyobraź sobie klasyczny horror, w którym nieco przestraszona ofiara o włosach koloru blond (nie wiem czemu, nie pytaj) w miarę upływu czasu trwania ujęcia się uspokaja, zaś zwiększająca się głębia ostrości ukazuje zaczajonego z tyłu w bezruchu potwora/oprawcę/psychopatę/pentaksiarza z 645d. Istotne dla sceny jest ukazanie zmiany stanu emocjonalnego ofiary wraz z pokazaniem realnego zagrożenia.

Owszem, można to obejść zmieniając ostrość, albo zwiększając kąt widzenia wraz z odległością do 1 planu. Tyle, że to trochę innego rodzaju zabiegi, żeby nie powiedzieć triki.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
romeoad, a jak masz zamiar w takiej sytuacji zapanować nad oświetleniem, jeśli przesłona miałaby się zmienić o co najmniej 2-3 działki?
i czy scena nie byłaby bardziej przerażająca, gdyby potwór bezszelestnie zbliżał się od tyłu do ofiary i sam wchodził w odpowiednią głębię ostrości?
w twojej wersji zło jest zaczajone, ale zaczajone gdzieś daleko, ofiara o nim nie wie, ale widz wie coraz więcej, ten dysonans powoduje napięcie, nie mniej jednak zło jest w pewnym dystansie do ofiary. widz podświadomie może czuć, że ofiara zdąży uciec, gdy zaczajone zło w pełni się objawi. jeśli zło zbliża się do ofiary i wraz ze zbliżaniem się objawia coraz dokładniej swoje oblicze, gdy w pełni się pokaże tuż przy nieświadomej ofierze... tutaj narastanie nieuchronności będzie powodowało wzrost dramaturgii i prawdziwego napięcia...
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
No właśnie ofiara nie ucieknie, bo z chwili na chwilę zaczyna czuć się coraz pewniej.

Tak czy owak masz rację, można to samo pokazać na kilka innych sposobów, a przynajmniej mi takie przychodzą do głowy.

A co powiesz na postać wychodzącą z ciemnego, drewnianego domku wprost na jasno oświetloną przedpołudniowym słońcem plażę? Oczywiście unikamy dzielenia ujęcia i nagłej zmiany ekspozycji powodującej zasmolenie cieni lub przepalenie plaży w tle.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
romeoad napisał/a:
A co powiesz na postać wychodzącą z ciemnego, drewnianego domku wprost na jasno oświetloną przedpołudniowym słońcem plażę? Oczywiście unikamy dzielenia ujęcia i nagłej zmiany ekspozycji powodującej zasmolenie cieni lub przepalenie plaży w tle.


Jesli zmienisz przeslone, bedzie to wygladalo mega amatorsko :-P Duuzo lepiej rozwiazac to w dwu scenach.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Mialem to samo napisac. Ostatnio ogladam filmy w trybie analiza i choc nie mam o tym pojecia, to intuicyjnie dostrzegam, ze w tak "M jak Milosc" jak w i "Powiekszeniu" mozna odnalezc te same zasady montazu i prowadzenia sceny. Coraz bardziej jestem przekonany, ze duza czesc marudzenia wynika z nierealnych wymagan i braku wiedzy. Przeciez nawet totalny laik widzi, ze w filmach sie nie zoomuje ani nie modyfikuje parametrow ekspozycji w jednym ujecie. Jesli postac w jednym ujeciu wchodzi ze slonca w mrok, to po prostu robi sie ciemno i na owdrot. Nie mowiac juz o tym jaki jest sens tej sceny. Po co postac wychodzi z ciemnego domku na slonce? Czy to koniecznie trzeba pokazac z dokumentalna precyzja?
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
Być może w serialach obyczajowych nie jest potrzebne stosowanie bardziej skomplikowanych ujęć, ale co do zoomowania to efekt najazdu kamery wraz z poszerzeniem kąta widzenia jest dość często wykorzystywany w scenach pokazujących grozę. Np. w 1 części Władcy Pierścieni, gdy Frodo słyszy nadjeżdżającego Nazgula. W serii i filmie Firefly/Serenity specjalnie wprowadzono symulację trzęsącej się ręki operatora na dużych zbliżeniach i przefokusowania, żeby uzyskać większą realność ujęć generowanych z modeli 3D. To są zabiegi, które są zwykle mocno odradzane operatorom.
alkos napisał/a:
Duuzo lepiej rozwiazac to w dwu scenach.

Dużo lepiej będzie doświetlić ciemność i otoczyć bohatera blendami przy wychodzeniu na światło. Przy odpowiednim oświetleniu da to taki sam efekt jak zmiana przesłony. Heh, sam sobie odpowiadam jak można rozwiązać problem, który wymyśliłem...
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
romeoad napisał/a:
ale co do zoomowania to efekt najazdu kamery wraz z poszerzeniem kąta widzenia jest dość często wykorzystywany w scenach pokazujących grozę.


Straszny kicz jak dla mnie :-P

romeoad napisał/a:
Dużo lepiej będzie doświetlić ciemność i otoczyć bohatera blendami przy wychodzeniu na światło. Przy odpowiednim oświetleniu da to taki sam efekt jak zmiana przesłony.


Doswietlisz wnetrze domu tak, zeby wygladal jak toskania w poludnie? Powodzenia :-P Poza tym baardzo naturalny efekt, nie powiem :->

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach